Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

A mnie juz nie boli ten remont, bo to ja za niego place...ale kurcze tesciwoe maja jeszcze corke, normalnie osmy cud swiata. Wyjechala z kraju, nie powiem nawet sobie radzi. Ale kurcze dlaczego , ktos nie widzi,ze my tutaj rowniez mamy sie bardzo dobrze, ze stac nas na bardzo wiele bez pomocy rodzicow. Wkurzajace jest to ze kobiety nie cieszy jak sobie cos kupimy . Teraz potrzebuje samochod, no i oczywiscie komentarz ,ze no ja nie wiem czy tak naprawde on Wam potrzebny, ale to Wy wiecie czy was stac na jego utrzymanie. Tylko dobrze sprawdzcie zeby to nie byl grat( 2 letnie auto, po sprawdzeniu w autoryzowanym serwisie). No zesz kurna, a jak corunia kupila samochod za 200 funtow to nie jest grat? Nie bo to osmy cud swiata, kupil kolejny cud swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ija równueż mam
mam teścia, rzadko się widujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupup
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoomka
wczoraj usłyszałam "synku, musimy tu kiedys przyjechac i zostac na noc", a szanowyny pan malzonek szedł obok. Nosz kuźwa komu ta harpia ślubowała???!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda że nie zapytałaś ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoomka
był koniec wieczoru, lepiej więc bylo spokojnie uciec. Noc z synkiem pozostanie w sferze jej niespełnionych marzen . Ale to grozą napawa mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowe na stos
ja sie do tesciów nie odzywam, tak ich nie nawidze, ze... nie wyobrazałam sobie wczesniej ze moga byc tacy ludzie upokożyłam sie kilka razy zeby pogodzic sie z nimi ostatni raz jakis miesiac temu chciałąm zeby juz było dobrze tym bardziej ze synek ma roczek, ale po tym jak dowiedziałam sie ze jestem niczym i jak "oni to mówili łukaszkowi zeby sie z taka nie żenił" dałam sobie spokój. do domu juz ich nie wpuszcze nigdy, wnuka tez nie maja. maz mi przyznał racje i powiedział im ze to dla nich był niesprawiedliwy wzgledem mnie, zeby mogli wnuka widywac, ale jesli oni nie umieja tego uszanowac to to on juz nie bedzie sie strał i nie beda widywali ani mnie ani dziecka!!! a ja na roczek ich nie zaprosze!!! niech dzicz w domu siedzi!!!! chamy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! no ja sie podłalmałam myslałam ze mój chłop stoi po mojej stronie ale kurna jak sie mysliłam!!!!! tescie maja plan przeprowadzić sie blok przed nami !!!!masakra! wiec gdy mi to oznajmili to powedzilałam krótko \"ze chyyba po to chca sie tam wprowadzić by móc nas kontrolowac\" Dowiedziłam sie potem od meza ze ona sie popłakła. A popłakała sie dlatego bo ja jako pierwsza osoba powiedziłam prawde i miłam sowje zdanie. On na mnie nakrzyczał itd ALe jak kiedys ja płakałam przez nia b opowiedziła mi przykre rzeczy to powedziła z emusz ejej wybaczyc bo ona juz taka jest itd! Wczoraj gadalismy o tym jaka ona jest jak go traktuje itd. bronił jeje tak ze az mi kopara opadała!!!! aja wszyłam na ta zła najgorsza tylko dlatego ze powedziłam to co mysle!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gieniu
zapytaj męża jak to jest: kiedy Ty płaczesz, to nie przejmuje się tym zbytnio, a kiedy płacze matka to mu serce pęka...? Jeśli Ty masz wybaczyć teściowej, bo "ona taka jest", to powiedz mężowi, że Ty też jesteś "taka" i jego matka powinna to zrozumieć i Ci wybaczyć. Chyba, że uważa swoją mamusię za osobę ważniejszą od Ciebie - niech się zastanowi po co się ożenił? Jeśli po to, żeby pozwolić swojej mamie wszczynać konflikty i wtrącać się do wszystkiego, to może nie rozumie co to znaczy założyć rodzinę? I niech się zastanowi jak by się czuł, gdyby Twoi rodzice tak was kontrolowali i mieszali - też rozumiałby swoją teściową i miałby zadowoloną minę...? Zapytaj go o to bez skrupułów - odpowiedź powinna dać Ci jasność co do jego (nie)dojrzałości. Dlaczego jego rodzice w ogóle się przeprowadzają? I dlaczego do bloku obok, a nie np. na drugi koniec miasta? Mam wrażeni, że wszyscy ci tchórzliwi małżonkowie są wpędzani w poczucie winy przez własnych rodziców, których "zostawili" zakładając nową rodzinę. Nie potrafią/boją się dać rodzicom wyraźny sygnał, że nadal ich kochają, ale chcą mieć rodzinę i żyć z żoną i dziećmi - tak jak rodzice kilkadziesiąt lat temu. Szkoda, że takich niedojrzałych chłoptasiów jest aż tak wielu... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwka
To, że moja teściowa lubi rządzić, odczułam już podczas przygotowań do wesela. Nie mogłyśmy się porozumieć w żadnej kwestii. Czasem zastanawiałam się, czyje to wesele. Ale było, minęło. Konflikt - wydawało mi się - też. Myślałam, że po ślubie wszystko się ułoży. O, jak bardzo się myliłam. Zaczęliśmy urządzać mieszkanie i tu moja teściowa pokazała, na co ją stać. Większość rzeczy kupowała sama albo z Jarkiem, zupełnie nie pytając mnie o zdanie. Próbowałam rozmawiać o tym z mężem, ale on stwierdził, że jestem przewrażliwiona. Apogeum nastąpiło przy wyborze lodówki. Jest to dla mnie sprzęt istotny i chciałam wybrać go sama z mężem. Byłam w pracy, kiedy Jarek zadzwonił i oznajmił, że jedzie z mamą po lodówkę do sklepu jej znajomego. Aż się we mnie zagotowało. Jak to z mamą!? Powiedziałam, że ja też chcę jechać. Na miejscu okazało się, że lodówka jest droga i dla nas o wiele za duża. Poza tym mojemu małżonkowi podobała się tylko dlatego, że miała na drzwiach automat do lodu. Nie chcąc robić awantury, powiedziałam, że muszę się jeszcze zastanowić. Wyszliśmy ze sklepu. Na parkingu teściowa odciągnęła Jarka na bok i zaczęła mu coś szeptać. Zdenerwowałam się i powiedziałam, że może ja po prostu sobie pójdę, bo chyba nie jestem im potrzebna. Wtedy teściowa wybuchła. Powiedziała, że jestem niezdecydowana. Zarzuciła mi, że ona poświęca swój czas, a ja stroję fochy. Zatkało mnie. W domu mąż stwierdził, że może rzeczywiście mama trochę się uniosła, ale czemu ja nie chciałam podjąć decyzji. Wkurzyłam się, no i oczywiście się pokłóciliśmy. Ciągle mam wrażenie, że jestem piątym kołem u wozu, a nie członkiem tej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malawinka
Mam dwóch dorosłych synów. Zapewnie zostanę teściową. Po tym jak obserwuję życie i też po waszych komentarzach stwierdziłam, ze żadne dziecko nie będzie mieszkało z nami. Nie mam zamiaru wysłuchiwać jaka to teściowa zła. Jak komuś nie odpowiada życie z teściami, to może się przecież przeprowadzić do własnych rodziców, a jak nie to są stancje, wykup własnego mieszkania itp. A nie siedzicie na siłę i narzekacie. Sama z mężem postawiłam duży dom. Tyrałam z nim praktycznie na okrągło aby go mieć, też mieszkaliśmy na stancji. Chodziłam w "jednej bluzce i spódnicy" przez 5 lat i terzm mam wysłuchiwać komentarzy. Wolny kraj. Na zachodzie dziadkowie nie zajmuja sie wnukami. Mają swoje emerytury, stać ich na wczasy. A nie tak jak u nas się przyjęło, że dziakowie to mają pomagać, bawić wnuki irp. Nie przeczę, że będę pomagała. Ale jak mam to robic to tylko z własnej woli. Żadne dziecko czy współmałżonek dziecka nie będzie mi dyktowało co my mamy zrobic ze swoimi zapracowanym prze 30-40 lat pieniędzmi. To sa nasze pieniądze, to jest też nasze życie. Chcieliście zachodu to proszę bardzo. Dostosujcie się do niego. Zapewnie będa komentarze jaka to wredna baba. Nikt nie może też deptać naszego własnego zycia. Tak samo jak wasi rodzice czy teściowe tak samo i wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamayka
Cześc, przede wszystkim proszę o opinie i rady. Od czegos muszę zaczac -więc może od tego, iz mam bardzo pomocną teściową, przez lata nie było z nią problemu- (a może ja się dostosowałam i nie widziałam powodu do "awanti")?. Denerwowała mnie tylko jedna rzecz- i o tym teraz piszę-moja teściówka wychodzi z założenia, że nie musi pytac nas o zgodę jesli chce sobie kogos zaprosic do naszego domu- dodam, że nie mieszkamy razem, a od 3 miesięcy mamy małego dzidziusia. Po prostu zaprasza gościa/ci -nie informując nas o tym i tak np. wracamy ze sklepu a tu teściowa z kolezanką, swoją sąsiadką albo z siostrą siedzą sobie w najlepsze w duzym pokoju, ehhh. Robi też niezapowiedziane wizyty- również z kims obcym pod pachą- kuuurrrde!!!!! I uważa że jest ok, bo nie będzie nam to przecież przeszkadzało!! Myslę, że nie informuje nas o tym, bo wie, iz się nie zgodzimy na jej koleżanki u nas. Bo niby po co? To nie zoo. A jesli je przyprowadza to daje im pewnie dotykac dziecko- brrrrrrrrr. Dlaczego nie daje sobie wytłumaczyć że powinna zapytać o zgodę? Czyzby uważała, że to jej dom, bo przeciez "tyle jej zawdzięczamy"? Wczoraj rozpętało sie w końcu małe piekiełko- wyszlismy ok 20 na zakupy, (wychodzimy po ostatnim karmieniu małej- jest przy cycu) a wczesniej poprosilismy teściową żeby została z malutką -wracamy, a tu teściowa z siostra siedzą...Dobra, myslę sobie, jest 22 więc ciotka zaraz pojedzie...Jakiez było nasze zdziwienie, gdy o 23 przypadkiem dowiedzieliśmy się że ciotka u nas zostaje bo ja teściowa na noc zaprosiła!!!! Myslałam, że szału dostanę!!!! Mój już nie wytrzymał i głosno ją upomniał, że jesli kogos zaprasza to MUSI najpierw nas zapytać. Stanełam przy nim- zła jak cholera ale opanowana. Strasznie się rozsierdziła (i ciotka tez), że jej uwagę zwracamy i że nie musi nas pytac o zgodę na zapraszanie ciotki. Zebrały sie obie w nerwach, z wielką obrazą i pojechały. Oczywiście w przekonaniu że zostały wygonione. Zastanawiam się co teraz, jestesmy przekonani że nie mamy za co przepraszać, a ona powinna w końcu zrozumieć gdzie są granice jej "macek". Trochę mi jednak dziwnie, że ktoś nie rozumie takich zalezności. co sadzicie, proszę napiszcie jak sobie radzicie w takich podbramkowych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga1981
oj jeśli będziesz taką teściową jak piszesz to ukłony do ziemi. ja mieszkam z teściami z wyboru - bo były plany wynajęcia mieszkania ale gdzie tam-zaczęło się długo by pisać...; młode małżeństwo teść- TEŚĆ I ONA TEŻ TEŚCIOWA drzy zamknięte nie pukali do pokoju. co tam prośby nie pomogły ,że my młodzi i to kultura tego wymaga. pretensje były,że mają pukać! to co my mamy po 5 lat. mamy prawo kochać się kiedy chcemy i gdzie chcemy - czy to kuchnia czy sypialnia.poza tym są 7 razy na górze u nas , mam dość wierzcie chociaż wiem ,że niektóre z Was mają gorzej. wtrącają się teść ma kija w du..e panisko niesamowity rżnie pana jak sie masz a gów...o wie na temat życia. radzę każdemu- chleb ze smalcem ale na swiom choćby te 4 kąty ciaśniutkie - spokój ja u Pana Boga za piecem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewwki
Odpowiedz mężowi, że to nie Ty byłaś niezdecydowana, tylko on: jak na razie to jeszcze się nie zdecydował z kim chce spędzić życie... A co do lodówki, to zawsze możesz odpowiedzieć, że byłaś zdecydowana na kupienie lodówki, ale po uzgodnieniu z nim, pojechaniu z nim i obejrzeniu z nim a NIE z nim i TEŚCIOWĄ - chyba teściowa z lodówki korzystać nie będzie...? "Mama rzeczywiście trochę się uniosła" (?!?), bo byłaś niezdecydowana? Ja odniosłam wrażenie, że BYŁAŚ ZDECYDOWANA nie kupować lodówki, która okazała się za droga i za duża, natomiast nadal JESTEŚ ZDECYDOWANA na kupno właściwej lodówki... Jak teściowa chce nabić kabzę znajomemu, to niech sobie kupi taką kobyłę... I niech Twój mąż zacznie być wreszcie samodzielny, bo narazie zasila armię maminsynków, o której już ktoś wcześniej pisał. Nie daj się, wymagaj od niego konsultowania się TYLKO z Tobą w sprawach, które dotyczą waszego życia, mieszkania, znajomych, podróży, itd. A z mamą niech się naradza w jej sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak możecie pozwalać
