Martynkaaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Witajcie kobitki..!!! Ja już prawie wyszłam, został jeszcze mały paluszek i bede całkiem wolna..w poniedziałek wyjeżdzam najprawdopodobniej do Niemczach i bede tam około roku, czuje że to pzowoli jeszcze bardziej oddalic się od mojej wielkiej M...jestem szczesliwa moje zycie jest ciekawe, choc tak całkiem inne niz z nim..pozdrawiam..buziaczki kochane
-
przykro mi...bardzo, ze tak odeszłyście sobie.....jak zawsze wszysko ma swój czas....a uwierzcie uwielbialam czytac to wszystko tutaj..ja wiele zrozumialam dzięki Waszym słową, kocham go i nie zapomne...ale jestem bardzo szczesliwa dzięki temu ze go spotkałam........powodzenia....nie moge się doczekać 14 czerwca 2010
-
przykro mi...bardzo, ze tak odeszłyście sobie.....jak zawsze wszysko ma swój czas....a uwierzcie uwielbialam czytac to wszystko tutaj..ja wiele zrozumialam dzięki Waszym słową, kocham go i nie zapomne...ale jestem bardzo szczesliwa dzięki temu ze go spotkałam........powodzenia....nie moge się doczekać 14 czerwca 2010
-
przykro mi...bardzo, ze tak odeszłyście sobie.....jak zawsze wszysko ma swój czas....a uwierzcie uwielbialam czytac to wszystko tutaj..ja wiele zrozumialam dzięki Waszym słową, kocham go i nie zapomne...ale jestem bardzo szczesliwa dzięki temu ze go spotkałam........powodzenia....nie moge się doczekać 14 czerwca 2010
-
przykro mi...bardzo, ze tak odeszłyście sobie.....jak zawsze wszysko ma swój czas....a uwierzcie uwielbialam czytac to wszystko tutaj..ja wiele zrozumialam dzięki Waszym słową, kocham go i nie zapomne...ale jestem bardzo szczesliwa dzięki temu ze go spotkałam........powodzenia....nie moge się doczekać 14 czerwca 2010
-
idiota_la-...jeses żałosny, sam probujesz sprrowakowac...ale tacy ludzie też musza być na swiecie aby można było się śmiać...:) Pozdrawiam kobitki
-
Nika1...moja mamusia miała identyczna sytuacje i jedyne co mam Ci do powiedzenia to to, że ona nie potrafiła z nim skonczyc i jej całe zycie jest pasmem nieszcześć, moze troszke przesadziłam z tym okresleniem jednak prawda jest ze przez 22 lata ich małużenstwa nie jeden raz doszło do zdrady przez mojego ojca...nie chce odrazu skreslac ojca Twojego dziecka jednak zasanow się czy był on wporzadku zostawił Cie własnie wtedy gdy było najtrudniej.... U mnie może będzie dobrze dziewczynki...w przyszły poniedziałek ten o którym nie potrafie zapomniec zaczynac zemna pracowac przy organizacji imprezy wystawinniczej w Juracie i bedziemy ze soba 24h na dobe przez 2 miesiace....wszystko nie jest jeszcze pewne ale, jednak mama nadzieje ze dojdzie do skutku..boje sie jednego, że to co jest pomiedzy nami znowu bedzie tetnić przez 2 miesiace a pozniej zostanie pustka ktorej niczym nie da sie zastapic....
-
oj...juz drugi dzien tak sobie rozmawiacie to miło...ja spotkam go znowu w poniedizałek bo jade na egzaminy na studia( tak wiem jestem malutka) on nawet nie wie ze zdaje do mista z którego on pochodzi...jak bede wracac to mam pare spraw do załatwinia i zostaje w warszawie..spedze z nim pare miłych chwil...i nie wiem czy wytrzymam..nie rzuce sie na niego, jakie to jest wszystko dziwne..byliśmy razem...miłosc na odległość a pozniej postanowiłam to zakonczyc aby byc wolną bo to mnei ograniczało, mimo to jednak cały czas jestem mu wierna...tylko on sie liczy..uwielbiam z nimgadac an gg przez telefon...poprostu tak nie czuje sie w zadnym innym towarzystwie i co ze nie jestesmy razem jak i tak nie mozemy byc z kims innym....to jest takie głupie az mi sie chce ryczec do tego Włosi odpadli z ME ....co za dzien.....
-
rok temu zaczeliśmy byc razem...cięzki ten dzień za wszelką cenę próbowałam o tym nie myśleć ...ale wieczór nadszedł..leże sama w łożku z moimi wspomnieniami..jego opis na gg nawiązuje do tego dnia....jak mi sie chce ryczeć.....tak ardzo chce aby mnei ktoś prztulił i pocałował a czólko....nie zapomne..nie potrafie
-
nie rób tego.....ne zostawiaj ,,moze to egoistyczne on cały czas jest wemnie,,,,mimo wszytsko kocham ale juz wolna miloscia....
-
tak oczywiscie nikt nie musi odwzajemniac uczuc, to nie my wybieramy kogo kochac chcemy a kogo nie...jednak tu chodzi o to, że człowiek jest ci najblizszy i ty tez czujesz ze jestes dla niego najwazniejsze i nagle wszystko peka jak bańka mydlana...człowiek nie wie czemu tak poprostu to co było takie piękne kończy się..ja nie zmuszam nikogo do niczego..ale nie chce s łyszec w głowie tych słów ..\"ja też Cię kocham\" , \"chciałabym być zawsze z Tobą razem\" \"chce mieć z Toba dziecko, tylko z Toba do końca mych dni\" a pozniej...jakby nic nei bylo, niepotrafie tego zrozumiec, po co to wszystko po co ta gra w udawanie uczuc..?
