Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ladyA

smieszne teksty

Polecane posty

list blond mamy do syna: Kochany synu! Piszę do Ciebie tych kilka linijek, żebyś wiedział że do Ciebie piszę. Więc jeśli otrzymasz ten list to znaczy, że dobrze do Ciebie dotarł. Jeśli go nie otrzymasz to poinformuj mnie o tym, wyślę go jeszcze raz. Ostatnio ojciec przeczytał w pewnej ankiecie że najwięcej wypadków zdarza się kilometr od domu, dlatego zdecydowaliśmy się przeprowadzić dalej. Dom jest wspaniały; jest tu pralka, chociaż nie jestem pewna czy jest sprawna. Wczoraj, włożyłam do niej pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło, no ale cóż. Pogoda nie jest tu najgorsza. W tamtym tygodniu padało tylko dwa razy. Pierwszy raz padało 3 dni, drugim razem cztery. Jeśli chodzi o tą kurtkę którą chciałeś, wujek Piotr powiedział że jeśli ci ją wyślę z guzikami, które są ciężkie, to będzie drogo kosztowało, więc oderwałam guziki i włożyłam je do kieszeni. Ojciec dostał prace, jest bardzo dumny, ma pod sobą jakieś 500 osób. Kosi trawę na cmentarzu. Twoja siostra Julia,ta która wyszła za swojego męża, wreszcie urodziła, nie znamy jeszcze płci, dlatego ci nie powiem jeszcze czy jesteś wujkiem czy ciocią. Jeśli to dziewczynka twoja siostra chce nazwać ją po mnie, ale to będzie dziwne nazwać swoją córkę \\\"mama\\\". Nie widzieliśmy za to wujka Izydora, tego który umarł w tamtym roku... Gorzej jest z twoim bratem Jasiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki, musiał iść do domu po drugi komplet żeby nas wyciągnąć z auta. Jeśli będziesz się widział z Małgosią pozdrów ją ode mnie, jeśli jej nie będziesz widział nic jej nie mów. Twoja mamusia Krysia P.S. Chciałam ci włożyć parę groszy do listu, ale zakleiłam już kopertę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale smieszne
baaardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coooool
jeszcze wiecej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha..... ha..... ha......
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O JEZUSKU ALE SIĘ USMIALAM Mało kota nie obudziłam swoim rechotem Dawac więcej takich tekstów buahaha :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Suuuuuuuuuuper!!!!!!!!!!!!!!!! :) Już ide lulać, ale jak na zakończenie dnia?.. bomba:) Gud najt ewribadi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdrowo zainteresowany
I dlatego właśnie większość Polaczków to czerstwiaki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego kami-kadze zakładali kaski ?? i dlaczego nie ma kociej karmy o smaku myszy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a a ja spotkałam dzis staruszke, która opowiedziała mi o swoim >> > kotku: >> > >> > brzydka stara staruszka,mieszkająca w brzydkiej,starej ruderze,ze >> > starym,brzydkim kocurem postaniwiła podreperować budżet i poszłana >> > ryby.Złowiła zlota rybkę i wiadomo- 3 zyczenia.Po primo chce być mloda >> > i >> > piękna.Pstryk-stalo się.Po drugie primo chce zeby chałupa też była >> > piekna >> > i trendy.Pstryk-stalo się.No to po trzecie primo,niech ten kocur to >> > bedzie >> > piekny,młody książę.Pstryk-i piekny młodzian rzecze-no, i widzisz jak >> > byloby fajnie gdybyś mnie nie wykastrowała! >> > :) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marketing w 10 krokach Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczynę. Podchodzisz do niej i mówisz: \"Jestem super w łóżku! Co Ty na to?\" To nazywa się marketing bezpośredni Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczynę. Dajesz znak przyjacielowi, on podchodzi do niej i mówi: \"Cześć, mój przyjaciel stojący tam jest świetny w łóżku. Co Ty na to?\" To nazywa się reklama. Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczynę. Ona podchodzi do Ciebie i mówi: \"Słyszałam, ze jesteś świetny w łóżku, co Ty na to?\" To nazywa się mieć silną markę... Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczyny. Dajesz znak przyjacielowi, on podchodzi do nich i mówi \"Cześć Wam , mój przyjaciel stojący tam, jest świetny w łóżku, Co wy na to ?\" To się nazywa dbanie o public relations. Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczyny. Dajesz znak przyjacielowi, on podchodzi do nich i mówi jednej \"Cześć mój przyjaciel stojący tam jest świetny w łóżku\", drugiej mówi \"Cześć mój przyjaciel stojący tam świetnie się całuje \" ,do trzeciej \" Cześć mój przyjaciel stojący tam ma mnóstwo kasy\" To się nazywa dywersyfikacja usług. Nie idziesz na przyjęcie bo jesteś dobry w łóżku To się nazywa skuteczność. Piszesz na klawiaturze tylko lewą ręką Nie byłeś na przyjęciu... Idziesz na przyjęcie ze swoja dziewczyna... To się nazywa przywiązanie do marki Idziesz na przyjęcie ze swoja kobieta i słyszysz od znajomego: \"Twoja dziewczyna ma ostatnio wzięcie i coraz wyższe notowania wśród znajomych\". To się nazywa aprecjacja. Idziesz na przyjęcie ze swoja kobieta i słyszysz od znajomego: \"Zmień dziewczynę, bo ma coraz słabsze notowania wśród znajomych\". To się nazywa deprecjacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LIST Z PRZYSZŁOŚCI. Kochana Mamusiu! W Unii jest fajnie, niczego tu nie brakuje. Cukier jest po 4 zl za kg, benzyna po 5.50 zl za litr, maslo po 4.10 zl za kostke, chleb po 3.20 zl za bochenek, a paczka papierosow po 12zl. Jesli chodzi o nasz dom, to latem przyjechal pan Helmut z Berlina. Najpierw postawil piwo, a potem pokazal akt wlasnosci z 1937r, i powiedzail, ze teraz to jego ziemia i wszystko, co na niej sie znajduje. Moze to i lepiej, i tak nie bylem w stanie placic podatku katastralnego ( Mamusia wie, 2% od wartosci nieruchomosci rocznie) Za to w przytulku mamy kolorowa telewizje i fajne filmy. Pracy narazie nie ma, ale mowia, ze bedzie. Jak dozyje, to za 6 lat bede mogl pracowac w Niemczech albo Austrii. W miescie buduja nowy urzad. Unia dala troche grosza. Firma Henka Kowalskiego startowala w przetargu, ale rozstrzygano go w Brukseli i wygrali Szwedzi. Co prawda inzynierow sprowadzili od siebie ale Heniek i tak sie cieszy, bo uznali jego kwalifikacje i pozwolili nosic cegly. Niech sobie chlop zarobi, bo jego firma juz nie wytrzymuje tego zwiekszonego VAT-u w budownictwie. Chcial wyslac syna na studia do Francji, ale nie mial na to pieniedzy. Corka jednego z ministrow miala wiecej szczescia i dostala unijne sypendium. Chlopak Henia jest calkiem zdolny, wiec zdawal na nasza politechnike. Bylby sie dostal, gdyby niekonkurencja mlodziezy z innych krajow unijnych. W koncu tam uczelnie tez sa przepelnione. Na razie jest na darmowym stazu w hipermarkecie. Ostatnio w miescie pojawilo sie mnostwo bylych rolnikow. Mowia cos o nierownej konkurencji, niskich doplatach i limitach produkcyjnych. Nie wiem o co im chodzi, przeciez mieli najwiecej zyskac na integracji. Do domu na przeciwko wprowadzilo sie mlode malzenstwo - Tomek i Jacek. To bardzo wrazliwi ludzie, nawet staraja sie o adopcje. Pani kurator jest bardzo tolerancyjna i swiezo po aborcji wiec maja duze szanse. Niech Mamusia na razie siedzi na tej Bialorusi, bo tu szaleje eutanazja, zwlaszcza, ze ubiezpieczalnia juz o Mamusie pytala. To tyle, bo ide po zasilek. Bede go pobieral jeszcze przez dwa miesiace. Caluje mocno. P.S. Niech mi mamusia przysle kilo szynki ale takiej ze zwyklego prosiaka, bo te nasze swieca po nocach. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cie zycie
Dawno dawno temu kiedy bramy zapinano na guziki, na zdrewniałym kamieniu w słonecznym cieniu siedział piętnastoletnia staruszka. Przyszedł do niej piętnastoletni staruszek a ona nic nie mówiąc rzekła: - Widziałam policjanta który trzymał na smyczny nieżywego pijaka. Poszli do portu. tam były 3 statki. jeden był cały, drugiego była połowa a trzeciego wcale nie było. Więc wsiedli na ten trzeci i odpłynęli na bezludną wyspę gdzie aż roiło się od białych Murzynów. Policjantowi zachciało się jeść więc wszedł na gruszkę trząsł pietruszkę a cebula leciała. Przychodzi właściciel tego banana i mówi: - "Złaź pan z tego kasztana! Więc zszedł z tego orzecha pozbierał ogórki, a wszyscy się dziwili jakie piękne pomidory."