Gość emilka25 Napisano Marzec 5, 2008 moge jeszcze dodac ze mam juz jedno dziecko i nie wiem czy ten gruczolak to zrobil mi sie po ciazy dotego od ponad dwunastu lat mam cukrzyce Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość emilka25 Napisano Marzec 5, 2008 moge jeszcze dodac ze mam juz jedno dziecko i od ponad dwunastu lat lecze sie na cukrzyce nie wiem czy to po ciazy mi sie zrobil ten gruczolak Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia777 Napisano Marzec 5, 2008 Ewo 25! Serdeczne dzięki za namiary i dobre słowo :) Wiecie, do walki z przeciwnościami człowiek jest zmuszony - takie jest życie. Mnie rozwala jedynie bezsilność... Może za dużo złych historii ostatnio wysłuchałam? Przeraża mnie jak nieraz traktowani są pacjenci - chodzi mi o błędy w sztuce lekarskiej. Na razie mnie to nie dotyczy bezpośrednio i oby tak zostało! Dobra - koniec smutków! Piję kawę i wracam do obowiązków :) Trzymajcie/trzymajmy się 'pionu', pozdrawiam - Gośka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia777 Napisano Marzec 5, 2008 Ajaga! Kobieto! Nie dawaj się! Nie wiem jak zacząć... może tak: ja stoję po 2 stronie - najbliższa mi osoba zachorowała na to paskudztwo (gruczolak przysadki o skomplikowanym usytuowaniu i nie wiadomo jeszcze co dalej - czy operacja będzie możliwa itd, a komplikacji przybywa mimo leczenia). Wiem - ty jesteś już dalej i co ja mogę Ci tu gadać. Ale piszesz, że działasz, masz rodzinę - jeśli nie masz sił walczyć dla siebie to nie poddawaj się ze względu na nich! Ja staram się jakoś trzymać i nie wyobrażam sobie - nie przyjmuję do wiadomości - żeby jakakolwiek choroba mogła pozbawić mnie szczęścia rodzinnego! Dlatego mimo, że wielokrotnie dopadają mnie łzy, których nie chcę, powtarzam sobie, że się nie dam! A przecież gruczolaki daje się diagnozować i leczyć i ... po prostu trzeba znaleźć właściwą drogę, żeby dobić to dziadostwo! Trzymaj się, Gośka PS. szkoda, że nikt nie wpadł jeszcze na pomysł jak przerobić depresję na... światło słoneczne? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 25 Napisano Marzec 5, 2008 ajaga!...i ja tez się popłakałam przez Twój post...to wszystko jest takie beznadziejne...nie wiadomo jak z tym walczyć...tym bardziej ,ż espotykamy różnych lekarzy na swojej drodze.JA narazie mam same złe doświadczenia.ale...12.03 ide do dr Zielińskiego...i też mocno liczę na to ,ze ktoś w końcu sie zajmie mną tak jak trzeba.mam nadzieje na kilku dniowy pobyt w szpitalu i na serię badań ale pewnie znów będzie tak samo...odliczam dni do każdej wizyty bo mam nadzieję że lekarz mi pomoże a wychodzę z depresją.Trzymaj się kochana.Cieszmy się tym co jeszcze nam zostało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lusia_79 0 Napisano Marzec 5, 2008 Ewa 25 ja tez chciałam inny lek-konkretnie Norprolac, ale endokrynolog odmówiła mi wypisania bo jak powiedziała Bromergon jakoś tam działa. Z kolei jeszcze na poczatku gin powiedział ze jak chce to on mi moze ten Norprolac wypisać ale nie gwarantuje skukcesu. Mój mikro też ma 5 mm ale jak wszyscy mówią -jak pisałam Szamotowi-do głowy lepiej się nie pchać jak nie ma potrzeby. Co do badań to prl po mtc chyba nie jest potrzebna bo i po co skoro wiesz że jest gruczolak. A te skoki to wina właśnie gruczolaka.(i ile czynny hormonalnie-czytaj dalej, może prl skacze z nerwów). Nie pamiętam czy pisałaś jak to u Ciebie z bólami głowy, a pole widzenia robiłaś? Pewnie hormon wzrostu tez by sie przydał. Jak na tarczyce to jeszcze hormony tarczycy-było to już pisane. Mi też nikt nie zaproponował innych badań jak prl i TSH. I taka moja intuicja-już 2 razy moje podejrzenia były słuszne-nie zdziw się jak ktoś w końcu orzeknie z jest to gruczolak nieczynny hormonalnie albo po prostu uciska na przysadkę i w ten sposób robi szkodę w Twoim organizmie. Różnie może być. Ciekawa jestem co powie Ci dr Zieliński. