Jakie jest przedszkole Kubusia Puchatka w Bytomiu???

Czy ktoś posyłał lub posyła swoje dziecko do przedszkola w Bytomiu - Szombierkach? To proszę napiszcie mi jak tam jest?

Które przedszkole jest Kubusia Puchatka - bo jest tam kilka?

To przedzkole na Szombierkach na podhalańskiej, niedaleko poczty, elektrowni i duzego placu zabaw. jedno z większych na Szombierkach. Proszę napiszcie jak tam jest???

Czy ktoś mieszka na Szombierkach i wie coś o tym???

bardzo fajnie, moja corka tam chodzila - najlepsze przedszkole na Szombierkach

A coś więcej???

Przedszkolanki z powolania, dzieci zadbane. Budynek w srodku i sale ladnie zagospodarowane. Sympatyczne kucharki. Nawet stroz to zlota raczka: dba o teren jak o swoj, wszystko naprawia i stara sie, zeby wszystko bylo ladnie odnowione, naprawione. Czysto, duzo zieleni, przestronny plac zabaw, duzo miejsca. Moja corka juz chodzi do szkoly, ale przedszkole wspomina bardzo dobrze, bardzo lubila tam chodzic. Jakbys chciala wiedziec cos jeszcze, to pytaj.

A długo musiala sie zaklimatyzowaywać??? płakała przy rozstaniach???? A często chorowała???

Czas adaptacji zależy od indywidualnych cech dziecka: nieśmiałe, zamknięte w sobie potrzebują więcej czasu, otwarte, żywiołowe znacznie szybciej.,. Moja córka wcześniej chodziła do żłobka, więc nie było płaczu przy rozstaniach. Ale patrząc na inne dzieci, to większość dawała sobie z tym radę najpóxniej do końca września (pracowałam w przedszkolu, więc miałam okazję obserwowac różne dzieci). Co do chorowania, wyznaję taki poglad, że dziecko po oddaniudo tego typu placówki przez pierwszy rok jednak choruje, prawie każde tak ma. I potem zależy: jak dziecko idzie do żlobka, to choruje w żłobku, jak do przedszkola to w przedszkolu, jak od razu idzie do szkoły - rok na chorowanie przechodzi w szkole. W wieku 5 lat moja mała miała wycinane migdały i od tego czasu było o niebo lepiej - koniec problemów z anginami. Od tego czasu w ogóle nie choruje.

Moje dziecko w wrześniu będzie miało niecałe 4 latka. Ja będę musiała iść do pracy, ale potwornie boję się o niego. Jest bardzo zywym i komunikatywnym dzieckiem, jedynakiem. przez te pół roku chcę go przyzwyczajać poprzez zabieranie go w różne miejsca, częstsze kontakty z dziećmi. mam tylko jedno obawę: czy nie będzie z jego strony płaczu, histerii i czy nie pomyśli, że chcę go tam zostawić i nie wrócić

Twoje uczucia są zrozumiałe - każda mama martwi się o swojego dzieciaczka. A każde dziecko płace na początku. Pod tym linkiem znajdziesz coś dla siebie... http://serwisy.gazeta.pl/edukacja/1,52304,402551.html Uszy do góry, będzie dobrze!

Dziękuję za odpowiedź i za pocieszenie. Ja chciałabym by mały się zadoptował w przedszkolu, bo uważam że przy babci się tego nie nauczy. Nawet nie chcę by teściowa go wychowywała. Myślę że dla dziecka będzie lepiej.

Podbijam