mongrana
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mongrana
-
kolejne podobienstwo, majowiczka? :-D czyli jak dziecko kopie raczej u gory i u dolu, to lezy glowka do dolu?
-
ech, nam dogodzic - dla jednych czuc za malo, dla innych za duzo :-p :-D Tak jak Khaleesi pisala (a swoja droga - gdzie ona?), ze jej to lewicowiec, to moj raczej prawicowiec... (mam nadzieje, ze to nie odzwierciedla pogladow politycznych :-p )
-
majowiczka: jakbym czytala o sobie :-D
-
jak ja jestem aktywna to czuje bardzo malo. Dzis na basenie cisza (tak sie ululal? ;-) ) i juz bylam zielona z przerazenia... Dopiero w domu, w loziu, po napchaniu sie kaloriami :-D
-
e tam, annmargaret, z naszego (forumowego) punktu widzenia baaaaaardzo pozytecznie spedzilas przerwe w ogladaniu filmu :-D
-
szykownie, szykownie, annmargaret :-D Ja dzis zaczelam 23 (czy jak kto woli 22+1) i faktycznie jest czesciej niz w 20tc ale i tak (z tego co czytam) zadziej, niz u wiekszosci z Was :-o
-
Zapomnialam o dwoch rzeczach: Po pierwsze poduszeczka - GRATULACJE. To super, ze z dzidzia wszystko w porzadku :-) Tak trzymac! :-D Po drugie chcialam sie Wam pochwalic, ze bylismy dzis na basenie. Pomysl okazal sie jednak... sredni. Poplywalam 10 minut i bylam zmeczona. Wyszlam, posiedzialam 10 minut na lezaku i znow poplywalam 5 minut, po czym mialam totalnie dosc. Wiedzialam, ze dam rade mniej przeplynac niz normalnie (a ja plywac uwielbiam, latem robilam zawsze KILOMETRY w wodzie) ale nie myslalam, ze az tak szybko sie zmecze... A ponoc plywanie to najlepsza forma ruchu w ciazy ;-)
-
no niby wiem annmargaret... Mi na USG tez wyszlo, ze dzieciaczek ma duzo miejsca do plywania ale i tak jak dluzej nie daje o sobie znac to zaczynam sie martwic :-o Dostalam dzis maila od zony mojego kumpla ze studiow, ze jest... w 12tc!!!! Nie wiem, jak ona to zrobila, ze mnie "wyczula" przez internet, bo widzialysmy sie dawno temu (zreszta znam ja slabo, bo oni sie poznali i pobrali po studiach, z nim bylam dosc mocno skumplowana ale jego zony nie mialam okazji blizej poznac (przyjaznilam sie z jego eks, z ktora byl na studiach) tak samo on nie mial okazji blizej poznac mojego meza, bo ja swojego m tez poznalam dopiero po studiach no ale sie polubilysmy dosc szybko) ale zapytala mnie od razu prosto z mostu: "a ty w ktorym? widac ci juz brzuszek?" Az mnie zatkalo :-) Szkoda, ze mieszkamy tak daleko od siebie... Ona nie ma zadnych objawow ale i tak caly czas sie boi, martwi i wsluchuje w siebie - hihi, taki los ciezarowki :-p A w ktorym tc jestes annmargaret?
-
Lena - rozkladana na plasko spacerowka to SWIETNY pomysl (my tez taka chcemy), bo przeciez nawet wieksze dziecko moze chciec podrzemac. Ale nosidelka odradzam. One opanowaly niemiecki rynek totalnie (sa bardziej popularne niz gondole), naogladalismy sie ich setki i wniosek jest jeden: sa mniej wygodne dla dziecka. To jest wygoda dla rodzicow, ktorzy duzo nosza dziecko (np. wysoko mieszkaja) ale oszczednosc finansowa (przynajmniej w Niemczech) ZADNA :-o majowiczka - kazde zwierze (nawet pszczola) wyczuwa menstruacje. To moze ciaze tez potrafia????? A moze kocinek po prostu zlapal depresje zimowa - zwlaszcza ze ma szlaban na wychodzenie z domu?
