Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Gość teściowa
witam jestem teściową , ale myślę ,że dobrą :) natomiast teściowa mojej córki ma chorą teściową ,która ją psychicznie wykańcza:( . nie mieszkam z córką ,bo młodzi mieszkają 80 km. ode mnie w domu zaraz obok domu teściowej. Teściowa córkę próbuje bić, wyzywa ją od najgorszych:( ... pojechałam tam kiedyś do córki i kazała mi się wynosić ... bo to wszystko jej ... a byłam na terenie zięcia i córki .oczywiscie pokłocilysmy sie i powiedziałam ,ze jak corka i ziec sobie tego zazycza to opuszcze ten dom !. poszła z kwitkiem ... ale krótko był spokój :( cały czas coś kombinuje aby dogryżc nawet własnemu synowi :(... a zięć nie za bardzo sobie z tym radzi.... kazałam córce dzwonić na policje jak tylko coś do niej się zbliży... obawiam się ,że jesli kiedyś dojdzie do poważnego starcia to ,musi mieć podstawy do obrony/zgloszenia na policję /... teściowa potrafi do domu córki wejść i wyrzucić z domu twierdząc,że to jej :( .. córka się zamyka na klucz jak nie ma zięcia w domu ... ostatnio po paru awanturach , zięć jej coś tam ostro się postawił, i troszkę dała córce spokój ,ale się wyrzywa na własnym mężu , bo musi komuś dokuczyć .... mówię Wam to jest koszmar.... córka już była u wróżki i ... wróżka kazała jej się wyprowadzić jak najdalej od teściowej lub ! ... rozwód. bo w tych warunkach nie utrzyma się jej małżeństwo .. ja traktuję zięcia z szacunkiem mimo to... ponieważ to jest mąż mojej córki i ojciec mojej wnuczki... więć robię tak aby one czuły się bezpieczne , anie warczę na zięcia, bo córce byłoby przykro... pozdrawiam serdecznie i wspólczuje tym ,którzy są w podobnej sytuacji ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowa
.... jeszcze poprawka.... zamiast.. ..."natomiast teściowa mojej córki ma chorą teściową .." ma być .. natomiast teściowa mojej córki jest chora !...i wykańcza ją psychicznie... pisałam o teściowej mojej córki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Córka niech
nie chodzi do wróżki, tylko do adwokata... A babę kijem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja znowu siedzę sama w domu, bo mąż do mamusi poleciał... coś tam jej szwankuje drukarka... Kupiła sobie, bo musi wydrukować JEDNĄ kartkę... poza tym ma urlop, więc praca jej nie obchodzi. Ale powód jest dobry, żeby synek przyjechał. Acha - rozpętała remont, więc może syneczek się załapie... Bo przecież ekipa remontowa to za drogo... Aha - bo teściowa w policji pracuje (odbiera telefony) i wszystko jest niby \"tajne\". Kazała kiedyś memu mężowi skanować taką grubaśną księgę pełną numerów telefonów. No to on siedzial do późnej nocy, żeby to skończyć - bo to pilne jak cholera było - a potem z rana jechał do niej z płytą, na której były skany. i co? mamusia już sobie skserowała... a przecież takie TAJNE było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _o rany
inkarri, pisz jeszcze... az mi lżej na duszy... :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha - teraz sobie kupiła skaner! ale - na BOGA - ta kobieta nie potrafi otworzyć pliku z dyskietki, nie mówiąc już o drukowaniu czy czymś poważniejszym! ktoś jej będzie musiał pomóc... najmłodszy synek - czyli mój mąż. choć najdalej mieszka i nie ma samochodu... mogłabym tak swoje żale wylewać długo... ale po co? po co się dołować ?? ?? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _o rany
a może Ci będzie lepiej...? mnie jest, jak się czasami wypiszę... mnie dziś czeka obiadek z teściową, uśmiechanie się słodkie i patrzenie bez komentarza, jak się mizdrzy do mojego narzeczonego... znowu będzie gadanie, jaka to ona jest cudowna, bo... i to godzinna litania... :) pisz, pisz... ulżymy sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wszystkie synowe maja takiego pecha jak ja. Moja koleżanka ma super teściową. Są miesiąc po ślubie a teściowa jest bardzo serdeczna i miła. Zazdroszczę. Ale z drugiej strony wolę mieć dobrego męża i teściową potwora niż beznadziejnego męża i dobrą teściową. Cóż nie można mieć wszystkiego........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..
OJJJJJJJJJJJJJJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Rzeczywiście
Popieram, ja mam super męża i koszmarną teściową, i zdecydowanie wolę tak niż na odwrót... Szkoda tylko, że nie można mieć wszystkiego... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
męża ciągle nie ma... teściowa by chciała, żebym do niej częściej przyjeżdżała... ale po co? wizyta polega na tym, że siedzę tam i milczę - bo ona i teść rozmawiają ze swoim synkiem. zawsze jest: co u CIEBIE słychać, jak tam TWÓJ ogródek (a prawda jest taka, że mieszkanie i ogródek kupili NAM MOI rodzice... więc chyba też jest MÓJ)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pod tym wzgledem wygralam los na loterii:) moj maz jedynak , wypieszczony przez rodzicow i..... moge powiedziec tylko ze mam wspanialych tesciow:D czasami lepiej sie z nimi dogaduje niz z wlasnym rodzicami moj maz na moich rodzicow/swoich tesciow tez nie moze narzekac:D pozdrawiam i zycze zeby i Wasze tesciowe sie poprawily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _o rany
inkarri, ja jeżdżę najrzadziej, jak sie da, ale na szczęście ona za mną nie "tęskni"... ;) Przynajmniej nie jest na tyle obłudna, żeby mnie stale zapraszać. A dzis to wyszło z inicjatywy narzeczonego, bo mu powiedziałam ,że sorry, ale troche to głupio wygląda, jak on do niej jeździ wtedy, kiedy ja pracuję... Sama sobie nasrałam w gniazdo ;-) bo zamiast przynieśc obiadek od mamuski, będe musiała na niego iść... ;-) Już się nie bede czepiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mężulek doprowadził mamusię do łez... (bo skanera, który kupiła, nie da się podłączyć do jej starego kompa... tak to jest,jak baba kupuje sprzęt, na którym się nie zna...)... mamusia rzuciła się ponoć teatralnie na kanapę i zaczęła ryczeć - że WSZYSCY są przeciwko niej... (łącznie z komputerem, drukarką, skanerem...)... może jakieś leki by jej pomogły, bo to już są jakieś zachwiania emocjonalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _o rany
inkarri - teraz pewnie kupi nowy komp i Twój mąż znowu będzie miał co robić... :-))) Sama widzisz, że wszyscy przeciwko niej (łącznie z kompem, drukarką i skanerem...) a tu jeszcze Ty... żmijo... :P ja wczoraj na obiadku (w gardle mi stawał) dowiedziałam się, jak się mam uczesać na własny ślub... bo to, co ja sobie wymyśliłam, jest bez sensu, kolor wygląda, jakbym miała siano na głowie (dodam, że byłam u fryzjerki, którą ona zawsze zachwalała :P ), zostałam zaciągnięta przed lustro i układała mi te włosy... i hasło - masz czas, to sobie próbuj... akurat, ja pracuję, nie siedze w domu, nie mam czasu wysiadywac przed lustrem... niech mi naskoczy... :[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzacie
nudzi wam sie w domu ni szukacie jakis problemow zeby tylko je miec... jak mi cos przeszkadza to odwracam sie tylem i nie reaguje na docinki... i koniec... albo przytakne i robie swoje... albo sama czasem dogadam... mieszkam tez z tesciowa... ale wiem ze jak mieszkalam w domu to tez kucilam sie z rodzicami to jest naturane przy 2 roznych pokoleniach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anty Teściowa
do inkarri >> uważaj z tym komputerem, jego zakup to może być tylko pretekst do częstszych wizyt synka - a bo się to popsuje, zawiesza, nie działa ... miej się na baczności i mężowi też za bardzo nie pozwalaj, wymyślaj mu jakieś zajęcia.Po cholerę ma ciągle jeździć do tej starej zgrzędliwej prukwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zame jesteście zrzędliwe
prukwy :P :P :P współczuję waszym mężom takich żon idiotek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nienawidze tesciowej
