Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odwieczna tajemnica milosci

Dylemat niedoszlej kochanki

Polecane posty

Gość odwieczna tajemnica milosci

Tak sie zastanawiam... Nie kontynuwalam tego co i tak miedzy nami zaistnialo...MILOSC...taka dramantyczna, nieszczesliwa, silna, to porozumienie bez slow, ten wzrok, te slowa i ten niesmialy dotyk...mimo jego checi ucieklam, a jednak dalej to we mnie siedzi...to glupie,bo nie ma racji bytu, nieskonsumowane uczucie, platoniczne, juz nie wiem czy to rozsadek czy tchorzostwo... Ale czesto mysle o tym, ze jakbym potrafila lapac te chwile ulotnego szczescia to moze doznalabym chociaz w namiastce tego pieknego uczucia, ucieklam, ale dalej mysle, dalej tkwi to we mnie, dalej marze zeby chociaz przypadkiem spojrzec mu w oczy, racjonalizuje caly czas to co sie zdarzlo, poukladane w glowce mam wszytsko, ale serce, ono mnie nie slucha, bije dla niego, tylko na jego wspomnienie przyspiesza tempa, nie wiem czy to nie iluzja, ktora sobie stworzylam, ale jak to jest, ze mimo, iz wyciszone, zakopane, nie da sie zapomniec? Czy mozliwe jest doznanie jeszcze raz tej sily z innym mezczyzna, tak bez przeszkod? Dlaczego tak sie dzieje, ze wbrew nam samym spada na nas tak fatalne uczucie? Nie ma w tym udzualu woli, nie ma kalkulacji...poprostu jest...to proba? Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wunia
tez jestem ta niedoszla, nic dodac nic ujac do Twoich tak prawdziwych slow, a dylemat jest bardzo bolesny, siedze czasem kolo meza, ze lzami w oczach, myslac o tamtym, nie wiem czy udaje, ze kocham meza?. Gdybym mogla wsiadlalbym w samochod i pojechala w ciemna noc do niego. Ale z drugiej strony bardzo zranilabym tym meza..czasami mysle, ze nie przezyje nastepnego dnia tej rozterki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korinna
ej kobitki, odwalcie się od nieswoich mężów, bo to nieszczęście które narobicie wróci do was ze zdwojoną siłą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odwieczna tajemnica milosci
czytaj ze zrozumieniem, napisalam, ze uceklam od tego , ale mimo wszystko uczuc nie da sie wytepic gdybys wiedziala i widziala co on wyprawial i jaki byl uparty by sie tylko ze mna spotkac...a ja ze skaly nie jestem przeciez i uwierz trudno bylo odeprzec ten atak znalazlam to gdzies tutaj: "Najtrudniejsze są egzaminy, w ktorych suflerami są jednocześnie serce i umysł. Kiedy trzeba wybierać. Kiedy trzeba sobie odmawiać. Zdałam. I jestem nieszczęśliwa."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wunia
no wlasnie, jak sie odwalic, jak przestac myslec? Gdyby mi ktos pare miesiecy temu opowiedzial moja historie, tobym sie w glowe poüukala a teraz szaleje z tesknoty, dodam ze byl moim chlopakiem 20 lat temu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odwieczna tajemnica milosci
wuniu i po tylu latach to dalej zyje? czemu wtedy sie nie udalo?? A zeby tak sie nie smutac troche czarnego... Pewna żona nigdy nie zaglądała do pudełka, ktore mąż od 20 lat trzymał pod łożkiem. Kiedyś podczas sprzątania postanowiła rzucić okiem do środka.Okazało się, że w pudełku leżały 3 jajka i 10 tys. dolarow. Żona poszła do męża i zapytała go: - Dlaczego w tym pudełku są 3 jajka? Mąż odpowiedział: - Za każdym razem, kiedy Cię zdradzałem, wsadzałem do pudełka jedno jajko. Żonę zamurowało, ale po chwili namysłu stwierdziła, że 3 jajka przez dwadzieścia lat to i tak kilka razy mniej, niż ona musiałaby wrzucić do takiego pudełka. - A co robi tam 10 tys. dolarow? - zapytała. A mąż na to: - Za każdym razem, jak zebrałem 10 sztuk, sprzedawałem je na targu…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wunia
jako mloda dziewczyna musialam wyjechac za granice, dlugie lata prawie o nim nie mylsalam, chociaz on probowal nawiazac kontakt, i teraz tez tak bylo, ale trfil na taki czas, w ktorym w moim malzenstwie nie bylo najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dołączam do niedoszłych kochanek... Niestety. Nie dlatego, że żałuję, że nią nie zostałam, ale dlatego, że spotkałam faceta, z którym chciałabym, a nie mogę, nie będę. Z rozsądku, z szacunku, z poczucia własnej godności. Nie jest lekko, ale nie wyobrażam sobie jak ciężko byłoby mi być tą drugą dla niego i tą trzecią w związku. I will survive...! Pozdrawiam Was i życzę spotkania szczęścia bez zobowiązań ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowałyście z tych
romansów ze wzgl na siebie ale dobre i to! podziwiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygrywajac.... czuje sie przegrana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gulkaulka
Kurcze mam tak samo ze o Nim myślę i pamiętam każdy gest, spojzenue, słowo. Ja postanowiłam posłuchać rozumu. Ale nie wiedziałam ze tak trudno będzie zapomnieć, widać jemu też łatwo to nie przychodzi bo dalej zabiega o kontakt. Ale taka miłość nieskonsumowana to rwie i rwie, i jednak chyba taka nie przejdzie długo lub wcale. Niedługo mamy się spotkać, on bardzo chce, ja się obawiam zaangażowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam taką sytuację ok 10 lat temu. przez całe 10 lat zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam, rezygnując z uczucia w imię zasad i rozsądku. po 10ciu latach po raz kolejny znalazłam się w podobnej sytuacji. bardzo dobry przyjaciel, ale żonaty... upierał się, zabiegał itd. tym razem pozwoliłam wybrać sercu. więc obie opcje mam za sobą. kiedyś postanowiłam zostać niedoszłą kochanką, teraz - kochanką. na razie to zbyt świeże, żeby ocenić, ale za jakiś czas, za parę lat, będę może wiedziała, która z decyzji była lepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec skoro ja mam dylemat czy zostać, a chce tego sercem choć nie rozumem, to powiedz, czy da wyrzuty u Ciebie, czy był wstyd po u Was? Jak zabiega o Ciebie gdy juz jesteś jego kochanka? Czy ogólnie czujecie się bliżej siebie jeszcze czy już nie rozmawiacie jak wcześniej :) tak mnie to martwo co będzie po

