Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MR POTTER

Kryzys

Polecane posty

Gość MR POTTER

Witam! Jestem facetem! Potrzebuje rady osób, które już coś przeżyły i potrafią trafnie ocenić sytuację. Nakreślę pokrótce o co chodzi. W czasach szkolnych poznałem pewną świetną dziewczynę(EWĘ). Oboje należeliśmy do grona przyjaciół, którzy razem jeżdzili na wakacje, działki itp. Po kilku miesiącach zaprzyjaźniliśmy się. Może wówczas byłoby to coś więcej, ale pech chciał, że ona miała chłopaka. W tym momencie trzeba wspomnieć, że jej chłopak był dość oszczędny w okazywaniu jej uczuć i opiekowaniu się Nią. Zaczęły się powtarzać spotkania na których we dwójkę rozmawialiśmy o wszystkim. W końcu stwierdziliśmy, że łączy nas jakaś niewidzialna siła. Coś na kształ pokrewieństwa dusz. Niestety przyjaźń między przedstawicielami przeciwnych płci to teoria. W końcu wyznałem jej, że jestem w niej zakochany po uszy, co ją wystraszyło (jej chłopak to typowa pierwsza miłóść, więc strach przed jej utratą bywa paraliżujący). Mijały lata, ona nadal pzoostawała w tym samym związku. U mnie rożnie to bywało, ale po kilku przygodach związałem się z dziewczyną, którą pokochałem. Z Ewą widywaliśmy się sporadycznie, właściwie kontakt upadł. I któregoś razu po ok 6 latach się spotkaliśmy. Ona nadal tkwiła w swoim dawnym związku. Zaczęlismy rozmawiać. Oboje stwierdziliśmy, że nie jesteśmy w pełni szcześliwi z obecnymi partnerami, pojawiły się podobne problemy. Potem spotkaliśmy się jeszcze kilka razy i zawsze świetnie się bawiliśmy. I tu pojawia się moja wątpliwość. Wiem, że Ewa to może być kobieta mojego życia, lecz ona najwyraźniej boi się podjąć stanowczą decyzję i rzucić chłopaka z którym jest nieszcześliwa (lub niewpełni szczęśliwa - wmawia sobie, że się zmieni, że szkoda tylu lat marnować itd.) Ja, dla odmiany boję się jej coś narzucać, ale jednocześnie wiem, że przez tą sytuację traci moja obecna dziewczyna, która już nie zajmuje należytej(pierwszoplanowej) pozycji w mojej głowie. Co zrobić? Zaryzykować i przekonać EWĘ żeby zarzuciła kilkuletni związek? A jak się nie uda? A może spotykać się z Nią nadal bez zobowiązań (co chyba tylko pobłębi problem?)? A może założyc, że i tak Ewa nie podejmie stanowczej deycyzji, zaprzestać spotkań i odpuścić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja myślę
że po pierwsze to powinienes zakonczyc związek ze swoją teraźniejszą dziewczyną... po to, aby nie musieć po kryjomu spotykać się z Ewą... a potem dopiero mozesz zacząć starać się o Ewe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ana_
lepiej żałować że cos sie zrobilo niz ze sie czegos nie zrobilo.... jak nie powalczysz o ewe to nie bedziesz wiedzial czy jestescie sobie pisani, a z twoja terazniejsza dziewczyna powinienes zerwac- przynajmniej z szacunku do niej...... zrob tak zeby byl w zgodzie ze swoim serce trzymam kciuki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ellen
Myślę że nie będzie jej łatwo podjąć taką decyzję jeśli jest z kimś związana przez bardzo długo i być może ma już plany wspólnej z nim przyszłości. Ale dopóki to tylko chłopak a nie mąż (?) myślę że masz duże szanse. Napisałeś \"stwierdziliście że łączy was jakaś niewidzialna siła...\" Taka siła zwykle potrafi przetrwać bardzo długo... pomimo przeciwności losu! Porozmawiaj z nią szczerze, siła uczuć bywa zdumiewająca i potrafi czynić cuda ;) Powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR POTTER
Dzięki za wasze opinie. Myśle, że rozmowa to najlepsze rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes_
Myślę że przyjdzie ci powalczyć o Ewę, jezeli ona nie planuje się rozstać ze swoim obecnym partnerem, ale jeżeli warto to trzymam kciuki! Prawdziwej Miłości nie spotyka się co dzień.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liberum veto
a krazyta tu teoria ze to kobieta jest jak malpa -nie pusci jednej liany dopoki nie zlapie nastepnej :P, :P, :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyjedzcie na tydzień gdzieś razem i kochajcie się do upadłego i wtedy podejmiecie decyzję czy wrócić do starego życia czy juz nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×