rybka35 0 Napisano Lipiec 13, 2005 Jestem w związku - z pozoru jesteśmy bardzo szczęśliwą parę, coraz lepiej nam sie układa. Niestety jest jedno ale - mój parner jest niepłodny. Pragnie mieć potomstwo. Stało się to ostatnio jego obsesją. Parę lat temu poddał się operacji, która miała przywrócić płdność. Wyniki poprawiły się jednak nie na tyle, że można mieć nadzieję na zapłodnienie. On już nawet wybrał imona dla dzieci i rozglądał się za dobrym przedszkolem w okolicy. A o adopcji nie chce słyszeć. Rozmowy z nim o dzieciach zaczynają mnie już męczyć. On doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że przestałam już mieć nadzieję na to, że będziemy mieli własne dzieci. Jednak przy każdej okazji snuje plany na przyszłośc i za każdym razem są przy nas \"nasze\" wirtualne dzieci, wrrrrrrrr ciężko mi z tym problemem normalnie żyć ;( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Qav 0 Napisano Lipiec 13, 2005 Może rzuć mu czasem jakieś mocne słowo, żeby zwiesił minę i miał doła przez cały dzień, moze do niego trafi coś. Albo nie słuchaj danego tematu. Jeżeli problem będzie się powtarzał, to może zagroź, że Twoje zdrowie psychiczne jest ważniejsze niż Jego marzenia. \"Dopóki nie przestaniesz bujać w obłokach, będę odpoczywała z dala od Twych nierealnych planów, pomyśl nad rozwiązaniami, które pomogą Ci uporać się z problemem, a nie ciągle tylko te bezpodstawne urojenia\" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rybka35 0 Napisano Lipiec 13, 2005 niestety to nie takie proste. Terapia\"\'szokowa\" działa tylko na pewien czas przeważnie na tydzień, a potem znowu zaczyna się ten sam nierealny świat marzeń Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jacek 0 Napisano Lipiec 13, 2005 To sie bierze ze strachu On tak bardzo sie boi ze nie bedzie mial dzieci ze az tym co piszesz stara sie sam przed soba udowdnic iz jest jeszcze nadzieja. Powiedz mu ze jak niebedziecie miec dzieci to nadal z nim bedziesz chcaila byc... byc moze on sie boi tez ze odejdziesz od niego gdy on nie da ci potomstwa. Poprostu pogadaj znim daj mu poczucie pewnosci ze go kochasz i z nim chcesz byc a nie jakies mocne slowa tych tumanow co tu pisza.Bo agresa tylko pogorszysz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rybka35 0 Napisano Lipiec 14, 2005 on ma jeden bardzo wielki lęk, że jak zajdę w ciążę to odejdę od niego. Niestety jest to pozostałość z przeszłości. Trudno jest walczyć z demonami i obawami ;( Z jednej strony pragnie potomstwa z drugiej boi się że go zostawię. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość myslicielka Napisano Lipiec 14, 2005 temat który poruszyłas jest b.poważny i trudno jest tutaj doradzać albo sie wymadrzać... ale podobno z każdej sytuacji jest wyjście.. Nigdy nie mozna rezygnować z checi posiadania własnego dziecka, moze to dla Was jest próba waszych uczuc albo mozliwość stworzennia czegoś innego i potrzeba dania miłości komus innemu . Mam na mysli adopcje ( ale "On" ja odrzuca ) lub spróbowac stworzyc rodzinny dom dziecka (jeśli tak twierdzi że kocha dzieci) to tez może byc wyjście. Natomiast żeby cokolwiek zrobić nie możecie mieć zadnych wątpliwości!!! co do waszego uczucia bo tylko na takiej bazie jak miłość , wzajemne zufanie można zbudować normalny dom. Lecz jak wszyscy wiemy decyzja ostateczna należy do Was a życie lubi płatać figle.... (wiesz o co mi chodzi ) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rybka35 0 Napisano Lipiec 14, 2005 tak życie spłatało mi dużego figla i postawiło \"jego\" na mojej drodze życia. Każdego dnia może się coś zacząć i może się coś skończyć. A życie płynie dalej czy tego chcemy czy też nie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kup puch 0 Napisano Lipiec 14, 2005 do rybka35 To może właśnie dlatego jest bezpłodny, może ma psychiczną blokadę i dlatego nie może mieć dzieci. Piszesz że chce, ale się boi, że jak się uda, to odejdziesz. Przecież często się słyszy o takich sytuacjach. Jeśli mogłabym coś doradzić, to po prostu podpiszę się pod wypowiedzią JACKA. Spokojnie rozmawiaj, zapewnij go, że wszystko się jakoś ułoży... Powodzenia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rybka35 0 Napisano Lipiec 14, 2005 niestety to nie blokada psychiczna, a raczej terapia lekowa była a właściwie jest powodem jego bezpłodniści. Facet w swym życiu miał bardzo dużo zakrętów. Kiedyś za bardzo chciał i niestety nabił sobie guza. Teraz jest już na prostej i powoli spełniają się jego marzenia. Wciąż nieosiągalnym marzeniem jest posiadanie potomka. A ja powoli zaczynam \"świrować\" gdy zaczyna snucie swoich opowieści jak to będzie za 20 czy 30 lat. Niestety gdy on zaczyna opowiadać swoje marzenia rodzinne (dodam, że chce mieć trójkę dzieci) ja \"uciekam\" i chowam sie w swoim właśnym świecie. Wiem jak to brzmi ale nie daje rady się już nakręcać. Staram sie raczej tonować. Nie zawsze sie to udaje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość rumiana Napisano Lipiec 14, 2005 wiesz, jeśli uciekasz to nie wróży dobrze. Może twardo musisz przeciwstawiać jego marzeniom inną wersję wydarzeń, że za te 20 lat bedziecie sami, ale szczęśliwi ze sobą. Może być i tak i tak. ja mam znajomą parę, która długo się starała o dziecko, ze względu na b. kiepską jakość i ilość plemników nie było możliwe normalne zapłodnienie, tylko inseminacja (a więc jeszcze nie in vitro). teraz są rodzicami zdrowych bliźniąt. Wydaje mi się, że nie pisałaś o tym, czy w waszym wypadku był taki zabieg? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rybka35 0 Napisano Lipiec 14, 2005 niestety to jest uparty byk i jak sobie coś do głowy wbije to koniec!!! tak ma być. Nie liczy się nic innego. Co do zapłodnienia in vitro to jestem przeciwna (sprawy etyczno - moralno - religijne). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a moze in vitro Napisano Lipiec 14, 2005 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jacek 0 Napisano Lipiec 19, 2005 Ejjjj ja jestem BYKIEM i wcale nie jestem uparty !!!!!!!!!!!!!!!!!! to bzdura co tu piszesz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rybka35 0 Napisano Lipiec 20, 2005 Jacku ja mam uparciucha ;) zaczynam sie powoli wyciszać ... obawiam się tylko że za chwile mnie nie będzie ... że to juz nie będe ja tylko ktoś zupełnie inny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach