Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ISIEK

PĘKNIĘCIE KROCZA PRZY PORODZIE

Polecane posty

Gość Iw76
Urzuam ja też rodziłam w maju .Identycznie 8 dni w szpitalu, 7 dni na płynnej diecie.Miałam uszkodzenie IV st czyli jeszcze gorzej jak ty i jeszcze część jelita pękła.Na dzień dzisiejszy trzymam już gazy, czasami zdarzy mi się tylko trochę zabrudzić bieliznę, ale to już jest pikuś z tym przez co przeszłam. Niewiem jak to będzie w sytuacji przy dolegliwościach jelitowo żołądkowych, ale na szczęście nie zdarzają się one często. Na razie o tym nie myślę. Chodzę do bardzo dobrego proktologa i powiedział mi, że przy tego typu uszkodzeniach niestety trzeba bardzo dużo cierpliwości i czasu aby wszystko doszło do siebie. Mi powiedział, że zwieracze już pracują prawidłowo i są w dobrym stanie, a prawie 7 miesięcy temu bardzo słabo trzymały. Niewiem właśnie dlaczego jeszcze te zamazywania są, ale może to jeszcze kwestia tego jelita które się goi. Przy następnej wizycie spytam się lekarza. Urzuam napisałaś, że czekasz na zabieg.Czyli co źle ci zszyli te zwieracze? Masz rację pisząc, że się same nie naprawią, ale tylko wtedy jeśli zostały źle zszyte i się rozlazły, lub lekarz nie zauważył ich uszkodzenia. Ja na początku bardzo się bałam, że nastąpiło jakieś trwałe odnewrwienie tych zwieraczy, na szczęście czas zrobił swoje. Mam tylko nadzieję, że w przyszłości nie będzie żadnych większych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja powiem wam babeczki, że ciekawej rzeczy się dzisiaj doczytałam w necie... da się to przez google znaleźć. A mianowicie mam 22 lata i 4letnią córkę. bardzo chce mieć 2 dziecko ale potwornie boję się porodu ( wcześniej miałam cesarkę, teraz próbuję się przekonać do porodu naturalnego). Czytam tak sobie o tych porodach i natknęłam się na stronę gdzie było o przecinaniu krocza... okazuje się, że lekarze od tego odchodzą. Oczywiście Polska jest 100 lat za murzynami i tu 99% pierworódek tną, ale w Niemczech np nie. Okazuje się, że pęknięcie jest czasem lepsze od przecięcia. Po przecięciu to miejsce "rozrywa" się dalej w momencie kiedy dziecko wychodzi. Ponadto są różne "urządzenia" do ćwiczenia mięśni kegla. W klinikach gdzie unikają przecinania zalecają kobietom stosowanie tych urządzonek na miesiąc przed porodem. Potem zaś służą one do odnowienia mięśni po porodzie. W momencie, kiedy kobieta ma świetnie rozwinięte te mięśnie to nie trzeba nacinać krocza ;) Ja to sobie myślę, że połażę po lekarzach w lublinie, popytam i jak znajdę mądrego i dobrego lekarza i położną to dopiero zdecyduję się na drugie dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wszedzie w PL nacinaja krocze, mi nie nacieli przy zadnym porodzie i tez sama nie peklam, nie mialam ani jednego szwu ja pilam wywar z lisci malin i lykalam wiesiolek po porodzie cwiczylam miesnie kegla -wszystkiego dowiedzialam sie w szkole rodzenia naprawde przykro sie czyta, kiedy najpiekniejszy moment w zyciu prawie kazdej kobiety zamienia sie w koszmar pekniecia 3 czy 4 stopnia-zastanawiam sie wtedy co robil lekarz i polozna ? mam nadzieje ze wszystkie te, ktore tego doznaly dojda szybko do formy 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iw76
A że tak spytam jak to jest u was ze współżyciem po przebyciu takich uszkodzeń III i IV st. Bo ja 7 miesięcy po porodzie i jeszcze się bardzo boję zacząć. Boję się, po takim pęknięciu coś mi się z powrotem uszkodzi. Niewiem kiedy tak naprawdę się zdecyduję, na razie brak mi odwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urzulam
