Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość W.P.

Gdzie rodzić w RZESZOWIE, albo gdzie na pewno nie rodzić?

Polecane posty

Gość W.P.

Gdzie rodzić w RZESZOWIE, albo gdzie na pewno nie rodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja polecam Łańcut- mały szpital, ale atmosfera super. Nie znam żadnej młodej mamy, która by narzekała na opiekę tam i to zarówno nad mamą jak i nad dzidziusiem. Wiele osób z Rzeszowa przyjeżdza tam rodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W.P.
Wolałabym jednak wybrać szpital w Rezszowie, są aż trzy więc któryś musi byc dobry. TYlko czy Szopena, Lwowska czy Rycerska?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeszowiankaaaaa
Jeszcze nie rodzilam, ale juz pytalam kolezanek-mamuś i mój "ranking" jest nastepujacy: 1. Szopena 2. Rycerska 3. Lwowska Ja chcialabym w Szopenie, a nie chcialabym przy Lwowskiej. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeszowiankaaaaa
Jeszcze nie rodzilam, ale juz pytalam kolezanek-mamuś i mój "ranking" jest nastepujacy: 1. Szopena 2. Rycerska 3. Lwowska Ja chcialabym w Szopenie, a nie chcialabym przy Lwowskiej. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W.P.
Ktoś ma inny ranking??? Bo ja juz musze sie zdecydować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rodziłam w lutym na Rycerskiej i jestem jak najbardziej zadowolona takze ten szpitak moge Ci polecic z reka na sercu rodzilo tam takze wiele moich znajomych i kolezanek i wszystkie byly zadowolone slyszac natomiast opowiesci kolezanek ktore rodzily na Lwowskiej nie polecalabym Ci tego szpitala mam takie kolazanki ktore rodzily i na Lwowskiej i na Rycerskiej i wszystkie sa bardziej zadowolone z Rycerskiej ja niestety nie mam takiego porownania jesli masz jakies pytania to chetnie rozwieje Twoje watpliwosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rodziłam w lutym na Rycerskiej i jestem jak najbardziej zadowolona takze ten szpitak moge Ci polecic z reka na sercu rodzilo tam takze wiele moich znajomych i kolezanek i wszystkie byly zadowolone slyszac natomiast opowiesci kolezanek ktore rodzily na Lwowskiej nie polecalabym Ci tego szpitala mam takie kolazanki ktore rodzily i na Lwowskiej i na Rycerskiej i wszystkie sa bardziej zadowolone z Rycerskiej ja niestety nie mam takiego porownania jesli masz jakies pytania to chetnie rozwieje Twoje watpliwosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W.P.
Do Ani. Mogłabyś mi powiedzieć co zabrać do szpitala?? Chodzi mi o rzeczy dla mnie - czyli rodzącej (Koszula długa czy jaka itp.) Dzięki za dobrą opinię o rycerskiej - tam jest mój lekarz prowadzący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy pamietam wszystko ale postaram sie napisac Ci co jest najpotrzebniejsze w szpitalu a wiec: - 3 koszule krotkie takie do kolan jesli astawiasz sie na karienie piersia to wez 2 rozpinane z przodu na guziki i jedna jakas gorsza do porodu bo ona bedzie chyba juz i tak do wyrzucenia - biustonosz do karmienia - wielorazowe majtki poporodowe dostepne na allegro sa poprostu niezastapione nie wyobrazam sobie jak moglabym zalozyc normalne majtki goraco polecam - wkladki laktacyjne choc moga sie okazac niepotrzebne al elepiej miec bo jka bedziesz miec nawal pokarmu to nie dasz rady mi akurat okazaly sie zbedne w szpitalu bo nawal mialam juz w domu - podklady bodajze Bella bo bez tego ani rusz - klapki pod prysznic Poza tym wez rzeczy ktore normalnie bierzesz do spzitala jesli planujesz porod z mezem to dowiedz sie jak to jest bo ja jak rodzilam to trakt porpdowy byk remontowany i porody rodzinne i w wodzie byly chwilowo odwolane ale nie wiem jak jest teraz jesli nie jest to tajemnica to moge wiedziec jak nazywa sie Twoj lekarz prowadzacy bo moj tez wlasnie dyzuruje na Rycerskiej pozdrawiam i zycze szczesliwego rozwiazania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc:)) fajnie ze powstal ten temat:))tez jestem z Rzeszowa-jeszcze nie zafasolkowałam ale moj gin tez jest na Rycerskiej a sama lezalam tam na ginekologicznym oddziale i chociaz nie bylo to mile to szpiltal jako opieka jest oki:)) Aniu fajnie ze napisalas co wziac do szpitala na pewno sie przyda :)) co do rankingu to tez juz pytalam kolezanek i sa rozne opinie na temat szpitali ale jednak ten na Rycerskiej ma najwiecej pluso pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W.P.
