Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość kasiaC

Ciąża po laparoskopii !!!

Polecane posty

Julka73,trochę mnie pocieszyłaś :) dziękuje i gratuluje :) Kasiulka ja ogólnie zawsze miałam @ regularne tylko w pierwszy dzień lub drugi strasznie bolesne. Laparo miałam robioną ponieważ w dzieciństwie miałam operacje na wyrostek robaczkowy i lekarz jak długo nie było nic mówi żebym lepiej się poddała temu zabiegowi i zobaczymy. No i faktycznie miałam straszne zrosty i endometriozę. Też mi gin powiedział że do wakacji spokojnie powinno mi się udać bez problemu.Tak naprawdę to to był pierwszy miesiąc jak naprawdę się staraliśmy, bo wcześniej miałam dużo stresu w domu. Mama mi miesiąc temu zmarła i praktycznie w marcu o niczym innym nie myślałam. Dopiero teraz w kwietniu zaczęliśmy "pracować" Hmmm czas pokaże. Kasiulka będzie dobrze :) MUSI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka73-ogromne gratulacje:):):):):):)wyobrażam sobie tą radość:).kochana życzę Ci wszystkiego dobrego!!!szczęśliwego donoszenia i rozwiązania:)!!! Alissma-przykro mi z powodu Twojej mamy:(...kochana damy jakoś radę:)cieszę się że jest takie forum jak to,że tu można się wyżalić...ja @ nadal nie mam:/,jakieś białe upławy tylko i ból brzucha,czuję że się zbliża ta małpa wielkimi krokami:(.no i senna jestem ale to pewnie przesilenie wiosenne.poczekam do końca tyg i jak nie dostanę to znów zrobię teścik...pozdrawiam Was dziewczynki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka24
Hej dziewczyny!!! Dawno nie zaglądałam, widzę, że każda dalej zmaga się z problemem. Jestem 4 mc po laparoskopii i narazie niestety, ciąży brak. Każdy kolejny okres, to płacz, próbowałam nie myśleć o tym ale raczej się nie da, tym bardziej, że 5 znajomych bliższych i dalszych jest w ciązy i co raz dowiaduje się o kolejnych więć jest ich sporo. Naprawdę nie wiem co dalej....czekanie jest takie bolesne. ZAczęłam się zastanawiać dlaczego Nam jest tak ciężko. Lekarzy mam dosyć, byłam już u 5 ginekologów łącznie z zabiegiem laparoskopii, narazie stawiam na własne siły ale już pomału mi ich brakuje. Pozdrawiam Was serdecznie i nadal trzymam kciuki za Nas wszystkie!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka24
Hej dziewczyny!!! Jestem 4mc po laparoskopii i nadal nic. Odchodzę od zmysłów. Ciągle wokół mnie nowe ciąże, boli mnie to. Oczywiście morze łez zostaje wylane. Dzwonię do męża i poprostu płaczę, pociesza mnie ale to jest takie trudne i nie da się nie myśleć o dziecku, chociaż próbowałam..... Trzymam za Nas wszystkie kciuki. Pozdrawiam serdecznie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka24
Hej dziewczyny!!! Jestem 4mc po laparoskopii i nadal nic. Odchodzę od zmysłów. Ciągle wokół mnie nowe ciąże, boli mnie to. Oczywiście morze łez zostaje wylane. Dzwonię do męża i poprostu płaczę, pociesza mnie ale to jest takie trudne i nie da się nie myśleć o dziecku, chociaż próbowałam..... Trzymam za Nas wszystkie kciuki. Pozdrawiam serdecznie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka24
