zaczynam_od_nowa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zaczynam_od_nowa
-
ja też lepiej po fatalnym poniedzialku
-
oj to widzę aktywny dzień miałaś :P ja niestety musze sie kurowac i narazie basen rower itp odpadają za tydzień sobie odbije :P
-
oj to stary jesteś że cho cho :P heh mi tylko rok mniej lada dzień stuknie :) :P
-
Witam :) Bezimienna i Tarysman ale się romantycznie zrobiło :):):) A ja już lepiej się czuje leki działają, choć do dawnej formy mi daleko A powiem Wam coś ktoś zrobił ex kawał - nie moge dokładnie powiedzieć co... ale dowcip... on nie wie ze ja o tym wie i sie nie dowie ale śmialam sie do łez :P a jak wiadomo śmiech to zdrowie. Pozdrawiam :D
-
Zaza - ja też nie wszystkich miałam w znajomych, niektórzych miał tylko ex. Teraz mam spokój jak narazie, bo pewnie nie wiedzą o nowym proflu - większość danych mam ukryte, nazwiska też nie mam Ale powiem Wam inną też zabawną historię związaną z nk. Mam znajomego, mieszka daleko, czasami piszemy na gg. Jego nowa dziewczyna jest cholernie o mnie zazdrosna, a na prawdę jesteśmy tylko znajomymi i tak zostanie. A ona uważa że facet nie może mieć koleżanek :P. Wiecie co zrobiła - wysłała mi zaproszenie na nk - ja odebrałam je jak byłam pijana i przyjęłam. A niech ma satysfakcje, że ma mnie "na oku".
-
Też miałam nagłe i częste odwiedziny na profliu na nk zwłaszcza jak miałam nowe fotki :P, a najbardziej ciekawi byli znajomi z miejscowości mojego ex... któregoś dnia się wku... i wykasowałam cały profil... od miesiąca mam nowy... zaczęłam w pewien sposób nowe życie i ani ex ani znajomi z jego świata a w szczególności ich ciekawość nie są mi tam potrzebni.
-
Soma właśnie mój ex też zaczął się cofać nie szuka pracy, nie ma w nim woli zmian, walki, izoluje się od znajomych, przyjaciół, których znał na długo przede mną... żyje tylko swoją "wirtualną miłością"... do mnie próbuje zagadywać na gg, staram się go unikać, ale jak sie odezwie zamieniam kilka zdań bardzo ogólnych, bez szczegółów... ale to jego życie, on sam musi dojrzeć to tego czego chce od życia. Ja mu przecież nie powiem by przejrzał na oczy z tą wirtualną koleżanką, bo uzna to za zazdrość. A jak by był kumplem po prostu powiedziałabym mu co myślę...
-
Dobry wieczór! też mi smutno - co prawda nie mieszkam już we Wrocławiu, ale jestem tam bardzo często :), a poza tym do tego miasta mam ogromny sentyment bo spędziłam tak dość długi okres życia newer.ever - też przerabiałam to jak mnie potraktowali pseudoprzyjaciele jak ja kilka miesięcy wcześniej wysłuchiwałam problemów sercowych przyjaciółki było ok... jak ja chciałam pogadać to dostałam odpowiedź "tego kwiatu pół światu" "poszukaj innego" "robisz problemy". W dodatku mój stan pogarszał fakt, że byłam tu gdzie mieszkam obecnie bez przyjaciół a wiekszość nawet na popisanie na gg nie miała czasu lub rzucała zarzuty w stylu jak wyżej. Zaczęłam znajomości na nowo, dwie przyjaciółki mam ale daleko - nad morzem - one nigdy nie odmówiły pomocy... i jeden kumel troche bliżej... na miejscu są nowi ludzie, liczę że z czasem ktoś okaże się przyjacielem, ale narazie za krótko by się o tym przekonać a nie lubie nadużywać tego słowa... ale już trzy osoby z tych znajomych tutaj pokazały że warto na nie liczyć A mnie dopadło choróbsko, kolejny nawrót choroby... to co też przerażało byłego... :( byłam dziś w pracy pojechałam na późniejszą godzinę, ale szefowa powiedziała, że mam jechać do domu... jutro albo lekarz albo delegacja zależnie od tego co będzie po dzisiejszej nocy. Ale jestem dobrej myśli.
-
Ja przebaczyłam, bo kocham, ale nie zapomniałam. Szanse się daje gdy człowiek popełnia błąd ja dałam trzy razy... i czasem myślę, że i tak o dwa za dużo...