Mój lekarz to dr Masłowski; dzięki za informacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina 17
WITAJCIE!NIE POLECAM RODZIC NA LWOWSKIEJ :{{{{{{{OWSZEM OPIEKA PEDIATRÓW JESLI CHODZI O MALUSZKI JEST BARDZO DOBRA JETS TAK KILKU SPECJALISTÓW NAPRAWDE DOBRYCH .NATOMIAST SAM POBYT W TYM SZPITALU OPIEKA I LEKARZE TO TRAGEDIA!JA SPEDZILM BARDZO DUZO CZASU W TYM SZPITALU PRZED PORODEM I PO PORODZI EI POWIEM WAM ZE JEST TAK OKROPNIE :{{{{{{{{TERAZ JESTEM W 21 TYGODNIU Z GROGIM DZIECKIEM I ABSOLUTNIE NIE BEDE TAM RODZILA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysza_k7
Czy znacie może lekarza Jerzego Sekundę, jak tak to napiszcie mi, jakie macie doświadczenia z nim jako lekarzem prowadzącym ciąże???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neka
Ja polecam Szpital Miejski na Rycerckiej. Rodziłam tam i po porodzie leżałam 7 dni (moja córeczka miała ostrą żółtaczkę). Opieka zarówno nade mną jak i nad dzieckiem wspaniała, świetna atmosfera, bardzo miły personel. Kolejne dziecko też będę chciała rodzić w tym szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wonna_sasanka
Czy ktoś może napisać coś na ten temat ale z tego roku? Bo myślę, że sytuacja przez ten czas na pewno się trochę zmieniła, a ja jestem w 23 tyg. i bardzo przydałyby mi się takie porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest juz taki temat na kafe ale powtorze :) moja mama rodzila mnie na rycerskiej nie narzeka i moja ciocia rodzila na rycerskiej moja chrzesnice i byla jak najbardziej zadowolona. Moja kuzynka rodzila na szopena- rodzila 3 lata temu prawie juz 4 i rodzila przez 13 godz bo nie chcieli jej zrobic cesarki czekali do ostatniej chwili az da im w łape az wreszcie sie zaczeły komplikacje i dopiero po darciu z bolu paznokciami o plytki zrobili jej cesarke. Na razie nie chce wiecej dzieci to chyba juz jakas trauma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maj 2009
ja rodzilam w tym roku na szopena i moge polecic ten szpital. opieka bardzo dobra, jedyny minus to taki ze w maju bylo straszne przepelnienie (np rodzilo nas 11! jednego dnia prawie jedna po drugiej) ale i tak moglam liczyc na pomoc.Jak mialam rodzic Zastanawialam sie tez nad rycerska ale ranking moich znajomych wygladal 5 na szopena 1 na rycerska i wszystkie odradzaly lwowska. Jak chcesz cos wiedziec to pytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wonna_sasanka
do maj 2009- a czy na Szopena nacinają rutynowo jak leci, szczególnie przy pierwszym dziecku? Zależy mi na tym żeby tego nie robili. I czy to prawda, że dają pampersy dla Maleństwa, nie trzeba swoich przynosić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larinafu
Witam wszystkie Mamy :) Poród styczeń 2010. Sama byłam skołowana o nie wiedziałam co robić, który szpital wybrac w Rzeszowie. Wiadomo - ile ludzi tyle opinii. W koncu zdecydowałam, że na Szopena, bo najlepszy sprzet, opieka itd. Kiedy dostałam skurczy (1 tydz przed terminem) pojechałam ze skierowaniem na Szopena. najpierw czekałam w korytarzu na patologii z 2 innymi dziewczynami ok. 1 h az ktos w koncu sie nami zainteresuje, potem przyszedł lekarz, łaskawie zabrał skierowanie i sobie poszedł nic nie mówiąc. (cały czas miałam skurcze). Za jakis czas zawołali mnie na sale porodowa, byłąm juz przebrana, polezałam na ktg, za 1 parawanem szmacianym kobieta tuz po porodzie, ledwo