Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kropelka nadziei

wypalił się...., a ja nadal go kocham

Polecane posty

Gość ela_
Moj facet byl ze mna dzien w dzien 2 lata. Bardzo za soba tesknilismy i spedzalismy mnostwo czasu razem.To, ze mial problemy to jestem pewna na 100%. Wiem jakie i co sie dzialo z nim. Kiedy odszedl ,bardzo sie zmienil. Mielismy kontakt ale sporadyczny. Teraz kropelko mam taki sam dylemat jak Ty. Czy walczyc dalej czy odejsc? wiadomo, ze dwie osoby musza chciec. Jak on bedzie chcial to znajdzie mnie nawet na biegunie. Facet ktory kocha zrobi wwszystko! Wiem, ze nie bede ciagnela zwiazku w ktorym on bedzie sie staral raz na tydzien zadzwonic itd. Kocham go ale czy chce zyc w niepewnosci? Jak mysle, ze moze go nie byc smutek mnie ogarnia. Wiem , ze to jest normalne. Tracisz kogos i tracisz checi do wszystkiego. Nikt juz nie dzwoni, nikt nie czeka az wyjdziesz z pracy, nie masz dla kogo juz sie usmiechac. Bardzo mi bedzie tego brakowalo. Nie chce tego konczyc teraz bo widze, ze jakos mu zalezy. Nie zmuszam go. Gdyby chcial to by odszedl. Dbam o siebie,wychodze z ludzmi, czytam, uprawiam sporty,pracuje. Wiem, ze moge go utracic ... Ale jedno jest pewne, ze nie zamykajac sie w 4 scianach i nie narzucajac sie mu, zachowam wlasna godnosc i uczynie moje zycie fajne nawet bez niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poskromiona_złośnica
Witam wszystkich, droga kropelko nadziei czytajac twoja pierwsza wypowiedz mialam dosc nieprzyjemne wrazenie ze czytam o swojej przeszlosci ..nieprzyjemne poniewaz chociaz minal prawie rok od kiedy powiedzialam sobie samej ze przelala sie przyslowiowa kropla goryczy to tak naprawde nie moge powiedziec ze do konca zamknelam ten rozdzial w moim zyciu Hmm...z gory przepraszam ale moja wypowiedz moze byc nieco chaotyczna-ale uczucia rzadza sie wlasnymi prawami :) Na twoim miejscu nie ludzilabym sie ze w tej chwili on zrozumie co stracil, a w konsekwencji tego doceni i juz dalej bedziecie zyc dlugo i szczesliwie ....tego typu osoba traktuje partnera nie jak rownego sobie ale kogos na ksztalt "zwierzatka do tresowania" z tendencja do czasowego odsuwania sie i sprawdzania tym samym na ile bez niego jestes bezradna i jak bardzo bedziesz chciala go przekonac zeby sie do ciebie na powrot zblizyl.... jedynym sposobem zeby go soba zainteresowac to rowniez sobie odpuscic czyt: znalezc zajecie, hobby, wychodzic ze znajomymi bez tlumaczenia sie i oczywiscie bez niego ;) wtedy poczuje ze wymykasz mu sie z rak i zacznie sie starac az nie przekona cie do powotu do jak ja to nazywam "cieplych kapci" i bedzie mogl powtarzac na nowo swoj zbrodniczy proceder tresury Jesli chcesz walczyc...to powyzej masz jedno z mozliwych raczej skutecznych rozwiazan, ale warto odpowiedziec sobie na pytanie czy tak ma wlasnie wygladac zwiazek dwoch osob chcialabym sie mylic, chcialabym zeby twoja sytuacja byla jednak inna niz ta w ktora jakis czas temu wplatal mnie los...uwazaj na siebie :) ps: jesli facet mowi nie wiem to zazwyczaj znaczy to "nie wiem jak ci powiedziec ze jednak nie" to takie nasze babskie" zostanmy przyjaciolmi" tylko troche bardziej tchorzliwe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka nadziei
