Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czuję że nienawidzę

nienawidzę moich rodziców - za każdym razem jak znowu to poczuję,wpiszę to tutaj

Polecane posty

Gość Reality
W związku ze świętami i Nowym Rokiem pozdrawiam wszystkich i życzę (jak też i sobie), żeby jak najrzadziej nienawidzili, a najlepiej, żeby to uczucie stało się im obce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reality
No to do boju, do boju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra dzieci, dosyć tego poświątecznego marazmu. Życie toczy się dalej. Ja po mału przygotowuję się do spędzenia 2- tygodniowego urlopu z moją mamą. Po początkowej euforii tym pomysłem zaczynają mnie nachodzić wątpliwości, szczególnie po tym, jak podzieliłem się tym na mojej grupie. Dobrze ze bilety już kupione i nie ma odwrotu. Bo naprawdę chcę to zrobić, zobaczyć jak to będzie; sprawdzić czy po tym wszystkim co było można jeszcze coś odbudować. Czas ucieka, moja mama starzeje się. Chcę spróbować dopuki jeszcze jest szansa. Z ojcem tej szansy już nie mam. Szkoda że CZUJĘ... już sie nie pokazuje. To \"jej\" topik i dzięki niej wszyscy się tu spotykamy. Polubiłem tę dziewczynę i zastanawiam się co się z nią dzieje. Odezwij się, jeżeli jeszcze tu zaglądasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reality
Ach, więc to spotkanie z mama jeszcze się nie odbyło? Ile mniej więcej ma lat? Bo ja uważam, że jeśli rodzice są starzy, a mają jeszcze w sobie dawną zadziorność i "charakter", to dobrze, bo jeszcze pożyją, jeszcze sobie poradzą z problemami, jakie nastręcza życie. Przygotuj coś dobrego dla mamy - może jakąś rozmowę, na której jej by zależało, może postanów sobie, że coś tym razem cierpliwie zniesiesz - no i pomyśl, czego byś od mamy oczekiwał i jak jej to powiesz. Nic o was nie wiem, tak tylko pomyślałam. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reality
No i dobrze, tak trzymaj. Opowiedz potem, jak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reality
Nikt tu nie pisze, to znaczy nikt nie nienawidzi, no i fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reality
Piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 532629186359
ja tez nienawidze mojego ojca!!!! poprostu chciałabym zeby go nie było! jak sie najebie to robi straszne awantury i wyzywa nas od najgorszych, a nastepnego dnia zachowuje sie jakby nigdy nic, przejebane bo jestem uzależniona od niego finansowo i muszę robi dobrą miną do złej gry. na dodatek kurwa mac zamknął mnie w domu bo zabrał 2 pary kluczy i nie mogę się ruszyc wiec pisze jak b. go nienawidze!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie piszę. Dobijają mnie wpisy innych ludzi. Mam tego dosyć. Dlaczego wszystko jest takie popie*****ne? Ile ludzi zniszcył alkoholizm, ilu niszczy nadal i będzie niszczył. Ciężko mi patrzeć na młodych ludzi, nastolatków, którzy piją na umór bo to takie cool i żeby ucieć od awantur w domu, a sami wpędzaja się w to samo bagno co ich rodzice. Ciężko mi patrzeć na chorych tchórzliwych ludzi, którzy wybrali niszczenie siebie i swoich najbliższych zamiast ciężką pracę nad sobą i bolesne spojrzenie prawdzie w twarz. Totalnie mnie wku***a reklamowany wszędzie styl życia żeby korzystać z życia ile się da, wycisnąć z niego maximum przyjemności bez oglądania się na konsekwencje i bez brania odpowiedzialności za swoje życie. 30-to, 40-to latkowie i starsi zachwujący się infantylnie jak małe rozpieszczone dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ... 5326 ....
