Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Melania_

Ja na studiach ,chłopak po zawodówce...

Polecane posty

Gość Melania_
APLIKANTKO!!! OTÓZ MÓJ FACET NIE JEST NAŁOGOWCEM ALE LUBI PIWO WYPIC A OD CZASU DO CZASU COS WIĘCEJ.OWSZEM TEZ SKOŃCZYLI SIĘ KOLEDZY I JAK JEST ZE MNĄ TO JUZ NIE SWIRUJE .ALE ON JEST TROCHE SŁABY POD TYM WZGLĘDEM I NIE ODMAWIA JAK MU KOLEDZY POLEJĄ!!!!TERAZ GO TRZYMAM ALE JAK ZA PARE LAT UCZUCIE PRZYGASNIE TO JUZ NIE BEDE MIEC NA NIEGO WPŁYWU.POZATYM ON WYPIJE TYLKO WIECZOREM BO W DZIEN JEST CAŁY CZAS ZAJETY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melania_
APLIKANTKO!!! OTÓZ MÓJ FACET NIE JEST NAŁOGOWCEM ALE LUBI PIWO WYPIC A OD CZASU DO CZASU COS WIĘCEJ.OWSZEM TEZ SKOŃCZYLI SIĘ KOLEDZY I JAK JEST ZE MNĄ TO JUZ NIE SWIRUJE .ALE ON JEST TROCHE SŁABY POD TYM WZGLĘDEM I NIE ODMAWIA JAK MU KOLEDZY POLEJĄ!!!!TERAZ GO TRZYMAM ALE JAK ZA PARE LAT UCZUCIE PRZYGASNIE TO JUZ NIE BEDE MIEC NA NIEGO WPŁYWU.POZATYM ON WYPIJE TYLKO WIECZOREM BO W DZIEN JEST CAŁY CZAS ZAJETY.I NIE CODZIENNIE.MÓJ TEZ DUZO NIE PIJE ALE JAK DLA MNIE TO ZA DUZO!!!!U MNIE W DOMU WOGLE SIE NIE PIJE NAWET TATO WYPIJE KIELICHA NA 10 LAT.MOZE DLATEGO TAK SIE BOJE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melania_
Tyle tylko wypowiedzi?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja właśnie kończę taki
związek.Ja na studiach,on po zawodówce.Udało mi się go nakłonić,żeby zrobił średnią szkołę. Trzyletnią szkołę robił przez 5 lat. I to nawet nie przez to,że jest głupi tylko dlatego,że brak mu ambicji.To ja pilnowałam kiedy są poszczególne egzaminy.I tak z wszystkim. Ale myślę,że to nawet nie kwestia wykształcenia a osobowości.Chociaż z drugiej strony kto w tych czasach,wiedząc że o pracę trudno i że lepiej te świadectwa mieć w kieszeni choćby na wszelki wypadek,nie chce skończyć szkoły średniej.To już chyba na dzień dobry świadczy o niskich ambicjach i aspiracjach,a może lenistwie. W każdym razie ja czułam się jakbym adoptowała dziecko,które trzeba ukierunkować.Już straciłam cierpliwość więc czeka nas rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witra
Hej, Jeśli jego rodzice dobrze żyją i brat równiez tzn ,że w związku on będzie fajnym człowiekiem, a to jest najwazniejsze, nie wykształcenie.Problem możesz miec z jego piciem. Różnie się ludziom w życiu układa, Jak juz ktos tu napisala, ja tez znam ludzi po zawodówkach co biją na łeb tych "magistrów". Może w przypadku twojego chlopaka nie chodzilo o trudne warunki w dziecinstwie, bo miał pełna rodzinę, ale ja mam kuzyna , ktorego matka zachorowala cięzko jak byl w podstawówce. Wiele przezyl , trafil na koniec pod opiekę babci , no ale juz bylo za poźno zeby kombinowac bo bylo po wakacjach i trafil do zawodówki.Chłopak wykazywał sie duzymi zdolnosciami matematycznymi. Teraz jest po 30 stce, zrobił srednie , ale wszystko tak sie zastopowało ze względu na kasę.Niestty mieszka na wsi i nie ma takiego ułatwienia że szkoły pod nosem,Zawsze by bardzo bystry, mial swoje pasje zainteresowania - niejeden wykształcony mogłby za nim trampki nośić. Od