Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja ateistka

Nie chcę ochrzcić swojego dziecka - teściowa katoliczka!

Polecane posty

Gość Daria_2
Zdecydowanie niewierząca: Niewierzący rodzice nie powinni narzucać swojego światopoglądu swoim dzieciom. Podobnie jak wierzący. Nadgorliwi, zaślepieni katolicy narzucający dzieciom swoją wiarę na siłę są tak samo źli jak ci niewierzący chroniacy swoje dzieci przed Chrystusem. Sprawa wiary jest osobistą sprawą każdego człowieka. Jedni wierzą mniej, drudzy wierzą bardzo, inni znów są są wpatrzeni w księdza jak w obrazek, a Boga tak naprawdę nie znają. Każdy człowiek jest indywidualnością i może wybrać co jest dla niego najlepsze. Poznanie prawd wiary, chrześcijańskiego modelu życia tak naprawdę odbywa się i tak dopiero w wieku, gdy młody człowiek zastanawia się i zadaje sobie pytania na temat sensu życia. Sam fakt bycia ochrzczonym i przystąpienia do I Komunii Św. jeszcze o niczym nie świadczy. Chrztu z przyczyn oczywistych nie pamiętam, natomiast I Komunia Św. jest bardziej świętem komercyjnym niż duchowym. Dzieci czekają na prezenty, dziewczynki też na to, aby się pokazać w ładnej sukience. Chrystus schodzi tu na dalszy plan. Sakrament chrztu jest zielonym światłem na drodze do poznania Chrystusa. Patrzenie na wiarę przez pryzmat inkwizycyjnych stosów na pewno nie pomaga w odkrywaniu jej istoty. Czyżbyś była w stanie po przeprowadzeniu swoich rozważań stwierdzić ze 100% pewnością i odpowiedzialnością, że "Boga nie ma"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie niewierząca
Po wszystkich rozważaniach nie mogę stwierdzić, że Boga nie ma, ale mogę stwieerdzić, że katolicy to najbardziej obłudna i zakłamana sekta religijna w tej cześci świata. Brzydzę sie Waszym zakłamaniem i obłudą. Fuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upss, ale rozgorzało. Widać temat drażliwy. ja ateistka, jak sądzę, nie ma problemu z teściową, tylko z mężem, który \"na zapas\" chce zrobić prezent mamusi. Tak to jest w tym naszym katolickim kraju: prawdziwych wierzących jakieś 20%, ale statystyki mówią o 96%. Czyżby pozostałe 76% ochrzczonych to dzieci zwolenników \"wszelkiego wypadku\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ateistko, gdybyś zdecydowała się ochrzcić dziecko, przygotuj się na trudności, gdyż jesteś niewierząca i nie masz ślubu kościelnego. Wiem coś na ten temat od pewnej znajomej babki, która dziecko ochrzciła wyłącznie dzięki uporowi, kiedy dziecko miało już kilka lat! Syn był nieślubny i ochrzcił go dopiero jakiś wiejski ksiądz, który widocznie miał w głowie mózg, a nie plewy! Moja rada jest taka: poczekać. Spokojnie i bez paniki. Dziecku chrzest przez najbliższych parę lat nie jest do niczego potrzebny. Będziesz miała czas na to, żeby się zastanowić, czy zechcesz posyłać dziecko na lekcje religii czy nie. Jeśli tak, nic nie stoi na przeszkodzie, aby ochrzcić je w wieku 6-7 lat. Tak, jak był chrzczony mój facet. Dziecko musi wykazać się chęcią do przyjęcia chrztu i znajomością podstawowych prawd wiary. Pewnych rzeczy i tak będzie musiało się dowiedzieć, bo w Polsce jednak przytłaczająca większość to katolicy i chcąc nie chcąc, dowie się dlaczego obchodzi się Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Wierz mi, to się może i wydaje skomplikowane, ale wcale tak nie jest. Będzie chciało - to będzie miało. Późny chrzest absolutnie w niczym nie przeszkadza ewentualnym lekcjom religii i komunii. A i kłopoty związane z chrztem byłyby wówczas z pewnością mniejsze, bo przynajmniej nie czułabyś się jak idiotka, tłumacząc