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 25 Napisano Marzec 5, 2008 Lusia 79. Niedawno wróciłam od ginekologa....no i tak...mam trzy recepty na bromergon,parloder,norprolak,dostinex...i mam próbować.poprosiłam o badanie horm.wzrostu ale lekarz mnie wysmiał ,ze to robi sie tylko w okresie wzrastania ,u dzieci...dał mi tylko skierowanie na testosteron -ale to skierowanie wygląda tak że mogę zaznaczyć więcej do badania- i szczerze o tym myślę bo już mnie szlak trafia z tymi lekarzami....tylko nie wiem co zaznaczyć...może macie jakieś pomysły?...mówię poważnie. Pola widzenia nie robiłam bo nikt z lekarzy nwet o tym nie wspominał!Z bólami głowy to zawsze miałam mały problem ale da się znieść.Tylko chuda jestem jak patyk,nie wiem dlaczego bo jem normalnie.i ciągle mi niedobrze. Tsh mam w normie. Lusia a jesli jest on nieczynny hormonalnie i naciska na przysadkę to co wtedy?...operacja?..czy życ z tym? Bardzo Ci dziękuję za konkretną odp. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lusia_79 0 Napisano Marzec 5, 2008 Ewa 25 hmmmmm ja tylko teoretyzuję bo te dziewczyny u których właśnie stwierdzono gruczolaka nieczynnego hormonalnie zamilkły na forum i nie wiem jak dalej sprawy się potoczyły. Powiem Ci szczerze że mi ostatnio nie bardzo chce mi sie zająć samą sobą,bo mam już dosyć myślenia o tym wszystkim i sobie po prostu odpuszczam. Przebywam tutaj i czytuje topiki bo tutaj najwięcej można sie dowiedzieć. Parlodel to to samo co Bromergon tylko nie naszej produkcji, niby lepiej oczyszczone. Ale substancja czynna ta sama. Norprolac i Dostinex to już zupełnie 2 inne substancje czynne. Sama musisz wybrać czy Norprolac czy Dostinex-tzn który najpierw przetestujesz. A na pytania o to czy czynny czy ewentualnie nie czynny, czy operacja czy inna alternatywa to najlepiej odpowie Ci neurochirurg.Tylko dobrze przygotuj się do wizyty-żebyś sobie potem nie wyrzucała że o coś nie zapytałaś. Jeżeli chodzi o hormon wzrostu-to niech wypowiedzą sie dziewczyny które mają jego nadmiar -czy to jest takie śmieszne jak się wydaje lekarzowi. Koszt badania jak patrze ok. 20 zł. Wiesz jak już chcesz cos na tym skierowaniu zaznaczyć? to wiedz ze nie wszystkie rzeczy wszędzie robią-ja np musiałam na własną rękę(odpłatnie w Lux- medzie)kiedyś robić androstendion i DHEA(w tym szpitalu w którym mnie kierowano na te badania nie wykonywali).Tak więc miej tego świadomość. Na pole widzenia skierował mnie ginio, sprawdza sie w ten sposób czy nie ubytków-gruczolak może uciskać nerw wzrokowy.Ale takie rozmiary jakie występują u Ciebie jak i u mnie raczej nie uciskają. Wiesz co, jak mnie kiedyś złapiesz to odezwij sie na gg 9502582. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lusia_79 0 Napisano Marzec 5, 2008 Ewa 25 hmmmmm ja tylko teoretyzuję bo te dziewczyny u których właśnie stwierdzono gruczolaka nieczynnego hormonalnie zamilkły na forum i nie wiem jak dalej sprawy się potoczyły. Powiem Ci szczerze że mi ostatnio nie bardzo chce mi sie zająć samą sobą,bo mam już dosyć myślenia o tym wszystkim i sobie po prostu odpuszczam. Przebywam tutaj i czytuje topiki bo tutaj najwięcej można sie dowiedzieć. Parlodel to to samo co Bromergon tylko nie naszej produkcji, niby lepiej oczyszczone. Ale substancja czynna ta sama. Norprolac i Dostinex to już zupełnie 2 inne substancje czynne. Sama musisz wybrać czy Norprolac czy Dostinex-tzn który najpierw przetestujesz. A na pytania o to czy czynny czy ewentualnie nie czynny, czy operacja czy inna alternatywa to najlepiej odpowie Ci neurochirurg.Tylko dobrze przygotuj się do wizyty-żebyś sobie potem nie wyrzucała że o coś nie zapytałaś. Jeżeli chodzi o hormon wzrostu-to niech wypowiedzą sie dziewczyny które mają jego nadmiar -czy to jest takie śmieszne jak się wydaje lekarzowi. Koszt badania jak patrze ok. 20 zł. Wiesz jak już chcesz cos na tym skierowaniu zaznaczyć? to wiedz ze nie wszystkie rzeczy wszędzie robią-ja np musiałam na własną rękę(odpłatnie w Lux- medzie)kiedyś robić androstendion i DHEA(w tym szpitalu w którym mnie kierowano na te badania nie wykonywali).Tak więc miej tego świadomość. Na pole widzenia skierował mnie ginio, sprawdza sie w ten sposób czy nie ubytków-gruczolak może uciskać nerw wzrokowy.Ale takie rozmiary jakie występują u Ciebie jak i u mnie raczej nie uciskają. Wiesz co, jak mnie kiedyś złapiesz to odezwij sie na gg 9502582. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
smolidoli 0 Napisano Marzec 5, 2008 do ajaga Bardzo ci wspoczuje jestem tego samego zdania co ty ze leczyc lekami poki sie da , operacja to ostatecznsc, nie odzywam sie na forum poniewaz odnosze wrazenie jak bym byla ;inna; ale to moje wrazenia , ja swoje przeszlam kilkanascie stron wczesniej opisywalam swoje przezycia.Niektore osoby twierdza ze operacja zycie im zmienia ,to fakt ,przeszlam to samo , tez tak myslalam po operacji ,a potem szok -niespodzianka -jestem znowu w twojej glowce! oby nie musialy doswiadczac osoby to co ja i oby im sie udalo by nie bylo nawrotu choroby .Ta choroba ma do siebie to ze lubi sie odradzac- czyli wraca jak bumerang,przykre ale prawdziwe. Łącze sie z wszystkimi ktorzy przechodza te chorobe , mozemy sobie tylko dodawac otuchy ze w koncu ktorejs z nas uda sie poknac na ZAWSZE te chorobe. POZDRAWIAM WSZYSTKICH A TAKZE SZAMOTA Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szamot_pl 0 Napisano Marzec 6, 2008 Cały czas piszę o sobie i swoich problemach, :( , dziękuję za słowa otuchy i pozdrowienia, leczę się już od lipca zeszłego roku i życzę Wam sił w walce z chorobą, głowa do góry, dużo szczęśliwych chwil bo wiem że podczas tej choroby trudno o nie, wiem też że wielu z Was pogodziło się z samą chorobą , już chyba nie chce się Wam o niej rozpisywać o leczeniu, lekach, lekarzach, widzę że tylko nowi zainteresowani podejmują temat samego leczenia i objawów, ale samo leczenie nie jest takie istotne i jakieś bardzo uciążliwe, lecz z tego co sam odczułem to że podczas tej choroby i chyba każdej która się tak długo ciągnie to fakt że człowiekowi siada psychika, staje się drażliwy, zrezygnowany, smutny. Jak ja zawsze mówię o swoich problemach mojemu lekarzowi on zawsze powtarza \"niestety tak może być\" nawet jak mówię że mi w uszach szumi to on twierdzi że to \"niestety przez to\" bo przysadka przez leki jest osłabiona i w rezultacie tarczyca też itd itp ! Przyznam że przez ten czas kiedy tutaj nie pisałem był moment w którym było mi bardzo ciężko, nie chciałem pisać bo mnie to bardzo drażniło, rozmowa o tym, taka dziwna niemoc, lekarz w szpitalu poraz setny mówi mi że niestety trzeba się do tych objawów przyzwyczaić, jest to niestety bardzo trudne. Byłem i jestem osobą uczuciową, dlatego dosłownie wzruszyłem si ę czytając dziś rano post \"ajagi\", jest Tobie bardzo ciężko, nie wiem co napisać :( mogę jedynie życzyć Siły w Walce, Dużo Szczęśliwych i Radosnych Chwil oraz Dobrego Humoru, to samo dla Lusia_79, gaga2, Ewa 25, smolidoli i wszystkim których tutaj nie wymieniłem stałych bywalców. Kiedyś na początku pisałem o szczęśliwych chwilach w życiu dla których warto żyć, o moim kochanym Bracie i Bratowej która jest bardzo w porządku osobą :) (już się pogodziłem że mi Brata odebrała i jej wybaczyłem ) :) no i oczywiście o moim Kochanym Bratanku który ma już półtorej roku jest bardzo zabawny i zawsze jak przychodzi do mnie to woła \"wuwa\" :) wujek nieraz musi się przespać aby móc myśleć :) wtedy on wchodzi do pokoju patrzy się na mnie i na pytanie co robi wujek on tak śmiesznie \"świszczy\" naśladuje śpiącego wujka :) jestem jak to się mówi \"dobrym wujkiem\" który na wszystko pozwala :) on bardzo lubi słuchać muzyki, włącza sobie radio wyciąga dłonie aby wsiąść go na \"opa\" czyli na ręce, on lubi tańczyć, wtedy się tak do wujka przytuli i tańczy, robi \"tany tany\" mówię Wam jest przezabawny i kochany :) Ważną rolę odgrywa u mnie Rodzina, nie mam jeszcze swojej własnej, i jak tak patrze na to co się dzieje obok mnie, koledzy, przyjaciele zakładają rodziny, mają już Dzieci a ja póki co jeśli chodzi o tą sferę życia stoję w miejscu, niestety nie mam jeszcze swoich Dzieci i muszę się nacieszyć Bratankiem :) mam swoje lata i wiem że zbliża się czas aby decydować o przyszłości