Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agnes__

Porod kleszczowy lub prozniowy-mialyscie moze???

Polecane posty

Mam kolezanki po takich porodach, chłopcy rozwijaja sie normalnie tzn nic sie niestało w czasie porodu. Ale osbiście cesarka, wydaje mi sie ze kleszcze i próżnociąg niosa ze sobą ogromne ryzyko , wieksze niż cesarka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianeczka
ból okropny, musieli naciąć mi mocniej krocze - koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam poród kleszczowy. W końcowej fazie porodu nie miałam siły przeć, a dziecku spadało tętno, więc trzeba było zastosować kleszcze. Dostałam zastrzyk znieczulający, poród przebiegał tak jak normalny. Małej została półcentymetrowa blizna na szyji pod uszkiem, bo ją ten przyrząd lekko drasnął. Wszystko skończyło się szczęśliwie. Ale trzeba przypilnować żeby dziecku zrobili jeszcze w szpitalu USG główki, żeby się upewnić czy czegos nie uszkodzili przypadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violkam powiedz
coś wiecej o samym porodzie, czy krocze naprawde jest bardziej pokiereszowane, dostałaś w kończu zastrzyk znieczulający, dlaczego????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam kleszcze
boze kochany gdybym wiedziała ze tak to sie skończy, zapłaciłabym każde pięniadze za cesarkę. pocieli mnie z każdej strony, jak siadałam to płakałam, w toalecie niesamowity ból, a o sexie to przez kilka miesięcy zapomniałam :( moze ja takiego pecha miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie miałam chyba bardziej pokiereszowanego krocza niż inne rodzące naturalnie. W każdym razie dobrze się zagoiło, tylko byłam bardzo słaba po porodzie i kilka dni później. W szpitalu myślałam że zemdleję, nie mogłam dojść do łazienki żeby się umyć. Dostawałam tabletki przeciwbólowe. 2 dni najgorsze były, potem było już coraz lepiej. No i małą musiałam oddać z początku na noworodki, bo nie miałam siły jej utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem dokładnie jak oni operują tymi kleszczami, byłam pół przytomna, pewnie muszą go częściowo włożyć :O ale przez to że dostałam zastrzyk znieczulający nie czułam samego nacięcia krocza. I cieszę się że mi go nie pokiereszowali tak jak poprzedniczce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzałyście się
na poród kleszczowy, czy po prostu usłyszałyscie "kleszcze" i nie mogłyscie protestować? Czy cos wcześniej wskazywało, że tak sie może skończyć? Np. nieprawidłowe ułożenie dziecka, waga dzieciaczka ponad 4 kg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam kleszcze
poród to niesamowity wysiłek i ogromny ból, a kobieta nie jest maszyną i czasami poprostu nie ma juz siły przeć, choć poród przebiega prawidłowo. rodziłam 17 godziń i naprawde byłam wyczerpana, a niestety nikt nie pomyślał aby zrobic mi cesarkę chociaż chciałam i prosiłam o nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie też nikt się nie pytał czy się zgadzam, po prostu nie parłam tak jak trzeba i lekarz rzekł: kleszcze i nie miałam nic do powiedzenia. trzeba było dziecko ratować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I wlasnie z powodu obaw o postep porodu, zapłaciłam mojemu lekarzowi prowadzacemu by był obecny przy porodzie, sadze ze gdy by nie tez miałbym kleszcze lub próżnociąg, albo skończyło by sit to tragicznie, a tak po 12 godz na porodówce i braku postepu porodu miałam cesarke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam V-E
Urodziłam syna przy pomocy V-E (próżniociąg). Poród trwał naprawdę krótko, tylko zanikło tętno u dziecka - nawet nie było czasu mysleć o cesarce. Wczesniej wszystkie badania były super, nikt nie wie co się stało. Nawet nie pamietam czy dostałam znieczulenie, bo tylko płakałam i prosiłam: szybciej, szybciej... Położna nacięła mnie chyba za mocno, bo potem bała się zszywać - w ogóle chyba dość mocno mnie "uszkodzili", bo zszywanie trwało 45 min. Po porodzie 2 dni nie mogłam się ruszyć, a trzeciego wyglądałam jak śmierć i ciagle oblewał mnie zimny pot. Dziecko miało opuchniętą twarzyczkę - tak ponad dobę, ale żadnego wydłużenia czaszki ani nic podobnego nie było (tak straszyli mnie znajomi). Nie ma żadnych komplikacji u dziecka - rowzija sie wspaniale. Tylko jeszcze mnie czasami szwy przypominają o sobie, zwłaszcza w tych dniach kobiecej "dolegliwości" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może u mnie byłoby tak samo jak u Marysieńki, ale mój lekarz prowadzący, do którego chodziłam co miesiąc prywatnie, wyjechał na urlop jak zaczęłam rodzić. Miałam jednak szczęście że zajął sie mną ordynator szpitala, który ma największe doświadczenie ponoć w porodach kleszczowych. Jednka moja znajoma miała wielkie powikłanie po kleszczowym, narosło jej jakieś dzikie mięso, które musiała mieć usuwane chyba 3 miesięce po porodzie pod narkozą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny za odpowiedzi.Jestem przerazona,zastanawiam sie na cesarka na zyczenie ,ale musze najpierw porozmawiac z moim lekarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W zyciu nie zgodzilabym sie