księdzu dlaczego chcesz ochrzcić dziecko skoro sama jesteś niewierząca i nie masz ślubu kościelnego. A teściowej spokojnie wytłumacz, że izolować go od chrześcijaństwa nie będziesz (zresztą to mało wykonalne), tylko że wolisz poczekać czy dzieciak sam będzie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, przypomniałam sobie, że to mąż wyskoczył z pomysłem. Jemu powiedz to samo, okraszając komentarzem, że nie frymarczy się sakramentami, żeby tylko zrobić komuś przyjemność! Ja jestem niewierząca, ale wychowano mnie w katolickiej rodzinie i mam szacunek do wiary i do sakramentów też. Udzielanie ich tylko dla cudzej przyjemności albo dla świętego spokoju uważam za niemoralne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, przypomniałam sobie, że to mąż wyskoczył z pomysłem. Jemu powiedz to samo, okraszając komentarzem, że nie frymarczy się sakramentami, żeby tylko zrobić komuś przyjemność! Ja jestem niewierząca, ale wychowano mnie w katolickiej rodzinie i mam szacunek do wiary i do sakramentów też. Udzielanie ich tylko dla cudzej przyjemności albo dla świętego spokoju uważam za niemoralne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antey
Cóż, jako katolik z wychowania i przekonania mam tylko jedną prośbę : wyróżniać Kościoł rzymsko-katolicki od toruńsko-katolickiego. PULS od Trwam itp... co do teściowej, to popieram argument który już padł : popytać znajomych o jakiegoś mądrego i kulturalnego księdza (są tacy), przedstawić sprawę i żeby jej grzecznie wyjaśnił, że Sakrament dla papieru z punktu widzenia Kościoła nie jest koniecznie tym, o co chodzi... jeżeli taka argumentacja nie poskutkuje, to zamiast odwoływać się do metodyki zbiorowej odpowiedzialności i bluzgać radośnie na wszystkich z klucza ideologicznego, wystarczy przeciąć pępowinę męża i zignorować teściową - ale tego za autorkę wątku nikt - nawet zgromadzenie biskupów - nie załatwi. Pozdrawiam Serdecznie "Z bożą pomocą uchwaliliśmy, że Boga nie ma - ale gdyby (nie daj Boże!)" "okazało się, że Bóg jest - to niech nas Bóg ma w swojej opiece !"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki drugi facet
Dario_2 :) Czyżbyś była w stanie po przeprowadzeniu swoich rozważań stwierdzić ze 100% pewnością i odpowiedzialnością, że "Bóg jest"? Podobne pytanie chciałbym zadać w kwestii krasnoludków... Jesteś całkiem pewna, że są? ;)) A poza tym pozdrawiam wszytkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... nie wiem jak inni, ale ja jestem ciekawa co z tym chrztem: ochrzciłaś? czy przekonałaś męża? 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki drugi facet! Ty nie wyskakuj tu z trzecim światem Poppera, bo cało z tego topiku nie wyjdziesz;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puella - nie myl mnie z Cirith - nie znam jej, nie mam z nią nic wspólnego i mam zdecydowanie inne poglądy :D Nie rozumiem tego wątku u Cirith: \"Akt chrztu dostaje - nigdy nie wiadomo, czy się kiedyś nie przyda. Z drugiej strony - nie chrzcząc - narzucasz mu swoje poglądy, robisz mu trochę pod górę w momencie, kiedy stwierdzi, że chce być ochrzczony i chce być katolikiem - nie sądzisz?\" Poglądy narzuca się CHRZCZĄC dziecko w konkretnym obrządku religijnym. Nie chrzcząc go - daje mu się wolny wybór, \"białą kartę\" w kwestii wyznawanej w przyszłości religii. Pisałam to zresztą jużna innym topiku na podobny temat: a jak bardzo zrobisz swojemu dziecku \"pod górę\" jeżeli go ochrzcisz a on jak będzie miał 15 lat postanowi przejść na islam albo judaizm? Dlaczego Cirith zakłada, że są tylko dwie możliwości: być katolikiem albo ateistą? Ten akt chrztu, który sie kiedys może przydać - hyhyhy, świetny argument... Czyżby groziło nam państwo wyznaniowe, w którym akt chrztu może ratować przed utratą pracy lub spaleniem na stosie? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciri :) nie pomyliłam Cię z Cirith poprostu zjadłam dwie literki i później to spostrzegłam, a skoro ona się nie oburzyła to zostawiłam to tak.. ale nie mylę Was - nie martw się Pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj .. ja chyba jestem na tym topiku najstarsza stażem małżeńskimi z najstarszymi dziećmi.Moje odczucia i przekonania są takie........... wierze w Boga , wierze , że na smierci świat sie nie kończy........ w miare mozliwości postępuje zgodnie z Dekalogiem....... nie wierze w ksęży................ to tylko ułomni ludzie jak każdy z nas..............dla mnie w ludziach nadal zakorzenione jest bałwochwalstwo wzgledem ksęży z czasów dawnych, gdy tylko oni byli wykształceni........ chodze do kościoła, ......ale wkurzaja mnie kazania polityczne itd. Mój najstarszy syn ma 14 lat. Nie zmuszam go do chodzenia do kościoła.Jest na tyle duży , że to jego wybór.Wiem , ze gdy bedzie chciał tam chodzić to przyjdzie taki czas............. a żeby mnie mniałm kłamac i iśc z kolegami pod kościól czy na lody --- kłamiąc mnie------na to nie przystanę. Moje dzieci sa ochrzczone , bo taka jest moja wiara. Co zrobia ze swoją droga .....czas pokaże. Nic na siłe, ale staram sie pokazać im prosta drogę ---bez obłudy i zakłamania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj .. ja chyba jestem na tym topiku najstarsza stażem małżeńskimi z najstarszymi dziećmi.Moje odczucia i przekonania są takie........... wierze w Boga , wierze , że na smierci świat sie nie kończy........ w miare mozliwości postępuje zgodnie z Dekalogiem....... nie wierze w ksęży................ to tylko ułomni ludzie jak każdy z nas..............dla mnie w ludziach nadal zakorzenione jest bałwochwalstwo wzgledem ksęży z czasów dawnych, gdy tylko oni byli wykształceni........ chodze do kościoła, ......ale wkurzaja mnie kazania polityczne itd. Mój najstarszy syn ma 14 lat. Nie zmuszam go do chodzenia do kościoła.Jest na tyle duży , że to jego wybór.Wiem , ze gdy bedzie chciał tam chodzić to przyjdzie taki czas............. a żeby mnie mniałm kłamac i iśc z kolegami pod kościól czy na lody --- kłamiąc mnie------na to nie przystanę. Moje dzieci sa ochrzczone , bo taka jest moja wiara. Co zrobia ze swoją droga .....czas pokaże. Nic na siłe, ale staram sie pokazać im prosta drogę ---bez obłudy i zakłamania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ja ateistka
Widzę, że uciekasz przed Kościołem, jak diabeł przed święconą wodą. Rozumiem - gdybyś była satanistką, ale skoro jesteś - ateistką, to w czym problem? Czemu tak bardzo boisz się święconej wody - a jak dla Ciebie - to przecież nawet nie święcona, tylko zwykła woda. Boisz się, że twoje dziecko stanie się święte, nieskazitelne i bez grzechu - no to masz rację - to faktycznie byłoby straszne. Myślałam, że ateiści są niewierzący - więc w takiej sytuacji wiara i religia powinna być im obojętna. A u Ciebie i niektórych na tym topiku nie widać wcale zwykłej obojętności, tylko wyraźną nienawiść do Kościoła. Może czas najwyższy zdeklarować się co do swojej prawdziwej wiary, którą - z tego co u Was widzę - wcale nie jest - ateizm (bo ateizm to wiara w nic), tylko - już prędzej: satanizm (który właśnie nienawidzi Boga i Kościoła).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez ateistka
