Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Gość Maryla
z tego stresu robie bledy w takich wyrazach jak "krótki"(jak widac o góry) no nie i pomylsec ze kiedys byłam dobra z ortografii wrazliwych na bledy przepraszam............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maryla!!!!ja mam identycznie!!!!!caly czas mysle o tych jelitach itd teraz mam strasznie pieczenia w mostku klatce piersiowej i kolo zoladka takie ostre ze nie da rady nie myslec o nich slyszlam ze moze to miec zwiazek z chorym zoladkiem a ja mysle juz o zawale.Padlo mi cos na oczy bo bardzo slabo widze i zaczyna sie dretwieja mi palze u nog i bola mnie lydki strasznie i pulsujacy bol w glowie tez z uczuciem ciepla.Czy ktos tez tak mial z tym dretwieniem palcow i bolem lydek tak jak przy reumatyzmie a czasami skurcz???a te poieczenia w okolicach serca i zoladka??? bola mnie wszystkie kosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kunka
Mnie nerwica dopadła jakieś pół roku temu. Oczywiście na początku nie wiedziałam że to nerwica, byłam przerażona myślałam że umre. Miałam straszny ból w klatce piersiowej, kłopoty z widzeniem, opadłam z sił na 3 piętro wchodziłam robiąc sobie 4 przerwy, w nocy odczuwałam straszne mrowienie ciała nie spałam 5 nocy bo gdy próbowałam zasnąć serce przestawało bić i traciłam na kilka sekund przytomność i to było najgorsze bałam się zasnąc bo myślałam że już się nie obudze, mam do tego wysokie ciśnienie jak zrobiłam EKG miałam 130 uderzeń serca na minute , jak USG wykazało że z sercem wszystko w porządku to się troche uspokoiłam chociaż do tej pory mam te objawy ale nie aż tak nasilone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich! Tangerine - przeczytalam własnie Twoja wypowiedz i mam dokładnie to samo co ty jesli chodzi o strach przed skokami cisnienia i wylewem. Doszlo do tego, ze nie moge zmierzyc sobie cisnienia bo jak zakładam cisnieniomierz to automatycznie zaczynam sie tak denerwowac, ze wykonywanie pomiaru jest juz bez sensu, a nie daj boze jesli odczyt jest wysoki - wtedy wpadam w panike, cisnienie oczywiscie jeszcze wzrasta i za kazdym razem przezywam koszmar, ze to juz wylew itp. itd. W ogole kazda wizyta u lekarza , ktora wiaze sie z jakąś ingerencją (np. pobieranie krwi, wyrywanie zeba) jest dla mnie dramatem bo boje sie, ze wzrosnie mi cisnienie i cos sie ze mna stanie. Jak tak sobie o tym wszystkim mysle to czuje sie jak jakis czubek - wiem, ze to wszystko mozna pokonac bo to dzieje sie tylko w glowie, ale jakos nie potrafię! Ijak tu żyć?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to jest tak, strasznie boję się czerniaka, przez kilka lat miałam obsesję na tym punkcie (mam duzo znamion), w końcu usunęłam trzy, do tej pory mam blizny, od 10 lat mam powiekszony węzeł chłonny pod żuchwą, kiedy przeczytałam, że to może byc objaw ziarnicy wpadłam w panikę, badania wyszły ok, lekarz zaprzeczył wiec sie uspokoilam, później zaczęłam kilka razy dziennie mierzyć temperaturę (teraz tez to robię) i oczywiscie miałam cały czas stan podgoraczkowy, więc co? na pewno rak, znowu badania, lekarz itp., przez jakiś czas miałam kłopoty z jelitami (biegunki), przeczytałam, że to może być objaw raka jelita i cały czas sprawdzam czy nie mam krwi w k... (sorry za dosadne okreslenie), oczywiscie jak tylko usłyszę słowo \"rak, nowotwór\" to wpadam w panikę bo wydaje mi się, że to o mnie, jakis czas temu mama opowiedziała mi o znajomym (starszym facecie), który zmarł na raka kości, potem w telewizji znowu kogoś bolały plecy i okazało się, że ma zaawansowany nowotwór (oczywiscie