Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Annette

Co zrobić, żeby mój mąż przekonał się, że rodzicielstwo jest piękne?

Polecane posty

Gość Annette

Często o tym rozmawiamy. Chce mieć dzieci, ale ..... no właśnie ... nie wiadomo kiedy .... i to jest problem, on tego nie mówi, ale ja wiem, że po prostu boi się odpowiedzialności za nowe życie, nowego człowieka, boi się chyba, że nie będzie wiedział co zrobić z takim bobaskiem, kiedy się pojawi. A przeciez wystarczy KOCHAĆ i dać mu ciepło i bezpieczeństwo. Mam juz 28 lat, on 30. Razem jesteśmy od 8. W małżeństwie 2 lata. Mamy swoje M, pracę, nic nam nie brakuje. Ale nie powiem, żeby nie brakowało KOGOŚ. Właśnie DZIECKA. Ale jak ma ono się pojawić, kiedy mam najwyraźniej do czynienia z dzieckiem? Czy to do czorta kwestia wychowania i wygodniczego trybu zycia??? Bo taka jest jego rodzina. Lubią LUZ i widze po nim, że tez lubi. O "wpadce" nie ma mowy. On się zawsze zabezpiecza. Mam tego dość. Jak z nim gadać. Jest sposób???? Plisss, doradźcie. To naprawdę jest trudne. Rozmowy spełzaja na tym, że nic z nich nie wynika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18 tydzień
Może poprostu powiedz mężowi ze chcesz miec teraz dziecko ze juz dluzej nie chcesz czekac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to powiedz mu że jesteś już
w "odpowiednim" wieku na dziecko i za parę latek może być już za późno,możesz mieć problemy z zajściem itp. Może to do niego dotrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annette
On wie, ale mam wrażenie, że tym bardziej stał się ostrożny bo się boi że go "złapię". Nie chcę łapać, ja po prostu chce, by on wydoroślał. Jak go przekonać, że TO własnie jest najważniejszy fundament rodziny? Nie kasa, nie samochód. Wyć mi się chce, bo on sam jest dzieckiem. A w końcu mamy siebie wspierać, a nie niańczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annette
On wie, ale mam wrażenie, że tym bardziej stał się ostrożny bo się boi że go "złapię". Nie chcę łapać, ja po prostu chce, by on wydoroślał. Jak go przekonać, że TO własnie jest najważniejszy fundament rodziny? Nie kasa, nie samochód. Wyć mi się chce, bo on sam jest dzieckiem. A w końcu mamy siebie wspierać, a nie niańczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annette
On wie, ale mam wrażenie, że tym bardziej stał się ostrożny bo się boi że go "złapię". Nie chcę łapać, ja po prostu chce, by on wydoroślał. Jak go przekonać, że TO własnie jest najważniejszy fundament rodziny? Nie kasa, nie samochód. Wyć mi się chce, bo on sam jest dzieckiem. A w końcu mamy siebie wspierać, a nie niańczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż
też jeszcze nie chciał dziecka, ale zaraz po ślubie "wpadliśmy" i nie maiłam pojęcia, że będzie w nim aż tyle miłości do córki - w ciązy bałam się trochę, bo choć był troskliwy to nie interesował się niczym, co dotyczyło dziecka- to był dla niego tylko brzuch, ale jak tylko córcia przyszła na świat, jak ją zobaczył - to miłość od pierwszego wejrzenia. Dzisiaj na dzień dobry ja dostaję jednego całusa, a córa z 10 conajmniej. Ale nie mam pojęcia jak przekonać miogłabyś faceta - porozmawiaj z nim szczerze, bo maceierzyństwo po trzydziestce ponoć ma dużo minusów, łącznie z większym ryzykiem raka - może to go przekona. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annette