żywa, za drugim jęcząca już bo zaczęła rodzić. Ja zdezorientowana między nimi. Sala porodowa obskurna. Podszedł lekarz i połozne, ani dziendobry ani pocałuj sie w ....Przeszłam na fotel do badania, lekarz badał mi rozwarcie a połozne komentowały: niech pan nie wsadzi przez pomyłke do odbytu. Zabawne? Koszmar!!! Stwierdzili ze nie ma rozwarcia ale ze mnie zostawia. Ok. Po jakims czasie przychodzi lekarz i mówi ze jednak maja mało łóżek i ze może bym pojechała do domu skoro jestem z Rzeszowa i mam blisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larinafu
cd. Ok, pomyslałam ze lepiej w domu czekac niz w tym szpitalu. Dziewczyna która własnie urodziła, lezała na korytarzu... Stwierdziłam, ze tam nie wróce. Wziełam skierowanie na Rycerska. W niedziele rano dostałam skurczy, poszłam do wanny, nie przechodziło wiec pojechalismy na Rycerska. niech sie dzieje co chce, podobno najgorszy szpital itd. I co sie okazało? Na izbie przyjec 3 uprzejme Panie szybko mnie zapisały, przebrałam sie, połozna pojechała ze mna winda na oddz porodowy. Przemiła atmosfera, fajansala porodowa - duuuza, łózka oddzielone ścianami a nie parawanami. Super widok za oknem:) Dwaj przemili lekarze, którzy traktuja pacjentki z szacunkiem - uśmiechnięci, przynajmniej mówia dziendobry a nie traktuja nas jak numerki. Może miałam szczescie bo poród szybki - ok 1 h. Cudowne połozne, wspierajace i usmiechniete - to bardzo pomaga. Mój facet był przy mnie, przecinał pępowine. Wszystko bez zakłocen:) Po porodzie, po 2 h przewiezli mnie na dół na oddział, sala 2 os - byłam 1 dzien sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larinafu
cd. Dziecko mozna dostac jak sobie zazyczysz, jesli chcesz odpoczac duzej po porodzie - nie ma problemu:) I znów: pielegniarki miłe i usmiechniete, bardzo pomocne, na kazde wezwanie gotowe podejsc. Komfort i atmosfera jak w domu. Lekarze tak jak poprzednio, uprzejmi i nastawieni na pacjenta, nie na siebie. NIe jestem zbyt wymagajaca, to był mój drugi poród (poprzednio rodziłam w Krakowie) ale to jak odczułam pobyt na Szopena w porownaniu z Rycerska to niebo a ziemia:) Jesli chcecie czuc sie jak kobiety które zaraz komuś dadzą życie i z racji tego należy im sie uwaga i szacunek a nie jak ponumerowane zwierzaczki w klatce - zachęcam do porodu na Rycerskiej. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatus
witam. jestem tatusiem od tygodnia - na szczescie.rodziłem z żoną. zgodze się tylko w połowie do poprzedniczki co do szpitala na Rycerskiej. personel jest różny - zależy na kogo się trafi. na porodówce położne bardzo miłe kobiety. Niestety gorzej z pania doktor która zajeła sie żoną bezpośrednio po porodzie. Po bardzo cieżkim porodzie - dodam. Nacięte krocze było przez nią szyte DWA RAZY!!!!! co sie zdarza rzadko - albo wogóle :( po pierwszym żona miała bardzo znaczny upływ krwi i słabła. wkońcu okazało się że jest jakis krwiak a szanowna pani łaskawa doktor powiedziała mi ze trzeba dołożyć szwów - jak sie pozniej okazało wszystko było źle zszyte do poprawki. po drugim razie juz sie czuła lepiej. dzisiaj sie dowiedziałem że cały oddział wie o genialnym wyczynie wprawnych młodych raczek doktorowej :/ !!! żona była w szpitalu z gorączka to dyzurny lekarz ginekolog powiedział że 38st. to nie goraczka i że to od nadmiaru pokarmu w piersiach - którego w sumie nie ma o