nie sadze, zeby chodzilo tu o satanizm, ja tez nie chce chrzcic swojego dziecka, bo nie chce zeby narzucono mi ten terror, z ktorym spotykam sie na kazdym kroku. moje dziecko i ja je wychowuje nie kosciol. potem dziwimy sie, ze 98% polakow to katolicy, bo chrzest to przyjecie wiary...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda katechetka
Katechetka jestem powaznie i tu pewno pojawi sie na wielu twarzach usmiech :) Ale nie o to chodzi. Jest pozno i moze po lebkach przeczytalam, te wszytskie posty, ale napisze cos od siebie. Bo to nie jest taka prosta spawa z tym co piszesz... Wydaje mi sie, ze dla mnie podstawowym problemem byloby to, gdyby moj Maz sie na cos uparl i nie zapytal by mnie o zdanie, albo nawet pytajac staral sie narzucic swoje... Tesciowa moze byc katoliczka i nie wydaje mi sie, ze to jest jakas powazna wada :) A ze Maz Twoj chce sie Jej "podlizac", to mam wrazenie, ze u facetow to narmalne (choc moja tesciowa nie zyje juz bardzo dlugo). > Nie jest prawda, ze chrztu udziela sie tylko dzieciom rodzicow wierzacych i praktykujacych. > Nie jest prawda, ze chrztu mozesz udzielic sama w domu zwykla woda (w normalnych warunkach kiedy nie ma zagrozenia zycia dziecka nie ma mozliwosci takiego udzielenia chrztu, gdyby zagrozenie wystapilo - oczywiscie mozesz to zrobic nawet jako osoba niewierzaca, gdy tylko bedziesz chciala to zrobic). Juz pozno wiec przejde do tego co chcaialm napisac ostatecznie: > Nie jest prawda, ze chrzest dziecka rodzicow niewoerzacych, ktorzy nie beda rozwijali wiary dziecka, nic nie wnosi w jego zycie i jest udzielany bez sensu - to jeszcze raz napsze - nie jest prawda. Jezeli jestes osoba zrazona do Kosciola Katolickiego - masz takie prawo i nie wnikam dlaczego tak sie stalo - to nie wynika to z tego, ze nie wierzysz w Boga, ze nie zastanawiasz sie co sie dzieje z czlowiekiem po smierci, ze nie zastanawiasz sie nad tym czy jest cos wiecej - a to znaczy dla mnie, ze wierzysz. Chcialam Ci tylko napisac, ze decyzja nalezy oczywiscie do Was jako rodzicow - i nie odbieraj mojego postu jako checi zmieniania tej decyzji. Najlepiej, zeby decyzja byla WASZA - znaczy obojga rodzicow. Ale wydaje mi sie, ze nie ma sensu spierac sie jesli Maz chce je ochrzcic - niezaleznie od motywow postepowania. Chrzest przede wszystkim daje laski do dobregop przezycia zycia, daje laski i dary Ducha Św. (madrosci, rozumu, rady, mestwa, umiejetnosci, poboznosci, bojazni Bozej) i inne. Mysle, ze nawet jesli nie bedziesz chciala wychowywac dziecka w wierze katolickiej to nie ma powodu dla ktorego mialabys odmawiac dziecku tych darow (chocbys sama w nie watpila, ale kiedys dziecko moze Wam to wypomniec i mozecie uslyszec, ze to moglby byc lepszym czlowiekiem, gdybyscie go zaniesci do chrztu...) Jesli wybierze zycie bez Kosciola to ten chrzest nie bedzie mu w niczym przeszkadzal. Jesli wybierze zycie w Kosciele z Bogiem, to moze sie okazac, ze ten chrzest a wlasciwie jego brak bedzie mu utrudnial zycie. A jesli niebo istnieje, to chrzest mu umozliwi wejscie do niego :) Oczywiscie moze chrzest przyjac jako dorosly czlowiek, ale wierzcie mi, to juz nie jest taka prosta sprawa jak teraz, kiedy jest maly :) A przede wszystkim znajdzce madrego kaplana i porozmawiajcie o swoich przekonaniach i checi ochrzczenia dziecka. Madry kaplan ochrzci je nie chcac przy okazji nawracac Was na sile. Tego zycze z calego serca :) Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego. Podjecia madrej decyzji w zgodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Twoje dziecko