rodzicom na wchodzenie do pokoju bez pukania, na zapraszanie rodziny i obcych ludzi do waszych mieszkań...!? Matka nie przychodzi do pokoju nastoletniego syna w jej mieszkaniu,żeby np. powiedzieć mu, że za głośno gra muzyka, tylko do pokoju/mieszkania DOROSŁEGO syna, jego ŻONY i czasem dziecka! Może trzeba głośno, wyraźnie i stanowczo powiedzieć, że: - KATEGORYCZNIE sobie tego nie życzycie i - KAŻDA wizyta ma być uzgodniona, - wchodzenie do pokoju ZAWSZE poprzedzone pukaniem i czekaniem na PROSZĘ? A jeśli nie poskutkuje, to po prostu ODEBRAĆ KLUCZE (do pokoju zamontować zamek)? Albo zrobić teściowe to samo: przyjść ze znajomymi i rozsiąść się w jej dużym pokoju? Włazić wieczorem bez pukania i zawracać głowę duperelami? Wtedy może zrozumie jak to jest...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo, malawinka, jakaś ty mądra... \"Jak komuś nie odpowiada życie z teściami, to może się przecież przeprowadzić do własnych rodziców, a jak nie to są stancje, wykup własnego mieszkania itp. A nie siedzicie na siłę i narzekacie.\" Ja mam swoje mieszkanie, kupione i urzadzane za pieniądze moje i czasami przy małej pomocy MOICH rodziców. A teściowa usiłuje się w nim rządzić jak w swoim. Grosza od niej nie biorę, ale muszę wysłuchiwać, co i jak ona by zrobiła, a co ja zrobiłam źle. Może jakoś się do tego odniesiesz...? Też mam być grzeczna i siedzieć cicho? ewwka, jamayka, kinga1981 - niestety, ale w takiej sytuacji trzeba być twardym i nie oglądć się na męża. Powiedziec teściowym, że wy jako PANIE SWOICH DOMÓW nie życzycie sobie takich zachowań - wtrącania się do zakupów, przychodzenia bez pytania i wchodzenia bez pukania. Koniec. to jest wasze terytorium i nie ma o czym mówić. Jak ona się obrazi - trudno, chodzi o skutek i wasz święty spokój. A jak mąż będzie marudził, to zrobić mu dubeltową awanturę, niech sobie właściwie ustawi priorytety... Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbb
ja właśnie jestem po awanturze z moimi przyszłymi teściami. nawet nie chce mi się oglądać mojego chłopaka, gdyż po raz kolejny pozwolił na wyzwiska wobec mojej osoby i komplety brak szacunku. przeszkadza im we mnie wszystko, mam za dużo pieniędzy i przekupuję nimi mojego faceta, z drugiej strony twierdzą że jestem złodziejką bo zabieram mu jego ciężko zarobione pieniądze, przeszkadza im to że studiuję, pewnie dlatego że sami nie mają żadnego wykształcenia, przeszkadza im mójzawód ( jestem kosmetyczką , oni całe życie doili krowy) , rozrzutnością są wypady na krótkie wczasy, mają mi za złe wszystko, a przededwszystkim to że nie jestem jak ich druga niedoszła synowa, która nie pracuje, nie studiuje, nie gotuje, ale ma jedną super cechę jest głupia i chyba przy niej lepiej się czują. zrobiłam wiele by ich do siebie przekonać, starałam się unikać konfliktów, robić to co im przypadłoby do gustu, ale jest coraz gorzej. mój chłopak ma brata, który robi wszystko by byc lepszym od nirgo, posuwa się nawet do kłamstw, że niby my źle na niego spojrzeliśmy albo nie tak się odezwaliśmy itp. a oni to wszystko biorą do siebie i zajmują się tymi drobiazgami, oczywiście wszystkiemu jestem winna ja! ktoś powie żębym się nie przejmowała itp. ale to nie jest takie proste, jesteśmy ze sobą parę lat a ja już jestem zmęczona , nie chcę rozdzielać mojego faceta od rodziny, zwłaszcza gdy oni przywiązują wagę do tzw. rodzinnych spędów i nie tolerują nawet spóźnienia na te swoje ostro alkoholowe imprezki,. ja nie mam rodziny, ani matki , ani ojca, jedynie ojczyma i przyrodnią siostrę, dlatego tak mi ciężko to wszystko zrozumieć, brak mi wsparcia po prostu. mam już dość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce opadają...
