mongrana
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mongrana
-
majowiczka - liczysz 2tys. po odliczeniu opiekunki czy przed? :-o
-
emancypacja w takiej formie to chyba wynalazek facetow, bo nie jednej sie pogorszylo :-o Ide do tego jabllka, bo samo do mnie nie przyjdzie ;-)
-
fu fu ale jablko to juz dobry pomysl :-D
-
w Niemczech tez matki nie dostaja kokosow - zreszta placa tylko przez rok. Ech, docenilam dawne czasy, kiedy to facet zarabial a kobieta mogla sie zajac dziecmi w spokoju ;-)
-
wrabalam sledzia z puszki (pol duzej puszki) - nie mam apetytu na wiecej a glod pozostal...
-
ogolocilam pol lodowki i dalej jestem gloda :-o Co teraz????
-
znowu ululalysmy Lady a ja bylam przeswiadczona, ze nasze dyskusje sa porywajace... :-D Ale o to chodzi majowiczka, zeby ta mozliwosc byla odplatna (np. chocby minimalna krajowa a dla matek samotnie wychowujacych wiecej)
-
mialam w pracy dwie dziewczyny, ktore wrocily zaraz po macierzynskim do pracy i to byla dla nich jedna wielka meka, choc dziecko zostalo z babcia, tj. ich matka. Jedna i druga dzwonily niemal co kwadrans roztrzesione do domu, czy wszystko w porzadku, bez przerwy braly zwolnienia. Pozytek w pracy byl z nich praktycznie zaden a one meczyly sie okrutnie. Jestem zdania, ze panstwo powinno dawac matce mozliwosc dluzszego zostania z dzieckiem. Minimum rok a idealnie - z mozliwoscia przedluzenia (w zaleznosci od potrzeb matki) na 3.
-
Lady, ja wiem, ze z majowiczka mamy pare cech wspolnych ale zeby nas mylic to juz chyba za duzo :-D
-
a Ty Lady kiedy sie dowiesz, kto Ciebie zamieszkuje?
-
racja paulinek - ja tez wole sama zajmowac sie dzieckiem niz isc do pracy tylko po to, by zaplacic za to obcej babie :-o
-
no to nie zazdroszcze aniau. A nie da sie z gory zapowiedziec NIE i kropka? Ja wogole nie rozumiem, co to za zwyczaj nachodzenia kogos bez elementarnego uwzgledniania jego potrzeb :-o Po to jest chyba zwyczaj chrzcin, zeby mozna obejrzec dziecko w momencie, kiedy to rodzicom jest na reke
-
oooo, gosci to ja sobie kategorycznie nie zycze!!!!!! Po prostu drzwi nie otworze i juz :-p Sama zaprosze, jak poczuje, ze jestem na to juz gotowa
-
a ja juz myslalam, ze Lady ma romans z innym forum :-p no niestety nie ma rozwiazan idealnych. Pewnie nie byloby zle miec sprzataczke i kucharke na pierwsze tygodnie ale w realnym zyciu trzeba sie zdac na rodzine a z ta roznie bywa ;-) Niemniej po rozwazeniu wszystkich za i przeciw mysle, ze 1000 razy lepsza pomoc niz jej brak ;-)
-
uff, czesc porzadkow odwalona :-) moj teraz siedzi na kompie i dochodzi do siebie (psychicznie) :-p Oczywiscie majowiczka, ze lepiej ze swoja mama niz z tesciowa!!!!! Ja mialam tylko na mysli, ze a) pomoc kobiecie w pierwszych tygodniach jest bardzo cenna, czesto wrecz niezbedna b) tesciowa tez moze byc przydatna (czasem lepsze to niz nic, np. moja tesciowa ma do mnie 30 km, moja mama 600...). No i c) pomoc w pracach domowych a mniej przy dziecku (a juz wogole zadnego wtracania sie!) Ja tez zawsze swojego "szczuje" na jego matke, zeby to on z nia rozwiazywal ewentualne niesnaski ;-) A w kwestiach waznych dla siebie potrafie byc bardzo stanowcza i nie mam zamiaru popuszczac, np. w kwestii zywienia tesciowa to dla mnie kompletny ANTYautorytet i poojdzie na noze, jakby chciala moje dziecko zywic tak jak swoja pierwsza wnuczke!!!!! Za to to bym chyba byla gotowa rozszarpac!!!! :-o Na szczescie moj sie ze mna w tych kwestiach zgadza i sam jest zbulwersowany tym, co je jego siostrzenica :-)
-
majowiczka - ale cyc bez stanika pobrudzi pizame. A przeciez to niehigieniczne latac w pizamie (czy czym tam innym) z plamami psujacego sie mleka... Po to staniki laktacyjne nosi sie tez w domu, calodobowo. Poza tym cyc z mlekiem jest ciezki i bez stanika to ojojoj, bedzie do kolan :-(
-
majowiczka: podobno karmiaca kobieta staje sie jak lwica :-p (takie zdanie przeczytalam w jednym z niemieckich czasopism dla rodzicow ;-) ). Ja wiec wychodze z zalozenia, ze taka osoba przyjechalaby POMAGAC, czyli zasuwac z pracami domowymi, zeby matka mogla nabrac sil i miec czas na 100% poswiecenie sie dziecku. A jakby sie okazalo, ze sie na leb zwalila wtykajaca wszedzie nos wredota, ktora jeszcze chce, zeby ja obslugiwano, to przy wsparciu ww. hormonow laktacyjnych wywala sie taka bez skrupulow na zbity pysk :-p Sytuacja uprawnia do radyklanych krokow ;-)
-
a powiedzcie mi jeszcze, bo juz pytalam, ale zadna mi nie odpowiedziala (pewnie moje pytanie umknelo ;-) ): po ile stanikow do karmienia zamierzacie miec? Kolezanka ma 3 i mowi, ze to za malo (mimo wkladek). Czyli co? ze 4 staniki i do tego 4 komplety wkladek (tj. nie po 4 do kazdego ale w sumie 4)?