na taki porod.Na Zachodzie juz dawno nie stosuja tych metod,bo jest ogromne ryzyko uszkodzenia dziecka.Naszym lekarzom nie chce robic sie cc,przez to ciagle slyszy sie o tragicznych finalach porodu.Nie jestem zamozna,ale wzielam kredyt i urodzilam prywatnie przez cc na zyczenie i Bogu niech beda dzieki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttttttttttttuuuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odsssssss
jak to nie stosują, ja w Anglii taki mialam, bo nie chcialo im sie zrobic cesarki, a zrobili taki bo mysleli ze dziecko nie chce wyjsc bo jest za duże. nawet nie zrobili usg. na szczescie dziecko bylo średniej wielkości tylko zle sie ulozylo. wszystko skonczylo sie dobrze. wiec nie piszcie jak to na zachodzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbasia
miałam poród kleszczowy. ciąża przebiegała książkowo. Trafiłam na porodówkę kiedy upłynął mi wyliczynony przez lekarza termin. Żadnej akcji skurczowej jeszcze nie było. zrobili mi lewatywę i nic. Poleżałam jeden dzień. następnego dnia rano przy obchodzie stwierdzili że mam rozwarcie na 4 cm. dostałam kroplówkę z oksytocyną. skurcze zaczęły się nasilać a rozwarcie prawie wcale się nie zwiększało. położna stwierdziła że powinnam zgodzić się na znieczulenie zewnątrzoponowe bo się zamęczę i nie będę miała siły przeć. zgodziłam się. po znieczuleniu czułam się błogo aż do skurczy partych. Kiedy leżałam na łóżku czułam je bardzo silnie, główka dziecka była już widoczna na wyjściu, ale kiedy poszłam na fotel nie byłam w stanie wyprzeć dziecka. tętno dziecka zaczęło spadać. Mimo moich usilnych starań i pomocy lekarki (wypychała dziecko od góry) dziecko nie mogło się przecisnąć. personel zawołał jakiegoś profesora, który krzyknął kleszcze i przy następnym skurczu dziecko przyszł na świat. Ja nie odczuwałam zadnego bólu jeśli chodzi o użycie kleszczy. dziecko dostało 8/9 pkt Apgar, a mnie szyli przez 1,5 godziny (lekarze nie wiedzieli co z czym zszyć). Potem jeszcze 4 godziny na sali poporodowej i na oddział typu rooming-in. Wszystko fajnie. jednak po takim zabiegu nie ma się siły wziąć dziecka na ręce, nie mówiąc o siadaniu, chodzeniu, toalecie. Moje krocze (rozcięcie sięgało daleko na pośladek) goiło się dobrze ale bardzo długo (po ok 4 tygodniach mogłam usiąść na miękkim fotelu). córeczka miała zaraz po porodzie niewielki ślad na policzku po użyciu kleszczy, ale on zanikło następnego dnia. Pani pediatra badając dziecko w szpitalu stwierdziła że kleszcze były założone profesjonalnie. niestety teraz (6 tyg. po porodzie) borykamy się z kręczem szyi u dziecka, które jest prawdopodobnie wynikiem tak ciężkiego porodu, zwłaszcza jeśli idzie o użycie kleszy. Musimy chodzić w kołnierzu i na codzienną rehabilitację. Po porodzie została mi wskazówka - ZASTANÓWCIE SIĘ NAD ZGODĄ NA ZNIECZULENIE rodzącej matce uśmierza ból, ale nie ma się siły przeć co może zaszkodzić dziecku. Mimo takich przeżyć będę chciała mieć następne dziecko, ale nie wiem jaką metodą je urodzę - każda ma swoje wady i zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona aaaaa
a ile kosztuje cesarka na zyczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbasia
Bardzo ci współczuję CCESARKA takiego przebiegu porodu. Musisz byc dobrej myśli że twoje dziecko będzie zdrowe. Ja po kleszczach także nie wiem czego mogę się w przyszłości spodziewać. Mam pytanie o cesarkę pionową - nigdy nie spotkałam się z takim określeniem. Czy mogę prosić o przybliżenie tego zabiegu? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CCESARKA
to cesarka najszybsza,gdy dziecko juz nie oddycha-mam ciecie od piersi po krocze a żaden psycholog mi już chyba nie pomże dziekuje Bogu za to że żyję,bo krew mi tez mieli przetaczać-krwawiłam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CCESARKA