pscółka maja , dzięki za radę. Może i on kogoś spotkał, ale nie sądzę żeby kogoś miał.Dzieki tez poskromionej złośnicy, no i jak zwykle eli_ :-) Nie poddał się....nadal puszcza strzałiki...sądzę, że pewnie jeszcze dziś napisze..... Moja siostra (zawsze sprawdzał sie w roli dobrego psychologa:-) ), uważa, że powinnam sie z nim spotkać i porozmawiać, zapytać o co mu chodzi.....powiedzieć aby się określił...a jeśli odrazu nie bedzie potrafił odpowiedziec, to mu poprostu dać mu czas, aby sie zastanowił, co do mnie czuje, czy tak naprawde chce ze mna byc czy tez nie). Sadzi tez ze nie powinnam tak zupełnie milczeć, (do tej pory nie odpowiadam na jego sygnały, smsy) bo zupełnie sie od siebie oddalimy- twierdzi ,że nie powinnam tez być dla niego nazbyt szorstka, bo tak naprawde to on mi nic nie zrobił, tylko byl ze mna szczery, poprostu sie wypalił i nic za to nie może..., ze powinnam być serdeczna, a on to doceni. Czy zgadzacie sie z nią? Ela_ brawo za stanowczość i optymizm....hhhmmmm...aż Ci zazdroszczę...noże gdybym i ja tak na to wszystko patrzyła, może wtedy byłoby mi łatwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka nadziei
to znów ja.....Napisał do mnie : "Hey, masz zamiar jeszcze kiedykolwiek się do mnie odezwać????????????????????????jak byś zapomniała to ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka nadziei
co robić?czy sie wreszcie odezwac?a jesli tak , to co napisac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za cham...
nie odpisuj na takie słowa. wiecie dziewczyny, ja w ogóle się wam dziwię, że możecie za takimi mężczyznami w ogóle tęskinć. wiem, byłyście z nimi trochę, może jeszcze kochacie ale nie mogę pojąc tego, że jesteście tak uzależnione od nich, że kiedy tylko zadzwonią natychniast gonicie do nich bez zastanowienia. wygląda na to, że dajecie się sobą manipulować, a oni mają na chęć na spotkania, kiedy przyjdzie im ochota. czy nie lepiej skończyć z tą wieczną huśtawką emocjonalną, brakiem konsekwencji partnera i waszej i przestać czekać z drżeniem serca na każdy telefon od nich. w tym czasie można robić przerożne rzeczy, być wśród ludzi, uczyć się choćby japońskiego ;) (ćwiczyć szare komórki na rożne sposoby), a nie umartwiać się z powodu nieodpowiedzialnego faceta, ktory zawsze znajdzie jakiś powód, żeby zostawić ktorąś z was. jeśli nie będziecie nic więcej nie robiły tylko myślały o nich, czeka was w krotkim czasie całkowity paraliż umysłowy i spadek sił witalnych. żaden facet nie jest godny takiej rozpaczy, takiego niszczenia siebie. źle trafiłyście, no trudno, nie każda z nas trafia od razu na dojrzałego i odpowiedzialnego faceta ale czas się otrząsnąć i robić coś dla siebie. zostawić takiego, odpocząć po przeżyciach a po jakimś czasie na pewno szczęście się uśmiechnie. bądźcie radosne i realizujcie siebie. faceta zostawcie sobie na...kiedyś tam. zobaczycie, że jak uspokoicie umysł, porzucicie emocje, zaczniecie się uśmiechać, nagle zjawi się ktoś, kto was pokocha. powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka nadziei
wczoraj jeszcze zapytakam go o co w ogóle mu chodzi , co ma na celu, kazałam mu aby się określił.....a on na to: zawsze pytania, a może ja kiedyś chciałem powiedziec coś sam.kiedyś mówiłem kocham , tęsknię, brakuje itd. ale to się skończyło dawno przed Tobą. Potem napisał: ja pewne rzeczy wiedzialem , nie trzeba było mi o nich mówić, szczęscie w Twoich oczach tez to jak promieniałaś i to mi wystarczyło." Dzis natomiast znów zadał mi pytanie: czy zaczne sie kiedykolwiejk do niego odzywać.... a ja na to ,że po