Sorki za te trzy posty :( Niestety, te argumenty do niego nie trafiają. On jest przekonany, że na wszystko jest pora. Do małżęnstwa dojrzewał kilka lat. Boję się, że do ojcostwa też tak samo będzie "dojrzewał". A ja czuję, ze nie możemy czekać. Przeciez mogę juz mieć problemy z zajściem, albo z donoszeniem. Jest tyle rzeczy o które się martwię, ale odnoszę wrażenie, że mąż tego nie widzi. Dla niego to chyba nie argumeny. A nie chcę stawiać go pod ścianą i warunkować, że jak nie to odejdę. Choć z drugiej strony :( biorę też taką ewentualność pod uwagę, że jak naprawde jeszcze z rok tak będzie to posunę się do odejścia. Czuję się oszukana. Przed ślubem ustalaliśmy, że w drugim roku zaczniemy się starać. A tu mija drugi i nic...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna strona
popatrz na to z drugiej strony.Wydorośleć w ziwązku to nie oznacza od razu chęci posiadania dziecka.Może on nie chce mieć dzieci,w ty to tłumaczysz strachem przed odpowiedzialnością.Rozmawialiście na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annette
Do inna strona Przeczytaj moje wczesniejsze posty. Tak - rozmawialiśmy przed slubem i po. Mówi, że chce. Ale w bliżej nieokreślonej przyszłości. Nie może zrozumieć, że natura kobietom ogranicza w pewnym wieku możliwość bycia mamą, bo tak już jest. Facet całe życie może być ojcem, kobieta około 35 lat jest zdolna do tego. Gdyby przed slubem mi powiedział, że nie chce , to pewnie bym nie wyszła za niego. Ale mówił, że chce, nawet wybieraliśmy już imiona. Teraz wszystko się dziwnie oddala na nie wiadomo kiedy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona ona ona
a mi się zdaje, że to czysty egoizm i wygodnictwo. Argumenty typu: "po prostu boi się odpowiedzialności za nowe życie, nowego człowieka, boi się chyba, że nie będzie wiedział co zrobić z takim bobaskiem, kiedy się pojawi" (cytuję Twój pierwszy post) -> to dla mnie jest ściema i za przeproszeniem pieprzenie kotka za pomocą młotka. Po prostu skończ rozmawiać z Nim na ten temat, wpadnij (brzydko mówiąc, może jak straci czujność?) i wtedy - na dwoje babka wróżyła: albo jak zobaczy, dotknie, poprzebywa z własnym dzieckiem - to pokocha i poczuje się odpowiedzialny, albo - będziesz miała .. dwoje dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo zostaniesz sama
z dzidziusiem! bo i tak może być! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18 tydzień
Lepiej chyba zostać sama z dzidziusiem niz nianczyc doroslego faceta. ale nie kazda tak mysli :D W 12 dniu cyklu powidz mezowi ze teraz jest odpowiedni moment na robienie dzidzi i ze chcesz sprobowac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Przede wszystkim zadaj sobie pytanie : czy to jest na pewno TEN facet, z którym chcesz dzielić całe swoje życie. Zapytaj sama siebie, czy jesteś z nim szczęśliwa, czy właśnie taki związek Ci odpowiada, czy go szczerze kochasz - na dobre i na złe. I dopiero jak na te wszystkie pytania odpowiesz sobie TAK, bez żadnego "Ale", to wtedy można się zastanowić, jak go przekonać do ojcostwa. Ale jeśli nie czujesz się szczęśliwa, a dziecko jest dla Ciebie priorytetem, podstawą do szczęścia ( nie ma w tym nic dziwnego, wiele kobiet ma tak silny instynkt macierzyński, że nawet w idealnym związku, ale bez dziecka będą nieszczęśliwe ) to zastanów siępoważnie nad kontynuacją tego związku. Teraz jest ku temu najlepszy moment. Nie macie jeszcze dzieci, więc nie ucierpią. Wrabianie męża w dziecko raczej nie zaowocuje niczym dobrym. To cholerne ryzyko. I pamiętaj, że nie ryzykujesz tylko swoim szczęściem - kiedy mąż np. odejdzie, albo urządzi ci piekło z życia ( za to dziecko ), ale właśnie najbardziej ryzykujesz szczęściem tego dziecka. Nie pytaj więc na razie jak go przekonać do ojcostwa. Zapytaj