Hej dziewczyny!!! Jestem 4mc po laparoskopii i nadal nic. Odchodzę od zmysłów. Ciągle wokół mnie nowe ciąże, boli mnie to. Oczywiście morze łez zostaje wylane. Dzwonię do męża i poprostu płaczę, pociesza mnie ale to jest takie trudne i nie da się nie myśleć o dziecku, chociaż próbowałam..... Trzymam za Nas wszystkie kciuki. Pozdrawiam serdecznie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj właśnie czasem brakuje już sił...:(u mnie nadal brak @,kuje mnie tylko w prawym jajniku,śluz,nabrzmiałe piersi,brak apetytu i senność,mam nadzieje że ta małpa nie przyjdzie!!!nie robię na razie testu,pożyję jeszcze nadzieją.dzisiaj 32dc...oszaleje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiulkaa ja po prostu wierze że ty @ będziesz miała, ale za 9mc hihi zobaczysz :) kciuki trzymam. Ewka24 bardzo dobrze znam Twoje uczucia bo mam takie same. Ja jeszcze mam tak, że nie tylko znajomi i przyjaciele mają dzieci ale i u mnie w rodzinie dowiaduje się że ta ma i tamta będzie miała itd. Dochodzi jeszcze to, że niektóre osoby niby w żartach niby nie, pytają kiedy my bo przecież już tyle po ślubie i dalej nic... A nikomu nie mówiliśmy, że mamy problemy,więc ktoś albo się domyśla albo w ogóle nie wie nic i myśli że to po prostu odkładamy na inny czas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dobrze znam te pytania znajomych i rodziny''a kiedy wy?''na co czekacie?" u mnie tylko najbliższa rodzina wie a od męża strony to nikt nie wie.my już 4lata po ślubie...jak ktoś nam zada głupie pytanie to mój mąż się nic nie odzywa,a ja odpowiadam że na razie nie stać nas na dziecko,albo że na razie nie chcemy,albo że się chcemy dorobić...a przecież my tak bardzo pragniemy tego dzieciaczka...mieszkam na wsi,ludzie są na tyle bezczelni że potrafią mojego dziadka na chodniku zatrzymać i się zapytać''jak tam Kasia??jest już coś czy nie??''a mój dziadek zazwyczaj odpowiada :''a co ja między nimi śpię???''kiedyś bardziej się tym przejmowałam a teraz mam to w d***!!!ludzie pogadają i przestaną!!! chciałabym tą @ dostać dopiero za 9mcy...oj dziewczynki ciężki nasz los:(.fajnie że jesteście...:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dobrze znam te pytania znajomych i rodziny''a kiedy wy?''na co czekacie?" u mnie tylko najbliższa rodzina wie a od męża strony to nikt nie wie.my już 4lata po ślubie...jak ktoś nam zada głupie pytanie to mój mąż się nic nie odzywa,a ja odpowiadam że na razie nie stać nas na dziecko,albo że na razie nie chcemy,albo że się chcemy dorobić...a przecież my tak bardzo pragniemy tego dzieciaczka...mieszkam na wsi,ludzie są na tyle bezczelni że potrafią mojego dziadka na chodniku zatrzymać i się zapytać''jak tam Kasia??jest już coś czy nie??''a mój dziadek zazwyczaj odpowiada :''a co ja między nimi śpię???''kiedyś bardziej się tym przejmowałam a teraz mam to w d***!!!ludzie pogadają i przestaną!!! chciałabym tą @ dostać dopiero za 9mcy...oj dziewczynki ciężki nasz los:(.fajnie że jesteście...:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co jak tak czytam Wasze posty to dosłownie jakbyście moje życie i moje prywatne myśli pisały! Szok Kiedyś myślałam, że tylko ja mam taki problem i takie myśli i uczucia ale dzięki wam nie czuje się samotna. Nie wiem kto wymyślił to forum ale świetna sprawa bo jak tak czytam i pisze to mi trochę lepiej jest, że są osoby które mnie rozumią i nie muszę nic udawać :) Chciałabym aby Nam wszystkim się udało i myślę że tak będzie tylko każda ma ten swój czas na to.Ale fajnie by było gdyby ten czas był jak najszybciej hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie tu na forum możemy być sobą:):):). dziewczynki powiedzcie mi jak to jest bo się trochę martwię bo jak na złość moi rodzice mają grupę krwi dodatnią,a ja niestety odziedziczyłam po babci 0Rh-,natomiast mój mąż ma Rh+,wiem że mamy konflikt,jak będę w ciąży doktorek przepisze mi na pewno jakieś leki i wtedy wszystko będzie dobrze???kurde jakbym miała mało problemów to jeszcze ta grupa krwi:(:(:(.pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie tu na forum możemy być sobą:):):). dziewczynki