Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość -moni-25-

Z mężem czy bez?

Polecane posty

Gość -moni-25-

Kochane! Mam do Was pytanie - czy to na pewno dobry pomysł, żeby mąż był przy porodzie? Z jednej strony bardzo tego chcę, ale z drugiej... Proszę o Wasze opinie na tem temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam moj mąż był ze mną przy pierwszym porodzie i teraz też będzie. bardzo dobrze sięsprawdził przy masowaniu krzyża i lepiej się czułam mająć przy boku kogoś kogo znam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L.Krofft
moj mąż nie chce być ze mną przy porodzie(nie jestem jeszcze w ciąży) nie chce patrzec ja sie mecze.A ja bym chciała żeby rodził ze mną ! troszke mi szkoda :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile mężów tyle opinii :) Mój brat zarzekał się że nie będzie przy porodzie bo źle znosi widok krwi, nie wyobraża sobie widoku żony w męczarniach itp. Skończyła się na tym że siedział przez pół porodu patrząc w jej krocze i obserwując jak główka wychodzi :D A ile się słyszy o facetach którzy miesiącami przygotowują się do obecności przy porodzie a jak przychodzi co do czego to mdleją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj byl, powiedzial, ze wiecej nie bedzie, ale jak on nie pojdzie to ja tez:P zawsze lepiej miec go pod reka, ale nie powinnas go zmuszac sila, przytul sie do niego, powiedz, ze sie potwornie boisz, ze nie chcesz byc tam sama, mozesz nawet zaproponowac mu, ze przed koncem wyjdzie. to naprawde pomaga i wydaje mi sie ze wzmacnia(choc moze nie w kazdym przypadku) wiez miedzy partnerami i dzieckiem. moj ryczal na sali porodowej, bo nie byl w stanie mi pomoc, ulzyc jakos w cierpieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż
też nie chciał i wyszło tak, że nie musiał bo była cesarka, ale ja mu proponowałam, że na sam koniec jeżeli nie wytrzyma to wyjdzie ale na te kilka czy kilkanaście godzin by się przydał. Maiałam bóle zanim zrobiono cesarkę i żałuję że w tym czasie go nie było przy mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobie30
mój był prz obydwóch- i dobrze że był. ja akurat nie miałam żednych problemów i raczej dzielnie znoszę ból - więc dałabym sobie radę i bez niego ale nas to bardzo zbliżyło do siebie... mój mąż potrafi teraz docenić trud kobiety rodzącej.. noigdy nie powie że poród to byle co... po 1 dziecku podobno w domu płakał - łzy mężczyzny w takim momencie to nie wstyd ale fakt - nie ma doczego zmuszać - musicie zrobić tak jak wy to czujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie i mojego meza to tez dylemat. Poki co stanelo na tym, ze bedzie mi towarzyszyl do ostatniego etapu porodu - samego parcia - wtedy wyjdzie, bo sam sie boi... Akceptuje to, choc mam cicha nadzieje, ze zmieni zdanie - lecz nie mam zamiaru go zmuszac. Za 4 tygodnie zaczynamy zajecia w szkole rodzenia, mamy nadzieje, ze to przygotuje nas do porodu, tego, jak on wyglada - to nasze pierwsze dziecko i jestesmy wiec pelni obaw...I wtedy oboje podejmiemy decyzje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuuuuza
Mój mąż jest z tych "mdlejących" na widok krwi, dentysty .... itp itd. Przy porodzie był bo go namówiłam, on twierdzi, że nie chce być drugim razem bo nie może patrzec na moje cierpienie, ale mi było bardzo dobrze wiedząc, że jest obok. Budowała mnie jego obecność, pewność, że ktoś sie o mnie troszczy, poda pić czy potrzyma (bardzo mocno) za rękę szczególnie podczas skurczy. Myślę, że jak będę w ciąży to przekonam go tak jak poprzednio. Dodatkowo mi marzył sie obrazek "dziecko i ojciec wspaniały kontakt" i tak jest (może to przypadek), mam wrażenie, że drapanie w stopy (córeczka w końcowych miesiącach ciąży widocznie "wystawiała stopy", tzn pięty, tzn widac było przez skórę brzucha zgrubienie) i obecność przy urodzeniu wpłyneła na dobry kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×