zmarł) i od tej pory mam schiza na ty punkcie, boli mnie w krzyżu, w kostce, w łydce, oczywiscie jestem pewna, że to rak kości, przeczytałam, że takie objawy pojawiają się przy przerzutach do kości no i pozamiatane, jestem pewna, że wkrótce mrę. Płaczę, biegam po lekarzach, robię badania, wszyscy mówią, że jestem zdrowa, a ja im nie wierzę. Ciągle mierzę temperaturę, macam się po węzłach chłonnych, budzę się rano z myslą czy dzisiaj będzie bolało (oczywiscie boli). Mam już tego serdecznie dosyć, już kompletnie przestałam sobie radzić :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryla
moja historia jest identyczna "kwiecie lotosu" ja tez myslalam ze mam nowotwór kosci bo mnie bolała kosc jak biegłam i lekarz powiedzial ze na pewno nie bo bym miała brak apetytu i spadek wagi.....i co juz pierwszej nocy poczułam jak bardzo jestem najedzona i poszłam sie zwarzyc i oczywiscie schudłam......teraz cały czas sie waze badam wezły chłonne pytam wszystkich czy nie powiekszone i tez miałam rozstrój zoładka no i oczywiscie stany podgoraczkowe tez i tez patrze czy przypadkiem nie ma krwi w ..... bo to byłby oczywiscie objaw nowotworu jelit moja historia jest identyczna wiesz jak to przeczytałam to troche sie ucieszyłam bo juz wiem ze nie jestem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryla
a zgadnijcie jak znalazłam ta stronke hehe oczywiscie wpisałam w googlach "wyski puls" no i jedna z wielu była ta stronka jakie to szczescie ze wysoki puls (chyba) nie towarzyszy zadnemu nowotworowi)..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryla
aha ..... myslalam tez o bialaczce .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh a ja wam dziewczynki powiem ze ostatnio mialam biegunke Z krwia ale tylko kilka razy w ciagu jednego dnia pojechalam do lekarza i okazalo sie ze to infekcja pokarmowa i nic takiego nie bylo zrobilam badania i wszystko jest oki ale jazde o choroby mam dalej, kwiat lotosu!!!ja mam tez jesli uslysze o zawale lub czyms podobnym wogoleo smierci to mysle ze to o mnie i bezwzgledu na to czy ktos mnie zna czy nie, wystarczy ze przeleci mi to przez ucho lub uslysze w telewizji i juz dostaje cisnienia, boje sie wszystkjiego co mnie zakloje lub zaboli.teraz caly czas czuje jakas wew obawe nie wiem przed czym jakbym miala zaraz upasc lub umrzec to jest straszne uczucie do tego te dolegliwosci o ktorych pisalam wczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skarby co robicie jak macie wysokie cisnienie teraz czuje ze mam i nie mam cisnieniomierza w domku a zaraz mi chyba glowa peknie slabo mi i na wymioty mnie bierze, mierze goraczke a nie mam 36,8, a czuje sie jakbym miala z 39 nie wiem co mam robic juz sie boje !!!!POMOZCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się ciągle ważę i sprawdzam czy nie chudnę, rano jak wstaje to zastanawiam się czy mam ochote na śniadanie czy przypadkiem nie straciłam apetytu:(. Straszne to wszystko, czasami myślę, że zwariuję od tego:(. Ale trochę mi lepiej, że nie jestem sama:P. Julcia... ja raczej nie mam skoków cisnienia, ale myślę, że nic Ci nie bedzie. Trzymaj się, buziaczki:). P.S. Mam idiotyczny nick, jutro go zmieniam:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izis80