dziecka kombinował z elektroniką , skrecał rozkręcał wszystko, sklejał modele samolotów, maluje, sam robi meble, znakomicie gotuje . Swojego maluszka złożyl z róznych czesci sam (nie jest z zawodu mechanikiem), Naprawdę podziwiam go i przykro mi że nie mam sama kasy żeby mu jakoś pomóc. Jeśli o mnie chodzi to też nieciekawie się ułożyło. Skonczyłam liceum, ale jak wyjechalam na studia zaczely się wieksze wydatki, problemy, koniecznosc podjecia pracy. W efekcie przerwalam studia,Teraz wracam. Moj chłopak ma zrobiony doktorat, ale ja kompleksów nie mam . Tym bardziej teraz zdobycie bylejakiego papierka to banał. Można reklamować się dyplomem dobrej uczelni a najlepiej bezpośrednio tym co sie ma w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vena
Melanio, mysle, ze jesli cos powinno Cie martwic, to najpredzej jego popijanie. Rozmawiajcie o tym, dawaj do zrozumienia, ze tego nie akceptujesz i akceptowac nie zamierzasz. Poza tym warto sie przyjrzec, jak u niego z ambicja i zaradnoscia... I patrzec przede wszystkim na to, jak wyglada Wasz zwiazek, a nie sluchac tego, co rodzina gada. Adam Wisniewski-Snerg, polski pisarz science fiction, nie mial o ile pamietam nawet wyksztalcenia zawodowego - tylko podstawowe :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na nic w życiu nie ma patentu
Jestem po dwóch kierunkach studiów. Byłam z kimś 4 lata . On też jest po studiach. I co? I nic. Skończyło się. Inne plany życiowe, pojęcie satysfakcji z tego co się w życiu osiągnęło. Teraz jestem z kimś, kto ma wykształcenie zawodowe i w przeciwieństwie do poprzedniego przypadku odnalazłam ta tzw drugą połowę. Z ppoczatku unikał tematu wykształcenia i przez ten okres znajomości gdy o niczym nie wiedziałam nie odczułam ani przez chwilę, żeby był to ktoś "gorszy ode mnie". A i z czasem przekonałam się, że jest to człowiek bardzo inteligentny. Bardzo dużo wie o życiu i o swiecie, pomagał mi np. przygotować się do obrony pracy mgr. W życiu codziennyum posiada niezwykłą umiejętność radzenia sobie w każdej sytuacji i oprócz tego, że go kocham, uwielbiam jego bliskość to jeszcze wiem, że w każdej sytuacji mogę na niego liczyć. I z tym człowiekiem chcę spędzić resztę życia. Melanio! Zadaj sobie pytanie czy tryb życia, który teraz prowadzicie wam obojgu odpowiada. Myślę, że wiesz, że nie można liczyć na to, że ktoś się zmieni pod względem charakteru lub zmieni swoje zaineteresowania bo tak wypada. A nawet jeśli to będzie z tym bardzo nieszczęśliwy. A co do ludzi to niech sobie gadają co chcą. Nam też ktoś swego czasu podkładał świnie ale na takich ludzi trzeba brać poprawkę. Gorzej jeśli rodzina się sprzeciwia. Mi na szczęście nikt kazań jak dotąd nie prawił. Zresztą kto miał by to robić, skoro moi rodzice pobrali się na tej samej zasadzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ustawiona w zyciu