powiedzcie mi jak to jest bo się trochę martwię bo jak na złość moi rodzice mają grupę krwi dodatnią,a ja niestety odziedziczyłam po babci 0Rh-,natomiast mój mąż ma Rh+,wiem że mamy konflikt,jak będę w ciąży doktorek przepisze mi na pewno jakieś leki i wtedy wszystko będzie dobrze???kurde jakbym miała mało problemów to jeszcze ta grupa krwi:(:(:(.pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiulka, myślę że nie powinnaś się martwić tym. Lekarz na pewno coś Ci przepisze, nie znam się dobrze na konflikcie grup krwi ale wiem ze mój brat z żoną mają ten konflikt tak jak piszesz no i... mają troje zdrowych cudownych dzieci. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alissma-dziękuje Ci kochana za pocieszenie:).u mnie 33dc i @ nadal nie ma.wątpię żebym była w ciąży,to byłoby zbyt piękne pewnie ta małpa znów będzie w cały świat:(.a jak u Ciebie moja droga???pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm ja jeszcze z dola nie wyszłam no ale kolejny cykl się zaczął i będziemy z mężusiem znów się starać i znów mieć nadzieję. Jeszcze tylko parę dni i.... może akurat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana nie może tylko na pewno:):):)trzymam kciuki:)będzie dobrze,przyjdzie i nasza kolej:).u mnie 34 dc i @ nie ma:(.to moja psychika ją zablokowała,bo nie myślałam o niczym innym tylko o tym że nie dostanę i będę w ciąży...:(.w niedziele testuje i wiem że na darmo bo i tak będzie 1 kreska:(...buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymam kciuki na dwie kreseczki. Będą na pewno!!! Oczywiście daj znać od razu :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dastinka
Kasiulka - miałam tak jak Ty, testu nie robiłam, odwlekałam z dnia na dzień. Bałam się po prostu tego głupiego kawałka plastiku!... Pewnego dnia byłam na zakupach i przechodziłam akurat obok prywatnego gabinetu usg. Weszłam, zrobiłam usg całej jamy brzusznej, no i okazało się, że tam ktoś malutki od kilku tygodni mieszka :-D... Termin mam na 16 czerwca, a z usg troszkę wcześniej. To już nie długo. Dziewczynki jestem z Wami. Czytając Wasze historie, utożsamiam się z nimi. Wszystko to samo i mnie spotkało, tylko kilka miesięcy, lat wstecz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dastinka-ja też się boję,tak mnie korci trochę aby zrobić ten test dzisiaj...od godzinki bolą mnie jajniki,tzn mam takie skurcze,nadal jakieś białawe wodniste upławy,większe ale nie bolące piersi,senność,brak apetytu,częste bóle głowy,a za to już zero objawów zbliżającej się @....tylko może ja czuję to co chce czuć,widzę objawy których może nie ma???może to moja psychika zablokowała @???okaże się wszystko jak zrobię teścior:P.jak nie będę w ciąży to trudno,będziemy próbować dalej,raczej bardziej dobije mnie fakt znów nieregularnej @,bo znów będę musiała jechać do lekarza po tabletki i tak koło się zamyka:(.Mój mąż ma w maju urodzinki,ale miałabym dla niego prezent:)ehhh zobaczymy,dzisiaj 35dc. Dziękuje Ci że nas wspierasz:)kochana no to już niedługo:)życzę Ci wszystkiego naj...a zwłaszcza szczęśliwego donoszenia i rozwiązania:).pozdrawiam i życzę Wam wszystkim udanego majowego weekendu:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dastinka ale masz fajnie :) gratuluję i oczywiście życzę szczęśliwego rozwiązania. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny... zrobiłam test...1 kreska...:(siedzę i ryczę:(.ja się poddaje,nie mam już sił:(.ani nie jestem w ciąży ani znów nie ma @:(.znów mi się wszystko pochrzaniło.mam to już w d****. to takie niesprawiedliwe :(. Życie nie daje nam to czego chcemy,tylko to co dla nas ma:(.!!! pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam że te upławy nadal mam i nabrzmiałe piersi,tylko gdzie ta małpa??? Po raz kolejny nabrała mnie psychika!!!! :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiulka nie poddawaj się!!! Nie wiem co napisać ale ja myślę że na pewno jakoś się ułoży! Testy nieraz nie są wiarygodne, poczekaj parę dni i we wtorek idź do gin. zrobi Ci usg i zobaczymy co powie. Nie załamuj się i testom nie wierz! Jak do tej pory nie dostałaś @ to zawsze jest nadzieja!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dastinka
Wiem Kasiulkaa, że żadne słowa Cię nie pocieszą, więc nawet nie próbuję. Z doświadczenia wiem, że w takich chwilach potrzeba tylko czasu... Ja, że tak powiem obraziłam się na testy i dlatego przestałam je robić. Przestałam nawet wierzyć, że kiedykolwiek będę mamą i kiedy zaczęły boleć mnie piersi, nie miałam @ , miałam dolegliwości żołądkowe, wmawiałam sobie nie ciążę, ale jakąś torbiel, lub inną chorobę. Mój mąż teraz przytula się do mojego brzucha mówiąc- widzisz? mama nazwała cię torbielem, kiedyś ci to wyjaśnię... :-D Kasiulkaa, jeszcze nic nie wiadomo, głupi kawałek plastiku nie może przesądzać o wszystkim! Połam go, wyrzuć! i powiedz sobie - jeżeli nie teraz, to później. Uwierzcie mi Dziewczynki, że nie łatwo mi jest radzić, pocieszać itp. Bo choć się osobiście nie znamy, to ja bardzo przeżywam Wasze historie, sytuacje. Jak już wspomniałam - utożsamiam się z nimi, dokładnie to samo przeszłam, czytam o Waszym życiu, a jednocześnie o swoim... Pozostało mi tylko czasami coś tu popisać, jednocześnie pomilczeć i trzymać mocno kciuki. Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki... Dziękuję za miłe słowa otuchy.w środę jadę do doktorka,nie wiem niech mnie zbada da jakieś leki na wywołanie...żadnych oznak zbliżającej się małpy:(.jedynie śluz i nabrzmiałe piersi.i znów stoję w miejscu,bo tak gdybym chociaż miała @ to mogłabym zacząć nowy cykl i staranka. Dziękuję że jesteście dziewczynki :*. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madkein
witam mam pytanie do kobiet które sa w ciazy, a więc bedąc na badaniu usg czy na zdjeciu macie wypisane paramertry dziecka? Bo ja na usg( zdjęcie) nie mam napisanych parametrów czy to normlne. Lekarz powiedział , że wszystko jest w porzadku. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latwo radzic
Moj wpis bedzie tu chyba jednorazowy. Tak prawde mowiac to na forum czytalam o porodach, bo termin mam na 10 maj. Zobaczylam tytul tego forum i obejrzalam w lustrze swoje teraz mocno rozciagniete blizny po laparoskopii. Przeczytalam kilka wpisow i chce Wam krotko opowiedziec moja historie z laparaskopia i nie tylko. Moze komus beda pomocne moje porady. Zaczne od tego, ze nie zaczne od rady "odpusc sobie kochana, to na pewno ci sie cos odblokuje i ci sie uda". Mialam ochote zabic kiedy slyszalam cos takiego. To tak jakby glodnemu powiedziec: "nie mysl o jedzeniu, a zobaczysz, ze rano obudzisz sie z pelnym brzuchem". Moim zdaniem trzeba szukac pomocy wszedzie. Ja za soba mam w kolejnosci: pol roku staran, ciaze z tzw. pustym jajem zakonczona lyzeczkowaniem, kolejne pol roku staran, stymulacje Duphastonem i czyms tam jeszcze przez kolejne kilka miesiecy, laparoskopie (wszystko ok), starania, Bialystok - bolesne zastrzyki ktorych nazwy juz nie chce pamietac i 3 inseminacje, Gdansk - zastanawialam sie nad in vitro, dwa lata temu nowy lekarz - kolejne badania i diagnoza: 2% szans na urodzenie zdrowego dziecka po in vitro ixi w