Witam od dziecka walcze z lękami...atakami paniki...lecze się od lat...moje napady paniki spowodowały depresje...raz jej dobrze a raz tak jak od paru ostatnich dni niedobrze...czytając rózne posty czuję sie lepiej bo wiem że nie jestem sama z swoim problemem...boje się położyć do łużka i zostać z własnymi myślami...wtedy to się zaczyna..mrowienie...kołatanie walenie serca...skurcze jelit...mdłości i to strazny natłok mysli strach że zaraz zwariuje...strace kontakt z rzeczywistością...chce uciekać ale gdzie? od siebie...własnych myśli? najprosciej wząść prochy ale staram sie to pokonać...na jak długo starczy mi sił...mam wspaniałe życie..problemów tyle co każdy..żadnych poważnych...wiec dlaczego? czy ktos potrafi mi na to pytanie odpowiedzieć? czy ktos czuje tak samo...boi sie zostac sam na sam z swoimi myślami???boje sie że zwariuje..a może ja juz zwariowałam? jeśli tak to co moze sie stac gorszego?Myslałam aby poddać sie hipnozie czy ktoś może miał juz jakieś doświadczenia z hipnozą? Nie chce brac leków...jestem młoda mężatka chce miec dzieci...niechce ....a zresztą.Biore asentre pewnie juz jest za słaba...czekam na słowa otuchy...może to żałosne ale mi to pomaga...Serdecznie wszystkich Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izis80 doskonale cię rozumiem , nie zwariowałaś na 100%, to wszystko nerwica i lęk , na pewno dobrze by ci zrobiły sesje u psychologa, czy próbowałaś szukać pomocy u psychologa?? Leki owszem , ale jeżeli czujesz ,że ci nie pomagają zgłoś lekarzowi sa przeciez inne, które moze lepiej sie sprawdzą,acha , są jeszcze metody relaksacyjne , można spróbować , w naszym przypadku -to metoda shulza i jacobsona,codziennie ćwiczy się przy magnetofonie ok. pół godziny , u mnie czasami pomagało , wszystkiego już próbowałam żeby bylo lepiej, hipnoza nie nie radzę.A jeżeli myślisz o dziecku , to wiesz mi organizm broni sie wtedy sam , mam koleżanke która gdy zaszła w ciąże stała sie inną kobietą , wcześniej leczyła sie na depresję . Nie męcz sie dlaczego Ciebie to chwyciło , to zależy od wrażliwości każdego człowieka , od jego odporności na stres, od dzieciństwa, wiem że trudno jest zaakceptować nerwicę, ale jak widzisz jest wielu ludzi,którzy maja ten problem , wszystko sie skupia wokół lęku ,wygórowanym , który opanowuje nasze myślenie. Głowa do góry ,dzisiaj jest gorzej jutro będzie lepiej, jezeli masz bliska osobę ,która jest dla ciebie wsparciem ,jest wtedy łatwiej . Życzę wszystkim lepszych dni i pozwolicie że będe do Was czasami zaglądać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie, zwłaszcza nowi Bywalcy:) Jestem otumaniona od kilku dni, co jakis czas kręci mi się w głowie, albo przed sekunde przesuwa mi sie na bok obraz w oczach.Często zdarza mi się ta ciężka głowa.Dzis mam wolny dzien na uczelni.Wole siedziec już w ławce, bo jak sie skupiam na tym co do mnie mówią to od razu czuję się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tangerine
Witam Limonka ja mam dokładnie te same obawy. Wiem, że pewne sytuacje wywołają u mnie stres i co się z tym wiąże od razu skoki ciśnienia. Ponieważ na nerwicę choruję już dość długo to staram sobie te bóle serca i głowy tłumaczyć nerwami i powtarzać, że nic mi się nie stanie bo jestem zdrowa, a to wszystko sprawa psychiki. Wbrew pozorom wcale nie jest to takie łatwe bo jak dopadają mnie te okropne bóle, uczucie osłabienia, strach, że zaraz zemdleję to strasznie trudno zbagatelizować to wszystko. O ile to jestem w stanie sobie jakoś wytłumaczyć to niestety na te skoki ciśnienia nie mam żadnego wpływu. Też unikam sytuacji, które mogą to spowodować, ale czasami pewnych rzeczy nie możemy przewidzieć czy też uniknąć. To jest w tym momencie dla mnie najgorszy problem bo wysokie ciśnienie może przecież doprowadzić do śmierci. Tabletki, które przepisał mi lekarz nie zawsze są skuteczne, a po ich zażyciu zaczyna mnie w dodatku boleć klatka piersiowa i serce, a wtedy ten strach o moje życie