A ja opowiem swoja historie.... Z chwila,gdy zrobilam mature, mialam pojsc na studia, ale poznalam swietnego chlopaka tez tylko po zawodowce...Od razu zakochalismy sie w sobie.Nigdy wczesniej nie spotkalam kogos takiego jak On - dobrego, milego, serdecznego i pomocnego na kazdym kroku. Poniewaz mialam pojsc na studia, ale zrezygnowalam i poszlam do pracy, rodzina niezle dawala mi popalic.Nawet nie wiecie jak to bolalo i ile nocy przeplakalam. Bo z jednej strony oni twierdzac, ze jest to nieodpowiednia osoba (w ich pojeciu) a z drugiej strony moj ukochany chlopak, ktory cale zycie robi wszystko tak, by nikogo nie urazic, wiec oni zaczeli mi sie jawic jako "napastnicy" a on jak "ofiara" . Po 2 latach znajomosci wzielismy slub. Rodzina jakos to zaakceptowala choc ich bezczelne uwagi podczas pobytu w naszym domu nie mialy konca....Ale ja dokladnie przemyslalam sprawe i wiedzialam czego chce... Musze przyznac, ze wyksztalconych chamow w zyciu jest wielu, taka jest prawda. Doszlam do wniosku, ze samym wyksztalceniem czlowiek na co dzien nie zyje. I co z tego, ze on jest tylko po zawodowce ??? skoro ma same zalety.... Moje dalsze zycie wyglada w ten sposob, ze ja stracilam prace, nie potrafie znalezc nic innego, jestem na utrzymaniu meza, ktory na szczescie niezle zarabia. NIGDY nie dal mi odczuc, ze jestem dla niego ciezarem, wrecz przeciwnie, wszelkie zyciowe decyzje podejmujemy wspolnie i naprawde cieszymy sie z zycia we dwoje... W ciagu 11 lat malzenstwa dorobilismy sie domku (zabudowa szeregowa) 6 samochodu i zwiedzilismy spora czesc swiata. I wiesz co Ci jeszcze powiem, ze moja rodzina,(poza rodzicami) ktora psy na nim wieszala, dzis nam zazdrosci, choc przykro to powiedziec. Tamte docinki sie skonczyly, to zaczely sie na innym polu, ale ja mam to gdzies. Nie zyje z nimi tylko z mezem i doceniam GO kazdego dnia, JEGO prace, jaka wlozyl we wszystko co mamy oraz JEGO wysilek by nasz zwiazek byl udany...Moj maz nie pije, nie jest wulgarny,nie jest chamem jest po prostu milym, kulturalnym czlowiek , ktoremu nie jeden z wyzszym wyksztalceniem nie moze dorownac. W dzisiejszych czasach, gdzie liczy sie tylko kasa, wyksztalcenie i wyksztalcenie, kasa trudno jest zyc, bez uzmyslowienia sobie czego chce sie od zycia - czy tylko tego co o moim zwiazku pomysla sobie obcy ludzie? czy tego, ze chcesz byc szczesliwa? zastanow sie nad tym. Zycie jest zbyt krotkie, by trwonic czas na zastanawianie sie - JAK BEDZIE MI SIE Z NIM ZYLO, SKORO JEST PO ZAWODOWCE? A JAK BY MI SIE Z NIM ZYLO, GDYBY MIAL WYZSZE WYKSZTALCENIE? To wciaz ta sama osoba, dlatego zwroc wieksza uwage, na Wasze uczucie. Pozdrawiam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja siostra jest w takiej samej sytuacji, sama studiuje zaocznie i ma chłopaka już 3 rok, który jsest po zawodówce i pracuje przy naprawie aut. Myślę, że to nic złego, dla otoczenia Romek jest bardzo miłym facetem a że szkołe skończył jaką skończył to nie ważne. Zresztą jeśli kochasz go, to lepiej chyba być z nim i cieszyć się szczęsciem niż zrezygnoiwać z niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Melanie