-
ale wykastrowany? moze od tego troche "skobiecial" ;-) No ja w kazdym razie bardziej sobie moge wyobrazic, ze to kociczka reaguje na ciaze innej "samiczki" niz kocur :-p
-
no i znowu jestem sama na forum :-o Na domieszke pojawil mi sie nowy objaw, choc lykam 300mg magnezu / dzien :-o Taki oto: http://jak-byc-mama.pl/2009/07/13/dretwienie-i-mrowienie-rak-w-ciazy-jak-sobie-z-nim-radzic/
-
zrazilam sie wczoraj, ze tak malo sie dzialo na forum (a ja bylam taka znudzona i samotna, bo moj pojechal do rodzicow na urodziny swojego ojca...) to dzis zajrzalam pozno :-p Majowiczka - ale Twoj kot to samiec? Jest teoria ze suczki cos moga czuc, wiec moze i kotki tez. Ale kocur????? Chociaz w przyrodzie nic sie nie da wykluczyc :-p Zazdroszcze Wam tych intensywnych ruchow. Ja mam lozysko na przedniej sciance i odczuwam niewiele, co mnie oczywiscie doprowadza do regularnych schiz :-o A moj facet jest dokladnie taki sam - bohater remontowy ;-) Lena - w Niemczech bardzo modne sa takie wozki typu spacerowka+nosidelko ale wcale nie kosztuja przez to 1 cent taniej niz te z gondola :-p A w nosidelku dziecko ma malo miejsca. No i na zime sie nie nadaja, wiec ciezej sprzedac, bo odpadaja zimowe maluchy czyli polowa potencjalnie zainteresowanych ;-)
-
moze chusty sprawdzaja sie bardziej u placzliwych dzieci? jak bobas spi spokonie w lozeczku to po co go tarmosic? Ale jak ryczy 24/h to jest to jakis ratunek? Co matka to opinia pewnie :-D Ostatnio jak spotkalam moja polozna to sie jej zapytalam ile potrzeba zestawow ubranek na majowe dziecko. Popatrzyla na mnie jakbym sie z choinki urwala (bo ja zaczelam o dlugim i krotkim rekawku, o spioszkach, pajacykach, bodziakach), objela mnie i powiedziala tonem rodzaju "wyluzuj dziewczyno, nie stresuj sie", ze tylko... 3 w rozmiarze 56 (i tylko na krotki rekawek) a na rozmiar 62 zaledwie 5. Hmmm, a ja myslalam 8-12 :-p
-
moim zdaniem migotka dziko drogo (nawet na niemieckie ceny) a jak dziecko wyrosnie to zostanie zbedny rump w scianie. Zwykla nakladka na komode / lozeczko / pralke jest chyba latwiejsza w pozniejszym demontazu
-
dosiach - nie daj sie terroryzowac wczorajszej pomaranczce :-p Wszystkie opinie na temat chusty sa cenne - i te za i te przeciw. Ja uwazam, ze to calkiem mozliwe, ze dziecko potem sie nie chcialoby sie odkleic od chusty, tak jak Twoja coreczka chciala byc ciagle noszona :-) Ale sprzedawczyni miala zdanie wprost przeciwne... (a rozmawilismy na setki tematow, nie wciskala nam nic w sklepie, do niektorych wynalazkow byla sceptyczna np. do poliuretenowych majteczek, raczej sie dziewczyna rozgadala i opowiadala o sobie niz uprawiala konkretna reklame) Moze to kwestia indywidualna kazdego dziecka. Trudno ocenic. Zwlaszcza pierworodce :-) Ale posluchac roznych zdan warto :-D
-