Dziewczyno, naprawdę zastanów się co piszesz ... Rozumiem, że masz żal do ojca o to że jak wypije to robi awantury ..., ale żeby uzywac zaraz takie wielkie słowa " nienawidzę", .... nie przesadzaj :-D Wiadomo, że jak niektórzy faceci sobie wypiją to się awanturują , więc zasada jest taka, że najlepiej z facetem po spożyciu :-D nie wdawać się w żadną dyskusję, w żadna wymianę zdań ... :-D wtedy facet najczęściej idzie spać i o to chodzi. Taka wymiana zdań z facetem do niczego dobrego nie prowadzi, jak coś masz do powiedzenia to powiedz ojcu na drugi dzień :-D Pozdrawiam :-D Miła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reality
Student, pisz, bardzo Cie proszę. Dlaczego Cię "dobija" widok głupoty ludzi? Jak to? Co właściwie czujesz? To może być - podpowiem Ci: 1. uczucie zawodu, że nie masz z nimi takiego kontaktu, jak byś chciał, 2. przygnębienie, kiedy chcesz dla nich dobrze, pomagasz im, a oni z tego nie korzystają, 3. strach przed złymi skutkami ich złego postępowania dla społeczeństwa, 4. obawa, że Tobie mogą zagrozić - coś Ci zrobić, lub spróbują Cię wciągnąć, 5. 6. 7. - dopisz. Życie jest po***ne, bo natura ciągle szuka nowych rozwiązań. A jeśli przyjdzie wirus, który wygubi wszystkich a zostawi ciągle pijanych ochlapusów? A może nałogi wynikają z konieczności przystosowania się człowieka do stałego rytmu dnia? Moze za to płacimy tę cenę? O okreslonej porze codziennie trzeba robić to lub tamto - dla niektórych moze to jest za trudne? A może zostaw ich samym sobie, niech się pi***. Oj, czuję, że są wśród nich osoby, na których Ci zależy. Ważne , że ty masz właściwe nastawienie i że oni wiedzą, że nie akceptujesz tego zła w nich. Najważniejsza jest stanowczość i kosekwencja. Trzymaj się. Pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reality
No własnie, te "stare dzieci", to nie igraszka. Nie masz bloga? A może sobie załozysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reality
Wchodzę tu co parę dni - no i ... nikt nie pisze, więc może nikt nie nienawidzi, oby tak dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna do was
O kurcze! Jakbym czytała o sobie. Nie przeczytałam całego topiku, ale... Ja mam 28 lat, prawie 4 lata temu wyprowadziłam się z domu. Sama się utrzymuję, ale... nadal boję się rodziców, ich reakcji. Od 3 lat mam faceta o istnieniu, którego moi rodzicie nie wiedzą. Po pierwsze jest dużo starszy, po drugie jest rozwodnikiem. Rodzice nigdy by tego nie zaakceptowali, raczej by się mnie wyrzekli. Całe moje życie to jedno wielkie udawanie kogoś kim nie jestem, by rodzice byli zadowoleni. I tak nie są.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reality
Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martamaua