Iw76 po porodzie szyła mnie lekarz położnik, może gdyby zrobił to chirurg zupełnie inaczej by to wyglądało.Jestem pod opieką bardzo dobrych lekarzy w Krakowie.Miałam robione badanie manometryczne oraz rezonans magnetyczny.Zwieracze działają w 50% więcnie jest tak źle, oznacza to że jest szansa na zabieg tzw. zakładkę.Czytałam o tym ostatnio w necie pisze że jest prosty zabieg wykonywany w znieczuleniu ogólnym. Jeśli chodzi o mnie to miałam wyjątkowego pecha, rodziłam w innym szpitalu niż wcześniej zaplanowałam gdyż wtym dniu remontowano porodówkę,pozatym był to czas powodzi.....w szpitalu masakra dzieci rodziły jedno za drugim...położne zmęczone niesamowity haos....więc stało się:(nadmienię że był to mój 2 poród i naprawdę niespodziewałam się takiego zakończenia. Pisałaś też o współżyciu....ja podobnie jak Ty .....nie wiem kiedy będę gotowa na zbliżenie oję się potwornie więc zachowuję wstrzemięźliwość. Dodam jeszcze że po tym co przeszłam i co mnie jeszcze czeka napewno nie zdecyduję się na kolejną ciąże,a jeśli za kilka lat znów zapragnę zostać mamą to nie podejmę starań doputy nie dostanę zapewnienia od lekarza że rozwiązanie nastąpi poprzez cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamnaalka
Ja własnie rodziłam w niemczech,dokładnie wmaju.opieka super,i tutaj faktycznie nie nacinaja.Szwy zagoily sie bardzo szybko,nie miałam problemów z nietrzymaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamnaalka
zapomniałam dodać ,że dzidzia byla bardzo mała bo 2600,ja myslę,że to nie zalezy od wielkości dziecka,tylko od budowy kobiety.Z sekse jest niezbyt,wybieram się do lekarz,bo czuje cały czas ból.Mam nadzieję,że nie mam zrostów.P.s jestem 8 m-cy po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iw76
Urzuam ja na szczęście w nieszczęściu, że trafiłam podobno na najlepszego w szpitalu lekarza położnika który mnie szył w znieczuleniu ogólnym ok półtorej godziny.Słyszałam opinie, że jest bardzo dobrym operatorem. No i u mnie to chyba się sprawdziło. Ja nie miałam żadnych badań manometrycznych tylko samo per rectum u proktologa. Kazał mi tylko w momencie badania zacisnąć zwieracze i to wszystko.Wiesz, najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że w ogóle nie miałam nietrzymania moczu na co wiele kobiet się uskarża, mimo, że ich porody przebiegały bez żadnych uszkodzeń. Może jest to kwestią osłabienia siły mięśni pochwy.A byłaś na wizycie pokontrolnej u ginekologa, bo ja nawet do niego się boję iść. Mam jeszcze jakiś w sobie lęk i uraz.Wiem, że powinnam się już dawno skontrolować, bo nawet, żeby zacząć współżycie muszę wiedzieć, że już jest wszystko tam pogojone. W ogóle odczuwam jeszcze w tych miejscach trochę dyskomfort i takie napięcie. Ja tak jak ty potwornie się boję. Miejmy nadzieję, że wszystko się nam do końca unormuje, także w tych sprawach. A wiesz już kiedy będziesz miała zabieg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urzulam