chusty sa najbardziej rozpowszechnione w krajach o cieplym klimacie, wiec chyba wysoka temperatura nie jest tu przeszkoda. To chyba tez duzo zalezy od tego, po co sie taka chuste kupuje. Najbardziej "fanatyczni wyznawcy chusty" uzywaja jej zamiast wozka (a tak! slyszalam i takie opinie!!!! ;-) ) czy po prostu do niemal stalego kontaktu z dzieckiem a inni tylko jako wygodniejsza alternatywe do okazjonalnego noszenia na rekach - nie po to, by dziecko czesciej nosic niz zwykle lecz by wygodniej. Wszystko zalezy od rodzica i od dziecka :-) Ja tez mieszane uczucia. Jak napisalam - wszystko brzmi super ale czy w praktyce jest super, czy sie ukreca na sama siebie bicz, jak to uwaza dosiach - o tym mozna sie przekonac tylko na wlasnej skorze ;-)
-
ja mysle, ze moj sie bedzie bal mniej ode mnie ;-) On juz mial male dziecko na rekach - ja NIGDY :-o Poza tym on jest generalnie odwazniejszy ode mnie :-p Mojej mamy raczej sobie w tym jednak nie wyobrazam ;-) Czytam wlasnie to zalinkowane forum o chustach: "stoję na stanowisku, że chusta zapewnia bliskość, ciepło, bezpieczeństwo, starszym dzieciom pozwala na obserwację otoczenia i czynności, przez co szybciej sie rozwijają. W wózku mogą patrzeć na sufit albo w niebo, żadne kolorowe maskotki nie zastąpią matki." A ja bym dodala: i nawiazanie glebszego kontaktu ojciec-dziecko. Mnie sie w teorii te chusty bardzo podobaja. Jestem jednak ostrozna odnosnie praktyki ;-)
-
a czemu zakladasz, ze Twoj nigdy nie bedzie z niej korzystal?
-
nie ma sprawy majowiczka :-) Ja przed decyzja zamierzam sie jeszcze naczytac i chcialabym potestowac w sklepach (w Berlinie sa nawet sklepy wyspecjalizowane w chustach :-) ), zeby zobaczyc, jakie to uczucie (chuste przymierza sie razem z lalka :-) ). Moj kolega z klasy z LO ma taka chuste, nosza w niej synka na przemian z zona i sa zadowoleni :-)
-
wywiazala sie z moim dyskusja o tych drewnianych czesciach do przewijania i ugrzazlam na chwile z m na ebayu :-) ja tez bylam sceptyczna wobec chust i innych tego typu wynalazkow, bo sie balam, ze za bardzo obciazaja kregoslup i rozpieszczaja dziecko ;-) Wczoraj w sklepie jednak wychwalali sobie te chusty pod niebiosa :-) W sumie argumantacja sluszna: i tak i tak dziecko sie nosi na rekach a ta chusta jednak jest ulatwieniem - nie tylko dla rak ale i dla kregoslupa, bo dziecko jest centralnie na rodzicu a nie na ramieniu. Poza tym sprzedawczyni, ktora sama tak odchowala swoja coreczke uwaza, ze takie dzieci... latwiej odzywczaic oc bycia noszonym na rekach. Jej zdaniem dziecko dostaje to, czego potrzebuje najbardziej - cieplo i bliskosc i potem jest spokojne, zrownowazone, mniej placzliwe, pewne siebie (w pozytywnym sensie) i kontaktowe wobec innych ludzi, nie boi sie oderwac od maminego fartuszka. Jej corka smialo chodzi na zakupy, nie boi sie obcych, szybko przyzwyczaila sie do przedszkola. Poza tym jest to ulatwienie w duzym miescie, jej zdaniem, bo wszedzie tlok i schody, metro, tramwaje, autobusy, kolejka, chaos... nie trzeba sie szarpac z wozkiem (wozka uzywali glownie na dluzsze wycieczki do lasu). Kobitka byla tez raz na urlopie w Afryce i tam nabrala prekonania (obserwujac afrykanskie