najpierw siebie, czy to na pewno jest TEN mężczyzna, z którym chcesz to dziecko mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważaj z tym wrabianiemw dziecko..wiem to na swoim doświadczeniu, tak właśnie zrobiłam, a facet...poprostu nie dosrósłdo wielu spraw,a juz na pewno nie do bycia ojcem..od samego poczatku trzymał sie na dystans..a jak mała sie urodziła, nic kompletnie nie chcial przy niej robic,a wymówki typu: nie czuje sie pewnie, nie mam cierpliwości są śmieszne, to moje pierwsze dziecko i też musiałam uczyć sie wszytskiego sama..czy on nie mógłze mną?..Nie..no i póki co zostałam z tym wszystkim sama..dziecko miało nas połączyć, a poróżniło ..mojego faceta po prostu to przerosło.. nie był na to gotowy..no i wyszło jak wyszło..Jeżeli nie wyczuje odrazu klimatu, jak już bedziesz w ciąży, to po porodzie nie koniecznie musi sie to nie zmienić.. Może są szansę,ze jeszcze uda sie coś naprawić..bo wiem,że bardzo kocha naszą córkę,tęskni za nią,przyjeżdża do niej ..ale nad tym żeby sie coś udało trzeba bedzie jeszcze sporo popracować..on musi się nauczyć, jak być ojcem i chcieć tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Annette. Boże drogi, skąd ja to znam... Mam dokładnie to samo. Od dwóch lat słyszę, że \"wkrótce\". Ale wiesz co, od paru miesięcy nie daję mu spokoju. Mówię mu codziennie, że chcę dziecko, zmuszam go do rozmów o tym, tłumaczę, że \"później\" to będzie za późno, że przecież jest to jedyna \"rzecz\" (niefortunne określenie), której nam brakuje. I wiesz co? W końcu przyznał mi rację. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chris
U mnie dziecko po paru latach szczęśliwego związku okazało się końcem a nie zacieśnieniem wiezi. Zona przelał całą czułość i uczucia na dziecko. Doświadczyłem odrzucenia i nie jestem w tym odosobniony. Może tego właśnie tego boi się twój facet. Zastanów się najpierw co jest najważniejsze w twoim życiu... możesz coś zyskać i coś stracić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialam odpowiedziec ale przeciez nie bede sie wypowiadac w temacie rzechu sprzed 8 lat!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę że temat nadal aktualny - mimo upływu lat od jego założenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ciekawe jak potoczyly sie losy autorki :D Moze juz ma dziecko w szkole, moze innego meza a moze jest samotna, zgorzkniala mamuska :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z Mężem jesteśmy 5 lata po ślubie w identycznym wieku jak Wy. Tylko u nas sytuacja jest odwrotna-Mąż chce a ja nie i powiem Ci, że nie da się przekonać na siłę do rodzicielstwa. Jeśli się nie jest gotowym to żaden argument tego nie zmieni. Wiem po sobie , że gdybyśmy teraz mieli dziecko to czułabym się nieszczęśliwa i zawiedziona. Nie jestem gotowa by poświęcić cały swój czas i uwagę dziecku a nie chcę być mamą na "pół gwizdka". Na szczęście mój Mąż szanuje moje zdanie i cierpliwie czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ważne sa przesłanki ekonomiczne. U nas ja chciałabym dziecko, ale mąz jest bez pracy kolejny rok - i co, myślicie że kupuje argumenty, że jak będzie dziecko, to będzie większa motywacja, bo będzie większa odpowiedzialność za małego człowieka? Takie argumenty na przykład podrzucają nam dzieciaci znajomi. I jeszcze powiem, że jesteśmy od autorki i jej męża starsi o kilka lat. Nie da się przekonać do rodzicielstwa, decyzja musi być wspólna, nawet jeśli któraś ze stron bardzo chce i denerwuje się, że ta druga strona ma opory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×