Warszawie. Pytanie lekarza: decydujecie sie panstwo? Nie zdecydowalismy sie. Nie znalazlam w sobie tyle sily, by zdecydowac sie na cos co moglo przyniesc mi najwieksza radosc w zyciu, ale moglo przyniesc tez ogromny bol i rozpacz. Balam sie nie tylko kolejnych negatywnych wynikow testow (kazdy szarpie dusze), ale takze mozliwych w moim przypadku poronien, a najbardziej balam sie tego, ze to ostatnia metoda, ktora moge wyprobowac. Latwiej bylo mi sie pogodzic z mysla, ze nie zostane nigdy biologiczna matka niz dawac sobie nadzieje i przezywac meki rozczarowania. Jak bola niespelnine pragnienia to wiekszosc z was wie, bo przezywa to samo co miesiac od czasu kiedy zaczelyscie sie starac o dziecko. A jesli chcecie dowiedziec sie jak grozne dla was moze to sie stac to polecam poczytac forum: nasz-bocian. Poruszyly mna wpisy kobiet, ktore jednoczesnie lecza bezplodnosc i zalamania nerwowe po kolejnych nieudanych probach in vitro. Zrozumialam, ze nie mozna leczyc sie kosztem wlasnego zdrowia. Nadal daleka jestem od namawiania do "odpuszczenia". Ja ciagle mialam nadzieje, ale nie pozwolilam aby stalo sie to moja obsesja. Czulam w sobie ogromne poklady milosci, ktore wystarczylyby na kilkoro dzieci. Marzylam o adopcji, ale to tez nie jest latwa decyzja. Pamietajcie kobietki, ze to z czym sie zmagacie to nie jest tylko wasz problem. Do ciazy trzeba dwojga. Olbrzymim wsparciiem i moja sila byl dla mnie moj maz. Faceci patrza na wiele spraw z innej perspektywy. Rozmawiajcie z nimi jak najwiecej i sluchajcie tego co oni maja do powiedzenia. Oni tez to wszystko przezywaja. Nasze emocje udzielaja sie takze im. Pamietajcie, ze ty i on to juz tez rodzina. W pogodzeniu sie z rzeczywistoscia pomaga tez wiara. A modlitwa nigdy nie zaszkodzi. Jak mowi moj doktor: bierz leki i sie modl. Po osmiu latach staran i dwoch latach od ostatniej diagnozy okazalo sie, ze jestem w nieplanowanej ciazy. wielka, nieopisana radosc i morze lez. Duzy krwiak i 50% szans na utrzymanie ciazy. Modlitwa, leki i lezenie - tyle mogl zaordynowac mi lekarz. Nie jest to latwa ciaza. Mam nadzieje, ze choc porod nie bedzie z komplikacjami, a dzieciaczek szybko i radosnie wyskoczy na ten swiat. Koncze zyczac Wam spelnienia Waszego najwiekszego marzenia, wytrwalosci , ale i rozsadku w jego realizacji. Odwagi kobietki czekajace na laparoskopie. Moze byc to dla was bardzo bolesne przezycie, ale jednoczesnie stanowic rozwiazanie waszego problemu. Ja osobiscie nie bardzo cierpialam po zabiegu. Mialam tylko problem z nabraniem powietrza przy budzeniu. Czulam, ze sie udusze, Ale pozniej juz wszystko bylo dobrze. Zadnych wymiotow i tylko jeden standardowy zastrzyk przeciwbolowy w kroplowce. A blizny malutkie i smialam sie potem, ze wygladam jak po porwaniu przez kosmitow. Glowa do gory, bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latwo radzic
Moj wpis bedzie tu chyba jednorazowy. Tak prawde mowiac to na forum czytalam o porodach, bo termin mam na 10 maj. Zobaczylam tytul tego forum i obejrzalam w lustrze swoje teraz mocno rozciagniete blizny po laparoskopii. Przeczytalam kilka wpisow i chce Wam krotko opowiedziec moja historie z laparaskopia i nie tylko. Moze komus beda pomocne moje porady. Zaczne od tego, ze nie zaczne od rady "odpusc sobie kochana, to na pewno ci sie cos odblokuje i ci sie uda". Mialam ochote zabic kiedy slyszalam cos takiego. To tak jakby glodnemu powiedziec: "nie mysl o jedzeniu, a zobaczysz, ze rano obudzisz sie z pelnym brzuchem". Moim zdaniem trzeba szukac pomocy wszedzie. Ja za soba mam w kolejnosci: pol roku staran, ciaze