dziwo. no i oczywscie zbadać jej juz nie ma kto:/ idac dalej - panie położne na noworodkach - jak juz pisałem - zalezy na kogo sie trafi jedne miłe a inna nie pokaże jak przystawic dzidzia do piersi bo " pani jest matka - pani powinna umiec" (przy pierwszym dziecku napewno sie wie). najbardziej jestem wkurzony o szycie krocza po porodzie, i boje sie o stan zdrowia żony. bo nie jest wesoło. niestety lekarze udowadniaja że jak sie nie posmaruje to maja Cie w dupie i robia z toba cokolwiek byle szybko. akurat żona rodzila w W.Sobote wiec pewnie sie doktorce spieszylo na swieta do domu. jak ja tylko spotkam to jej slicznie podziekuje za opieke nad zona i MINIECIE SIE Z POWOLANIEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. 4 tygodnie temu rodziłam dzidzię na Szopena.I z czystym sumieniem moge gorąco polecic ten szpital. Położne super opiekuńcze i bardzo miłe i pomocne.Niestety porod skonczył sie cc wieć cięzko mi pisac jak wygląda naturalny. Na noworodkach w dwa dni trafiłam na bardzo fajną zmianę ,raz nie za bardzo. Ale ogólnie pobyt w szpitalu wspominam bardzo ok !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wonna_sasanka
Długo zastanawiałam się nad wyborem szpitala.W końcu padło na Lwowską i ... trafnie. Położne bardzo miłe, przyjazne. Jedynie lekarz, który badał mnie na początku był troche mrukowaty i mało delikatny ale kolejna zmiana już bardzo fajna. Jako, że rodziłam z mężem dostaliśmy fajną salę do porodów rodzinnych (osobny pokoik, piłka do skakania itp.) Lekarz, który był przy porodzie informował mie co się dzieje. Co mnie zdziwiło - to że położna przyszła zapytać czy zgadzam się na ewentualne nacięcie krocza w razie potrzeby. Myślałam, że oni sami sobie o tym decydują w trakcie porodu jak często bywa. Poród i pobyt w szpitalu ze strony persoelu wspominam dobrze. Myślę, że jak będę rodzić kolejne dziecko to też tam. Dodam, że nie dawłam nikomu żednych "prezentów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wonna_sasanka
zapomniałam dodać - poród był tydzień temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie wybierajcie szpitala
na lwowskiej!! ODRADZAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelajn84
Witajcie, mam dylemat który mam szpital wybrać? To moja 1-wsza ciąża i chciałabym wspominać poród miłym wydarzeniem w moim życiu.Termin porodu mam pod koniec listopada, bardzo się boję :( jak czytam te wszystkie komentarze to aż mi niedobrze echhh....bo dalej nie wiem jaki szpital lepszy?! Mam dylemat albo rodzić na szopena albo na rycerskiej... Pomóżcie mi i piszcie wszystko jak jest teraz! Co wziąć dla dzidziusia najpotrzebniejsze rzeczy i dla siebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny, ja tez tak jak wiele z Was zanim zdecydowałam sie gdzie będe rodzić najpierw cztałam to właśnie forum. Po przeczytaniu kilku opnii zdecydowałam sie na szpital na Rycerskiej i to był najwiekszy błąd. Do szpitala trafiłam 7 dni po terminie wczesniej jednek codziennie robiłam zapis na rycerskiej ktory konsultowałam z pracującymi tam lekarzami i każdy y nich na temat mojego zapisu miał inne zadanie dla jedego było wszystko ksiazkowo dla innego był jakis niepokojący i tak w kołko. No ale jak mowie trafiłam na oddział 7 dni po terminie. Sale na oddziale sa strasznie obskurne, o łazience to juz nie wspomne miałyśmy na sali ale umywalkę i sedes od