WSZYSCY MÓWILI ŻE MIAŁ SYNEK MNÓSTWO SZCZESCIA A TERAZ MA CHORĄ PSYCHICZNIE MATKĘ WIECZNIE PŁACZĄCĄ..KTÓRA PYTA SAMA SIEBIE...DLACZEGO,CZY JA NIC NIE POTRAFIE W ŻYCIU DOBRZE ZROBIĆ-NAWET URODZIĆ JAK MYSLE O CIĄZY PORODIZE TO ROBI MI SIE DOSŁOWINIE SLABO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbasia
Do CCESARKA dziękuję za wyjaśnienia. to faktycznie kiepsko brzmi a nie chcę myśleć jak wygląda taki zabieg. Szczęście że lekarze zdążyli uratowac twojego synka i że tobie udało się przeżyć. Ja przy kleszczach także straciłam mnóstwo krwi. Także chcieli mi przetaczać ale obyło sie bez tego. Musiałam leżeć aż 4 godz na sali poporodowej pod obserwacją czy nie będzie kolejnego krwotoku. Nie możesz obwiniać się za taki przykry przebieg porodu. jestem pewna że robiłaś co w twojej mocy aby wszystko bylo dobrze. Czasem po prostu nie mamy na to wpływu. Wiem że jest ci trudno żyć z takimi przeżyciami. samo wspomnienie mojego porodu przywołuje łzy, bardzo boję się rodzić drugi raz (chcę miec dwójkę dzieci), nawet kiedy widzę kobietę w ciąży chce mi się płakać. Cieszę się że mam kochającego męża który to wszystko wytrzymuje i potrzymuje mnie na duchu. Postaraj sie myśleć pozytywnie i cieszyc się synkiem. Czas zaleczy rany choć części przeżyć napewno nie wymaze z pamięci. Może powinnaś pomyśleć o terapii psychologicznej. Wiele kobiet po tak ciężkich porodach potrzebuje pomocy fachowca od duszy. trzymaj się. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CCESARKA
BARBASIA DZIEKI ZA CIEPŁE SŁOWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola2000
przeczytalam wszystkie wypowiedzi i postanowilam sie wypowiedziec na ten temat chociaz ja nigdy bezposrednio nie mialam z tym nic wspolnego chodzi mi mianowicie o wypowiedz osoby ktora mowi ze na zachodzie nie ma miejsca na takie praktyki i nie stosuje sie juz proznociagu chcialabym powiedziec ze grubo sie mylisz moja kuzynka miesiac temu urodzila wlasnie w tenze sposob dodam ze w bardzo dobrym szpitalu gdzie sam porod kosztuje kilka tysiecy dolarow a na marginesie dodam ze jak juz doszlo do bolow partych pielegniarka ktora sie nia opiekowala stanowczo jej zakazala przec bo nie moze jeszcze rodzic bo lekarz nie dojechal a ona nie jest upowarzniona do tego aby odebrac porod kiedy lekarz juz sie zjawil tetno dziecka zaczelo bardzo spadac i musieli zastosowac proznociag na szczescie wszystko skonczylo sie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piranka
a na ktorym zachodzie bo np w USA to w najgorszym szpitalu porod kosztuje tysiace dolarow i akurat nie po cenie sie szpital wybiera. I rzeczywiscie czasem stosuja proznociag ale to wszystko bardziej po ludzku wyglada.W dobrym szpitalu to na zywca rzadko kto rodzi ale juz w gorszych szpitalach a jeszcze jak sie jest na public aid to gorzej to wyglada ale nie ma takich jazd jak w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany , dziewczyny, stosunek w polskich szpitalach do rodzacych kobiet jest nadal tragiczny, rodziłam córeczkę 12 godzin, miała ponad 4 kg, to był koszmar jakich mało, na szczeście obyło się bez kleszczy i jakichkolwiek atrakcji tego typu, mała dostała 6 pkt w skali Apgar, po prostu chyba im się nie chce robić tej cesarki, a to anestezjolog, pediatra, wszyscy święci muszą się zebrać, generalnie nawad w tej kwestii jest tak sobie, teraz jestem w drugiej ciązy i juz zaczynam się bać i się zastanawiam czy sobie nie zapłacić za cesarkę, bocórcia zapowiada się na wiekszą niż pierwsza , ech, szkoda gadac, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emnila
moja kolezanka miala kleszczowy, z jej corka jest ok, ale ona miala 30 szwow, byla porozrywana pod sam tylek, bardzo dlugo siedziala na takiej oponce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Ccesarki Dziewczyno, twoje objawy wskazują, że masz wręcz kliniczny przypadek depresji poporodowej!!!!!!!!!! Bardzo dużo kobiet pprzez to przechodzi, ale w większości przypadków, same z tego wychodzą, szczególnie, jeśli mają mocne oparcie w najbliższej rodzinie. Ale w twoim przypadku, traumatyczny poród i uzasadniony lęk o dziecko, sytuację mocno skomplikował. Przemyśl to i naprawdę ci radzę, idź do psychologa, bo sama sobie z tym możesz nie dać rady. Robisz krzywdę sobie i dziecku, a czasem naprawdę, niewiele potrzeba ze strony lekarza, żebyś się poczuła dużo lepiej. Przeciesz twój maluch czuje, że coś się dzieje z tobą niedobrego i to będzie odbijac się na jego rozwoju. Wierz mi, wiem co mówię, nie miałam kleszczowego porodu, ani cesarki przy pierwszym porodzie, ale to, przez co przeszłam, rodząc naturalnie, prześladowało mnie przez lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×