Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xenkaa

Po 8 latach rzuciła mnie i nawet nie spytał choćby smsem czy już się obroniłam,

Polecane posty

Gość xenkaa

co u mnie słychać. Po prostu milczy zabawia się z nową młodziutką koleżanką. Czy można tak po prostu zapomnieć? Bylismy przyjaciółmi, tak mi sie zdawało. Uczucia nawet pod koniec były...a teraz? Nawet nie zatęskni, nawet go nei obchodzi czy u mnie wszystko dobrze, czy obroniłam pracę mgr. Ma to gdzieś. Okazało sie jaki to przyjaciel :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenkaa
Tak jakby to były puste słowa. Ale przełknać nie mogę i zrozumieć tego ,ze osoba z którą się było tyle lat blisko, dzieliło sie smutki i radości, była naprawdę kimś bliskim, z którą przeżyło sie naprawdę wiele, może z dnia na dzień przestać obchodzić. Ja bym sie mimo wszystko martwila, spytałabym co słychac, czy wszystko ok. Nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może się boi, że źle go zinterpretujesz gdy będzie chciał się z Tobą skontaktować, że pomyślisz sobie, że on jednak coś do Ciebie czuje. Nie chce Ci pewnie robić nadziei i woli się odsunąć. Może jak emocje opadną to będziecie mogli normalnie pogadać? 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenkaa
Tym bardziej, że pogodziłam się z tym. Nie wydzwaniam i nie piszę do niego z pretensjami itd. Nie wypominam tamtej dziewczyny, mimo ,ze po chamsku weszła w czyjeś życie. Ja akurat miałam cięzki okres, miałam duzo pracy, byłam zmęczona, ale prosiłam mojego juz ex ,zeby mnie zrozumiał, ze to tylko jeszcze jakies 2 lub 3 miesiące i wszystko wróci do normy -tylko to taki wytężony okres... No i wtedy zjawiła sie tamta ,co powiedziała mu,ze nie mam dla niego czas,ze on mnie nie obchodzi a ona go "kocha". Tak sie rozwiały wszystkie moje marzenia. Ale cóz. To już przeszłość. Ale jak tak nawet nie spyatac głupim,co słychać.Jak praca?Przecież jeszcze jak bylismy razem opowiadałam mu o mojej obronie , o temacie itp,zostawił mnie tuż przed. Nawet nie spytał czy dałam rade ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenkaa
Być może nie chce ale i ja mu dałam do zrozumienia ,ze już rozumiem ,ze nie bedziemy razem. poprostu mi przykro:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie Marianna
A Ty nie zapytasz, co u niego słychać? Mnie mój ex małżonek przez wiele lat nie pytał. Ani co słychać, ani czy sobie daję radę. Nawet przyjeżdżając kiedyś w moje imieniny nie stać go było na jednozdaniowe wszystkiego najlepszego. Po prostu nie istniałam dla niego. Nie mam żalu. Przynajmniej nie bawił sie w pozory w stosunku do mnie. Żal mam tylko o to, że takie pozoranctwo uprawiał w stosunku do dzieci. Czego Ty chcesz? Kto sie wróbelkiem urodził kanarkiem nie umrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No rzeczywiście mógłby zapytać co u Ciebie słychać, jak praca. 8 lat to bardzo dużo i choćby dlatego warto byłoby ze zwykłej uprzejmości zainteresować się tą drugą osobą. No ale nie wiadomo, co mu w głowie siedzi. Nie przejmuj się 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniona do głębi
witaj Xenkaa nie tylko Twoj "przyjaciel" tak postępuje....widać faceci już tacy są...gdy Cię potrzebują to odzywają się i pamiętają...a kiedy znajdą kogoś nowego to już nie liczą się z uczuciami innych.... miałam to samo i też było mi cholernie przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenkaa
Miał urodziny to wysłałam mu życzenia i pytałam co słychac, chociaż uważam ,że akurat pytanie ode mnie tego typu narazie chyba nie miało sensu, bo i jemu przecież nie na rękę pisać : a wiesz byłem z moją dziewczyną itd ;). Nie chcę pozorów, ale dziwi mnie , smuci, że nagle z prawie z dnia na dzień stałam sie dla niego osobą, która nie istnieje, albo ,która już nie ma żadnego znaczenia. Tym bardziej ,ze nie zawiodłam go, byłam zawsze w stosunku do niego uczciwa, gotowa mu pomagać. Fakt przyznaję, że moje uczucia nie wygasły do neigo, ale też zdaję sobie sprawę ,ze to koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenkaa
No właśnie "zraniona", to cholernie przykre. Dla mnie tym bardziej przykre, ze w nasz związek włożłam całe swoje serduszko, nigdy go nie zdradziłam ,nie miał problemów z tym czy go oszukuje czy go zdradzam itp. itd. Byłam lojalna, także jako przyjacie. Dlatego mi przykro i nie rozumiem. Ale jak widać to chyab domena mężczyzn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dropsssssssa
Kawał chama z niego i tyle. Ja myslę ,ze powinnaś sie raczej cieszyć ,ze dał ci spokój i możesz zacząć wszystko od nowa. Dla mnie to prostak, przed jednym z najważniejszych momentów w życiu dokopać osobie z którą sie było wiele lat , niech nikt nie mówi ,ze tylko z przyzwyczajenia, bo tyle by sie nie dało. A więc być tyle lat, być dla kogoś bliską jak nie najbliższą osobą i kopnąc w takim momencie życia? Przed sama obroną? Z niego jest po prostu zwykły egoista. On nikogo nie kocha, tamtej raczej też nie, kocha raczej samego siebie i to co jest dla niego najlepsze. Nie ogląda sie na nikogo. Napisz chociaż czy się obroniłas i czy dałaś radę. Współczuję ci tego co cie spotkało. Podziwiam również, że jak mam nadzieję, jednak sie nie załamałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elficzek mały
Współczucia. Podpisuję sie pod wypowiedzią wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż, Twój chłopak jest nowoczesnym, niezależnym, wyzwolonym mężczyzną XXI wieku, ma prawo decydować o swoim życiu i widocznie z tego korzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×