Heja! Zyje i mam sie dobrze. Bylam na swieta w domu. Milosc na odleglosc jak to zwyklam mawiac. Z ojcem w porzadku ale mam wrazenie, ze jest jakis zdolowany i ogolnie taki szary.Szkoda mi go. Mama po jakims czasie znow zaczela mi pokazywac swoje rzady i nawet kazala sie do hotelu wynosic.A ja chcialam tylko do pubu normalnie wyjsc ze znajomymi :| Pretensje o byle co, po co pieniadze wydaje, nawet sobie pozyczyla.No tak jej dom ja mam gowno do powiedzenia, ona sie moze rozporzadzac.Nie mam 5ciu lat do cholery! Caly czas by wlazila mi z butami w zycie i o wszystkim najchetniej decydowala. Szkoda slow. A moja siostra coz...Rozstawia ich po katach.Matka machnie na to reka, bo oh dziecko dojrzewa. Fajnie tylko ja bym dostala za podnoszenie glosu po buzi albo uslyszala wiazke takim tonem, ze by mi krew zmrozilo, plus jeszcze zabranie mi kilku rzeczy. Siostrze wlaza w tylek, nagle nowy komputer, prawo jazdy i samochod. A mi zalowali na sieciowke, bo po szkole prosto do domu.I ksiazki, ksiazki, ksiazki. Az do obrzydzenia. Jakies pieniadze? Glowa w sufit, na potrzeby glusi. Widza mnie raz na kilka miesiecy, zaledwie kilka dni a takie cyrki. Zero zmiany, nic. Kasy ile im dorzucilam na pomnik dla dziadkow. A mi wyliczaja jakies grosze, ktore musieli dolozyc do biletu, bo mialam problemy z rezerwacja. Dalej da sie wyczuc jakies oczekiwanie wdziecznosci i Bog wie czego. Nie lubie jezdzic do tego domu, jak bede na Wielkanoc to od razu zmykam do babci na wies, bo nie chce sie niepotrzebnie denerwowac. A co ogolnie do mojego zycia i wplywu dziecinstwa na nie.No coz nie uwazam, ze jest ono zrodlem niepowodzem, bo jak ktos wspomnial to problemy byly, sa i beda. Ale co do zwiazkow czy kontaktow miedzyludzkich czesto zauwazam, ze mam problemy i to wlasnie przez moj dom. I boje sie to zmienic, bo rozczarowanie czy odrzucenie zabiloby mnie. Wole ten pancerz choc bardzo mi ciezko, bo chcialabym w koncu wyluzowac i nie byc taka spieta. Mam czasem lepsze chwile kiedy sobie odpuszcze, ale to wraca. W pracy i zyciu ogolnie sobie radze przez moj upor i zaradnosc. To jak bardzo nie chcialabym do nich wracac jest poteznym kopem do mobilizacji.A i ogolnie rozjasnilo sie nieco i wiem jakim torem mam podazac. Nie daje sie :) Pozdrawiam serdecznie wszystkich :**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martamaua
Btw. a jak rozmawiamy na odleglosc (z czego to zawsze ja odzywam sie pierwsza) to teksty typu, ze 'zawsze w ciebie wierzylam' itd. Az mi sie plakac chce, bo to takie dobre... Ale nie wierze w szczerosc tych slow. Takie gadanie a z drugiej strony zachowanie calkowicie temu zaprzeczalo i dzialo sie na odwrot, i niszczylo mnie. Moje biedne nastoletnie zycie kiedy powinnam byc rozesmiana i wejsc w doroslosc bez takich emocjonalnych problemow. Czy tylko ja to widzialam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reality
Przeczytałam, rozumiem Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam odwagi...