rzeczywiscie-> zgadzam sie z Toba, tesciowe zazwyczaj sa mile dla synowych jak widza, ze te musza meczyc sie z ich synkiem nygusem i nierobem, natomiast jak maz jest cudownym czlowiekim, to wtedy tesciowe sa obrzydliwymi ropucho-kanaliami! jak to jest w moim przypadku. I mampodobnie jak Ty! jak sie z mezem kloce o jego mamusie, to trudno mi byc pozniej dla niego mila, czula i kochana...tak jak bym tego chiala..bo sie nakrecam negatywnie:( doluje, smuce, zloszcze na przemian..ach:( szkoda mowic:( no coz-> i Twoja sytuacja nie jest mi obca..moja tesciowa rowniez moim mezem (a jej synem!) probuje zastapic sobie meza! co za paradoks! Np. ostatnio byla taka sytuacja: moja tesciowa poszla do fryzjera, wrocila z nowa fryzura (podciete wlosy, pomijam jak, bo o gustach sie nie dyskutuje..) i ja zauwazylam, ze ma nowa fryzure itd.chwile z nia porozmawialam o tym, a ona do mnie, ze (tu padlo imie mojego meza) nawet tego nie zauwazyl! i to z jakim wyrzutem to powiedziala! i z jaka zloscia na mojego meza (a jej syna)! jak on smial nie zauwazyc.... I tez robi mu wyrzuty, ma humory do mojego meza, np. chce zeby ja gdzies podwiozl, wybiera sie jak sojka za morze, moj maz ja ponagla, a ona, ze nie ma ochoty by ja podwozil, na to moj maz, "mamo, no co Ty, nie obrazaj sie" a ona :"nie to nie" zacina sie i chce by ja blagac!ohhhhhhhhh, normalnie mam na nia tzw. agresora! poza tym mowi mojemu mezowi, ubierz to, tego nie ubieraj, wloz koszule do spodni, wyciagnij...itd... pomjam wchodzenie do pokoju BEZ POUKANIA (wszak mieszkamy w JEJ domu) i tysiac innych detali.. drobnostek..ale to wlasnie z nich sklada sie zycie... i na koniec cos nad czym nie moge przejsc do porzadku dnia codziennego... mowi do mojego meza: KOtku, misiu, kochanie! ach:( dziewczyny:( smutno mi:( a mam dopiero 28 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _o rany
Wyprowadź się... Wiem, że trudno, ale wolałabym o serkach i bułkach niż z teściową... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nienawidze tesciowej
o rany_ -------> tak..innej mozliwosci nie widze... ale wyprowadzimy sie z mezem dopiero za 1,5- 2 lat (mieszkanie zamowione u dewelopera) i uwierz mi, ze tylko ta mysl sprawia, ze moge normalnie funkcjonowac. Ps. Ostatnio moj maz nawet powiedzial to (nazwal po imieniu) ze jego mama mnie "lubila, ale juz nie lubi".... (lubila, jak bylismy para..) Na szczescie moj maz tez nie chce z nia mieszkac, tez go irytuje..i jest po mojej stronie..a to wiele w walce z kanalia-tesciowa, miec w mezu sprzymierzenca! jak to juz tu ktoras z was zauwazyla, czuc jednosc swoja ze swoim mezem, a nie jednosc meza z jego mamusia... Wiecie co..moze to glupie, moze gniwe i nienawissc niszczy osobe ktora ja czuje... ze zemsta sprawia satysfakcje ludziom, ktorzy maja slaba sile ducha... byc moze... Ale ja tej baby tak nienawidze, jest taka FALSZYWA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZ. J.
Do ->>>> pamietam jak ja czekalam z mezem na mieszkanie!... myslalam ze po przeprowadzce wszyskto sie zmieni.. ze powiem tesciowej raz na zawsze "zegnaj gienia swiat sie zmienia!"ale koszmar sie dopiero zaczal ( a w zasadzie trwal ten co byl jak z nia mieszkalismy).. odwiedzinki tesciowej, obiadki, dzwonienie do meza pomoz to, tamto, sramto! i w pewnym momencie powiedzialam BASTA! i jest dobrze. a mezowi nie zabraniam jej odwiedzac..chce prosze bardzo...ale mnie niech nie zmusza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne to ale prawdziwe
Ja z moim narzeczonym wezmiemy slub w sierpniu przyszlego roku, jednak juz od 2 lat mieszkam z nim i jego matka (moja przyszla tesciowa) i powiem tak, 2 lata temu jak sie wprowadzilam bylo znosnie.. ale z kazdym dniem (doslownie) zauwazalam, ze przyszla tesciowa coraz mniej mnie lubi.. a jej antypatia do mnie siegnela zenitu, kiedy kategorycznie powiedzialam partnerowi, ze nie wyobrazam sobie mieszkania z jego matka dluzej niz to konieczne. Dowiedziala sie tego od swojego syna, a mojego narzeczonego, kiedy on oznajmil jej juz NASZA -WSPOLNA wole co do przyszlosci... Od tamtego czasu przyszla tesciowa nie ukrywa do mnie niecheci... A wiec wniosek jest dla mnie jeden-> nie bede lubila mojej tesciowej ( i to w najlepszym przypadku) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tamara__