czy ja się mogę wyżalić? nie no ja się musze wyżalić bo cos mi pęka w środku. Mieszkamy razem z moim przyszłym mężem w jego mieszkaniu... mieszkanie to przepisali na niego jego rodzice i wyprowadzili sie poza miasto... jak się wprowadzałam mój luby mówił, że mamusia czasem przyjezdza na trochę, bo ma lekarza itd. No i wyszło szydło z worka... mamusia k**** jego mać przyjeżdza na trochę czyli np 3 tygodnie i siedzi. Moje kochanie uznało ze przecież tu będziemy mieszkać po ślubie bo własne itd... ale powiedzialm dość. wolew dwoch pokojach mieszkac z moimi rodzicami, czy z jego babcią niz z ta zolza. chcecie przykladow dam przyklad: namaczam w wannie takie wielkie grube prześcieradło frotte, mija moze 30 min i przychodzi do mnie moj ekochanie i mowi "moze ty bys wyjela to pranie z wanny, bo mama chce firanki ze swojego pokoju wyprac"... nio to ja mu na to "Kotku, uslije krew z przescieradla sprac iec to potrwa, ale powiedz mamie ze ja jej chcetnie te firanki wypiore, jak skoncze" poszedl i powiedzial, mamusia na to, ze juz nie chce prac firanek, no pewnei bo ja nie umiem jeszcze zle by bylo, nie wyprala ich w koncu, wyjechala tydzien pozniej i samam pralam jej firanki zaslonki. Przyklad drugi, mieszkanie jest mile, ale ma jedna wade z przedpokoju wchodzi sie dodwoch pokoji malego i duzego, a z duzego jest przejscie do malej sypialni. Uwierzycie jak wam powiem, ze my mieszkamy w tym malym, a mamusia w dwoch pozostalych???a przyjezdza tylko na 3 tygodnie co 1,5 miesiaca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to na co czekasz
Chyba nie jesteś naiwna i masz świadomość, że w tej rodzinie ani szacunku, ani wsparcia nie znajdziesz? Dlaczego trzymasz się faceta, który poświęca Twój spokój, samopoczucie i wasz związek dla poprawienia humoru swoich prymitywnych i chamskich rodziców??? Jak możesz pozwolić tak się traktować?!? Oni Cię wyzywają, a on na to pozwala??? :-( :-( :-( Gdybyś - nie daj Boże - weszła do tej rodziny, to dopiero miałabyś przechlapane, teściowie uważaliby Cię za własność i traktowali już zupełnie jak przedmiot. Skoro, jak sama piszesz, nie możesz już patrzeć na swojego chłopaka, masz już tego dość, to UWOLNIJ SIĘ OD TCHÓRZA I EGOISTY i zostaw go w cholerę! Po prostu zrób to i nie miej wątpliwości, bo jeśli teraz Cie nie szanuje, to nigdy nie będzie Cię szanował!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ręce opadają
chyba nie zamierzasz tam dalej mieszkać? Zresztą, dziwię Ci się: następny maminsynek, który robi za posłańca od matki do dziewczyny, zamiast podjąć odrobinę odpowiedziałności... Nie mógł po prostu odpowiedzieć matce, że jak skończysz prać prześcieradło, to będzie miejsce na firanki? Od razu dałby jej sygnał, że nie musi wywoływać konfliktu, wystarczy odrobina dobrej woli... A jak przez następne dni nie prała, to nie mógł jej powiedzieć, że łazienka już od trzech dni jest wolna, więc dlaczego nie pierze? Tu też sprawa byłaby jasna - wcale nie chciała prać, tylko chciała pokazać jak jej przeszkadza Twoja obecność... Ale nie, on chciał mieć wygodnie: nie opowiedział się po Twojej stronie, ale też nie przyszedł z żądaniem od may, tylko grzecznie przekazał jej życzenie... CZY GDYBYŚ TY ZACHOWAŁA SIĘ TAK JAK JEGO MAMA TEŻ POSZEDŁBY JEJ TO POWIEDZIEĆ?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce opadają...