prysznica dzieliła jakas kotara tylko. Smierdziało niesamowicie. Sala była centralnie na przeciwko sali porodowej gdzie drzwi były tylko zaszklone tak że wszystko było widac od kazdego badania po sam poród w którym uczestniczyły nawet panie salowe gapiąc się na rodzące kobiety z otwartą gębą, normalnie masakra w ciągu dnia widziałyśmy wszystkie porody. Kobieta jak dostawała bóle to badali ją lewatywa i oksytocyna nie wazne czy rozwarcie na 4 czy 3 palce, plackiem na tym fatalnym łózku porodowym razem z tą kroplówka i tymi skurczami. Zero ruchów jedynie pozwalały posiedziec na piłce to było na tyle, cos strasznego wspomne tylko ze do szpitala trafiłam z trzecia ciąza i nie wyobrazałam sobie patrzac na te porody swojego. Przy zapisie do szpitala zrobiono mi badania usg i na tym koniec. Mijały kolejne dni po terminie i tak sobie lezałam. Po czym dowiedziałam sie ze jeszcze nie kolej dzis na mnie bo w tym szpitalu lekarze wybieraja sobie dni w ktorym ktora kobieta bedzie rodzic. No i taka prawda bo na własne oczy sie o tym przekonałam lezac na sali z 5 innymi kolezankami. w 10 dniu po terminie juz pojawiały sie u mnie skurcze czasem bardzo silne i bolesne ale po badaniu stwierdzono ze nie mam rozwarcia to porod sie nie zaczał i co tam jakies skurcze. ale ja czułam ze cos jest nie tak bo przy wczesniejszych porodach i przy takich skurczach robiło mi sie rozwarcie a teraz nic. Ale pan doktor N stwierdził ze skoro dwoje urodziłam normalnie to trzecie tez urodze bez problemu. Nie wiem na jakiej podstawie taka teoria ale wkoncu to on jest lekarzem ( ktory ma nie rowno po sufitem) Na drugi dzien miałam juz mocniejsze skurcze ale rowniez taka sama reakcja lekarzy. w 12 dniu po terminie pan doktor N stwierdził ze załozy mi balonik ktory spowoduje ze pojawi sie u mnie rozwarcie, wiec dziewczyny zaczeły sie smiac ze dzis bedzie moja kolej. Wspomne tylko ze skurcze miałam cały czas wiec w sumie cieszyłam sie ze moze wkncu cos zacznie sie dziac i ze urodze. Jednak okazało sie ze pani doktor nie da rady załozyc mi balonika bo mam tyłozgięcie i nie jest w stanie, za to pociachała mnie łyzkami w srodku ze krew leciała, bo 15 minutach meki na kozie nic sie nie dało zrobic a ja miałam skurcze cały ten czas. Miałam dosc wszystko mnie bolało skurcze sie nasilały ale co tam nawet nik mi usg nie zrobił cz z dzieckiem wszystko w porzadku. Wieczorem znowu stwierdzili ze podejma probe załozenia balonika, ja juz miałam dosc, mąz tez wiec stwierdził ze pojdzie porozmawiac z lekarzami co sie dzieje. W odpowiedzi na pytanie czy moja zona długo bedzie sie tak meczyc i czy nie powinna miec w takiej sytuacji ciecia usłyszał ze wszystko jest jeszcze widocznie nie gotowe, wiec skoro nie gotowe to po co pchac mi jakies balonik??? zreszta pan doktor Sz powiedział ze jesli chcielismy miec cesarke to mielismy cyasu cale 9 miesięcy wiadomo co dał nam do zrozumienia. Po czym przyszedł zakładac mi balonik po raz drugi. Przed załozeniem rozmawiałam z lekarzami ze bardzo zle sie czuje, ze mam skurcze krzyzowe bardzo bolosne i bardzo czesto no ale natura to natrura. Pan doktor N chciał mi pewnie udowodnic ze urodze naturalnie wogole to miał do mnie jakies ale poniewaz wczesniej moj lekarz ogladajac moj zapis stwierdził ze jest nieprawidłowy i ze powinno byc wykonane ciacie a doktor N stwierdził ze jednak jest ksiazkowy wiec