Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość very

ja chce z nim byc, a on studiuje, pracuje, ...

Polecane posty

Gość Artycha
Macie troszkę inne oczekiwania, albo przeczekasz, albo...albo...sama cos o tym wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalia___
Ale to chyba jasne, że ludzie w tym wieku są po przejściach i boją sie sparzyć. Stad ta obawa. Starość nie radość jednak. Jak człowiek młodszy to głubszy i wszystko jest banalnie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
hmmmm jest cos takiego jak dynamika związku....jesli przegapi sie własciwy moment na podjemowanie decyzji...zwiazek sie rozłazi w szwach i staje byle jaki.... Moje oczekiwania to zamieszkanie razem na ten czas "dojrzewania"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artycha
Myslę, że super to ujelaś boi się bliskości, poprostu ..a ty mozesz byc super, mozesz dawać mu wolność a to jest w nim, ale myśle ze moze dojrzeć przy Tobie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
aktualnie usiłuje sobie sama dac rade z moimi niespełnionymi oczekiwaniami....czyli wspólnym snem, wspólnym sniadaniem i takie tam....zwykłe sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalia___
Z tą dynamiką to masz rację!!! Ale sadze, że to musi się dziać z obu stron. Jedna nie pociagnie za dwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artycha
To zaproponuj mu zamieszkanie razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
tak po roku czekania moge powiedzieć: wszytko rozumiem, ale to zaczyna bolec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
dawbo temu juz zaproponowałam....nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalia___
Doradzam wrzucenie na luz i niech on się stara. Metoda dobra i sprawdzona. Daj mu być mężczyzną, niech on poprowadzi ten zwiazek, inaczej może zwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
gdybym była sprytna kobietką;-) to bym mu pokazała ,ze mnie tracim, moze by zaczął zabiegać o mnie?....ale poki kocham tego nie zrobie...Moze to działa wlasnie tak jak ostatnio z tym bukietem...? Tylko, ze ja jak poczuje ,ze mam dość, to powiem dość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
on nie zwieje, bo kocha...predzej ja odejde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artycha
To klopot jak nie chce zamieszkać....jednak chroni swoja prywatność przed Tobą...musisz czekać...ai sluchac co gada...czy mu zalezy na Tobie...on dojrzewa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalia___
KUrcze, cała ta historia brzmi tak jakbyście mieszkali w różnych miastach, ale chyba tak nie jest. Poza tym jak słysze: nie miałem czasu do ciebie zadzwonić, to az mam ochote przywalić, bo 2 min w ciagu dnia każdy znajdzie, jak chce. To samo dotyczy wizyt. Nie on jeden studiuje i pracuje, prawda. Jestem strasznie cieta na takie rzeczy może wiec nie mam obiektywnego podejścia, ale jakos sie nie zawiodłam do tej pory na intuicji. Tak samo teksty, słynne teksty: ooooo, własnie miałem do ciebie dzwonić :D To jajca sa normalnie. Ale ja zła kobieta jestem, wiec mnie nie słuchaj ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artycha
Wiem , że go kochasz, ale on nie może spelnić Twoich oczekiwan aktualnie...daj mu jeszcze rok...np. czy ile bedziesz chciała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artycha
Twoje ryzyko, ty ryzykujesz...kolejny rok,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
jednemu facetowi juz dalam 7 lat... i nauczyłam sie ,ze zycie jest TERAZ, nie ma zadnego potem, nie ma jutra/ przyszlosci- to niewiadoma. Jest tak, jak widać na chwile obecną. Nie inaczej. Nikogo sie zmienic nie da... Nie wierze, ze pewnego dnia wszytko nagle sie zmieni, skoro jast tak jak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Dalia on takich numerów nie robi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"jak słysze: nie miałem czasu do ciebie zadzwonić, to az mam ochote przywalić\" :-D Też mam taką ochotę :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalia___
To dobrze, że nie robi :-) Nie zaplanujesz wszystkiego od poczatku do końca. Wiem, że to głupie takie porównania, ale zobacz, inne kobiety borykaja sie ze zdradami, przemoca domową, a ty tylko musisz cierpliwie poczekać na pełnie swojego szczęścia ;-) Nie jest źle, naprawdę. Ja co to mówię, zatwardziała pesymistka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
nigdy takiego tekstu nie puscił....choc fakt, rzadko dzwoni, za to na tlenie gadamy godzinami...i to mi sie wydaje bez sensu...wolałabym 15 minut razem blisko, przytulic sie, niz klepac w klawiature 3 godziny... mieszkamy od siebie 15 minut samochodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
wiesz Dalia...może masz rację...ale...zycie jest teraz...mimo wszystko...chce życ teraz, a nie zyc na marginesie....głupie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artycha
To powinnas wogole zarzucic z nim gg, chyba ze sporadycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalia___
To co ja mam powiedzieć?! Nie mam nikogo, mój zwiazek diabli wzieli i zyję sama. Jaki mam cel powiedz? Jaki? Tez chce zyc teraz, czuć, przytulić się. Trudno...... u ciebie i tak jest superdobrze. Pa uciekam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
hmmmm, moze ja tez sie powinnam zapisac na ten czas poczekalni na jakies studia, jezyki albo co? tak mi przyszlo do gowy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Dalia znam to dobrze, tez byłam długo sama, ale -uszy do góry;-) szczęscie Cie jeszcze odnajdzie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Artycha moze masz racje, moze ten tlen zastepuje czas i kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artycha
Jabym nie gadała na gg w zyciu, jak macie tak blisko...z moim chlopakiem ani razu nie gadalam, chyba jak ktos jest w innym miescie to ok., albo kraju.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
hmm to on do mnie przyjeżdża..po pracy...raz, czasem dwa razy w tygodniu...czasem nam sie uda spedzic razem pół soboty... nie chce za bardzo jezdić do niego, bo wciąż na różne propozycje słysze "nie" wiec juz sie nawet obawiam proponować... no i kolejna sprawa...nie przpadam za odwiedzaniem go w jego własnym domu, ponieważ ma bardzo zazdrosną matkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artycha
To rzadko się widujecie naprawdę!! Lepiej u Ciebie...A mamą się nie przejmuj, chociaz i tak musisz stoczyc o niego bój...w pewnym sensie, ale to w relacji z nim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×