kobiety), ze jest to pozycja dla kregoslupa dziecka najzdrowsza (jak u malpek ;-) ), najnaturalniejsza, bo ciagle lezenie na pleckach tez wcale nie jest dla dziecka za zdrowe. Niemieckie portale dla rodzicow zalecaja kupno chusty u dobrego sprzedawcy, ktory nauczy korzystania z niej i dobierze optymalna, bo wybor jest spory. Poza chustami i nosidelkami sa jeszcze jakies rozwiazania posrednie (na razie nie wnikalam jakie) - podobno to indywidualna sprawa, co komu najbardziej pasuje. Ja sobie DOSKONALE wyobrazam mojego z taka chusta. UWIELBIAM widok mezczyn (w Niemczech stosunkowo czesty) z dziecmi w chustach / nosidelkach :-) Szeroka klata i wtulony w nia maluszek - od razu lezka sie w oku kreci :-) Poza tym mezczyzni sa silniejsi i nie maja kregoslupow obciazonych ciaza i porodem :-p Teraz spadam na chwile do mojego, bo znow czegos ode mnie chce ;-)
-
co do mebelkow dzieciecych to ja na razie nie mam konceptu. Nie chce szalec, bo z takich mebelkow jak z ubranek tez sie szybko wyrasta... Wczoraj bylismy tez w Ikei i zaszlam na dzial dzieciecy ale nic mi sie nie podobalo szczegolnie - posciel nieziemsko droga a mizernej (na moje oko) jakosci, jakies to wszystko... nic mnie nie przekonalo ;-)
-
pomyslalam, ze mnie zamkna w wariatkowie, jezeli bym siedziala do 3 w nocy i pisala sama ze soba, tylko po to, zeby przekroczyc pierwsza 500. stone ale mialam pokuse powalczyc o palme pierszenstwa ;-) :-D No nic, 1000. strona szybko strzeli, jak bedziemy wszystkie pisac w takim tempie :-p Dosiach - moze musisz w moim linku pousuwac jakies spacje? Dziewczynom sie otworzyl, wiec link chyba w porzadku, tylko kafe cos znow sciemnia ;-) AnaJ - zawsze jest zal, ze konczy sie jakis etap w zyciu ale dzieciaczek nie da Ci sie dlugo smucic na ladzie :-) Wozek, ktory wstawilas na pierwszy rzut oka wydaje sie clakiem sensowny (tylko kolka ma za male, jak na nasze terenowe potrzeby) ALE bieda z takimi wlasnie ofertami jest wlasnie taka, ze sie tego wozka nie da zobaczyc przed kupnem na zwyo :-o Ech, zaczynam sie zastanawiac, czy to nie dziala jakas mafia wozkowa :-p A i nie badz taka pewna, ze tryb zycia konno-psowo-kotowy gwarantuje odpornosc na toxo, bo ja konno jezdzilam od 13. roku zycia, psa mialam od 6. a kota od 14. urodzinek (+psy i koty znajomych), cale zycie mamy wlasny ogrodek (jako dziecko jadlam ziemie :-p) i wyniki toxo mam ujemne ;-) Larysa - nie wiem, po co lekarz Cie stresuje. Skoro juz w I ciazy bylo jasne, ze mialas toxo to mialas. Tego sie nie przechodzi dwa razy :-D Niepotrzebnie Cie stersuja. Zreszta toxo na szczescie nie zawsze jest neibezpieczna dla dzieci, wiec nie masz czym sie nakrecac bez powodu, uszy do gory :-) A jakby co mozesz zrobic prywatnie, u nas Igg+Igm razem tez kolo 70zl prywatnie i wyniki tego samego dnia.
-
tarra! Dosiach gratuluje otwarcia 500-setki :-D
-
i chyba zostalam sama. Do zobaczenia na piecset-ktorejs stronie :-D
-
dostalam wlasnie smsa po ukrainsku... chyba komus urwe uszy :-p