pewnie uroaziło go to ze moj lekarz podwaza jego kompetencje. załozono mi balonik przy drugim podejsciu około godziny 17 i wtedy od razu pojawiły sie silne skurcze krzyzowe. Zaczełam krwawic wiec pomyslałam ze moze wkoncu robi mi sie to rozwarcie i ze przestana mnie meczyc i ze ten koszmar sie wreszcie skonczy i ze urodze. o godznie 23 miałam juz skurcze co 5 minut wiec poszłam na sale porodowa mowiac ze mam bardzo silne skurcze co 5 minut. Zrobiono mi ktg i szanowny lekarz przyszedł mnie zbadac. Byłam juz wykonczona. Pan doktor Sz wyciagnął mi balonik i stwierdił ze rozwarcie jest na 1,5 cm i kazał mi podpiac oksytocyne, co mnie mocno przeraziło ze przy takim małym rozwarciu i tak mocnych skurczach. Odziwo po wyciagnieciu balonika skurcze troche ustapiły wiec nie zgodziłam sie na oksytocyne na sucho bo dla mnie to jakies niepowazne ale juz zdązyli mi zrobic lewatywe. Wrociłam na sale i na swoje łozko i modliłam sie zeby ten koszmar sie wreszcie skonczył. po godzinie skurcze pojawiły sie znowu ale ze strachu juz nie poszłam na porodowke o 3 w nocy dostałam tylko okropnych dreszczy. Lezałam tak od 3 do rana i modliłam zeby zrobiono mi ciecie bo powoli traciłam siły. Rano na wizycie juz z bolu leciały mi łzy na co pan doktor N powiedział " no wreszcie u Pani sie cos zaczeło " i zaprosił mnie do badania. Ledwo juz tam doszłam na ta sale widziałam jednak ze Pan N troszke sie przestaraszył bo widział ze nie mam siły wyjsc nawet na ta koze zeby mnie zbadac. Po badniu stwierdzono ze moje rozwarcie po całonocnych skurczach nie postapiło wcale i zapytano mnie czy decyduje sie na ciacie ktore uwazam ze powinno byc dawno zrobione ale nie wpadło mi do głowy jak to Pan doktor powiedział ze o cesarke sie trzeba "starac 9 mieciecy". Mi juz było wszystko obojętne byłam wykonczona zadzwoniłam tylko do meza ze bede miec ciecie. Z całej cesarki duzo nie pamiątam bo straciłam przytomnośc, pamietam ze usłyszałam jak lekarka mowiła ze dziecko jest dwa razy owiniete pępowiną wokół szyji, chodz lekarz stwierdził ze powodem mojej utraty przytomnosci było podanie mi za duzo znieczulenia ale ja byłam juz tak wykonczona ze to było tego powodem. Obudziłam sie na OiOM ledwo zywa i wystraszona czy z dzieckiem wszystko ok. Przewiezino mnie na dół na oddział noworotków własciwie to juz byłam szczesliwa ze ten koszmar sie skonczył i ze moje dziecko jest zdrowe chod nie była bym w stanie urodzic noramlnie jak to pan doktor N miał w palnie bo chciał udowodnic mojej pani doktor ze jest mądrzejszy. Na drugi dzien na wizycie juy na noworotkach bezczelnie i szderczo zapytał mnie " czy juy pani nie płacze" Miałam ochote szczelic mu w gębe i jak bym mogła wstac to bym to zrobiła. Odliczałam juz tylko dni kiedy wyjde z dzieckiem do domu. Jesli chodzi o połozne to do nich nie mam zastrzezen kobity wykonuja tylko polecenia niepwaznego doktora N tak ze im tylko współczuję. NIkomu nie polecam tego szpitala!!!!!!! Przezyłam tam koszmar. Wykonczyli mnie psychicznie i fizycznie!!!!!!!!!!! RYCERSKA STANOWCZO NIE!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ariam
no ja słyszałam ze na Rycerskiej za wszelką cenę chcą uniknąć cesarskiego cięcia, choć nie rozumiem dlaczego. Natomiast na Szopena wręcz przeciwnie. Ja jestem obecnie w pierwszej ciąży i chciałabym rodzić na Lwowskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×