co? przeciez to już koniec, nie kochasz mnie, nie chcesz ze mna byc, bo sie wypaliłeś, więc po co jeszcze mam sie odzywać do Ciebie? żeby potem dowiadywac sie od Ciebie jaka masz nową dziewczyne? A on: Ja nigdy Tobie niczego nie broniłem, do niczego nie zmuszałem, nie mowiłem o tym, co mi sie nie podoba. Znajomość tez chcesz zerwać? a Ty zakonnicą chcesz zostać?" I tym smsem wyprowadził mnie z równowagi, cisnienie podniosło mi sie niesamowicie....On chyba myśli sobie że ja tak się załamałam ,że aż nie spojrze na żadnego innego mezczyzne..A poza tym co on sobie wyobraza?Że zostaniemy przyjaciolmi?że bedzie mi przedstawiał jakies swoje kolejne dziewczyny a ja bede robiła dobra mine do złej gry? eehh...Pod wpływem emocji....dałam mu wyraznie do zrozumienia ,że już nie chce miec z nim nic wspolnego, a przyjazn czy znajomość w ogóle nie wchodzi w grę . Napisałam..." Nie kochasz mnie i nigdy nie kochałes- trudno, bede z tym żyć dalej i mam nadzieję że kiedyś doznam szczęscia jakim jest odwzajemniona miłosc , ze znajdzie się w moim życiu osoba, która powie mi "kocham", która nie wypali się i nie odejdzie przez smsy, która mnie tak nie skrzywdzi, lecz będzie robiła wszystko, abym była szczęśliwaI do tej pory byłam szcześliwa bedac z Tobą i zarazem oszukując sama siebie, że i Ty mnie kochasz. Ale czas leczy rany, wierze w to, że i moje rany, które mi wyrządziłeś szybko się zagoją.....Powodzenia P. ... Ela_zrobiłam to nad czym Ty się zastanawiasz......skończyłam historię z moją miłością.......teraz nie wiem co czuję....płaczę.... Wiem ,że to głupie, ale ....czy ja juz żałuje...? być może nie powinnam być taka stanowcza,,,może poprostu lepiej byłoby gdybym nic nie napisala i znów czekała....aż zatęskni, stwiedzi ,że jednak mu mnie brak.Może on chciał zebysmy odzywali sie do siebie , ponieważ byc może majac z sobą kontakt, znow zblizyli bysmy sie do siebie, a nawet być moze znow by cos zaiskrzyło.....może znow zaczełoby go do mnie ciagnąć.......A teraz..... :-((( Najbardziej boję się spotkać go na ulicy z inną dziewczyną, bardzo sie tego boję, ..chyba umre z rozpaczy, że zamist mnie , to ją trzyma za rękę. :-( Nie zniose świadomości ,że ma inną...Bo przecież nie będzie siedził w domu, patrzył w sufit, tylko napewno będzie poznawał nowe dziewczyny i być może predzej niż mysle z kimś soie zwiąże....Boże....jak ja go kocham.... :-((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka nadziei
to zdanie : "a Ty co?zakonnicą chcesz zostać..."wydało mi się tak ironicznie, zastanawiam sie dlaczego o to zapytał.....Czy on chciałby żebym szukała sobie kogoś? Jest mi niesam,owicie smutno...nigdy dotąd nie doświadczyła podobnej pustki w sercu:-( Chyba powinnam starać sie o nim zapomnieć, ale nie mogę i nawet nie chcę...Ten ciężar na sercu....jak długo go zniosę?Tak żałuję tego , co do niego napisałam. Te dwa smsy, które do niego napisałam, były zupełnie sprzeczne z tym co czuję....Bo ja wcale nie chce poznawac nikogo innego, nie chce nikogo innego prócz niego! Tym razem- tymi słowami, smsami to naprawde oszukałam sama siebie, ale nie tylko siebie bo też jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka nadziei