a ja powiem tak: mam ciotke ktorej nie lubie (kawal z niej medny) i ona nienawidzi swojej tesciowej ( a mojej ukochanej, starusienkiej babci) i pomimo, ze nie lubie te ciotki to rozumiem jej nienawisc do swojej tesciowej, pomimo, ze dla mnie ta sama osoba jest ukochana babunia... MOze tylko smuci mnie to... ze tyle nienawiscie na tym swiecie... ps. Nie mam jeszcze tesciowej z prawnego punktu widzenia, ale powiem o niej przyszla tesciowa- no wiec nieznosze tej baby juz teraz..a slub za pare miesiecy dopiero...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _o rany
moja też przyszła... przerobiłam mieszkanie z nią i więcej nie chcę... (dlatego między innymi nie zgodziłam się na mieszkanie od developera - wolałam mniejsze, ale szybciej). teraz jest trochę lepiej... bo mam oparcie z moim Narzeczonym - na szczęście... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonella
Moje mile Panie, nienawidzic tesciowej to mscic sie na wlasnym zdrowiu z powodu tego wstretnego babsztyla. Ja proponuje powiedziec mezowi taktoweni ale stanowczo co myslicie o jego mamusi (pamietajcie jednak, ze to jego matka..a nikt nie lubi jak obraza sie jego matke..) wezcie to pod uwage.. Nastepnie bez pardonu badzie dla jego mamusi takie, jaka ona dla was jest, a jak to ponad wasze sily to proponuje IGNORANCJE..W CZYNACH I MOWIE. Kiedy maz spyta dlaczego..powiedziecie..ze nie wytrzymujecie juz.... ps. ja mieszkalam z tesciowa przez 3 lata po slubie i nigdy wiecej!!!! Mieszkalam U NIEJ...nigdy nie traktowalam tamtego odmu jak swojego.. bylo mi czasami bardzo zle..nie raz plakalam... oczywsice nie bylo mowy o czyms takim jak frajda z urzadzania sie... nie moglam nic zmienic, przestawic...w zasadzie nawet zasugerowac nic nie moglam, a pozniej juz nawet i na to odeszla mi ochota.... Gdybym mieszkala z tesciowa dluzej znienawidzilabym ja na cale zycie..a tak moze na starosc jak bedzie potrzebna jej opieka to chociaz powiem mezowi-idz-pomoz, to Twoja matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zona
moja tesciowa tez jest nie do zniesienia wiec wiem co to znaczy tesciowa-kanalia, ktora wtraca sie do wszystkiego i jest wchechwiedzaca i w ogole alfa i omega... i nawet nie stara sie zachowac pzorow, ze mnie lubi... to troche smutne...ale coz..ja nie bede prosic o jej wzgledy... a i meza nastawie odpowiednio... (jej pierwsza synowa postapila juz stosownie, tj. olala ja)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja teściowa jest cholernie zazdrosna o moich rodziców... o wykształcenie, pieniądze (choć to ona wydaje jak szalona na bzdety... a moi-kupili nam mieszkanie...), o to, że pracują i LUBIĄ TO ! tak bym mogła wymieniać jeszcze długo... nie znoszę jeździć do tej jędzy, bo ona ciągle KRZYCZY - serio, ciągle ma o coś do kogoś pretensje, ciagle kogoś poprawia... A głosik to ma taki cholernie skrzekliwy... Już się nawet nie krępuje i przy mnie bluzga na swgo męża-teścia... Żenujące... nigdy z nami jakoś tak NORMALNIE nie pogada, ma w nosie, co u nas (jak już, to spyta swego syna - CO U CIEBIE ? mnie pomijając...) g... ją to wszystko obchodzi... Chce tylko, żebyśmy tam jeździli, nawet jak się rozmowa nie klei, bo ona tylko gada, co by tu sobie jeszcze mogła kupić, co wyremontować i kto jej w tym pomoże... moi rodzice są inni - bardzo lubią mego męza, często do nich wpadamy (bo mieszkają 10 min. od nas) - ale to są takie niezobowiązujące wizyty, ot tak, na kawę. mama UWIELBIA wprost swego zięcia - wczoraj sobie ucięli długą rozmowę na tematy naukowe, bo akurat jakiś film leciał na Discovery... (cóż, to jest właśnie sprawa wykształcenia... ale i zainteresowań czymś więcej, niż tylko seriale)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s.j.