Twoje uczciwe postawienie sprawy? Ty mloda katechetka cos za duzo placzesz "decyzja nalezy do was, rodzicow" "jezeli jest niebo..." i tak dalej w tym protekcjonalnym tonie. A jezeli nieba nie ma ? i to ateistka ma racje. Namawiasz ja do klamstwa. Przy chrzcie mowi sie ze dolozy sie staran aby wychowac dziecko w wierze karolickiej. No i co ? Pieprzysz jak nawiedzona. Typowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wg mnie mloda katechetka
pisze do rzeczy, choc sama jestem niewierzaca z przyjemnoscia przeczytalam jej post - zyczliwy, sensowny, wywazony. Szkoda ,ze moje dzieci nie mialy w szkolach takiej katechetki, tylko nawiedzone toksyczne babsko , po ktorego naukach stwierdzily,ze ich noga w kosciele nie postanie. Zgadzoam sie z mloda calkowicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nawrocisz sie
Gratuluje, niwieli ci trzeba... No ale o to chodzi w kosciele powszechnym czyli katolickim. Parafianko. Poszukaj u kopalinskiego co to znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy to do mnie
juz sie raczej nie nawroce, za stara jestem i odporena. Ale lubie zyczliwych swiatu ludzi, niezaleznie od tego jaka religie wyznaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda katechetka
napisalam co napisalam i nie bede tego zmieniac pod wplywem czyichs nieprzychylnych komentarzy. Przeczytalam uwaznie wszystko co napisalam raz jeszcze, bo bylo pozno i moze cos mi sie mimowolnie pogmatwalo - bywa. Ale nie, ze wszytskim sie zgadzam i dzis napislabym tak samo. A dlaczego? Poniewaz nie napisalam tam, ze to moja postawa, to sa argumenty, niezalezne od wiary... Polecam zainteresowanym dowody na istnienie Boga, do mnie osobiscie bardzo przemawia ten Pascala, jak to udowadnia dlaczego warto wierzyc w Boga. Mysle, ze osoby bedace w temacie znajda analogie. Religia nie jest po to, zeby sklocic ze soba ludzi, zeby sklocic dzieci z rodzicami, zeby dzieciom wytykac bledy ich rodzicow, czy jeszcze gorzej - oceniac dzieci za to jakie podejscie do wiary i Kosciola maja ich rodzice. Katecheza ma pokazac mlodemu czlowiekowi, ze mozna z Bogiem przezyc zycie, ze mozna, zyjac zgodnie z przykazaniami, wyrosnac na dobrego szczesliwego czlowieka - to jest dla mnie najwazniejsze :) Nikogo na sile nie zmienie. Ani ja ani nikt inny. Nie popieram minionych wypraw krzyzowych ani inkwizycji i palenia na stosie. Wole pokazac, ze katolik nie gryzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda katechetka
Acha! I jeszcze jedno. Istota sakramentu jest materia a nie forma. Forma jest uzupelnieniem istoty. Jezeli padna najwazniejsze slowa : " ....imie dziecka.... ja Ciebie chrzcze w imie Ojca i Syna i Ducha Swietego. Amen." i najwazniejszy gest - polania glowy dziecka woda - chrzest sie odbyl!!! niezaleznie od tego jaka bedzie forma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez ateistka
ale po co chrzcic jak sie w to nie wierzy, denerwuje mnie to narzucanie ceremoni religijnych. jesli ja zostane zaluzmy buddystka, czy chocby fakt, ze jestem wegetarianka, to mam prawo wszystkich wrecz sila naklaniac zeby czcili budde czy nie jedli miesa? nie wierze w boga, nie raz zawiodlam sie na kosciele i wiekszosci jego wyznawcow, bo wielu z nich to sa bardzo zli ludzi, w ktorych jest wiecej nienawisci niz chrzescijanskiej milosci, chociazby fakt pietnowania osob bez chrztu... uparcie twierdzicie ze to jest dobre, ze tak trzeba, ze bedzie komus tak latwiej w zyciu, ale co ten chrzest zmieni, jesli dziecko i tak nic nie zapamieta! co wniesie w zycie dziecka fakt ze ktos go pokropi woda, a i tak nie bedzie chowane w katolickiej