Proszę , piszcie....nie dam sobie sama rady z tym......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelko, trzymaj się, dasz radę :) Trafiłaś na wyjątkowego dupka - z jednej strony nie chciał się z Tobą związać na stałe, zadeklarować, że Cię kocha i nie będzie innych dziewczyn poza Tobą, z drugiej strony chce Cię mieć przy nodze jak psa. Po to te wszystkie \"sympatyczne\" SMSy i strzałki. Nie chce stracić przyjaciółki... i kochanki, do której będzie mógł zawsze wrócić, gdy z innymi pannami mu się nie poszczęści. Postaraj się być silna i nie daj mu tej satysfakcji. On pewnie myśli, że jesteś do niego tak przywiązana, że wytrzymasz pare dni w złości, po czym znów do niego powrócisz i będzie tak jak dawniej. Zapomnij o nim i ułóż sobie na nowo życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela_
moj sam ode mnie odszedl 2 dni temu bez slowa... juz znasz koniec mojej historii. wypalil sie ale pamietaj kropelko: prawdziwe uczucia sie nie wypalaja ,moga tylko przyblaknac pod wplywem ciezaru problemow jakie niesie zycie. prawdziwa milosc przetrwa. przykro mi kropelko ale twoj facet gra z toba. Moj tak samo robil i odszedl 2 dni temu. kropelko badz dzielna . ja jestem po kilkumiesiecznej walce. nie pozwol doprowadzic sie do takiego stanu... on cie zostawi ,przykro mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka nadziei
Ela_ ....naprawdę bardzo mi przykro....wierzyłam, że jednak przynajmniej Twój facet zmądrzeje i zacznie zmieniać swoje postępowanie względem Ciebie. I odszedł bez słowa? Jak? Nie powiedział nawet"to koniec" ani "żegnaj"Więc może jeszcze się do Ciebie odezwiE...Wydaje mi się, że i w moim życiu rozdział z P. jest już zamknięty, bo wątpię, że jeszcze coś się wydaży....Zawsze jest jeszcze ta iskierka nadziei...choć może już niedługo wygaśnie, może nawet dziś kiedy P. wróci z pracy i być może odpissze mi smsa równego temu, który ja mu wysłałam, czyli smsa stanowczo kończącego naszą historię.... Trzymaj sie Ela_ ! I pisz jeszcze....może choć w małym stopniu uda nam się pozbyć smutku przez spólne wsparcie... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka nadziei
Napisał......... "Jeżeli to Tobie pomoże to myśl sobie tak; jak można z kimś się spotykać, kochać, przebywać, tulić...itd. i nic nie czuć? " To sms, który sprawił mi największy ból w życiu.... Ciekawe kiedy przestał cokolwiek czuć gdy się spotykaliśmy, całowaliśmy, kochaliśmy...To takie przykre:-(( A więc nie ma już szans..... :-((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka nadziei
Napisał......... "Jeżeli to Tobie pomoże to myśl sobie tak; jak można z kimś się spotykać, kochać, przebywać, tulić...itd. i nic nie czuć? " To sms, który sprawił mi największy ból w życiu.... Ciekawe kiedy przestał cokolwiek czuć gdy się spotykaliśmy, całowaliśmy, kochaliśmy...To takie przykre:-(( A więc nie ma już szans..... :-((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka nadziei
zaproponowałam muspotkanie(jutro), w celu rozstania się twarzą w twarz.Odpisał mi;"spotkamy się , ale nie jutro!!!!" Nie wiem czy tak będzie łatwiej, może nie...może w ten sposób jeszcze trudniej będzie mi o nim zapomnieć....ale wydaje mi się, że taki sposób pożegnania jest najodpowiedniejszy. A może jeszcze się łudzę, może w głębi duszy tkwi jeszcze szczypta nadziei...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aż mi ciarki po plecach