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak byłam mała to to mówiłam, nie do końca pamiętam więc pewnie poprzekręcam trochę ;) Poosłam ja do kościelicy, klęknęłam na dwa kolanicy, a tu patsu patsu, tupu tupu, a tu Janosicek za mną. Zaprowadził mnie do takiego pokoicku, posadził na kacanapkie i kazał grać na fortaklapie. Niedługo ześmy się pobrali i psysła packa z hameryki. A w tej pacce i pomalajdy i cekolajdy, i spudnie dla Zbycha i baadzo dziwna puska. Poslam ja do sąsiadki pytoć, co w tej pusce jest a ona patsu patsu i mówi ze to bardzo dobra zupa. Zrobilam, zjedli my, rzeczawiście, bardzo dobra. Za 2 dni psychodzi list z hameryki baju co u nas i co w tej pacce było: i pomalajdy i cekolajdy, i spudnie dla Zbycha i puska z prochami zmarłego dziadka. Wlazłom ja pod kacanape i krzyczo : dzieci, dziadka ześmy zezarli ;) przygłupawe ale 2 raz mi się nie przypomni ;), może ktoś zna to dokładnie tak jak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Llubie te tekstu, szczególnie przed snem, :D niestety zaawansowana skleroza pozwala mi je tylko czytać a nie produkowac się. Dobrze że okulary mozna kupić tanio na placu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre
Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć > dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu > wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, > zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek > sprawił, ze w tym samym dniu w > > miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach > dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek. > > - Dzień dobry, madame, ja jestem... > > - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka. > > - Ooo, doprawdy? - zdziwił sie fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję > się > w dzieciach... > > - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po > chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy? > > - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, ze może pani zdać się zupełnie na > mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - > > trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z > pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonale efekty osiąga się na dywanie w > salonie... > > Naprawdę można się wyluzować... "dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - > "Nic dziwnego, ze mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..." > > - Droga pani, nie mogę gwarantować, ze każde będzie udane. - kontynuuje > fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z > > sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, ze będzie pani > zadowolona z rezultatu... > > Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazeta, a facet nawija dalej: > > - Musi się pani również liczyć z tym, ze w tym zawodzie, podczas roboty, > człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę > nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, ze > rezultaty > mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania... > > Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia... > > - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! > Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy > współpracy... > > - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta. > > - Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. > Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby > zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY > GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak > głośno, ze z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się > śpieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy > wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt... > > - Sprzęt... - glos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, ze > wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..? > > - Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana > stal... No cóż, jestem gotów, rozstawie tylko statyw i możemy się zabierać > do roboty. > > - STATYW ? > > - No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ja > > stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLALA!!!! >

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wincej nie macie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarysiaSierota
Kumpel ma na imię Ryszard. Ostatnio dostał taki tekst : jak ci jebnę to ci bank ochrony środowiska nie pomoże :D BOŚ ma jakąś akcję ochrony rysia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswierzacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×