Mi sie wydaje, ze meczy cie jego slaba wola a nie brak wyksztalcenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje za wasze wypowiedzi.Chyba ustanowiły mnie w przekonaniu ze to nie o szkołe mi chodzi!!!!Własnie o to jego picie.Teraz idzie do wojska bardzo tego nie chce i sie tym martwi.Noi jak idzie do kolegów to zawsze tam z 2 piwa wypije i juz.Jest lekko podpity.Własnie chyba o vto mi chodzi a nie o ta zawodówke.Zresztą to wszystko sie na to składa,Bo jak człowiek nbardziej oczytany i rozumny to ma chyba co innego w głowie a nie piwo.To jakos sie ze soba wiąże.Moze boje sie o to picie.Rozmawiam z Nim o tym, przekonuje ze tego nie akceptuje.On to wysłucha tydzien a potem jest to samo.ON PO PROSTU LUBI PIWO I NIEGO NIE ZREWZYGNUJE!!!Tak mi powiedział.Tak,macie racje.Martwi mnie jego słaba wola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaa
bylam w identycznej sytuacji.Moja mama mowila zawsze-to nieodpowiedni facet dla ciebie.Poki go kochalam bronilam jak lwica.ale okazalo sie ze tez lubil sobie popic i nic do niego nie trafialo.Wiec wyszlo na to ze mama miala racje.poza tym czasem nie mialam z kom pogadac o ksiazkach itp i bardzo mnie to meczylo.a wez pod uwage ze jesli chcesz z tym facetem spedzic zycie,to za 10 lat wygasnie szalona milosc i bedziesz chciala miec kogos kto Cie zrozumie i z kim bedziesz miala wspolny jezyk.i bedziesz miala o czym z nim rozmawiac.teraz jestem z facetem po studiach i wiem ze moze byc pieknie-rozumiemy sie w pol slowa,on wie ze moze kupic ksiazke czy plyte i ja tez i rozumiemy to.Oczywiscie bywaja wyjatki bo zawsze bylam zdania ze wyksztalcenie o wszystkim nie przesadza.Ale moja rada-jesli on lubi wypic a do tego ma w nosie to ze tego nie akceptujesz to rzuc go w cholere-pomysl co moze byc po slubie-tacy faceci mysla ze dopiero wtedy wszystko im wolno...Powodzenia-pozdrawiam i przepraszam za chaos wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Jaaaaaaaaaaaa! Otóz moze przesadziłam .On nie pije niewiadomo ile po prostu dla mnie piwo co dzien to duzo!Pozatym dogaduje sie z Nim uwielbiam go.Rodzice go w peł ni akceptuja tylko jedna ciotka co chce ze mnie zrobic prezydenta mówi zebym go zostawiła.Ale pamietam moje pierwsze wazenie.Ze oo njest dla mnie.Wszystkiego mnie nauczył jest czuły ,delikatny ,spokojny chłopak.Tyle jestesmy razem i go kocham.JAK MOGE GO ZOSTAWIC TERAZ?????Serce by mi pękło,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet Cię rozumiem, ale.....wierz mi, że to nie tylko słowa, kiedy mówimy, że miłość jest najważniejsza...Właśnie: czy Ty go kochasz, czy to tylko ot taki sobie związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Melaniu_!Mam do Ciebie ogromną prosbę związaną z naszymi niemal identycznymi pseudo.Nie chcę żebysmy były mylone na forum, Ty pewno też tego nie chcesz . Moje pseudo jest juz zastrzezone i nie mogę go zmienić , jeżeli ty nie zastrzegłaś jeszcze swojego to bardzo cię proszę abyś choć odrobinkę je zmienila np. dodając jeszcze jakiś znak. Mam nadzieję, ze mnie rozumiesz.Pozdrawiam Cie! A jesli chodzi o Twój problem, znam osobiscie kilka takich par. Całkiem dobrze im sie żyje. Jezeli ludzie sie kochają to róznica w wykształceni nie ma żadnego znaczenia. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moim zdaaniem...