...podpisać się "na czarno"; ale chciałabym się tu wypisać...dla moich rodziców jestem ostatnią podłotą- brzydką, źle ubraną, ze złym wykształceniem, źle wybranym mężem, źle wychowującą dziecko...sami oddali mnie babci na długich 6 lat, a zajęli się wychowaniem mojego brata (nie muszę chyba mówić, że jest on dla nich ideałem?...), potem mnie od niej zabrali i zaczął się koszmar...i trwa nadal, choć mieszkamy kilkaset kilometrów od siebie...jakoś nie mogę napisać wszystkiego, co chciałam...najgorzej, że cholernie się boję, żebym nie była dla mojego dziecka kims takim, jak oni dla mnie...staram się ze wszystkich sił...ale całe życie słyszałam, że jestem do niczego...więc po prostu się boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatka15
a ja wszystkich nienawidzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochana taki los
Ten temat wbrew pozorom jest bardzo w porządku (w moim bynajmniej odczuciu). Też jestem osobą, która na codzień udaje, że jest wszystko w porządku i staram się nie nienawidzieć moich rodziców aczkolwiek jest to trudne. Teraz np. jest chwila, w której nienawidzę ich! Słyszę ich teraz za ścianą jak "dyskutują" (łagodnie mówiąc) na mój temat. Wieczne pretensje, obwinianie, wyzwiska, porównywanie, znęcanie psychiczne i wmawianie mi, że do niczego nie dojdę i jaka to ja jestem. Nieraz mam ochotę tak im zrobić coś na ch*** żeby popamiętali do końca życia. Przypominam sobie teraz słowa matki: "Co ja mam się z tymi dziećmi!?" Zawsze odpowiadam jej słowami : "Chciałaś dzieci to MASZ!!!" Nie mogę wręcz doczekać się aż wreszcie wyjadę na studia ale to dopiero za kilka lat bo jestem dopiero w I LO... Echh... Jeszcze im pokażę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochana taki los
Dzisiaj znowu poczułam do nich nienawiść! Najgorsze jest to, że jest coraz silniejsza... Za każdym razem gdy mówią (czytaj: równo opie*******) coś do mnie to nie słucham tego co mówią tylko myśle jak bardzo ich nie znoszę i nienawidzę. Już nie wyrabiam momentami, a ich ochrzanianie jesto coraz częstsze i silniejsze. Obwiniają mnie o wszystko. Zawsze jak cos się stało to pewnie ja to zrobiłam i to moja wina. Matka często faworyzuje mojego starszego brata, że jaki on jest lepszy ode mnie. Nie kłamie, nie włuczy się nigdzie i w ogóle jaki on wspaniały. Musze jednak przyznać, że po nim też nieźle jeżdżą czasami ale po mnie gorzej bo to przecież ja jestem czarną owcą rodziny i we mnie "wlazł jakiś diabeł" jak to mówi moja rodzicielka. Nienawidzę ich!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochana taki los
Dziś też ich nienawidzę! Matka mi nie wierzy i na każdym kroku mnie sprawdza :/ a ojciec zabrania mi wszystkiego :/ zwłaszcza wychodzenia z domu :/ Jak ja ich nienawidzę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANDRDZEJ
JA JUZ NIE NAWIDZE SWOJICH RODZICOW OD 14 roku zycia moze od 13 , za kazdym razem jak chcialem robic to chce to mi nie pozwalali , chodizlem na break dance , poznej zeglarsrtwo kochalem te sporty ale wkoncu mi zjebali zycie zapisali mnie za Taniec Towarzyski, mam teraz 17 lat i dalej mnie do tego zmuszaja , nienawidze juz ich 4 lata. Teraz juz zawsze jak rozmawiamy to odrazu sa jakies klotnie , nie czaje ich wogule , nie cpam nie pije nie pale, opbiecalem i to zrobilem ale to co oni mi obiecali to w zadnym procencie tego nie zrobili , nie chce sie rozpisywac bo by chyba nie starczylo by miejsca na serwerze . Jescze napisze male detale . moja muzyka nie zla , sposoub ubierania nie zly , .... takie mam zycie kurwa przyde do domu troche poznej to odrazu jazda , a moi kolesie chodzia na impry , nie przychodza do domow , a oni tego nie moga uszanowac jakiego sytna maja , poprostu