-
acha, czyli zwykly cienki szlafroczek, dzieki :-) Z tymi osiolkami to bys zrobila jednak pewnie furore w szpitalu :-D
-
hehe, u nas te rzeczy byly w Lidlu tydzien czy dwa temu ;-)
-
moja kolezanka tez miala pojecie o dzieciach przez synka siostry.Sens tej pomocy po porodzie jest jednak odwrotny do Twoich obaw majaowiczka: chodzi mianowicie o to, zeby NIC nie robic w domu. Nie gotowac, nie prac, nie sprzatac. Po prostu skoncentrowac sie wylacznie na dziecku. Taka pomoc ogarnia caly dom a Ty tylko karmisz, troszczysz sie o dziecko, nie musisz sie niczym innym klopotac. Odpoczywasz po porodzie i zajmujesz sie dzieckiem. Wszystkie kobiety, ktore mialy taka pomoc (z ktorymi rozmawialam) nie mogly sie nachwalic, czy to po roku, trzech czy nawet po 30 czy 50 latach!!!! A te, ktore byly zdane same na siebie, wspominaja ten czas pierwszych tygodni jako horror, placz, depresje... I to nie tylko przy pierwszym dziecku. W prymitywnych plemionach kobiety tez sobie pomagaja nawzajem po pologu. Ja uwazam, ze taka pomoc jest bezcenna. Po co dziecku przemeczona, sfrustrowana matka? Takim sposobem ma w miare funkcjonujaca mamusie, tylko na swoje potrzeby :-D fasoleczka - fajna ta koszulka :-) A po co Wy wszystkie kupujecie szlafroki do szpitala? Potrzebne sa jakies specjalne czy po prostu nie macie w domu starych?
-
3 w odniesieniu do tesciowej, nie polityki ;-)
-
3 miesiace mialo byc, nie wiem, czemu mi zjadlo 3
-
najpierw "swinki" (czyli kraje PIG: Portugalia-Irlandia-Grecja) wykoncza Niemcy, obawiam sie :-o
-
moja mama to jest troche malo mobilna :-o Niby deklaruje chec ale jak to bedzie w praktyce... Ja bylam przeciwko takim pomyslom (z rodzina na karku) dopoki pare miesiecy temu nie urodzila moja kolezanka (moj rocznik): ciaza wzorcowa (uprawiala sport, latala po calej Europie, imprezowala, czula sie caly czas bosko), porod i polog bezproblemowe (sn), ona z natury pedantka i tytan pracy a po rozwiazaniu po prostu nie dala rady... Przeroslo ja to zupelnie. Pierwszy tydzien byl z nia maz, na kolejne jej mama i nachwalic sie pomocy mamy oboje (ona i maz) nie mogli. Ze tylko dzieki temu przetrwali. Nastepne dwa miesiace juz sama (maz w pracy, mama za granica) byly dla niej bardzo ciezkie. Teraz juz jest troche lepiej. Po tych wszystkich opowiesciach (podpytywalam tez po tym inne mamusie o ich doswiadczeniach) doszlam do wniosku, ze ja tez chce takiego wsparcia :-) Tesciowa mieszkala ze swoja corka, jak ta urodzila, bite miesiace. Gdzie ucha nie przystawilam tak slyszalam tylko jedno: taka pomoc jest niezbedna. Inaczej mozna oszalec :-o A jak Ty to sobie wyobrazasz u siebie majowiczka?