to zalezy tylko od Ciebie...Jak ty sie z tym czujesz...moja bardzo dobra kupmela byla w identycznej sytuacji...razem studiowalysmy i mialmysmy zupelnie inne towarzystwo niz jej stara milosc z rodzinnej miejscowosci...Te chlopak czesto u nas przesiadywal, ale nie mial nigdy nic ciekawego do powiedzenia...Gdy jestescie w wiek -nastu lat, to nie ma znaczenia ze ty jestes w ogolniaku a on w zawodowce, ale potem ty idziesz na studia a on zostaje na swoim poziomie-nie rozwija sie. W przypadku mojej kolezanki to byly lata-pierwsza milosc-sentyment zostaje...ale wszyscy jej to mowli ze przy nim inaczej sie zachowuje , nie jest soba, nie smieje sie...a czesto wstydzi sie za niego jak cos bez sensu palnie...Tak bylo w ich przypadku...ale kazy jest inny. Dla mnie ten chlopak nie mial nic do zaoferowania-taki dresiarz, bez kultury i oglady...Zerwali z czego wszyscy bardzo sie cieszyli...a ona sama z perspektywy czasu-jakies 4 lata mowi, ze to byla bardzo dobra decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moim zdaaniem...
jeszcze jedno...nie wiem czy wyrazilam sie jasno...samo wyksztalcenie nie ma az takiego znaczenia, bo czasami chlopak po zawodowce bo duzo wiecej madrosci i oglady od niejdnego studencika...Musisz sie po prostu zastanowic czy bedzie sie przy nim rozwijac, czy bedzie cie motywowal do pracy nad soba...to bardzo wazne zebyscie mieli wspolne tematy, zainteresowania....Pozdrawiam. P.S. i upewnij sie co do picia, czy przypadkiem nie ma poczatkow alkoholizmu, to bylby dopiero problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na nic w życiu nie ma patentu
Myslę, że nie to jest ważne, czy ktoś lubi piwo czy nie. (ja sama je bardzo lubię) ale o to kto jak się zachowuje po jego spożyciu, tzn. czy z jego psychiką jest wszystko ok i czy nie odgreagowuje trudności życiowych w ten właśnie sposób. No i czy rzeczywiście jest to 1/2 piwa czy tez chlanie na umór. Myslę, że to właśnie pobyt w wojsku pokaże, jak naprawdę jest. A ty Melanio będziesz mogła się skoncntrować na studiach. Czas sam pokaże. Myślę, że to idealna sytuacja. Jeśli podda się wpływowi kolegów z wojska i zacznie więcej pić to będzie świadczyło, że jest duże prawdopodobieństwo, że tak właśnie będzie robił w przyszłości-np. poddawał się presji kolegów z pracy, zapijał problemy jakie napotkacie na swojej drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie mysle,ze jednak nie o papierek i tytul tu chodzi..wyksztalcenie nie jest adekwatne do inteligencji..czlowiek po zawodówce moze miec wspaniale zainteresowania..ciekawe pasje...tu raczej chodzi o rozwój...o zainteresowania..o to czy macie o czym rozmawiac..czy sie rozumeicie...znam ludzi po szkole zawodowej którzy są inteligentni i błyskotliwi...znam ludzi po studiach co owszem..wiedze w danej dziedzinie mają ale zyciowo to niestety ignoranci i nieudacznicy..wiec nie ma reguł,, mysle,ze dwoje ludzi musi pasowac do siebie inetelektualnie..osobowo charakterem..nie mozna sie poprostu ze sobą nudzic bo gdy uczucie wygasnie brakuje przyjaciela do rozmów..porozumienia..wspolnych przezyc..i napewno nie pomogą tu zadne studia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maliczka