-
A co do tego opisu to wziął się po tym jak cały wieczór słuchalam tej starej piosenki - starej ale wymownej wg mnie tzn. w mojej sytacji Jest tam taki slajd - co mi zapadł w sercu i pamięci, a ten opis to przerobiona trochę wersja tego napisu. Nie wiem czy ktoś słucha takich staroci, ale jak mi pomogło. Wyłam wtedy jak bóbr... ale tej nocy uwierzyłam, że jeszcze mogę być szczęśliwa i że to czy będę zależy przede wszystkich ode mnie. Do mnie należy wybór czy spędzę kolejne dni nad rozżalaniem się nad tym co było... czy wyjdę życiu na przeciw... może z podciętymi skrzydłami i zdartymi kolanami, ale będę podążała naprzód. http://www.youtube.com/watch?v=o2gPxVU8UvI&feature=related
-
A ex możliwe że robi podchody, bo podobno i tu go cytuje nie mam odwagi spojrzeć Ci w oczy. A gadek na gg wole nie zaczynać z nim, bo on się mną interesuje np. z kim gdzie jade itp. a podobno kocha się w tej nowej. Ale z tego co wiem panna cały czas odwołuje spotkania, niby jest już termin a potem nagle jej coś wypada - i nie wiem tego od ex - :P A niech się nim pobawi szczęścia życzę :)
-
No ten opis ma coś w sobie - komentują go wyłącznie moi znajomi z męskiego grona :)
-
A ex dziś prawie cały czas siedzi na gg :P a ja na niewidocznym cał y czas a on się chowa i robi znów widoczny dziwne to... ale nie pojawię się nie chce z nim pisać, wiem, że sam by sie odezwał, ale nie chce... a mam opis " Nie żałuję tego co straciłam "
-
niebieskie_migdały wystarczy że zadzwoni rano i moge miec wolnego ile chce z tym u nas nie ma problemu, nawet do końca tygodnia mogę nie iść. A co do ex - ta praca to był jeden z powodów rozstania. Fakt że pracuje na stanowisku, na którym jest tylko 4 osoby w województwie go trafiał... a wcześniej gadał, że jak ją dostane przeprowadzi się do mnie... czy tęsknie? za drugą osobą tą najbliższą na pewno czy za nim - tego nie wiem, pokochałam inną osobę, a to co on robi teraz ze swoim życiem - to już coś o tym pisałam... zamiast szukać pracy wywala resztki oszczędności na prezenty dla wirtualnej miłości... nie chce stracić tej pracy, tych ludzi co tam są... ale dziś po prostu z tej złości emocji pierwszy raz pojawiły się wątpliwości i pytanie czy lepiej nie odejść.
-
niebieskie_migdały - to się wszystko nałożyło na siebie: w pracy słuchałam dziś jacy to inni zmęczeni dojazdem który zajmuje im uwaga 15 min, przekonałam się po raz kolejny że pracy w swoim zawodzie w swojej okolicy nie dostanę, siedząc dziś na pkp ryczałam patrząć na perspektywę, że jakieś ponad 30 lat będę tak dojeżdząć... kolejna sprawa zmęczenie - dziś wysiadłam całkowice... ja energiczna kobieta, której nawet faceci i z pracy i otoczenia zazdrościli siły, wytrzymałości, umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach dziś padłam... siedziałam na pkp na ziemi ze łzami w oczach w oczekiwaniu jak coś raczy jechać... czułam się tak cholernie bezsilna... :(
-
Witam :) Ja mam dziś złamane serducho ale nie przez ex... wysiadłam w pewnej sprawie, nie mam siły... moja ulubiona praca, a po tym co się stało dziś mam jutro tylko jedną chęć złożyć wymówienie... dojeżdżam prawie rok do pracy ponad 50 km... wstaje zwykle ok. 4, dziś zamiast 2 godziny wracałam ponad 5 mam dość... siedziałam dziś na pkp i wyłam jak dziecko czekając jak przyjedzie jakiś pociąg... po prostu w takich chwilach jak wracam do pustego domu jest mi cholernie źle, samotności dziś strasznie boli... :(
-
never.ever - no w końcu mnie namówił nie za chętnie na początku się zgodziłam, ale teraz jest dobrze :). A czy coś więcej z tego będzie nie wiem... jestem na takim etapie w życiu, że pewnych decyzji już nie cofnę... a powiem to co powiedziały mi dwie bliskie osoby "Jeśli na prawdę Ty kogoś pokochasz a On Ciebie to zaakceptuje Twój wybór w tej sprawie" - tylko, że narazie to niemożliwe z kilku powodów: - w głębi serca nadal jest ex i jakoś nie chce się odczepić :P, - w pewnej sprawie zdania nie zmienię, bo jestem konsekwentna; - wątpię by znalazł się facet, który pokocha mnie ja jego i z który jeszcze zaakceptuje mój wybór w pewnej sprawie. Ale cóż życie pokaże :)
-
Dobry wieczór :) A ja mam jakoś ostatnio lepszy humor a to za sprawą pewnego znajomego... pół roku temu nie udało mu się mnie namówić na spotkanie, teraz tak :). Poza tym ostatni miesiąc wakacji zapowiada się ciekawie. Pisałam Wam już że od pierwszego września moje życie się bardzo zmieni pod pewnym względem, dokładnie nie będę tu pisać, ale po prostu coś się zmieni raz na zawsze. To ostatnie takie wakacje i mimo pracy staram się korzystać na maksa... a sierpień zapowiada się jeszcze ciekawiej :):):). Pozdrawiam Wszystkich :) Zaza ja obecnie mieszkam w śląskim a o co chodzi? :P.