z tzw. pustym jajem zakonczona lyzeczkowaniem, kolejne pol roku staran, stymulacje Duphastonem i czyms tam jeszcze przez kolejne kilka miesiecy, laparoskopie (wszystko ok), starania, Bialystok - bolesne zastrzyki ktorych nazwy juz nie chce pamietac i 3 inseminacje, Gdansk - zastanawialam sie nad in vitro, dwa lata temu nowy lekarz - kolejne badania i diagnoza: 2% szans na urodzenie zdrowego dziecka po in vitro ixi w Warszawie. Pytanie lekarza: decydujecie sie panstwo? Nie zdecydowalismy sie. Nie znalazlam w sobie tyle sily, by zdecydowac sie na cos co moglo przyniesc mi najwieksza radosc w zyciu, ale moglo przyniesc tez ogromny bol i rozpacz. Balam sie nie tylko kolejnych negatywnych wynikow testow (kazdy szarpie dusze), ale takze mozliwych w moim przypadku poronien, a najbardziej balam sie tego, ze to ostatnia metoda, ktora moge wyprobowac. Latwiej bylo mi sie pogodzic z mysla, ze nie zostane nigdy biologiczna matka niz dawac sobie nadzieje i przezywac meki rozczarowania. Jak bola niespelnine pragnienia to wiekszosc z was wie, bo przezywa to samo co miesiac od czasu kiedy zaczelyscie sie starac o dziecko. A jesli chcecie dowiedziec sie jak grozne dla was moze to sie stac to polecam poczytac forum: nasz-bocian. Poruszyly mna wpisy kobiet, ktore jednoczesnie lecza bezplodnosc i zalamania nerwowe po kolejnych nieudanych probach in vitro. Zrozumialam, ze nie mozna leczyc sie kosztem wlasnego zdrowia. Nadal daleka jestem od namawiania do "odpuszczenia". Ja ciagle mialam nadzieje, ale nie pozwolilam aby stalo sie to moja obsesja. Czulam w sobie ogromne poklady milosci, ktore wystarczylyby na kilkoro dzieci. Marzylam o adopcji, ale to tez nie jest latwa decyzja. Pamietajcie kobietki, ze to z czym sie zmagacie to nie jest tylko wasz problem. Do ciazy trzeba dwojga. Olbrzymim wsparciiem i moja sila byl dla mnie moj maz. Faceci patrza na wiele spraw z innej perspektywy. Rozmawiajcie z nimi jak najwiecej i sluchajcie tego co oni maja do powiedzenia. Oni tez to wszystko przezywaja. Nasze emocje udzielaja sie takze im. Pamietajcie, ze ty i on to juz tez rodzina. W pogodzeniu sie z rzeczywistoscia pomaga tez wiara. A modlitwa nigdy nie zaszkodzi. Jak mowi moj doktor: bierz leki i sie modl. Po osmiu latach staran i dwoch latach od ostatniej diagnozy okazalo sie, ze jestem w nieplanowanej ciazy. wielka, nieopisana radosc i morze lez. Duzy krwiak i 50% szans na utrzymanie ciazy. Modlitwa, leki i lezenie - tyle mogl zaordynowac mi lekarz. Nie jest to latwa ciaza. Mam nadzieje, ze choc porod nie bedzie z komplikacjami, a dzieciaczek szybko i radosnie wyskoczy na ten swiat. Koncze zyczac Wam spelnienia Waszego najwiekszego marzenia, wytrwalosci , ale i rozsadku w jego realizacji. Odwagi kobietki czekajace na laparoskopie. Moze byc to dla was bardzo bolesne przezycie, ale jednoczesnie stanowic rozwiazanie waszego problemu. Ja osobiscie nie bardzo cierpialam po zabiegu. Mialam tylko problem z nabraniem powietrza przy budzeniu. Czulam, ze sie udusze, Ale pozniej juz wszystko bylo dobrze. Zadnych wymiotow i tylko jeden standardowy zastrzyk przeciwbolowy w kroplowce. A blizny malutkie i smialam sie potem, ze wygladam jak po porwaniu przez kosmitow. Glowa do gory, bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madkein
witam mam pytanie do kobiet które sa w ciazy, a więc bedąc na badaniu usg czy na zdjeciu macie wypisane paramertry dziecka? Bo ja na usg( zdjęcie) nie mam napisanych parametrów czy to normlne. Lekarz powiedział , że wszystko jest w porzadku. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×