jest po prostu paraliżujący. Dla kogoś kto nie ma takich problemów, te nasze wypowiedzi muszą być idiotyczne, ale niestety nikt kto tego nie doświadcza sam, nie jest w stanie nas zrozumieć. Ja już nawet nie opowiadam najbliższym o tych moich lękach i problemach bo patrzą na mnie jak na wariatkę bo jak traktować niby zdrową, młodą osobę, która ma jakieś schizy, że może umrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy musicie stale nosci przy sobie lekarstwa na uspokojenie??? Bo ja tak. Chociaz wcale ich nie uzywam to musze zawsze miec przy sobie choć jedną- świadomosc, ze w razie czego mam ją po ręką jest taka kojąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tangerine!!!!ja tez caly czaas mam stracha przed smiercia denerwuje mnie te skaczace cisnienie ale ja nie biore teraz zadnych tabletek na nadcisneinie mam w razie co bisocard.Wszystko co mnie zaboli juz mysle o smierci ten lek jest tak paralizujacy ze czasami zaczynam wyrywac sobie wlosy z glowy, nie mam pojecia co mam robic, kazdy sie ze mnie smieje ze mysle o smierci w tym wieku i zapewnia mnie ze w moim wieku nie choruje sie na takie choroby jak np zawal wylew czy zator, a ja wciaz o nich mysle i mam takie objawy.Juz glupieje z tymi myslami boje sie spac ze sie nie obudze lub udusze w nocy, nie wychodze bo boje sie ze upadne i po mnie.Okropnie bokje sie byc sama w domu bo wtedy dzieja sie ze mna cuda , jest mi troche lepiej jak jest ktos obecny nawet w innym pokoju ale jest.To juz jest obsesja te myali mnie nie opuszczaja.Nie moge sobie juz poradzic, a kiedy na chwilke zapomne o nich i poczuje sie lepiej wtedy przychodzi mysl ze przed smiercia zawsze jest lepiej i tu sie zamyka kolko w ktorym siedze i nie mam wyjscia, zagubilam sie i nie moge sobie poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszyskich,przeczytałam wszyskie wpisy, współczuję nam wszystkim bo to co nas spotkało jest naprawdę straszne,mi jest bardzo trudno uwierzyć że to nerwica i mimo że cierpie na to już 4 - 5 lat to i tak myśle że to rak mózgu,a przeciez do tej pory dawno by mnie na świecie nie było.Zastanawiam sie tylko dlaczego żaden neurolog nie daje mi skierowania na tomografię,każdy mówi że to nerwica.Moja lekarka rodzinna to mnie normalnie wyśmiewa za każdym razem gdy do niej idę,a ostatnio mi powiedziała że mam sie wziąść za siebie bo inaczej zwariuje i będę całe życie na psychotropach. No i troche się rozpisałam,przepraszam ale moze mnie też ktoś pocieszy :) Julcia bardzo mi przykro,widzę że strasznie panikujesz,wiem moim zdaniem powinnaś zacząćbrać tabletki.One naprawde pomagają,chociaz na troche poczujesz ulgę i spojrzysz na wszystko z dystansem. Pozdrawiam i proszę bardziej doświadczonych żeby napisali jak Wy to robicie że dostajecie skierowanie na badania tak często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryla
................najgrosze ze ja w ogóle nie mam apetytu nic mi sie nie chce jesc.no i nie wiem czemu ale troche schudłam chociaz jem wiecej niz kiedys na siłe ...mam juz tego dosc czy ktoras z was tez nie ma apetytu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ezis ja doskonale Cię rozumię . Mam 30 lat i dwie śliczne córeczki. Tez mam prawdopodobnie nerwice lekowo - depresyjną . Mieszkam z rodzicami a oni myslą że po prostu nie chce mi się pracować to sobie znalazłem choroby. Mam obsesje na punkcie swojego języka i jak robi się na nim nalot to myślę że jestem na coś chory . Oczywiście byłem już u lekarza ale on powiedział że ten nalot to nic grożnego i może być od żołądka. Mam też duszności i kłucie w klatce. Trwa to już dwa