nienawidze mojich rodzicow Fuck i poprostu kiedys pompelnie samobujstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktos wyciagnal topik, zauwazylam na gorze. akurat w dzien, kiedy jestem umazana we lzach, bo znowu w domu bylo piekielko. jeszcze miesiac i wracam do akademika. od czasu mojego ostatniego wpisu, w moim zyciu bardzo wiele sie zmienilo, niestety na gorsze. na duzo gorsze. chyba jeszcze nie jestem gotowa, zeby tera zo tym napisac, w kazdym razie sama spieprzylam wiele spraw, na ktorych mi zalezalo... i mieszkanie 20 lat z nimi odnioslo jaksi skutek - ogromny skutek, i dlatego teraz jest mi tak zle... po prostu jest zle i nie bedzie jeszcze dlugo lepiej, jesli bedzie kiedykolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna 17
Wiem co czujecie. Ja mam to samo w domu :( . Nienawidze moich rodziców z całych sił . Na tą strone trafiłam przypadkiem, myślałam że że doda mi otuchy. Tymczasem czuje się jeszcze gorzej, boje się że to co mam w domu odciśnie się na moim dlaszym zyciu :( a przeciez nie zasłuzyłam na nic takiego. Jestem bardzo dobrą uczennicą (LO), nie pjie, nie pale, do domku zawsze przed 23 (choć mam już 17 lat), zawsze spełniam swoje obowiązki co i tak nigdy nie jest zauważane :( zawsze jestem najgorsza upokazana wszystkie inne \"dzieci\" sa lepsze. Nigdy nie usłyszałam słów otuchy od moich rodziców, raczej do nich należało dobijanie mnie. Nie moge sie bronić bo ... \"pyskuje\". Tak bardzo potrzebowałam miłości, chociaz rozmowy o tym co mnie trapi, co sprawia trudność , ale nie moich rodzicó takie rzeczy nie interesują, jestem najgorsza wyzywana od najgorszych :(. Niedawno poczułam ze straciłam wiare w siebie, przez nich wstydze się siebie już nie wiem co mam z tym robić?! Boje sie, powoli zaczyna wszystko tracic sens, coraz więcej mysli samobójczych :(. Nie mam nikogo na kim bym mogła się wesprzeć. Dawniej przyjaciele pozwalali mi przetrwac-nie załamywac się. Teraz ich juz nie ma, nie ma ich tak często... Wszyscy zaczynaja iśc w swoją strone, łącza sie w pary. Ja tez bym chciała ale mysle że przez moje zdanie o sobie nigdy sobie nikogo nie znajde. Boje się ze nie będe umiała okazywac miłości, przeciez tak dawno mnie nikt nie przytulił :(. Mam bardzo dobrą koleżanke której mama jest cudowna co wieczór modliłam się aby moja chodż w 30% taka była. Teraz już mi nei zalezy... boje sie tylko co będzie ze mną dalej ... Pomóżcie ja juz nie daje rady. Nienawidze ich :( nienawidze siebie :( próbowałam to zmienić-nie da się z każdym ich słowem czuje się jeszcze gorsza, najgorsza. Za co oni mi to zrobili ??. Mają jeszcze jedną wielką wade- pieniądze (których nam nie brakuje) przesłaniają im uczucia. Ja wolała bym miec ich mniej a być kochana i czuć ze mam po co i dla kogo żyć :( . Bóg też mi nie pomaga chodż modle się do Niego od 6 lat tylko o jedno... Straciłam nadzieję, trace wiare...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich serdecznie i proszę o pomoc. Mam 25 lat i mieszkam z rodzicami, którzy są alkoholikami. codziennie wieczorem piją bimber. nie prowadzą żadnego życia towarzyskiego. ostatnio jak wróciłam z wycieczki, na której byłam z moim chłopakiem, mój ojciec nawyzywał mnie od najgorszych, a matka siedziała piana. obydwoje oczywiście na drugi dzień nic nie pamiętali, a ja nie miałam im odwagi tego powiedzieć. tylko płakałam pół noc. TOJEST STRASZNE. MÓJ CHŁOPAK OSTATNIO ZACZĄŁ MNIE OLEWAĆ PRZEZ MOIM RODZICÓW, GDYŻ UWAŻA, ŻE TRZYMAM ICH STRONE. OŚWIADCZYŁ MI SIE, A JA BAŁAM SIĘ RODZICOM POKAZAĆ PIERŚCIONEK, więc go zdjęłam. a on sie na mnie za to obraził.dlaczego jestem podwójnie karana przez życie???mam tego dość. chciałabym umrzeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×