wierze? moim zdaniem chrzest jest obrzedkiem narzuconym i rodzi moj bunt, bo ludzie to robia dla swietego spokoju, a ja chce wychowac moje dziecko bez boga i bez szatana, zamkne ich miedzy bajki, jak zeusa, marduka czy ptaha, jesli w pewnym momencie poczuje sie katolikiem, bedzie walczyc o swoja wiare, ale, "na boga", chrzcic dla ladnych sukienek do komuni i slubu, zeby kosciol sie cieszyl, ze ma wiecej wiernych? zeby dostac wiecej prezentow? dla mnie to jest mamienie wiernych marchewka i sie na to za nic nie zgodze! wiara powinna wyplywac z potrzeby serca, chcialabym zeby bog byl, ale w kosciele go nie widze! i w ludziach niestety tez:( smutne to wszystko, ale taka jest prawda, a pascalowi zycze, zeby jednak jego zaklad byl wygrany, bo bez chrztu nieraz czuje sie bardziej godna niebios niz wielu zagorzalych katolikow z ojcem rydzykiem na czele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez ateistka
o kurcze, kolejna chrzescijanka sie odezwala! dziekuje, ale w takie kregi swojego dzicka wcielac nie bede... trzecia wojna swiatowa, chrzescijanstwo jedyne wyjscie, haha, to sie pokazala milosc do bliznich i tolerancja:O zdecydowanie chrzest wiele zmieni, normalnie arabowie przestana podkladac bomby, zakoncza sie wojny, bo ktos pojdzie dziecko ochrzcic... to jest wlasnie glupie myslenie preparowane przez kosciol...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zza grobu
wszyscy wy anty- jestescie jeszcze mlodzi i glupi. Dorosniecie to zrozumiecie co jest wazne. Idealisci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez ateistka
a ja slyszalam stwierdzenie, ze glupieje sie na starosc, wiec kazdy kazdemu mowi ze jest glupi, a prawda jest taka ze wszyscy jestesmy i na sile wciskamy ludziom wlasne poglady. tylko ja nie mowie, "nie chrzcijcie swoich dzieci, to jest bez sensu" ja stwierdzam, ze nie chce ochrzcic dziecka, swojego dziecka, ktore ja bede wychowywac, a wiekszosc szuka argumentow za tym, ze jednak powinnam to zrobic. bronicie swojego prawa do wiary, a nie umiecie uszanowac tych, ktorzy w boga i religie nie wierza. mysle ze w tym topicu chodzi o to, jak grzecznie, ale stanowczo postawic babcie przed faktem dokonanym, ze dziecko chrztu miec narazie nie bedzie i nie ma sensu naklaniac autorki do zmiany zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez ateistka
poza tym mysle, ze wiecej wniesc w zycie moga idealisci niz stare, zmeczone zyciem, zrezygnowane osoby, przynajmniej chcemy walcyc z klamstwem i obluda, a nie potulnie godzimy sie z tym co jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do mlodej katechetki
A gdyby nie bylo tych "dowodow" na istnienie boga, to bys nie wierzyla? Marna z Pani katechetka i malej wiary czlowiek. "Boga nikt nigdy nie widzial", a Pani powoluje sie na naukowe dowody. Smieszne. A ten cytat. Pewno wie Pani skad to jest? Tylko bez ogolnikowego: z pisma swietego. Od odsoby ktora bierze na siebie odpowiedzialnosc za nauczanie innych i ich stan duszy (po czesci) ma sie prawo wymagac braku jakichkolwiek watpliwosci. Jedna z moich poprzedniczek napisala, podkreslajac Pani wczesniejsze watpliwosci: A jesli niebao naprawde nie istnieje? Ja dodam, wszak Pascal nieba nie udowodnil... I mimo wszystko pobrzmniewa w Pani tekscie protekcjonalny ton.Lekko, ale mimo wszystko jest. Mamy wolna wole (od Boga) i postawa tej Pani-ateistki jest uczciwsza od tego co Pani proponuje: "moze ten chrzest kiedys sie przyda". Jasne...a nuz kosciol dojdzie do wladzy absolutnej ..i .niechrzczeni do lopat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×