" czy nie lepiej skończyć z tą wieczną huśtawką emocjonalną, brakiem konsekwencji partnera i waszej i przestać czekać z drżeniem serca na każdy telefon od nich. w tym czasie można robić przerożne rzeczy, być wśród ludzi, uczyć się choćby japońskiego (ćwiczyć szare komórki na rożne sposoby), a nie umartwiać się z powodu nieodpowiedzialnego faceta, ktory zawsze znajdzie jakiś powód, żeby zostawić ktorąś z was. jeśli nie będziecie nic więcej nie robiły tylko myślały o nich, czeka was w krotkim czasie całkowity paraliż umysłowy i spadek sił witalnych.żaden facet nie jest godny takiej rozpaczy, takiego niszczenia siebie. " boziu ile w tym prawdy ...ciekawe- bo już wiele czytałam na kafe wypowiedzi o takich pokręconych związkach (do których mój się kwalifikuje), ale chyba nikt nie zwrócił uwagi na to: " czeka was w krotkim czasie całkowity paraliż umysłowy i spadek sił witalnych". Ja przeżywam to właśnie teraz, nie wiem czy może być jeszcze gorzej. Nie jestem w stanie właściwie nic zrobić, nic konstruktywnego. A jeśli w dodatku pokłócę się z nim to juz w ogóle- jakby mi odjęto mózg TRAGEDIA kropelko- myślę, że już niedługo podziękujesz mu za to zerwanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelko jesli Cie to pocieszy
to moj wlasnie mi napisal ze zyga mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskierka pocieszenia
"kropelko nadziei" widzę, że jesteś mądra i dzielna. :) Moim zdaniem wykazujesz się rozsądkiem i odpowiedzialnością, tak trzymać. Ze swej strony, napiszę, że można mu dać czas (ale to tylko wtedy, gdy bardzo ci na nim zależy). Przede wszystkim po twojej rozmowie z nim zdecyduj. A z tego co piszesz wygląda mi on na niezbyt odpowiedzialnego, no ale, któż jest w pełni doskonały... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iskierko pocieszenia: dzięki za pocieszenie! Obawiam sie jednak,że jednak do tej naszej rozmowy, do spotkania w ogóle nie dojdzie. Choć napisał, że sie spotkamy....to jednak w to wątpię, bo niby dlaczego tak zwleka z tym spotkaniem? Myślę, że to spotkanie to obiecanki- cacanki..... Po tym smsie:\"Jeżeli to Tobie pomoże to myśl sobie tak; jak można z kimś się spotykać, kochać, przebywać, tulić...itd. i nic nie czuć? \" płakałam całą noc....nie mogłam spać ...w końcu następnego dnia rano, zanim poszedł; do pracy wysłałam mu wszystkie czułe, namiętne, przepełnione smsy od niego , w których pisał mi jak mu jest ze mna dobrze.... , na końcu napisałam:\" wtedy jeszcze czułeś....chyba ,że to były tylko puste słowa..\" W nocy zaś, kiedy wrócił z pracy napisał: \"Proszę Cię , nie wypominaj mi tego, co było...Teraz będziemy sobie wszystko wypominać?\" Chciałam mu odpisać, że ja nie wypominam lecz przypominam ..., ale nie odpisałam....Dziś już cisza.... To już piąty dzień, gdy nie jestem z Nim. Minęło już 5 dni od naszego rozstania. Jest mi tak ciężko, tak bardzo mi zle, trudno jest mi żyć ze świadomością, że już nie ma \"nas\", że to już koniec. Tak bardzo za Nim tęsknię, czuję jakby ciążył mi na sercu olbrzymi kamień, już zapomniałam co to uśmiech...po co się śmiać skoro nie ma dla kogo? Każdy kolejny dzień jest dla mnie męczarnią. Oczy pełne łez, w sercu pustka, a w głowie pełno myśli związanych z Nim. O niczym innym nie potrafię myśleć, nic prócz Niego mnie już nie interesuje, nic już mnie nie cieszy...Wszystko traci sens, wszystko, co do tej pory było kolorowe- traci swoje barwy. Choć nie zawsze byłam szczęśliwa będąc z Nim, jednak wiedziałam, że po coś żyję, po to żeby kogoś obdarzać całą swoją miłością, wszystkimi swoimi uczuciami, po to żeby móc kogoś uszczęśliwiać. I choć być może on mnie nigdy nie kochał...dla