Witaj Iw:),U ginekologa oczywiście jeszcze nie byłam mam podobne uczucia jakTy, ale chyba powinnam się udać przed zabiegiem muszę się do tego psychicznie nastawić.Faktycznie miałaś wielkie szczęście w tym całym nieszczęściu że zajmowały się Tobą osoby które znały się na rzeczy.Mnie Pani Doktor szyła ponad godzinę w znieczuleniu miejscowym, to był koszmar,ból.....nie moglam tam wleleżeć tu zmęczona po wyczerpującym porodzie..nie mogłam dzidzi wychać bo wciąż się cofała i na koniec jeszcze szycie prawie żywcem.Patrzyłam sycząc z bólu jak mnie szyje kręcąc głową jakby chciała powiedzieć: nie wiem jak to pozbieram do kupy.Po szyciu leżałam jeszcze na tym fotelu ponad godzinę w tej pozycji, myślalam ze padnę....potem na poporodowym 2h.Urodziłam o 12:30, a na sale wywieziono mnie po 16. IW powiedziano Ci co bylo przyczyną tak dużego pęknięcia? Badanie o którym wspominalaś mialam na pierwszej konsultacji,już wtedy było wiadomo że zwiercze nie działają jak trzeba stąd też zlecono mi kolejne badania by móc ocenić stopień zniszczeń i czy będzie szansa na zrobienie zakładki. Dokładnę datę terminu zabiegu mam ustalić po nowym roku, będzie to prawdpodobnie koniec stycznia lub luty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iw76
Urzulam widzę, że mamy podobne odczucia co do tego wszystkiego! Rodziłyśmy obie w maju i do tego te uszkodzenia. Ja teraz już się trochę pozbierałam, ale tego co przeszłam nie zapomnę do końca życia.Nieraz kobiety po normalnych porodach mają różnego rodzaju depresje, a co mówić my po takich przejściach. Sam poród wspominam bardzo dobrze, nawet mnie tak nie bolało, po porodzie od razu powiedziałam do męża, że już najgorsze za nami, a tak naprawdę to dopiero był początek mojego bólu i cierpienia.Wykończona byłam i psychicznie i fizycznie i aż dziwię się, że przy tym wszystkim utrzymałam pokarm i do tej pory jeszcze karmię piersią. Ja nie zdawałam sobie sprawy przy porodzie, że cała tam strzeliłam, nie czułam żadnego bólu, widziałam tylko, że jakoś dużo personelu medycznego zebrało się przy mnie,dopiero po szyciu lekarz powiedział mi co się stało i że gdyby wiedział, że takie coś się stanie to od razu wzięliby mnie na cesarkę. Lekarze sami nie wiedzieli co było przyczyną takich uszkodzeń, nie miałam żadnych stanów zapalnych ani nic, dziecko ważyło 3570, główka w obw.33cm, także norma.Przyczyna więc nieznana. Mam nadzieję, że położna robiła wszystko, żeby ochronić krocze.A tobie nacinano krocze? , bo mi tak i teraz mam bliznę. Jak widać nacięcie nic nie dało. W każdym bądź razie co się stało to się nie odstanie. Urzulam mam nadzieję, że utrzymamy ze sobą kontakt i napiszesz mi kiedyś jak będziesz po zabiegu i dojdziesz do siebie jak poszło i czy czeka cię jeszcze jakaś rehabilitacja.(mój e-mail: Iwona.wrzosek76@wp.pl) Będę trzymać kciuki. Na pewno będzie dobrze. A tak spytam z ciekawości którego urodziłaś? bo ja 23 i mam drugiego synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agas1
Hej dziewczyny! Czytałam wasze wypowiedzi i jestem ciekawa jak się czujecie po zabiegu. Ja jestem 4 tygodnie po porodzie. Pękłam troszeczkę ale też niestety pękł mi troszeczkę jeden zwieracz (2 szwy). Na dzień dzisiejszy nie mogę utrzymać gazów. Ja rodziłam w Danii. Tu lekarze powiedzieli mi że to da się wyćwiczyć. Nawet gdy poszłyby dwa zwieracze całkiem to jest kwestia 6 miesięcy i da się wyćwiczyć tylko trzeba ćwiczyć poprzez zaciskanie kilka razy dziennie. Mimo to ja wciąż się obawiam że to mi nie pomoże. Czy może ktoś miał podobnie i jest dłużej po porodzie? Proszę o jakieś wypowiedzi na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iw76
