Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kuleczka

Rodzić z mężem czy bez?

Polecane posty

Gość ludzie a ja sie dziwie
Drogie mamy:) Ja nie mam dzieciatek:), kiedys zamierzam miec:)ale nie jestem tez w ciazy:), powiem WAM drogie mamy cos innego:). Mam wspanialego chlopaka i pewne nowe doswiadzcenie. Rzecz jasna to nie porod, pewno niektore z WAS beda sie ze mnie smiac, ale mialam nadzerke wrodzona, niestety bardzo rozlegla i krwawliwa. Niczego pzred ukochanym nie ukrywalam od decyzji na temat zabiegu(zamrazanie) az do teraz(2 dni po zabiegu) niesamowicie mi towarzyszy. Wiem, ze taki zabieg uznawany jest z aniebolesny, ale w momencie gdy nadzerka jest rozlegla jest bardzo dlugi i meczacy.... Kobietki pisze to, poniewaz moj ukochany wszystko na ten temat wie, wie o co chodzi, co to za nadzerka, itd itd, wie jak pzrebiega taki zabieg i powiem WAM, ze jest fantastyczny, niesamowicie o mnie dba, troszczy sie o mnie, naprawde warto mezczyzne uswiadamiac zaznjamiac ze sprawami do niedawna uznawane za tylko kobiece, jasne ze w sprawie porodu to jak najbardziej decyzja mezczyzny tez, gdyz musi czuc sie na silach do tego. Kobietki nie obawiajcie sie mniejszego zainteresowania swoich mezczyzn waszym seksapilem:)Wlasnie w obliczu trudnych sytuacji mezczyzni pokazuja swoje meskie piekno-wrazliwosc i troskliwosc:)🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZESC MY MIELIŚMY OPŁACONY PORÓD RODZINNY, ALE NIESTETY OKAZAŁO SIE ZE TRZEBA CIĄĆ, I PRZY SAMYM PORODZIE MĘŻA NIE BYŁO. ALE BARDZO MI POMÓGŁ TYM ZE WCZEŚNIEJ BYŁ ZE MNĄ, SAMA JEGO OBECNOŚC, CZUŁAM SIE BEZPIECZNA I WIEDZIAŁAM ZE BEDZIE DOBRZE. GDY POJECHAŁAM NA CESARKE, MĄŻ CZEKAŁ PRZED SALA I PÓŹNIEJ POJECHAŁ Z NASZA CÓRECZKĄ NA ODDZIAŁ NOWORODKÓW, BYŁ PRZY WSZYSKICH BADANIACH I WOGÓLE. POŹNIEJ PRZYSZEDŁ DO MNIE GDY BYŁAM NA POOPERACYJNEJ I ZOSTAŁ TAM DO OK 3 W NOCY - JA SPALAM ON PRZY MNIE SIEDZIAŁ. JA SIE BARDZO CIESZE ZE TERAZ TAK MOŻNA, WIEM ZE DLA NIEGO TO TEZ BYŁO NIESAMOWITE PRZEŻYCIE. A DO TYCH CO MDLEJĄ, PRZY SAMYM PORODZIE NIE MUSZĄ BYĆ (GDY DZIECKO \"WYCHODZI\"), MOGĄ NA CHWILKE OPÓŚCIĆ SALE, ALE WARTO BYĆ RAZEM - TAKIE JEST MOJE ZDANIE. POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas była taka sytuacja, że nawet jak nie byłam jeszcze w ciąży, mój mąż zawsze mówił ze nie wobraża sobie NIE BYĆ przy porodzie. Więc jak zaszłam w ciążę nie dyskutowaliśmy nawet o tym bo było to niejako oczywiste. Chodziliśmy razem do szkoły rodzenia a potem razem urodziliśmy naszego synka :D. Rodziłam długo - 17 godzin, a nie zostawił mnie ani na chwilę. Zaczęło się po południu, trwało całą noc, i był z nami cały ten czas aż do następnego popołudnia. Zmieniał mi podkłady na łóżku porodowym jak nie miałam siły wstać. Chodził ze mną pod prysznic i masował plecy. W punkcie kulminacyjnym stał z tyłu mojej głowy, ale i tak wszystko widział dokładnie.... Nie stracił aboslutnie ochoty na seks ze mną... Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu że był ze mną i przeżyliśmy to razem. Nie wyobrażam sobie że mogłabym tam leżeć sama tyle godzin. Ani nawet z kimś innym z rodziny. To były nasze chwile. Mąż przeciął pępowinę, pierwszy trzymał małego na rękach, a potem jak dzwonił do rodziny to podobno głosik mu się trząsł... :D Pierwsze trzy godziny życia naszego Krzysia spędziliśmy właśnie sami we trójkę i nie zapomnę tego nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż
zarzekał się ,że nie chce być przy porodzie.Jak zadzwoniłam ze szpitala,że zaczynam rodzić to dalej mówił to samo.Umówiliśmy się ,że jak poród będzie na finiszu to zadzwonię jeszcze raz.Po tym drugim telefonie okazało się,że mój mąż od godziny stoi pod porodówką i umiera z niepokoju,że mógłby nie zdążyć na poród!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×