lecz ja nie mam sił, ledwo starcza mi ich na pracę której i tak poświęcam mniej czasu niż kiedyś, nie wiem czy dałbym tak dużo szczęścia rodzinie, mam swoje dziwne przyzwyczajenia nie jestem ideałem, nieraz mam troszkę trudny charakter a do tego ta choroba sprawia że nie dał bym tyle szczęścia a nie chcę aby ktoś przeze mnie cierpiał ! W firmie mamy takie duże lustro, cała ściana w lustrze :) tak nieraz staje przed nim, patrze na siebie i mówię, - co jest nie tak ?. Tak bardzo spadła moja samoocena, wiara w swoje możliwości, każdy lekarz mówi że wyglądam bardzo kwitnąco, że nic mi nie brakuje, jestem wysokim ciemnym blondynem z bródka :) i trzydniowym zarostem :) ważę prawie 95 kg i przy wzroście 180 cm nie mam raczej nadwagi :) staram się utrzymać kondycję więc ćwiczę, nieraz dziwię się sobie ! bo na zewnątrz naprawdę tego nie widać,tego że jestem chory, zmęczony, że cierpię !! myślę sobie że może to sobie wmawiam, ale przy kolejnych badaniach burza hormonów, przeważnie tych co są ważne i człowieka napędzają jest bardzo mało a tych co nie potrzeba jest za dużo :( W firmie uchodzę za osobę silną, fizycznie i psychicznie tzn zawsze jak coś jest nie tak i są problemy przychodzą do mnie abym ratował sytuację, zawsze radzę sobie gdy się w firmie źle dzieje, wielu Ludzi w mi zaufało, ja nie wykorzystuje swojej pozycji dbam o wszystkich i ich szanuję, otwarcie mówię o sowich problemach oni to rozumieją i mi bardzo pomagają. Dużo nadrabiam wyglądem zewnętrznym lecz są dni że w środku jest połowa mnie ! jestem taki słaby i bezsilny. Jeden taki mały fakt że nieraz jak coś się w firmie dzieje i jest dużo pracy to skacze mi adrenalina to mnie troszkę napędza, czuję sie troszkę lepiej :) tylko że to mija i przychodzi zmęczenie. Idzie wiosna... lecz o tym to przy następnej okazji napiszę :) bo muszę się położyć spać a czuję że dziś będę miał z tym problem :( Pozdrawiam :) obecnie skupiłem się na pracy i chorobie, wiele rzeczy które kiedyś wydawały się ważne i istotne dziś są nieistotne znalazły się na drugim planie, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 25 Napisano Marzec 6, 2008 Szamot trafiłes w samo sedno!...każdy mi mówi ,że jestem piękan,młoda,że nic mi nie brakuje..ale co z tego skoro ja się czuję inaczej...Wczoraj byłam u połoznych po wynik cytologii (bardzo się ciesze bo mam nr 1!!!) no Panie szukając wyniku mówią ,że mam się nie martwić ,że jakie ja mam powody ,że jestem młoda i ładna...bla bla...a ja tyle mam w głowie złych rzeczy... chciałabym zamieszkać w lesie z daleka od ludzi...albo w górach..wtedy mogłabym być szczęśliwa..kupić biszkoptową labradorkę i czekać na ciążę...marzenia...Jak nartazie biorę udział w wyścigu Warszawskich szczurów:-( Wczoraj wziełam od ginekologa skierowanie na badanie testosteronu....sama zakreśliłam resztę:-)...prl,tsh ,t3,t4...troszkę się bałam ale co tam w końcu cos mi się należy od naszej służby zdrowia. No i udało się !jutro odbieram wyniki...dam znać jak wyszły... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iwonn Napisano Marzec 6, 2008 Witam Wszystkich czytam od dluższego czasu Wasze posty i musze przyznac ze dzieki Wam łatwiej mi jest zrozumiec nietylko swoją chorobę, ale przede wszystkim swoją psychikę, która od czasu jak dowiedziałam sie że jestem chora zmniła się dość znacznie..... DZIĘKUJĘ WAM Dzięki również w stronę SZAMOTA, który ujął wlaściwie i precyzyjnie to co mnie od dłuższego czasu gnębi. Czytajac Twoją wypowiedź bardzo się nie tylko wzruszyłam ale przede wszystkim poczułam jakbym czytała o sobie.. U mnie również na zwenątrz wszystko wygląda ok i tak naprawdę do wielu osób nie dociera fakt ż ze mną się coś dzieje, że czuję się rozbita, zozdrażniona i bez werwy do życia. Zawsze bylam osobą energiczną i pełną wigoru., tzw. ranny ptaszek, który był w stanie w ciągu dnia przewrócić świat do góry nogami i toz poczuciem humoru. Teraz nie jestem w stanie zwlec się z łóżka, zanim dojdę do siebie trwa to wieczność, płaczę na zawołanie, pomału nie potrafię dostrzec nic pozytywnego w moim życiu... Prowdzę wlłasną działalność, w której często muszę zachować zimną krew i nie dać ponieść się emocjom,zawsze mi się udawało, i to bez większego wysiłku, teraz cierpliwość moja nie istnieje. Bardzo mi to utrudnia zarządzanie wię staram się unikać sytuacji konfliktowych i stresowych co nie zawsze jest dobre, bo nie mogę czuć się swobodnoie i ciągle się kontroluję, więc zaczęłam mniej pracować i nie zauważć wiele rzeczy co niestety źle wpływa na efekkty w pracy i rozwój firmy............ I tak zaczęło się błędne koło. Marzę o takiej chwili abym JA znowu byla JA, aby udało mi się znowu cieszyć poranną kawą i nowo zaczętym dniem a ludzie byli dla mnie nową zagadką której rozwiązanie sprawia mi przyjemność... życzę nam wszystkim optymizmu, wary i siły walki z tą paskudą chorobą, aby każdy z nas mógł tutaj kiedyś napisać jestem zdrowa, udało się,hurrra znowu realizuję swoje marzenia bez ograniczeń, mam dziecko, Rodzinę , harmonię wewnęrzną. Trzymajcie się ciepło, jestem z Wami pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kasik 69 Napisano Marzec 6, 2008 Ewa 25, piszesz ze nic ci sie nie chce, no chyba nie do konca tak, skoro piszesz ze chcesz miec dziecko. Nie zrozum mnie zle, ale jak czlowiekowi naprawde nic sie nie chce i ma depresje to dziecko nie jest lekarstwem. Szamot pisze, ze na zewnatrz swiat widzi w nim przebojowego i silnego faceta, a on dusza przypomina wrazliwa kobiete. Nie oceniam, bo nie mam prawa ale moge porownac nasze "przypadki" bo w wiekszosci przypadkow gruczolaki zmieniaja nas wewnetrznie. I to w bardzo rozny sposob: ja podjelam decyzje, ze na pewno nie chce miec dzieci, zostawilam faceta po 11 letnim zwiazku, nie mam ochoty na kontakty towarzyskie - i nie wiem czy to choroba to we mnie wyzwolila czy tylko to byla kwestia czasu. Lekarze mowia, ze mialam perfekcyjnie usunietego gruczolaka (zasluga dr Zielinskiego) ale nadal mam powazne problemy z krtania i tu lekarze rozkladaja rece bo nie dosc, ze akromegalia jest unikatowa choroba to jeszcze moj przypadek jest totalnie niestandardowy. Kiedy rok temu weszlam na to forum bylo nas kilka osob, ale zawsze kazdy z nas mial ten sam problem: jak sobie poradzic z ta mysla, ze mamy guza w glowie. Ale potem powtarza sie problem, jak dalej znajdowac chec do zycia i jakas motywacje. Mam nadzieje, ze powroca do nas na forum i Flare i Asia ze Szczecina, i Kasia szybko pojawi sie u nas i powie jak sie czuje po operacji. I w koncu Beata bedzie mogla nam powiedziec, ze jest juz po operacji i jest wszystko ok. Dobrze, ze mam dzis dzien wolny, bo zupelnie nie mam motywacji do dzialania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lusia_79 0 Napisano Marzec 6, 2008 Wiecie co, tak jest faktycznie-jest sie ospałym i trudno zabrać sie do czegokolwiek. U mnie nie przybiera to aż takich rozmiarów ale faktycznie po części w waszych opisach odnajduję siebie. U mnie senność związana jest pewnie ze spadkami ciśnienia po Bromku, płaczliwość i zdenerwowanie na zawołanie też jest-ale ja to zawalam na cykliczność zmian hormonalnych. Odcięłam się od znajomych-co było mi wypominane.Po prostu wogóle nie chciało mi sie z domu wychodzić. Ale od jakiegoś czasu an siłe to zmieniam-oczywiscie wychodiz mi to tylko na plus. Ale jest jedna rzecz którą mnie Szamot zaciekawiłeś- a mianowicie szumy w uszach. Mi gwiżdże długie lata.Wychodzi na to ze to wcale nie musi być po kilkakrotnym zapaleniu ucha. A to ciekawe. Ewa 25 świetenie że przeszło. Daj znać jak będziesz miała wyniki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 25 Napisano Marzec 6, 2008 Kasik...ja po prostu chcę życ normalnie ,nie chcę zmieniać swoich planów na przyszłośc przez jakiegoś guzka.Będę miała dzieci -i moja ostatnio mała chęć do życia nie przeszkadza mi w marzeniu o normalnej rodzinie. Kochani...ja tez odcinam się powoli od znajomych ale bardzo świadomie.Miałam przez całe zycie przyjaciół,koleżanki,znajomych.... ale kiedy zobaczyłam reakcję na moją chorobę to odechciało mi się robić dobrą minę do złej gry.Nikt tak naprawdę nie dał mi wsparcia...więc będe sama.Nawet nie chcę nad tym pracować.Może niezupełnie bo mam cudownego przyszłego męża:-)(już za miesiąc ślub) Luśka...no udało się ..nawet zdenerwowana nie byłam jak dawałam skierowanie pielegmniarce...mam dziś wielką satysfakcję ,że tak sobie poradziłam!!!Chyba będę częściej brać takie skierowania...;-) No i jutro poznam wynik prl... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