Agas nie martw się na pewno wszystko dojdzie do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iw76
Agas na razie masz jeszcze osłabione mięśnie po porodzie, stąd te nietrzymanie gazów. Ćwicz, napewno to pomoże. 4 tygodnie to jeszcze bardzo krótko po porodzie, cierpliwości. Będzie wszystko dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie bójcie się. Takie cyrki to tylko w państwowym szpitalu zapewne." Na pewno w państwowym. Nie wyobrażam sobie, żeby prywatna klinika zafundowała sobie taką "reklamę" ale i tak jestem za cesarką. Zresztą ja będę pewnie mieć i tak wskazanie do cesarki (serce), więc ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tak popekalam
i jest ok. Mialam naciecie i pepekalam do odbytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tak popekalam
tez bylam 5 dni na diecie plynnej. mialam szczescie - lekarka mnie dobrze zszyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tak popekalam
moja rada - oplac sobie polozną, popros zeby o Ciebie zadbala i zalatwila dobra lekarke do zszycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dobra położna
Mój pierwszy poród to masakra z nacięciem, popękaniem , dziecko 4,5 kg. Potem drugie dziecko dopiero po 7 latach. Wiem co znaczy dobra położna, ja taka miałam, osoba z powołaniem i bardzo fachowa oraz życzliwa. Wybłagałam aby nie nacinać ...bardzo się bałam powtórki koszmaru jak z pierwszego porodu Położna zapytała mnie ...a będziesz mnie słuchać i spełniać wszystkie polecenia ?.....będę ...odpowiedziałam. Najtrudniejsze było powstrzymanie parcia na polecenie położnej....gdy parcie następuje samoistnie a trzeba je powstrzymać , a przecież skurcz jest niezależny od własnej woli ...tylko wielka determinacja umożliwiała mi powstrzymanie parcia i skurczu w ostatniej fazie porodu....położna ochraniała palcami krocze odpowiednio je rozszerzając i wydawała komendy ...powstrzymaj całkowicie parcie...teraz troszeczkę parcie ...jeszcze mniej przyj ...wstrzymaj ...znowu leciutko poprzyj ,...stop....leciutko znowu i stop...i tak to wyglądało. Kto rodził to wie ...że powstrzymanie się od parcia i stopniowanie siły parcia w kulminacyjnym momencie porodu ...jest prawie niemożliwe...a jednak. W efekcie bez nacięcia i bez pęknięcia krocza urodziłam dziecko ważące 4, 150 kg...............a po porodzie stan krocza umożliwiał mi...niemalże pójście na bal.....chodziłam i siedziałam normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agas1
Iw76 dzięki za wsparcie. Mam nadzieję ze czas zrobi swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE CHCE BACHORÓW
NIEZŁE MACIE WIADRA BLEEE :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednak to jest prawdą, że mogą popekać wargi sromowe i okolice łechtaczki. nie byłam nacinana, popękałam, właśnie tam. szycie było baaardzo długie :) a teraz na wargach mniejszych z jednej strony mam dziurkę na wylot, sporą :) i wszystko dziwnie wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamauska
Na poczatku pozdrowienia dla wszystkich kobitek. anieg Mam bardzo podobny problem do Ciebie. Ja rowniez peklam. Lekarz nazwal to malą raną. Dlatego wspułczuje wszystkim dziewczynom , które popękały jescze bardziej niż ja. Pęknięcie poszło w stronę górnych warg sromowych z prawej strony, a po porodzie z lewej strony mam jakby brak kawalka warki, tak jakby kos kawalek wyciął. Smiesznie to brzmi, tylko że ja sie tym łamię. No i mam 0 przyjemnosco z sexu a juz 4 miesiace po porodzie.Mysle ze to przez zmianę umiejscowienia łechtaczki a po drugie jest ona również mniejsz i mniej wrażliwa niż przed tem. Szczerze mówiąc to psychicznie mnie to powoli przerasta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iw76