-
Nie mam zamiaru drugą osobą naprawiać swoich krzywd. Taka nie jestem. A on jest znajomym i takzostanie, z resztą jestem z nim szczera. Od mojego rozstania z ex minęło ponad 8 miesięcy, kochałam innego człowieka, nie tego którym on jest teraz. A wole spotykać się z przyjaciółmi i poznawać nowych ludzi niż siedzieć samotnie w domu lub szukać nowych związków. Szczerze nie jestem jeszcze gotowa na związek, życie pokaże co będzie dalej...:) Udanego weekendu!
-
Dzień dobry. Bezimienna dobrze mówisz :) U mnie wiele się zmienia, weekend miał być zupełnie inny, ale nie żałuje jaki jest. Za chwile uciekam na grilla. Ale nie o tym chciałam napisać. Odezwał się ktoś... ktoś kogo poznałam po rozstaniu z ex a przed jego wyjazdem za granice. Wrócił do Polski. Chce się spotkać, umówiłam się :).Był pierwszym facetem, którego poznałam po rozstaniu z ex i na którego spojrzałam wtedy jak na faceta.
-
Dobry wieczór :) Mnie dziś wzięło... ale po raz pierwszy nie z powodu ex bezpośrednio... słuchałam muzyki i się popłakałam, że przez niego tracę moje życie, życie, która ma się tylko jedno... nie mogę tracić czasu, tamte czasy kiedy ja i on byliśmy razem już nie wrócą, dotarło to do mnie, ale jest jeszcze jakiś żal... i pewnie zostanie... ale życie tracić nie będę. Pojawili się ludzie, którzy mi pokazali, że warto żyć mimo wszystko... i jak mi ktoś powiedział \" NIE ŻAŁUJ TEGO CO STRACONE ŻAŁUJ TEGO CO JESZCZE MOŻESZ STRACIĆ\" a jest wiele w moim życiu ludzi, spraw, miejsc, sytuacji, których nie chce stracić... dla tego wszystkiego będę żyć! Dobranoc...:)
-
dwa-razy... pozwól że coś skomentuje, twoje słowa \' i to mi coś uświadomiło...trzeba cieszyć się z każdej chwili, nie odkładać niczego na później, bo później....to może być czasem za późno\" - prawdziwie i święte słowa. Dziś cieszę, się że żyję. Dwoje ludzi z mojego środowiska walczy o życie. Przecież to również mogłam być ja - a jednak ja nie siadłam do tego samochodu. Ludzie cieszcie, się żyjecie, choć jest Wam cholernie ciężko, choćby dlatego, że Wy możecie jeszcze coś zmienić, możecie jeszcze być szczęśliwi, a Ci co odchodzą zwłaszcza Ci w młodym wieku - już takiej szansy w tym świecie nie będą mieli.