mnie każda chwila spędzona z Nim była szczytem szczęścia, spełnieniem marzeń. Teraz...nie mam dla kogo się uśmiechać, nie mam dla kogo ładnie wyglądać, nie mam z kim się spotykać, przytulać, całować, kochać. Czuje taką pustkę jakiej nigdy jeszcze nie zaznałam, czuję sie zupełnie sama, niekochana, niepotrzebna, zapomniana.. Taka szara, ponura, smutna i beznadziejna jest rzeczywistość, gdy nie ma Go obok mnie. Dawał mi szczęśce, którego nie da sie opisac...każda chwila z Nim spełniona była dla mnie spełnieniem marzeń, bajką, cudowna piosenką, dajaca nadzieje. Nie wiem czym teraz będzie dla mnie życie bez Niego...Pustynią? Ciemna i ponurą jaskinią? Czy więc czekać na Niego? Czy dalej łudzic sie ,że może kiedyś pomyśli o mnie, zatęskni, zadzwoni, napisze, wróci......?Czy warto? A jeśli on ma już kogoś? A może już dawno miał lecz o tym nie wiedziałam, może jego „wypalenie się”było powodem poznania kogoś… Nie wyobrażam sobie tego, gdybym miała Go kiedys spotkać z jakas dziewczyną, nie zniosłabym tego widoku, tak bardzo boje sie tego. On był dla mnie wszystkim....teraz nie mam juz nic....Nic już nie mam.... :-((((((((((( „Bo to, co miało dla mnie sens, odeszło razem z Tobą…I czekam tu, wciąż kocham Cię, choć poszedłeś inna drogą… Chciałabym znów poczuć powiew miłości, chcę jak dawniej dla Niego kochać, dla Niego żyć…..” Iskierko pocieszenia...chyba jednak nie jestem taka dzielna....Chyba dopiero teraz tak naprawdę zaczyna do mnie docierać ,że......W miarę tęsknoty- jest mi coraz ciężej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana kropelko...
to co czytam to moje myśli i odczucia sprzed kilku miesięcy...widzę,że mocno go kochasz...ja także cierpiałam niesamowicie kiedy odszedł ode mnie mój chłopak bo się "wypalił".Ależ ja cierpiałam!!!Nikt nie był w stanie mi pomóc...Kiedy czytam te wszystkie porady typu: "zapomnij o nim" albo "rzuć go póki czas" to zastanawiam się jaki sens ma takie szufladkowanie ludzi...każdy facet który ma moment zawahania to ham i kropka - wg większości użytkowniczek kafeterii.Ja mam inne zdanie.Kiedy mój tak postąpił wycofałam się,nie chciałam żadnego kontaktu z nim mimo że serce pękało mi z bólu na setki kawałeczków.Chciałam o nim zapomnieć jednak nie umiałam.Cały czas był w moich myślach...Minęło trochę czasu i dowiedziałam się,że bardzo żałuje swojej decyzji gdyż była błędna...Miał czas na spokojne przemyślenie wielu spraw i utwierdzenie się w przekonaniu,że nie umie żyć beze mnie.Zaraz napewno ktoś mi tu napisze,że jestem naiwna i on mną pomiata i takie ta....ale ja mam to gdzieś,bo dziś po tym rozstaniu jestem szcześliwa,że dałam mu szansę...bo każdy na nią zasługuje.Bądź dzielna, nie biegaj za nim.Niech sam poczuje co stracił bo jesteś wartościową dziewczyną - idzie to wyczuć :) Zyczę Ci wszystkiego dobrego....a jeśli okaże się że to nie była miłość będziesz musiała się z tym pogodzić.....takie życie...Pa.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinaa
mialam bardzo podobna sytuacje..bylamz moim chlopakiem dwa lata.. i nagle napsial ze neipotrafie juz mnei kochac ze nie chce ze mna byc...a powodem byla inna dziewczyna.. prosilam..blagalam..plakalam..cielam sie..buntowalam by tylko sie ze mna spotkal chcoiaz na chwile.. by napsial mi smsa.. by zaczal mnie znowu kochac.. ejdnak nic nie dalo rezultatu..przez 2 meisiace nieodzyalismy sie do siebie.. on by z tamta ja znalalzlam sobie kgoos innego(ale to raczj bylna zaleczenie ran).. po 2 miesiacach zobaczyl mnie przyapdkiem i wtedy uswiadomil sobie jak bardzo mnie kocha nadal. tym arzem on prosil bym wrocila bo bardzo mnie kocha.a tamte wyskok mu wybaczylam..bo propostu niepotrafilam bez niego zyc..liczyl sie tylko on...i nadal ejstemy razem :) wydaje mis eiz e u ciebie pwodem tez mzoe byc inna dziewczyna..ale jesli darzy cie mocnym uczuciem to za jakis czas wroci i bedzie bagac bys wrocila..powodzenia!! staraj sie ale nie badz nadretna ..bo on sie zrazi... lepiej czekaj co czas pokaze...3maj sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolinka
Nic mądrego i nowego tu nie napiszę, choć bardzo bym chciała:(. Tak miało widocznie być, bo nie byliście sobie pisani. Nie kontaktuj się z nim Kropelko, bo za każdym razem będzie to rozdrapywanie ran na nowo...Zresztą po co spotykać się facetem, który nie potrafi Cię kochać? Postaraj się jak najmniej o nim myśleć...Lepiej nic już o nim nie wiedzieć... Potrzebujesz czasu, spokoju, dobrych przyjaciół, nowych zainteresowań, rozrywek, rozwoju wewnętrznego i ... nowej miłości:) Bądż dla siebie dobra, to teraz najważniejsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny!!! Jednak do każdej z Was wrócił...., ciekawe jak będzie w moim przypadku. Gorzej , jeśli się zakocha w kimś innym ,a może już sie zakochał, wtedy juz nie ma mowy o powrocie....Lecz wciąż czekam.....Tylko obym się nie zaczekała......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka goryczy
Kropelko wybacz ostre słowa.... ... ale jeśli liczysz na to, że do Ciebie wróci to jesteś głupią panienką, bez szacunku do siebie. Tak! On będzie Cię traktowal jak nic, jak panienkę do której może zawsze wrócić i odejść kiedy chce, a Ty będziesz zawsze na niego czekać z wielkimi, załzawionymi oczami. Jakbyś była kropelką inteligencji nie dałabyś się tak traktować. Ale jesteś kropelką nadziei - chyba wiesz czego matką jest nadzieja? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelko...on na ciebie nie zasluguje! jesli on ma tekie nastawienie to nie znajdziesz przy nim szczescia,a nawet jesli teraz wroci to skad wiesz ze za pol roku znowu nie odejdzie :( ? trzymaj sie,pozdrawiam cieplutko 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkan nadziei
Kropelko goryczy. Nie daję sie tak traktować, odpuszczam mu tylko sygnały,natomiast nie odpisuje na sms-y. Nie moge być na NIego wielce obrażona, bo tak naprawdę to on nic złego mi nie zrobił, był tylo szczery, powiedział co czuje , a raczej że nic nie czuje ......Wczoraj ok 2 w nocy przsłał mi smsa, o treści. "Hey, co u Ciebie? Ja jestem po piwkach i jest mi strasznie niedobrze(rozbity jestem), życie to...a tam nie będę nic mówił....bużka". Za chwile napisał mi kolejnego smsa , abym włączyla radio rmf fm, zrobiłam to...Leciała piosenka w której zawarte były słowa:" „Bo to, co miało dla mnie sens, odeszło razem z Tobą…I czekam tu, wciąż kocham Cię, choć poszłaś inna drogą… Chciałbym znów poczuć powiew miłości, chcę jak dawniej dla Ciebie kochać, dla Ciebie żyć…..” A więcwyglada na to, że jedak żałuje, tęskni i chciałby być ze mną. Jak myślicie? Tak bardzo korciło mnie żeby mu odpisać...ale nie zrobiłam tego. Potem cały dzień pusszczał mi sygnały, odpuszczała, lecz w dalszym ciągu nie odpisałam. Wczoraj wieczorem napisał do mnie :" Czy odezwiesz sie do mnie i napiszesz co słychać, czy juz w ogóle nie chcesz ze mną utrzymywac kontaktu?" PO czym ja odpisałam:" Heey!U mnie nieżle , właśniejestem u koleżanki w....i za chwilę jedziemy na imprezę."