Moja tesciowa jest wiecznie niezadowolona, sfrustrowana kobieta, majaca pretensje do calego swiata, czesto uzala sie nad soba... Wzbudza nieustannie w moim mezu poczucie winy, ze ja zaniedbuje, nie pomaga, nie interesuje sie nia, ze ja opuscil, zostawil na pastwe losu... (ktora sama sobie "gotuje"... ale to juz inna historia). W zasadzie przy kazdej okazji daje mi odczuc niechec jaka do mnie zywi. Na poczatku troszke mnie to martwilo..przejmowalo, bo kazdy normalny czlowiek chce z ludzmi, z ktorymi tworzy jakas wspolnote (jak nie patrzec w tym przypadku rodzine) zyc na przyjaznej stopie, bez wzajemnych zlosliwosci itp. Na poczatku chcialam zeby tak bylo, ale tesciowa pokazala mi, ze nie warto z nia byc w neutralnych, zyczliwych stosunkach, bo najzwyczajniej w swiecie zemsci sie to na mnie... Nie musze pisac o takich truizmach jak np. to, ze tesciowa probuje sobie moim mezem swojego meza, na szczescie moj maz jest bardzo madrym czlowiekiem i proby tesciowej nie udaja sie.. Czasami zastanawiam sie jak tesciowa bedzie sie zachowywac, gdy urodze dziecko...Teraz jestem w 6 mc. ciazy i juz wie ona najlepiej co powinnam, a czego nie, nie wazne, ze na sam widok mleka robi mi sie slabo, w.g. tesciowej MAM JE PIC! bo inaczej dziecko bedzie chore... (na poczatku moj maz jej tlumaczyl, ze z mleka czlowiek pow. 3 r.z. nie czerpie szczegolnych korzysci, ze jem przeciez sery, pije joguurty, kefiry, maslanke.. i pewnien fakt: ze kobieta w ciazy jesli jakis pokarm wywoluje u niej torsje, chocby nie wiem jak byl wskazany dla dziecka nie powinna go jesc- wybierajac mniejsze zlo...ale coz..ona wie lepiej...) Rozumiem tez potrzebe podzielenia sie swoim zyciowym doswiadczeniem (wszak wychowala swoje dzieci)ale nie umiem zaakceptowac braku taktu, upartosci w wyglaszaniu pogladow jakby byla nieomylna... Nie wyobrazam sobie tez, ze jak urodze to bede miala ja na glowie przez 24h/dobe.. Moj maz juz jej to delikatnie sygnalizuje.. Mam nadzieje, ze to do niej dotrze. Na koniec dodam, ze z moja mama jest zupelnie inaczej. Jeszcze nigdy nie nakazala czegos mojemu mezowi, bardzo go lubi, jest dla niego ciepla, zyczliwa, cieszy sie, ze ja jestem z nim bardzo szczesliwa.. I to mi zwraca uwage, ze moglabym to zrobic a nie tamto..Ale wtedy powiem jej "mamus..kazdy robi jak chce"... i ona usmiechnie sie cieplo i powie, ze wie:) tylko tak juz jest z mamami... Takkk..! tylko wszystk ozalezy od taktu!sposobu itp. I taka jest roznica pomiedzy moja tesciowa, ktora jest dla mnie jadowita zmija, a moja Mama.. ktora jest pelna zyczliwosci kobieta dla mojego meza. ps. U barta mojego meza sytuacja jest niemal identyczna, jego tesciowa (mama jego zony) jest dla niego b. zyczliwa, natomiast moja tesciowa, dla swojej drugiej synowej jest wilkiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mam jeszcze tesciowej
ale lada chwila to sie zmieni, wiem jedno, nigdy nie powiem do tego wstretnego babsztyla "mamo" i juz wstepnie pare razy o tym rozmawialismy, ze bede mowic po imieniu... Mam ochote nawet jej powiedziec prosto w twarz, cos typu:" nie bede mowic do Pani mamo, bo Mame mam jedna..." ale wiem, ze mojemu Szczesciu zrobiloby sie przykro..bo on mowi, ze nie bedzie mial zadnych problemow mowic do mojej mamy "Mamo"... Nie dziwie sie, bo ona go kocha jak swoje dziecko. A jego matka mnie chcialby ztepic jak najgorszego wroga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×