-
Dobry wieczór Wszystkim :) Asteri - dobre podejście :). Ja byłam w zeszły weekend nad morzem same pozytywy po powrocie; ten weekend szalałam na dwóch kółkach, jutro mam szaleństwo w pracy :P i jakoś życie w takim tempie to najlepszy jak dotąd sposób radzenia sobie po rozstaniu. Wiem, że życie lubi zaskakiwać a ja chce z tego życia jak najwięcej korzystać... poza tym od 1 września w moim życiu się będzie zmieniało... więc czas na ostatnie tygodnie szaleństw przynajmniej tego rodzaju... potem też będę pewnie szalała - ale po prostu inaczej hehe. Dobranoc Wszystkim :)
-
Witam :) Wpadłam się przywitać bo jutro ruszam na weekend na dwóch kółkach górki i doliny będą moje :D. Dziś już miałam małą zaprawę, bo na delegacje wybrałam się rowerem - przejechałam ok. 25 km tak na rozgrzewkę akurat :). Coś Wam jeszcze napisze, bo była to już nie raz wzmianka o trudnych pytaniach: dlaczego jesteś sam/sama? itp. Bazując na doświadczeniach osób z reala, na tym co wyczytałam w necie i doświadczeniach własnych opracowałam strategie - już wypróbowaną skutecznie kilka razy, efekt w działaniu jest podobny - pytający jest lekko albo i bardziej zszokowany, milczy nie pada więcej żadne z podobnych pytań i na ogół nagle zaczyna mu się gdzieś spieszyć, musi coś robić pilnie lub w ostateczności gdy wymówka nie pojawia sie od razu - zmiana tematu... Oto te pytania: Dlaczego jestem sama odpowiedz? - bo nie mam faceta; Kiedy wyjdę za mąż? - gdy pyta mama koleżanki która też nie jest w związku lub same zainteresowane osoby z przewagą płci żeńskiej odpowiedź brzmi - A kiedy Pani córka? lub a kiedy Twój ślub? A jak pyta taka co ma dzieci po ślubie albo pytają znajomi już zaobrączkowani na to samo pytanie odpowiadam \"NIGDY\" i jak narazie przedstawione powyżej wersje są w moim przypadku najskuteczniejsze w tzn zamykaniu gęb zbyt ciekawskich osób. Udanego weekendu moi Drodzy - może po nim ktoś sie zakocha - czekam na takie radosne wieści. Trzymajcie się!!! za
-
Witam Wszystkich :D Wróciłam niedawno z nad morza... cudowne dni z przyjaciółmi, którzy choć daleko znają mnie lepiej od własnej matki, wielogodzinne rozmowy, spacery na plaży przy szumie fal, balowanie ...:D:D:D Wróciłam na chwile, bo pracować trzeba ale wyruszam na kolejny weekend tym razem góry :) Odezwał sie ex pochwalić sie że jego netowa znajoma zgodziła sie na spotkanie i wiecie coś jakoś za bardzo mnie to nie rusza... szczerze jest mi trochę przykro... ale jest coś w tym wszystkim zabawnego co wywołuje u mnie nutę ironii ex nie ma pracy, a kupuje jej i wysyła kwiaty, drogie prezenty... chce jechać do niej na drugi koniec Polski samochodem, który \"de facto\" nie jest jego... panna gadała mu że uwielbia złoto to zaraz kupił jej coś ze złota... panna nie ma pracy też... ex ma oszczędności ale mówi sam, ze nie ma za dużo kasy... a rzuca sie jakby nie wiem jaką dobrą robotę miał...:P miałam już w swoim otoczeniu taki przypadek że facet nie mający stałej pracy zaimponował kobiecie kwiatami, drogimi prezentami, samochodem... a jak skończył wolę nie pisać... nie wiem czy jestem obiektywna czy nie ale moim zdaniem ta nowa miłość mojego ex leci na jego kasę... ale cóż jego wybór... ciekawe tylko co będzie z drogimi prezentami jak się oszczędności skończą... bo do szukania roboty mu sie nie spieszy... życzyłam ex powodzenia powiedziałam ze u mnie super bez szczegółów choć był zainteresowany i dobranoc... chce zniknąć z jego życia, kochałam innego człowieka, a ten staje mi sie coraz bardziej obcy... zaczynam wierzyć w przeznaczenie... a narazie szaleje, zwiedzam, bawie się... to ostatnie takie wakacje... pierwszego września wiele się zmieni w moim życiu, będę musiała się szybko ustabilizować a nie chce sobie zarzucać że ostatnie nazwijmy takie wakacje gdzie mogę szaleć na maksa straciłam na płakaniu za facetem który nie był mnie wart. Chce ten okres wspominać jak najlepiej... wiecie co nie moje się już przyszłości, tego co mnie czeka... wybrałam jedną z najtrudniejszych dróg, ale nawet sie nie spodziewałam, że mogę liczyć na takie wsparcie osób :) osób, których w większości nie spotkałabym w swoim życiu gdyby nie rozstanie z ex... podobno wszystko w życiu ma swój cel... w to wierzę i dlatego nie będę się bać życia... pozdrawiam Wszystkich :D