lata. Robiłem wiele badań i wszystko ok. Trudno jest mi jednak uwierzyć że takie samopoczucie i wieczne zmeczenie powoduje jakaś nerwica. Żyję z dnia na dzień i nie mam nadzieji że kiedyś to minie. Myślę tak: umre to umrę , trudno. Jednak jak popatrze na moje dzieciaki to dusi mnie powstrzymywana chęć płaczu . Moja 5 letnia córka pociesza mnie i mówi nie płacz a ja wtedy jeszcze bardziej ryczę. Domownicy nie zwracają już na mnie uwagi . I takie to życie. Co zrobić, jak dalej żyć. Ja wszystkie leki wycofałem bo byłem na psychoterapii. I tam psychiatra powiedział że po prostu szkoda zdrowia żeby sie faszerować tym syfem . Długo pracował w szpitalu i miał duże doświadczenie z lekami. Podawali placebo połowie pacjentów a drugiej jakieś leki , i tym pomagało i tym. To jeden z przykładów. Mam poza tym siostre farmaceute i troche o tym wiem. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaska... ja nie dostaję skierowań, wszystkie badania robię prywatnie, mój lekarz rodzinny ma mnie już raczej dosyć. I też mi powiedział, że jak nie zacznę sie leczyć to zwariuję:(. Maryla... ja myśle, że Ty nie możesz jeść, bo za bardzo się denerwujesz i żołądek masz ściśnięty z lęku:(. Gofi... ja mam to samo, myślę sobie, że najwyżej umrę, ale jak popatrzę na moją malutką córeczkę to łzy mi stają w oczach, tyle, że ona jeszcze nic nie rozumie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babola
A cz ktos z was ma takie uczucie..na seknude jakby sie nie mogl ruszyc... jakbym zamarla..na doslownie ulamek sekundy?? pomozcie...bo mam to od 2 dni i nie jetem pewna czy to nerwica!! aaaa... znowu mnie dopada to cholerstwo chyba :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama75
gofi ja mam 4 dzieci i czuje sie strasznie tez mysle o smierci ze umieram ale przeciesz niemoge mam dzieci w tym male 7 miesiecy i nie daje rady ciagle zawroty slabo leki nogi jak kamienie i tak jest codzienie caly dzien jestem zalamana biore tylko na zawroty tabletki ale one nie pomagaja caly czas sie modle zeby bylo lepiej niechce brac tabletki zbytnio bo one otepiajom a ja i tak chodze jak nacpana caly dzien pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
babola ..coz Ci moge powiedziec miałam tak samo +dodatkowo okropna zapasc...przeszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryla
........ja jak sie zdenerwuje to mi rece sie trzesai sie robie cała czerwona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babola
Lollka > jaka zapasc? jak sie to objawiało??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
U mnie dziś nieźle. Przewietrzyłam się w puszczy..:) nawet nie mówcie o jakis zapaściach, bo , bo zaraz połowa osób to będzie miała... :))) Dzwoniłam do poradni i okazało się, że moja psychiatra moze już tam nie pracować...Nie chcę innej, bo ta mnie zna i jak do tej pory jej leczenie dawało mi ulgę. Nie chcę trafic znów do konowała a byłam u takich 2óch wcześniej, którzy przepisywali mi powalające psychotropy i trzeba było czekac na wizytę kilka dni.Stresuje mnie ta sytuacja trochę.3majcie się !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
objawiało sie całkowita utrata sił (taki stan przedgrypowy a grypy nie ma) , uciskiem w głowie i wrazeniem ze jestem juz w stanie agonalnym a za 2 godziny przechodziło jak gdyby nic-mogłan dalej funkcjonowac -lekarz mowił ze to taki stan nerwicowo depresyjny mnie chwytał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryla
nie martw sie ROSA może poradzisz sobie bez nikogo......................moze sama dasz sobie rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×