-
Moze zaczne od spostrzegawczego...oczywiscie ze sobei przecze...i sama o tym wiem, to takei chustawki nastrojow na ktorymi nie potrafi zapanowac..momentami naprawde neiw iem co czuje i czego chce....ale coz moze kiedys napisze t cos czego bede w 100% pewna narazie..to sa moje uczcia w danej chwilii..one sie tak zminiaja a wszystko to jest zalezne od jego podejscia do mojej osoby.... Sybillka na zadnej drodze...mysle ze podjełas juz decyzje teraz chcesz sie z tego \"wyleczyc\"...czy człowiek potrafi sie tak zminic...mówisz ze bedzie takim o jakim marza kobiety? o jakim marza..jak ktos potrafil raz zdradzic to bedzie to robil zawsze, rzekroczyl jakas granizei tego nie da sie cofnac...szczegolnie ze wiesz ze niejeden raz cie zdradzil jak pisalas..ja chcialabym aby on mial inna...oj moze wtedy bym sobie jakos poszla od niego, a tak on caly czas jest sa, szuka sam nie wie czego..wiem jedno, teraz wdze ze on nei ejst idealny, ze nie jest taki jakiego sobie go wyobrazilam...cały sęk tkwi w tym ze ja kocham zdobywac, ze ja zawsze dąze do realizacji moich celow za wszelka cene nie raz pcozekam ale pozniej znowu proboje osiagnac to co zamierzyla..zawsze uwielbalm zdobywac facetow i on wlansie taki jest nie do zdobycia co mnei strasznie kreci...wlasnie dlatego zaczelam go kochac, bo to taka romantyczna milosc z ksiazke nie do zrealizowania ale prawdziwa..szkoda ze platoniczna....w dzien sie nie płacze Sybillka ja wtedy zawsze zakładam maske, nikt sie nei domysla jak jest naprawde..ale gdy przychodzi noc. łzy spływaja wszedzie....
-
Sybillka, dzieki za odpowiedz...ale nie potrafie poprostu zaomniec..aale wiem ze nadal momentami daje sie wykorzystwac, ze on gra z moimi uczuciami jak chce...wczoraj rozmawialismy momet i w pewnym momencie zaczelismy sie sprzeczac..uwieliam to bo jest to czlowiek an poziomie i dyskusje miedzy anmi wygladaja abrdzo kolorowo, ale pozniej od slowa do slowa przeslismy an nasz temat i on powiedzial ze nigdym nie wierzyl ze moglobynam sie udac..ze ta odleglosc, ze wszystko nas dzielilo, ze wie ze ja go kochalam i moze nadal kocham, ale nie potrafil przyajc tego uczucia....kiedys mial kobiete z ktora byl kochali sie i nagle z dnia na dzien rzucila go, wtedy postanowil ze on bdzie igral z ucziciami kobiet i tak wlasnie zrobil zeman tak czuje...chociaz twiedzi ze wysuwam nie wlaciwe wnioski...Jestem szczesliwa naprawde, pogodzilam sie z mysla ze moje uczucie jest nie odwzajemnione tak jak chcialabym aby bylo...wiem jednak, czuje to ze on kiedys zrozumie swoj błąd...ale wtedy bedzie za pozno, juz teraz czuej ze byloby za pozno nie moglabym mu ufac...nie moglabym mu oddac calej siebie tak jak kiedys...ale to wszystko jest dziwne...chcialabym wyciac ten kawalek serca ktory mu oddalam, ale chyba musalabym wyciac cale...i to jest tragiczne... Sybillko jestes jzu an dobrej drodze, obudzilas sie teraz jzu tylko do przodu na pewno Ci sie uda..musi tak sie stac..wierze w Twoje szczescie
-
Och dziewczynki..nie zapomniecie.zrozumcie to, bo oni sa wyjatkowi i zawsze beda, ale musicie nauczyc sie zyc z nimi wolnymi, oni sa wolni kochac to znaczy dawac wolnosc...pomyslicie ze jestem jakas podstrzelona...tak oczywiscie wzbiera sie wemnei zlosc jak pisze mi ze idzie na randke, ale ja chce jego szczescia, nei moge z nim byc, nie potrafie tak na odleglosc on tez...ale moze kiedys bedzie mi przezyc z nim jeszcze pare milych chwil...on mowi teraz ze chyba nie kochal, bo jakby lochal nie potrafilby zrezygnowac a tak zrobil...mowi ze mysli o mnie ze jestem obecna...ja tez to mowie w chwilach slabosci, ale nasttepnego dnia juz wszystko wraca do normy...najlepszym rozwiazaniem jest zyc, bardzo intensywnie zyc...a jak slyszysz Wasza piosenke to wsłuchaj sie jeszcze bardziej moze odkryjesz cos nowego nie tlyko wspomninia, jak dotykla calowal..jak sie z nim kochals..dziewczyny postarajcie nie marnowac chil swojego zycia....powodzenia...jestem z wami i daje Wam pelno moich usmiecjow
-
oj Mysha Mysha..tak umiera, ale kiedys tak musialo sie stac. moze nie dlgo beizmey na topiku..jestem szczesliwa bez niego tez da sie zyc..albo cos takeigo...ja nadal chodze z wielkim usmiechem an twarzyy, dobrze mi zuje sie wolna nic mnie nie ogranicza...wszystko jakso sie uklada, wczoraj bylam na randce...dostlam wspaniala roze, milo z jego strony...zaluje tylko abrdzo ze nei umiem odwzajemniac uczuc ..wiosna w kolo wsyztsko tak pieknei kwitnie i ja narodzilam sie na nowo...KOCHAM ZYCIE I KOCHAM LUDZI.......