a zręsztą to początek dopiero, ta jędza manipuluje swoim synkiem tak ze mnie az krew krzepnie w zylach, mamusia jest na rencie z powodu depresji i ta depresja stanowi dla niej znakomite żródło manipulacji, bo ona taka chora... on jej nie moze zwrocic uwagi, bo ona tedy taka mine robi, jakby plakac miala i od razu mowi ze si ezle czuje... i juz mu powiedzial, ze ona nie jestem szczesliwa z powodu wyboru ktorego dokonal, nie rozumiem moj przyszly tesc rozmawial ze swoim znajomym to mowil o mnie "moja synowa", babcia czyli mama tescia mnie rozpieszcza jakby byla moja babcia, a ta jedza albo udaje ze mnie nie ma, albo mi dogryza tak niby kulturalnie... dosc mam, przez ten rok ja sie nabawilam jzu poczatkow nerwicy, bezsennosci, mnie jedzenie w gardle staje, jak ja widze, albo o niej pomysle... ech... dobrze bylo sie wyzalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce opadają...
no macie racje ze tak dluzej nie mozna, ale co mam go zostawic mimo ze go kocham, bo on tak poza tym to bardzo porzadny facet jest... tylko na tle matki przeczulony... ja sama nie wiem, moze ja to wyolbrzymiam, ale tak mowie, bo ona teraz wyjechaal, ale jak wroci to znowu sie poczuje nic nie warta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce opadają...
no ja juz mu powiedzialm, ze jak mamy wziasc slub to wole pod mostem mieszkac w kartonie niz z nia tutaj, a on ze cos sie wymysli, a wiadomo chodzi o pieniadze, nie zarabiamy kokosow, a mieszkania w Łodzi drogie nawet do wynajecia, ale fakt lepiej jesc chleb z sola niz tak zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BRATOWA
Wy piszecie o teściowych a ja mam chorą sytuację z siostrą mojego narzeczonego. Ona jest dobrze po 30 on ma 26lat. Nie układa się jej w małżeństwie, ale nie mozna tu mowić o winie męża. Jak mój narzeczony mnie nie znał to wszedł z siostrunią w dziwne kontakty, tzn. był u niej codziennie, zajmował się jej dziecmi, chodził z nią na zakupy, po lekarzach etc. Co zdecydowanie moim zdaniem należało do męża a nie brata... Potem pojawiłam się JA, zakochaliśmy się w sobie na maksa i bardzo szybko on zaprzestał tego co wczesniej robił, przestał do nie jeździć, a jak już ona nalegała na przyjazd to zabierał mnie... No i ona zaczęła być mega zazdrosna, ale dla mnie przy nim był a wręcz słodka do porzygu. Chociażczasem zapomniała ugryść się w jęzor i coś palnęła. Zaczęła robić dziwne jazdy, dzwoniła po rodzinie i opowiadała, że ON się nią nie interesuje, nie dzwoni, nie odwiedza etc. Potem musiałam wysłuchiwać tego od osób trzecich, którym ona się skarżyła, chyba ,miałam czuć się winna. Potem postanowiła "odciągać go" ode mnie robiąc wszystko by mnie wyprowadzić z równowagi. Dzwoniła do niego zawsze w najmniej odpowiednim momencie. Dzwoniła by powiedzieć mu, że ma jej z domu(mój narzeczony mieszkał z rodzicami) przywieźć pomidory ;) albo wymyślała inne fanaberie. Ja to znosiłam w spokoju ale do czasu. Bo do jasnej cholery od takich spraw jak zakupy, lekarz czy zajmowanie się dziecmi jest mąż prawda? Powiedziałam MOJEMU, że to chore. Na szczescie zrozumiał i pod tym względem wiele się zmieniło. Czasami tylko wkurza mnie brak jego reakcji na jej głupie teksty do mnie, ale on uważa że ona "tak tylko powiedziała" i nie miała na myśli nic złego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może by tak