Mamuaska u mnie pęknięcie poszło w dół i wewnątrz do zwieraczy i części jelita. Wszystko mam wygojone i w sumie to widać tylko bliznę od nacięcia, która goiła mi się ok. 9 miesięcy. Miałam szczęście, że mnie zszył bardzo dobry operator.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ineeez88
Sama nie mam doświadczenia w tej kwestii, ale przede wszystkim nie obwiniałabym od razu personelu medycznego o wszystko co się wam złego przydarzyło. Oczywiście, większość z was opowiada o tym tylko i wyłącznie ze swojego doświadczenia, a nie z doświadczenia np. położnej. Wątpię też, że wiecie wszystko dokładnie na temat przyczyn nacięcia krocza. Przyczyną jest nie tylko to, że dziecko jest duże, ale np. to że jest wcześniakiem czy to, że jego kondycja podczas porodu jest kiepska (niskie tętno). Polecam na przyszłość zaznajomienie się dokładniej z tematem przed wydawaniem tak radykalnych osądów jak np. "Twoja położna była tragiczna, nacięła Ci krocze nie wiadomo po co"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viega
mi tez pekly wargi sromowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viega
nie wiem dlaczego tak sie stalo czy moze pare razy parlam bez boli partych czy to wina poloznej? teraz mam o wiele mniejsze wargi sromowe mniejsze, lewej praktycznie nie widac a w dodatku przerwana jest w gornej czesci i jest przerwa i pekla wzdluz wiec ja pszyszyli ,poza tym pekla mi troche pochwa ale nie bylam nacinana. powoli popadam w depresje zamiast synkiem sie cieszyc. nie rozumiem dlaczego to sie wydarzylo. boje sie ze teraz seks po porodzie i po tych przezyciaz bedzie bolesny. jestem ciekawa czy ta warge mozna przyszyc? czy ktos mial taki problem jak ja? teraz mam obawy przed kolejna ciaza i porodem naturalnym.a moja prawa warga pekla wzdluz wiec rez ja przyszyli. pomozcie mi i podpowiedzcie czy ta lewa warge mozna zszyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Viega! A ile czasu jesteś po porodzie? bo jeżeli krótko, to ja bym na twoim miejscu trochę odczekała aż się wszystko zabliźni i pogoi, a później wybrałabym się do dobrego ginekologa i spytała się o plastykę pochwy. Przecież tyle rzeczy teraz udaje się operacyjnie poprawić. Zresztą zdrowie najważniejsze, a sexem się na razie nie przejmuj, na pewno wszystko będzie dobrze. Trzeba tylko czasu. Ciesz się synkiem i nie załamuj, ja wiem, że łatwo się mówi, ale jeśli czytałaś ten wątek od początku to wiesz przez co przeszłam. Pękły mi nie tylko wargi...Długo dochodziłam do siebie i psychicznie i fizycznie, a teraz jest ok! :) Daj sobie czas,niektóre kobiety które miały prawidłowe porody przechodziły nieraz przez depresje i huśtawki nastrojów, (niestety hormony mają taki wpływ na nas), a co mówić my po takich ciężkich porodach. A jeśli chodzi o twój wygląd po porodzie to dla faceta który cię kocha to napewno nie będzie miało znaczenia, ale jeśli miałoby to poprawić twoje samopoczucie to wybierz się do ginekologa lub chirurga plastyka. Weź się w garść i nie załamuj, pamiętaj masz malutkiego synka który cię bardzo kocha, a ty jego. Zobaczysz czas zrobi swoje... Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×