Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sooonia

po co wybaczac zdrady

Polecane posty

Gość sooonia

skoro ktos kocha to po prostu nie zdradza...tyle.. jak juz czytam "chciałam zobaczyc czy naprawde kocham,czułam sie samotna"bla,bla,bla..-czy nie lepiej w takiej sytuacji po prostu odejśc i nie ranic drugiej osoby ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amis
Czasem ta zdrada uświadamia że z nowym partnerem wcale nie bedzie lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arni
nie wiem po co :/ ale wiem jedno KAŻDY CHCE SIĘ JAKOś USPRAWIEDLIWIĆ,TO ŻE MĄŻ NIE TAKI,ŻONA ZŁA :p LEJE Z TEGO :) I JESZCZE PISZA,ŻE NP.ZDRADA IM POMOGŁA -TO JEST W OGÓLE DOBRE :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej ale nie wszyscy tak to
rozumieją jak Ty! wolą zdradzać i ranić druga osobę, tłumacząc się "chwilą słabośći" Dla mnie to też żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madaleine
masz racje, ale czasami jest taka chwila,chwila uniesienia ze czlowiek zapomina i ZDRADZI i co w tedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx*
czasem to nie takie proste... a wybaczenie zdrady to tez dowod milosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu nie wybaczać
:)))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amis
prawie zawsze druga strona jest współwinna, miłośc i partnerstwo to nie kwestia przysiegi tylko... kazda istota niezadbana i nieodzywiana obumiera, także miłość jak dla kogos sa wazniejsze rzeczy , niech potem nie narzeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki3
"""amis prawie zawsze druga strona jest współwinna, miłośc i partnerstwo to nie kwestia przysiegi tylko...***-ale bez sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki3
a wybaczenie zdrady to tez dowod milosci....---ok!to zdrada jaki to dowód mądralo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amis
ja zdradzam i kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amis
Tam gdzie obie strony dbaja o wzajene potrzeby i podtrzymywanie miłości problem zdrady nie istnieje... Ale sama zdrada i jej wybaczenie moze być dowodem miłości, uświadomieniem sobie że jest sie na równi pochyłej... a w tym potrzebne są działania obu stron. PS. Przaz 15 lat związku nie zdradziłem, pokusy owszem miałem, myśle ze wybaczyłbym partnerce gdyby mnie zdradziła, nie wybaczyłbym jednak obojetności, nawet bez zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amis
>>> 13:48 amis ja zdradzam i kocham Jak chcesz coś powiedzieć od siebie, to wal śmiało, nie musisz sie pod nikogo podszywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja
tez zdradzilam i pomoglo mi to zrozumiec jak bardzo kocham mojego partnera!po wielu latach bycia razem,po okresie monotonii i wrecz niecheci..okazalo sie,ze nie zamienilabym go na nikogo innego.no,ale moze moja sytuacja jest dosc specyficzna,bo on tez mnie kiedys zdradzil i ja mu wybaczylam.jednak zylam z nim w takim troche poczuciu krzywdy az do mojego wykroczenia.to mnie wyleczylo. naprawde to roznie bywa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rylka
Ja niestety, też zdradzam. U mnie ma to inne podłoże, z mężem mamy pożycie wręcz zerowe..Nie z mojej winy , tzn , nie z mojej "inicjatywy". Po okresie potwornego doła, wielu miesiącach walk , staran i w ogole stawaniu na głowie żebysmy zaczeli ze sobą po prostu częsciej sypiac( bez w zgledu na jakosci)- musialam znaleźć inny sposob. Innym sposobem okazał sie dawny chłopak. Sprawdzony bezpieczny, do ktorego nie mam sentymentu- seks z nim nie ma smaku. Mimo ,ze jest "technicznie " sprawny, to tyllko jest wyładowanie napięcia w mięsniach. Nie ma rozkoszy i "bujania" w obłokach.Co do przyczyn dlaczego mam tak w małżenstwie nie chce sie tu rozpiscywać. Uwieżcie ze wariantów i analiz poczyniłam miliony. Po prostu problem tkwi w moim mężu. Moze i moglabym znaleźć jakis sposob na niego ( z kosmosu) ale jest to trudniejsze niz sie wam zdaje. Kiedys tez myslalam ze facet t o tylko facet a o jakis skrajnych problemach to mozna tylko w ksiazce przeczytac, w zyciu sie nie zdarzaja....a jednak. Jest moim najwiekszym przyjacielem.Najmądrzejszym mężczyzną pod słoncem ,przystojniakiem , którego wszystkie laski wyrywały.Najcudowniejszym ojcem. Jestem osobą nowoczesną i silną.Gdyby on chcial sie mnie pozbyc, chętnie przyjełabym na pierś takie rozwiazanie. Również nie chodzi o naszą córkę, bo juz kilka lat przed jej pojawieniem się ten problem istniał. Myślicie ,że idzie o inną kobiete? Nawet sobi enie wyobrażacie jak po moich doswiadczeniach chiałabym ,zeby mial nawet kogos na boczku , ale żeby mnie nie zaniedbywał. ech , to tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amis
Feromony - jest bliskośc , pryjaźń, ale brakuje tego czegoś... A to coś działa jak narkotyk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to zła kobieta była...
echhh ściemy..zdradziłam i jest lepiej-dobre :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×