izia76 0 Napisano Marzec 6, 2008 Hej. pojawiam sie na forum bardzo rzadko ale czytam Was codziennie. ostanie wpisy byly jak mikro wpynal na samopoczucie i spojrzenie na swiat. U mnie bylo troche inaczej. Neuro po obstukaniu ,nie mloteczkiem i wiwiadzie i swojej \"wiedzy\" postwil mi diagnoze stwardnienie rozsiane. Zwalilo sie to na mnie jak grom z jasnego nieba. Placz, zalamka i itd.Po paru miesiacach zmienialam lekarza, ktory wyslal mnie do szpitala, tam seria badan i pierwsze diagnozy. Najpierw tezyczka, potem padaczka,borelioza a na sam koniec mikro :( Czesto ludzie sie mnie pytaja jak ja potrafie jeszcze sie usmiechac majac tyle chorob. Wystraczy dorobic sie boreliozy i czlowiek ma spaprane zycie :( .(nieleczona prowadzi do kalectwa) Ja mimo zmeczenia, drgania miesni , bolu serca i klatki piersiowej , pisku w uszach ciesze sie zyciem, bo musze i chce. Korzystam z kazdego dnia ile sie, bo nie wiem co czeka mnie nastepnego. Czesto chodze na imprezy , dyskoteki - one pozwalaja mi zapomniec o tym wszytskim. Przez leki nie pije alkoholu i zauwazylam ze lepiej sie bawie niz ososby na wspomaganiu. Dziewczyny w topiku sm , czesto dziwia sie , skad ja czerpie energie, czesto mi sie obrywa ze nie dbam o siebie i sie zbtnio przemeczam. Wiem , ze raczej nie pisze na temat, ale chce Wam pokazac , ze momi tego dziadostwa w glowie mozna zyc i cieszyc sie nim. Tez mam dni, ze najlepiej nie wstalabym z lozka i zamknela sie przed calym swiatem, ale to nie jest wlsciwe wyjscie z sytuacji. Czekam na wyniki (prl, Ca, tsh i parathormon) i wizyte w Gliwicach. Mam ja 21 marca. Juzna piewrszej wizycie endo wspominala mi o bromergonie, ale ja sie po nim czuje jak trup-nieboszczyk , ostatnio bralam norprolac 75 i mam nadzieje, ze mi go przepisze. przepraszam za wpis nie na temat :) i pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 25 Napisano Marzec 6, 2008 Izia cieszę się ,że masz takie podejście do sprawy..ja tez powoli się go uczę.Po śmierci mamy cały cz\as żyłam w strachu przed rakiem...a teraz paradoksalnie kiedy wiem o chorobie mało się tym przejmuję (mniej niz jak jej nie było)...chyba strach jest silniejszy niż wszystko.Może nie żyje tak jak Ty bo nie lubię imprez,jestem typem domownika ale staram się cieszyć życiem...jeźdżę na łyżwy,chodzę do kina... Nie trzymajmy się tak ostro tematu bo wszystkim na forum wyjdzie to na dobre..wiec jeśli chodzi o mnie nie mam nic przeciwko że piszesz nie tylko o mikro. Izia pozdrawiam serdecznie i życzę żebyś byś była dalej szczęśliwa... mimo wszystko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 25 Napisano Marzec 6, 2008 Izia jeżeli chodzi o mnie to uważam ,że jak się bedziemy tak ostro trzymać tylko jednego tematu to sobie tylko zaszkodzimy...liczy się podejście do życia kiedy dotyka nas choroba.Ciesze się ,że mimo wszystko żyjesz tak jak lubisz bo inaczej cóż to za zycie..może may troszkę trudniej ale też na wiele spraw patrzę teraz inaczej.Po śmierci mojej ukochanej mamy cały nie mogłam być szcześliwa bo żyłam w obawie przed rakiem...a teraz kiedy juz wiem co mi jest paradoksalnie ciesze się kazdym dzniem,nie przejmuję się drobiazgami,pracą...jeźdżę na łyzwy,chodzę do kina,ubieram się ładnie....nie chodze na imprezy bo jestem raczej typem domownika ale chce być szczęśliwa. Pozdrawiam Cię gorąco Izia..pisz częściej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 25 Napisano Marzec 6, 2008 Izia jeżeli chodzi o mnie to uważam ,że jak się bedziemy tak ostro trzymać tylko jednego tematu to sobie tylko zaszkodzimy...liczy się podejście do życia kiedy