Twój facet powiedział siostrze, że od zajmowania się jej dziećmi i wszystkimi innymi sprawami jest ona sama i jej mąż...? I, że pomagał kiedy miał więcej czasu i ochoty, ale teraz ma swoje życie, więc niech ona się zajmie swoim i niech nie czeka na wyręczanie...? A dodatkowo niech powie, że złośliwe uwagi i zazdrość tylko pogarszają jej sytuację i nie tędy droga... :-P Inna rzecz, że Twój facet jest za mało stanowczy, dopóki będzie udawał, że "ona tylko tak powiedziała", to ona nadal będzie Ci dogryzać... Może zapytaj go, czy gdybyś to Ty tak do niej się odzywała, to też by udawał, że nic się nie dzieje (zwłaszcza gdyby siostra się na Ciebie skarżyła)...? :-( Gdzie w tym wszystkim jest jej mąż? Nie daj sie, bo wg mnie sprawa wygląda dobrze tylko po wierzchu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ugtefgtghhjjhkhgt
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupi
w gooooooooooooorę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciw
http://f.kafeteria.pl/nowy.php?id_p=2564786ja jestem z moją teściową na oficjalnej wojennej ścieżce. Nie dało się inaczej. Nie mogłam już znieść jej manipulacji głupim synkiem,ale jak się zabrała za mnie powiedziałam : nic z tego,ja nie jestem taka głupia jak on.Od tej pory nawet zaczęła mnie unikać.Czasem trzeba ostro zagrać żeby był efekt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malawinka, masz rację. teraz młodzi ludzie na starcie chcą mieć od razu duża pensję, mieszkanie, samochód , luksusowe sprzęty. Dorabianie się przez całe życie jest już niemodne i może dpbrze z drugiej strony, bo ileż można tyrać, odmawiać sobie i 5 lat chodzić w jednej spódnicy. Cóż wychowaliśmy się w pewnym ustroju i w słabo zorganizowanym państwie i dlatego sytuacja jest u nas patowa, ja mam córkę 13to letnią ale pewnie i ja kiedyś będę teściową, i popieram twoje słowa, że jak będzie sobie chciała układać życie to u siebie! W swoim mieszkaniu, za soje pieniądze, po swojemu. ja sobie nie wyobrażam, zeby do mojego wypieszczonego domu wprowadził się jakiś obcy chłop, dotykał moich rzeczy, sprzętów czy urządzeń których się dorabiałam!!!!!!przez całe życie. Chętnie pomogę, doradzę, jesli będą chcieli ale na odległość. Gdyby zięć zamieszkał ze mną już teraz wiem,żę będę wredna bo sobie swojego zycia, zasad i spokoju zniszczyć nie dam. Oczywiście są sytuacje wyjątowe: choroba, wczesna ciąża itd. ja mówię o sytuacji, gdy w związki wchodza dorosłe dzieci. Dzieci muszą mieć świadomość, że rodzice też mają swoje prawa i potrzeby. Że nie są służącymi. Tutaj na tym topiku jakaś dziewczyna napisała, że teściowa ma lodówkę wypchaną jedzeniem, wielki tyłek, za granicę jeźdźi na wakacje a oni mieszkają w wynajętym mieszkaniu. Chamstwo. teściowa kuopuje żarcie za swoje pieniądze i za granicę też jeździ za swoje. Więc skąd ten żal. Młodzi ludzie uważają, że rodzice nie maja prawa do szczęścia, miłości, podrózy, poznawania świata> A życie jest dla wszystkich. Dla wszystkich. jeśli starzy pozwolą żyć młodym, a młodzi starym, to z pewnością konfliktów nie będzie. Pozdrawim. hanna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×