A ja mam dosyc! stanie mojego chlopaka pod trzepakiem pod domem z piwem w reku. Nie mamy o czym gadac, bo tematy sie dawno wyczerpaly. Jedyne co ma do powiedzenie to opowiesci jaki kto dostal "wpierdol" i jak sie ktos zarzygal w pubie. Zenada, nie ma o czym z nim rozmawiac. Z tego co widze, jemu nawet nie zalezy zeby ze mna rozmawiac. Mam dosyc tego picia, braku perspektyw, bo on mnie probuje tez wciagnac w takie nastroje. Tylko, ze ja studiuje, mam duzo pomyslow i nie dam sie. Chyba sie rozstaniemy, bo mam tego dosyc i nie wyobrazam go sobie jako ojca dla moich dzieci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Melania Melanio!Jak widzisz mam inny nick niz ty bo mam kreske na dole.Takze to jest inny nick i inna osoba. Co do pozostałych wypowiedzi.Mój chłopak mieszka na wiosce.Ja tez w małym miescie.On nie ma czasu na stanie pod trzepakiem i dawanie \'wpierdol\".Pozatym jest kulturalny,nie przeklina,jest pracowity,czysty,pachnący.Jak sie na pije to mnie tuli i mówi ze kocha.Jest spokojny.To chyba dobrze znaczy. Tez mysle ze wojsko pokaze jaki jest.Ale boje sie bo ja chce z Nim byc i niechce by ił bo to by znaczyło koniec.Taka jestem glupia. Przy ni mniestety sie nie rozwijam bo on ma inne zupełnie zainteresowania.Od małego musiał robic na siebie .Nie jest mieszczuchem i i naczej pztrzy na te sprawy.Dla niego liczy sie praca,kombinowanie a nie jakies ambicje,ksiązki,wywody filozofoczne.Jest taki zyciowy.Ale sama niewim.Wiem ze to jest silne uczucie,bo go kocham i on mnie tez.Bo wiem to i czuje i jest ze mną juz tyle.A ja nie jestem prosta w pozyciu...Mam trudny charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na nic w życiu nie ma patentu
No tak , jak się kogoś kocha to trudno jest wyobrazić sobie życie bez niego................................................. Z drugiej strony trzeba wyobrazić sobie życie Z nim, tzn. wspólne życie do końca. Myslę, że czas sam pokaże. Po prostu co ma być to będzie. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Czasem trzeba iść na kompromis. A czasem wymagac kompromisu od innych. Wiem, że to co piszę brzmi jak puste slogany ale życie nie je bajka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zycie i tak napisze swoj scenariusz, ale jesli juz masz watpliwosci, to cos jest nie tak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz jestem po..
takim związku. I nie wykształcenie ani siedzenie przy aucie całymi dniami ( nocami czasami) mnie zraziły , ba nawet mnie zaraził swoją pasją. Nie narzekam na związek- wesoło nam było i miło. Powazne plany i pieniędzy każde miało na tyle duzo by wybrac sie na wakacje co roku. Zapracowany wielce i ciągle w towarzystwie męskim miewał ochote poszaleć i nauczył sie że jak zabawa to alkochol. Na imprezki męskie chadzął żadko - częsciej zabieraliśmy się wzajemnie na zorganizowane party. PIł jednak coraz więcej - i zaczęło się okłamywanie i unikanie mnie na drugi dzien po pijatyce z kumplami _ na tzw "po godzinach" - Odkrylam raz taką prawdę i sie załamałam. Wiesz co mi powiedział : że on tak dopiero ( o zgrozo!!!) pierwszy raz i już wpadł - dlaczego miał takiego pecha - zdziwił sie biedny - przeciez kumple tak często. I tyle... skonczyło sie - ale nie na długo. Bo ja GO PRZECIESZ KOCHAŁAM!!!! Jednak uważam że wszystko zależy od człowieka- od was dwojga. Pamiętam że po 2 latach zaczynaliśmy sie kłócić o moje studia- że poświęcam im duzo czasu i że moi znajomi sie wymądrzają. Ale to były chwilowe nieporozumienia. Sam zaczął czytac coraz wiecej ksiazek- rozwijał umiejętności zawodowe- kursy, dodatkowe wyjazdy na szkolenia i został DOtadcą Technicznym. Potem załozył własną firmę - ale to juz krótko po naszym rozstaniu. Upadła bo nie znał sie na ksiegowości- notabene skonczyłam Ekonomik O profili rachunkowym - wiec nieźle by nam sie zgrało prawda???? Życze Ci melanio aby Twoje rozterki doprowadziły cie do właściwej odpowiedzi co jest ważniejsze??? I czy piwo dziennie jest bądź nie jest wchodzeniem w alkoholizm?! ps spotkałam MOjego byłego kilka dni temu - (mija 3 rok osobno) nic sie nie zmienił ani on sam ani jego zycie. A szkoda by było by i moje stało w miejscu. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiat Lotosu
Odpowiadam na zadane pytanie, bo kiedyś sama miałam takie wątpliwości. I też studiowałam wtedy prawo, z tą różnicą, że dzienne a on kończył technikum a nie zawodówkę. Wg mnie najważniejsze są ambicje i cele życiowe. Jeśli się rozumiecie, zmierzacie do przodu wspólną drogą, szanujecie się - wszystko ma szansę ułożyć się pomyślnie. My byliśmy ze sobą 4 lata. Zanim skończyłam studia, zerwałam z nim. Był fantastyczny, czuły, kochany, ale ambicji nie miał żadnych. Aby mieć na paczkę fajek, piwko i kwiaty dla mnie. A ja marzyłam, że będę zmieniać świat. I było tak, jak już pisały Ci dziewczyny - miłość i fascynacja w liceum a potem ktoś zostaje w tyle a ktoś idzie do przodu. Ja to nazywam wyrastaniem. Zwyczajnie wyrosłam ze Sławka, niczym z dziecięcej sukienki. By z kimś być naprawdę, trzeba wzajemnie się fascynować i dodawać skrzydeł. Facet powinien imponować kobiecie. I może to zabrzmi naprawdę szowinistycznie, ale ja mam bardzo małe wymagania wobec mężczyzny - musi być ode mnie większy, mądrzejszy i silniejszy. Taki jest mój mąż. I akurat w naszym przypadku to się wiąże z wykształceniem - oboje adwokaci, ale tak jak pisały dziewczyny - to czy jest mądry nie zależy od wykształcenia. I nie jest mądry facet, któremu piwo przesłania horyzont. Koniec końców przez to piwo Cię straci. Nie martw się. Wojsko wszystko Ci ułatwi. Z dystansu spojrzysz na sprawę, na swojego faceta i odpowiesz sobie na pytanie, czy chcesz, by to właśnie on był ojcem Twoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za wypowiedzi.Tak własnie mysle ze macie racje.Zobacze jak to będzie jak go nieędzie ,jak On sie zmieni po wojsku czy na lepsze czy na gorsze.Mysle ze dam mu wybór:albo ja albo piwo.On nie jest nałogowcem ani alkoholikiem,broń Boze.Po prostu tak jest nauczony i wyrastał w takim otoczeniu.Ciężko mi jest to zmienic tak w 100%.Na razie udało mi się w 50% to zmienic.Ma swoje plany na przyszłosc ale sa one inne niz moje.Awątpliwosci moje wynikaja glównie z tego piwa.Bo inne rzeczy są najbardziej w porządku.Sa takie jakie bym chciała.Bo je się tylko o to PICIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noi pojechał.Nie ma go.3dni jest w wojsku.I sie nie odezwał.Szkoda.Tak czekam i tęsknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadeczanin
Minęło wiele lat. Ciekaw jestem czy autorka tematu wróci tutaj kiedyś i podzieli się swoja historią. Moim zdaniem już samo założenie tego tematu świadczy o tym, że prędzej czy później ale jednak będzie problem. Nie warto. teraz już jest późno, ale chciałbym przeczytać wypowiedź autorki. Komentarze odnośnie mądrości, zaradności, wszystko fajnie jak się patrzy na świat w różowych okularach i chce się ten świat zmieniać. Życie jest ciężkie. Powiem tak: Gdybym był prawnikiem dążyłbym do tego aby moja żona też wykonywała taki zawód lub była lekarzem, nauczycielem itp. itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×