- z bólem serca pisałam tego smsa,.....następnie on odpisał:"A ja jestem strasznie smutny:-(((((, fajnie ,że sie bawisz, ze mna tak nie było...Dobrej zabawy...." KIedy byłam na dyskotece, ok 1 w nocy puscił mi sygnał, a o 4 rano zaczął pisać do mnie smsy: "To typowe gdy coś idzie zle, wszystkie dawne uczucia wygasły, już murem dzielony każdy nowy dzień, wszędzie słodkie oszustwa i ciągle wszystko na nie tylko chłód.Nasdz wspólny trud, to co kiedyś było w nas dobre skończyło sie bo dziś juz nie ma nas tylko Ona , on, dwa obce serca, każde chroni swój dom, bo dziś już nie ma nas. Dziś juz nie ma nas, nie ma nic, tyle było pomyłek teraz to wiem, ale dla as za pózno żeby dzis naprawić je, zgubiona droga, stracony czas, nie ma siły namiłość. Na zazdrość też , tylko chłód, nasz wspólny trud, top co byłow nas dobre skończyło sie , bo dzis nie ma nas tylko Ona, on, dwa obce serca, każde chroni swój dom. Czas juz nie jest nasz, wstrzymał oddech świat, wypadła z rąk bezpieczna nić, co plotła życie nam. Jak mamy żyć dla siebie, jak nie ma dla nas szans..." Bardzo zdołowały mnie te smsy. Co sądzicie o tych smsach/ Co w ogó.e sądzicie? Czy tęskni, żałuje, chce ze mna znow być? A te ostatnie słowa? Co znaczą? Jak mam to odebrać? Co robić???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edika
kropelko , ja jestem taka sama kropelka, podpisuje sie pod wszystkim o czym pisałas. facet zostawił mnie po 8 latach - identycznie -wypalił sie, nie wie sam co czuje do mnie, nie damy rady byc dalej razem, zatrzymałem sie w miejscu ...itp- to jego słowa. Od 2 tygidni nie jesteśmy razem , strasznie cierpie !!! nadal go kocham i mam nadzieje ale z dnia na dzien coraz mniejszą , ze wróci, zrozumie , ze jednak mnie kocha.rozmawialismy- powiedział ze tak bedzie lepiej ze zasługuje na kogoś kto będzie mnie bardzo kochał, ze chce abym była szczęśliwa, i ułozyła sobie zycie. Byłam i nadal jestem w totalnym szoku za tak się stało. właśnie teraz kiedy zamieszkalismy razem w nowym mieszkaniu( wcześniej mieszkalismy juz ze soba 3 lata ale u jego babci. teraz mielismy wymarzone mieszkanie, mowił ze myslał ze teraz bedzie juz wspaniale ale tak sie nie stało . Pojawiły sie watpliwości , czy aby ja to jestem ta wymarzona osobą , do końca zycia , na dobre i złe.wystraszył sie , przestał kochac , tak do konca to nie wiem. bo on sam nie wie . mówi ze chce abym kogos lepszego od niego poznała a zaraz potem ze jest zaazdrosny potwornie o to ze mogłabym byc z innym facetem, powiedział ze jak jakiś facet mnie skrzywdzi to go zabije. teraz musze sie wyprowadzić - bo mieszkanie było kupione za jego kasę. narazie jeszcze tu jestem,on mieszka w mieszkaniu kolegi. próbuje tak jak Ty(wy dziewczyny) zajac sie czyms zeby nie rozmyslać i nie tesknić, staram sie spotykac z ludzmi - ale to takie trudne, nie wiedziałam ze kiedyś tak bardzo bedzie mi żle, CZEMU TO ZYCIE TAK SIE KOMPLIKUJE. pOZDRAWIAM was SERDECZNIE-wszystkie porzucone . Moze to małe pocieszenie ale jest nas tak wiele Trzymajmy sie i uszy do góryBedzie dobrze.Trzeba mysleć pozytywnie...Co by to nie miało oznaczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela_
co nowego kropelko?widze ze sie smucisz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×