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozmawiamy coraz więcej, on zabiega coraz bardziej. o wiele bardziej, w ogóle nie ma porównania. wcześniej to były nieśmiałe sugestie, teraz jest w stanie niemal błagać mnie o spotkanie. jesteśmy z pewnością o wiele bliżsi sobie z każdą chwilą. jednak seks zbliża, intymność... to wzajemna akceptacja, zaufanie. nie wiem, co on dokładnie czuje, nie wiem nawet, co ja sama czuję. trudno nazwać emocje w takiej sytuacji. ale na pewno jest to silne, intensywne - przynajmniej z mojej strony, ale myślę, że z jego też. poczucie winy i wstydu są jednak nie mniej uderzające. więc to jakaś wycuchowa mieszanka - pożądanie, tęsknota, wina i wstyd, i to wszystkie w takich dawkach, że czasami nie da się normalnie funkcjonować. u mnie to trwa 2,5 miesiąca... może za jakiś czas będę w stanie więcej powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miedzy nami jest taka namiętność choć same pieszczoty jak na razie, ale teraz jak piszemy to wiemy ze będzie coś więcej. On to wszystko przezywa dużo bardziej niż ja, więcej i tak mówi o uczuciach, ja pozostawalam chłodna ale powoli i ja zaczynam być czuła. Jakoś trudno to powstrzymać wszystko dlatego nie wiem co to za uczucie. Wiec po naszym spotkaniu też coś skrobne :) po pieszczotach zawsze był jeszcze bardziej rozczulony wiec jednak intymność fakt zbliza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A komu przysięgałaś?! Albo on?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jakiej miłości tu mowa?! Ludzie tak różne, czasem niegodne rzeczy nazywają tym słowem zarezerwowanym dla rzeczy najświętszych i najwznioślejszych. Pedofil też uważa, że "kocha"...Ten pociąg, który odczuwasz autorko to nie miłość. Miłości nie buduje się na krzywdzie drugiego człowieka. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj doskonale was dziewczyny rozumiem . Mam to samo . Od lat jestem zakochana . Nigdy nic nie zaszło miedzy nami ale widze jak mnie faworyzuje , jak liczy sie z moim zdaniem. Czasem jakies kwiaty ... Oczywiścsie jestemy w zwiazkach . Pracujemy razem spotykamy sie prywatnie z jego inicjatywy . Masakra .... ale nie potrafie tego przerwac. To chore .. ciagle zastanawiam sie czy warto powiedzieć mu co czuję ... Myslę ze nie ale jesli dalej mam sie tak męczyc to moze lepiej usłyszeć prawdę ze to tylko ......przyjaźń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyja tu jest krzywda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krzywda wszystkich, choć wiadomo ze niewinny jest zdradzamy, ale czy zawsze? Powody zdrady są różne, a jeszcze jak się ktoś zakocha w kimś innym to raczej małżonka dawno nie żywi tym uczuciem też z jakiegoś powodu. Facetom moze faktycznye bardziej chodzi o sex ale jak to rozpatrywać kiedy on 2 lata o mnie zabiega a sexu nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×