dotyka nas choroba.Ciesze się ,że mimo wszystko żyjesz tak jak lubisz bo inaczej cóż to za zycie..może may troszkę trudniej ale też na wiele spraw patrzę teraz inaczej.Po śmierci mojej ukochanej mamy cały nie mogłam być szcześliwa bo żyłam w obawie przed rakiem...a teraz kiedy juz wiem co mi jest paradoksalnie ciesze się kazdym dzniem,nie przejmuję się drobiazgami,pracą...jeźdżę na łyzwy,chodzę do kina,ubieram się ładnie....nie chodze na imprezy bo jestem raczej typem domownika ale chce być szczęśliwa. Pozdrawiam Cię gorąco Izia..pisz częściej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 25 Napisano Marzec 6, 2008 No to odpisałam:-) Z rozmachem..aj..jakies błędy mi wyskakiwały a potem okazuje się ,że jednak jest... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość emilka25 Napisano Marzec 6, 2008 dzis jest drugi dzien jak mi sie spoznia okres nie zrobie sobie jeszcze testu bo chyba za wczesnie jeszcze poczekam nie chce go robic bo po co sie mam znowu denerwowac z powodu tej jednej kreski znajac moje szczescie to napewno nie jestem w ciazy nic mi sie nie udaje nawet nie moge zajsc w ciaze moja wiktorka myski nadal ze jestem w ciazy i odklada zabawki i ubranka mowi ze to dla dzidziusia przytula sie do brzucha i caluje go jak mam jej to powiedziec ze juz tam nie ma dzidziusia a ona dopiero ma trzy latka ten cholerny gruczolak mnie wykonczy nie wiem od czego poronilam czy od norprolacu czy od cukrzycy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mirek _29 Napisano Marzec 7, 2008 Witam,trafiłem tutaj przypadkowo i tak czytam sobie posty, niestety lekarze u mnie też wykryli tą przykrą dolegliwość, makro gruczolaka przysadki prolactinoma, z lekkim uciskiem nerwu ocznego, leczę się od czterech miesięcy i nie jest wesoło, u nas mężczyzn ta choroba ma troszkę inny przebieg, tak jak pisze szamot, zmęczenie, rezygnacja, bezsenność, drażliwość, huśtawka na stroju dosłownie jak Kobiety podczas okresu, nie będę się tutaj wiele udzielał w dyskusji, bo wszystko zostało już napisane. Różnica polega na tym, że Kobiety mając tą chorobę często mają problem z zajściem w ciążę, problemy z menstruacją. Zauważyłem ze my mężczyźni borykamy się z troszkę innymi problemem, porostu z bycia facetem, spada siła mięśni, pomimo że jest się dobrze zbudowanym, osłabia się pewność siebie, stajemy się ospali, lecz nie senni wręcz odwrotnie, chce sie spać a nie można zasnąć, bardzo trafnie opisał to szamot, pomimo że czuję się 100% facetem to jednak coś w środku pęka, nie jest się tym samym silnym facetem. Szamot, gdzieś kiedyś znalazłem forum na temat gruczolaka gdzie dyskutują faceci :) muszę poszukać bo dawno nie miałem internetu dotychczas korzystałem w pracy, ale w końcu zamontowałem sobie w domu :) jak znajdę to podam tobie adres OK, dużo porad jak sobie radzić, zwiększyć siłę, pewność siebie :) bo z tego co widzę tutaj, to z pełnym szacunkiem dla wszystkich ale raczej kobiety się wymieniają we własnym zakresie, wiesz okres, ciąża itp itd :) tutaj nikt nie powie jak dawkować testosteron przepisany przez lekarza o jakich najlepiej porach :) Pozdrawiam Szmota i Wszystkie Panie ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bernadka 0 Napisano Marzec 7, 2008 Hey Ja juz tez dosc dlugo zmagam sie z gruczolakiem i brakiem okresu-obecnie niemam od lipca Juz dawno nierobilam badan jestem na bromergonie ,bralam DOSTINEX i to byly najlepsze tabletki-zero skutkow ubocznych wrocil mi okres ale niestety sa przerazliwie drogie w polsce kosztuja okolo 380 zl za 8 tab i niestety niestac mnie juz na niego Ja czesto mam jakies dziwne napady bolu poprostu glowe mi rozrywa trwa to okolo 5 minut czesto mi sie kreci w glowie musze uwazac jak jade autem bo np.stojac na skrzyzowaniu wydawalo mi sie ze auto mi jedzie,przytaylam przerazliwie wlosy mi wypadaja i musze codziennie myc echhhh 20 marca ide do swietnego lekarza neurologa powiedzial ze zrobi mi wszystkie badania ktore uzna za stosowne poniewaz poza gruczolakiem mam jeszcze torbiel szyszynki Czesc Luska pamioetasz mnie jeszcze??:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewas 25 Napisano Marzec 7, 2008 Bernadka...to Ty pisałaś ,że można kupic w Czechach Dostinex za połowę ceny?...a jak to wygląda z receptą..? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lusia_79 0 Napisano Marzec 7, 2008 Bernadka pisałaś na prolaktynie? Albo mnie mylisz z kimś z tego topiku, bo tutaj pisywałam ale nie za często.Jakoś nie bardzo Cię pamiętam. Sorry. Niedawno dostałam od neurologa cosik na poprawienie pamięci- strasznie mnie po tym głowa bolała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa2007 Napisano Marzec 7, 2008 Nie odzywałam się parę dni -jakoś brak mi było entyzjazmu.:( Chyba my "gruczolaki" mamy zmienne nastroje jak małe dzieci. Wczoraj robiłam porządek z dolną moją słabszą częścią ciała. Byłam na oddziale ginekologicznym w Szpitalu Bródnowski. Usunięto polipa 1.5 cm ( o który nie wiedziałam) i wyłyżeczkowno. Czuję się trochę osłabiona ;(ale mam nadzieję że to krótkotrwałe. Ewa 25 Jak twoje wyniki. Brawo jeżeli nie można się doprosić lekarzy o badania to tak musimy zacząć działać. Moj lekarz rodzinny chętniej daje pigułki do łykania niż skierowanie na jakieś badania. A jak pigułki źle działają to zmienia i tak próbuje może trafi -to jest po prostu koszmar. :( Jak powiedziałam że dr Zieliński powiedział że będzę miała odstawiony hydrokortyzon to wmawiał mi że źle zrozumiał pana dr. Jak oznajmiłam że mam odstawiny ten lek powiedział że hydrokortyzon powinnan brać do końca życia jak lekarstwa na nadciśnienie, Ja oznajmiłam że chyba o tym świadczą wyniki badań czy brać dane lekarstwo czy nie - usłyszałam że przcież nik pani nie będzie ciągle robił badań bo to kosztu a zalecenia mają takie by jak najmnie dawać skierowań na badania bo to kosztuje. To jest po prostu żenujące . Widać że nasze pieniądze idą teraz na podwyżki dla lekarzy nasze zdrowie jest na dalszym planie, Budynki ZUS-u są piękne, wyremontowane - przynajmniej te co ja widzę. A szpitale ?????????????:(:( Wczoraj w Szpitalu Bródnowskim to mi zęby latały z zimna. Okna nie szczelne wiatr hulał po pokoju. Skandal:( Węzęl sanitarny też w opłakanym stanie:( łazienki i toalety brrrr:( No i tak musimy same sobie pomagać i jakoś dawać radę, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 25 Napisano Marzec 7, 2008 Witaj kochana!!!Czekałam aż się pojawisz... Cieszę się ,że juz po wszystkim.Musisz się teraz oszczędzać,ważne żeby nie dźwigać..nawet 2 kg!!!Odpoczywaj sobie ...teraz juz bedzie wszystko dobrze.Miałaś zabieg w pełnej narkozie?pewnie tak... Mówiłam ,że Szp.Bródn. to dramat ..sam "wystrój" działa depresyjnie.Ciekawe na jaki trafiłaś personel...ja nigdy tam nie miałam szczescia:-( Ja dzis też mam jakiś gorszy dzień...chodze i szukam powodu do kłótni.A najbardziej to właśnie boli mnie podejście lekarzy do nas...Postanowiłam sobie ,że będę kombinowała jak tylko dam radę.Wyniki odbiera dopiero po 16 więc jeszcze nie wiem jak to wyszło... Mam pytanie...Czy Wy robicie badania prl po mcp...czy pierwsze pobranie tez coś pokazuję?...bo ja niestety teraz tylko jedno pobranie miałam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa2007 Napisano Marzec 7, 2008 Zabieg miałam w pełnej narkozie. Co do personelu nie mogę narzekać. Było bardzo miło. Bardzo sympatyczna pani anestozjolog, oczywiście pani dr która mnie skierowała do szpitala to fajna babeczka. Ona mnie robiła zabieg i naprawdę po zabiegu nie pozostałam sama sobie. Za 2 tygodnie mam odebrać winiki histopatyczne ;( Dzisiaj to cały dzień przespałam jednak narkoza w listopadzie i teraz swoje zrobiły. Mam nadzieję, że szybko do siebie dojdę bo ja jestem osobą energiczną a teraz to dużo robię jak leżę w łóżku ale jak wstanę to nic nie robię. Mam nadzieję że już nic mi się nie przyplącze po tym gruczolaku bo ja już się krępuję ciągłym narzekaniem. Wiem że widmo kolejnej operacji zawsze istnieje (ktoś bardzo mądry to podsumował w dniu 03.03.2008 o godz. 11:30) Pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach