Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czekam na odp

KTO SIĘ WYLECZYŁ Z DEPRESJI????

Polecane posty

Gość aniech to kulki
\"powiesil sie w hotelu kiedy dziennie lykal do pieciu pigulek tego specyfiku\" Typowa dzienna dawka Prozacu to 20 mg (jedna pigułka), nie więcej niż dwie. Jak się przedawkowuje psychotropy to nic dziwnego, że palma odbija, zwłaszcza jak się przy tym wali dragi. Leki antydepresyjne działają na ludzi chorych a nie zdrowych. Jak ktoś ma nastrój obniżony z powodu depreji - to mu go podnoszą. Jak ktoś nie ma depresji i ma normalny, zrównoważony nastrój - to Prozac nie spowoduje, że gość nagle będzie chichotał jakby go w brudne pięty łaskotali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anel
Niezgodziłabym się z Tobą ponieważ, albowiem, gdyż- sama byłam na sporych ilościach prozacu przez długi czas, byłam w głębokiej depresji i takie coś jak prozac nawet w większych ilościach nie pomagał mi. Może powinnam była już na początku leczenia wystartować od czegoś mocniejszego, ale lekarz właśnie od prozacu zaczął leczenie mnie. Jeszcze coś Mabuj jesteś świetna tak trzymaj!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej !!!!! z tym prozackiem to byl tylko przyklad chodzilo mi o to zeby pokazac wam ze jesli nie chcesz wyjsc z depresji a bedziesz jedynie zmienial specyfiki z jednego na drugi, od razu jestes skazany na kleske. i juz. a tak ogolnie to facet nie bral tego prozacu od tak sobie mial niezle polamana psyche a w tmatych czasach akurat prozac byl reklamowany jako zloty srodek na szczescie. kto wie moze umarl szczesliwy....... ogolnie prozac tak jak seroxat sa lekami juz powiedzmy starszej generacji lekarze na zachodzie odchodza od tych specyfikow, leki jak elektornika i komputery ida do przodu, podobno zoloft jest teraz lekiem ktory ma nie miec skutkow ubocznych przy odstawieniu, czytalem jednak na jakis portalach ze ludzie rowniez mocno sie z tym mecza. najprawdopodobniej chodzi tu o uzaleznienie psychiczne, przynajmniej tak mi sie wydaje. tak czy inaczej popieram mabuja, staram sie brac jak najmniej i jak najwiecej pracowac nad soba, to jest wlasnie metoda na ta chorobe. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) ja tez od jakiegos czasu biore tabletki o nazwie Fluoksetyna i wydaje mi sie ,ze jest z moja psychika lepiej:)No ale czas pokaze bo jeszcze musze wziac troche tych tabletek aby zakonczyc terapie,jestem w polowie wlasnie koncze 5 opakowanie.Czy ktos z Was bral lub bierze te tabletki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej !!!!!! mala myszko, mabuj na pewno wie wiecej na temat tego leku, ale ta fluoksetyna to prozac zwykly, bardziej pobudzajacy i dajcy kopa do zycia. pamietaj zeby nie odchodzic z lekow bez wiedzy lekarza !!!!!!!! u mnei lekka dupa ale daje rade. mialem super tydzien powiedzmy do srody potem w czwartek dzieki popieprzonym snom mialem totalny dolek, swoje lęki i wogole kiepsciozna. no i dzis druga fala co prawda slabsza ale tez mnie meczylo i jeszcze sie keipkso czuje siedzac nawet u siebie w domku i relaksujac sie, dalej w srodku sie trzese.... mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej. niedlugo lece to znaczy jade do polski, pojde na konsultacej do lekarza zeby wiedziec co robic z tym moim coaxilem . 22 grudnia mina trzy miesiace jak biore to ustrojstwo, nie wiem tak jak mialem te swoej lęki tak nadal je miewam choc czasami wydaje mi sie ze lepiej jakos sobie daje z nimi rade, ale nie wiem czy bardziej nie przypisac tego pracy nad soba i psychoterapii, ostro dzialam nad soba nie oczekuje bog wie czego ale probuje codziennie zmieniac potoki negatywnych mysli na te bardziej pozytywne, wszystko na razie jest takie nienaturalne sztuczne, bardzo naturalne sa dla mnei oczywiscei mysli negatywne o tym ze nie dam rady i tak dalej ale staram sie je lapac i tlumaczyc sobie ze to nie tak ze jest okej i nie ma czy sie martwic. na razie wszystko jest sztuczne i nie przychodzi mi to zbyt naturalnie ale na wszystko trzeba czasu staram sie tez oduczyc swej niecierpliwosci. nie wiem tez czy zdecydowac sie na jakies leki czy dalej starac sie bic sie z tym wszystkim bez wspomagaczy. a moze sprobowac cos bardziej uspokajajacego, czesto sie zastanawiam czy to wszystko nie jest bardziej nerwica i nie zaczac bardziej pracowac w tym kierunku. blądze nadal blądze i nie wiem gdzie sie podziac, dobra nie nudze juz wiecej. trzymjacie si e cieplutko i badzcie dobrej mysli !!!!!!!! ja jestem papapappa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc cierpienie=niezrozumienie rzeczywistości. wybacyć to zrozumieć że nie ma czego wybaczać. Cierpimy ani sekundy dłużej niż nam to potrzeba. Szczęście nie polega na dodaniu czegoś ale na usunięciu tego co przeszkadza nam być szczęśliwym. Ostatnio w autobusie był napis: czemu jesteście tacy smutni, czy ktoś umar?Wdaje mi się, że smutek, pomieszanie jest czymś naturalnym, do tego jakby jesteśmy wychowani, dotyczy wcześniej czy póżniej (prawie) każdego, szczęście jest wyborem. Jest priorytetem i odwagą, by nieustawać w dążeniu. Bagatelizowanie lęku -myśle, że to też jest dobry sposób, napewno lepszy nią przeżuwanie. Apropo Fluoksetyny widocznie dobrze reagujesz na ten lek. Ja się po nim czułam troche gorzej(jest on nie wskazany w lękach a ja je wtedy miałam). Z tego co wiem to bierze się pół roku przy pierwszym epizodzie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie !!!!! zimowo i zimno i depresyjnie jakos hmmmm???? i na dodatek swieta..... ciekawe co sprawia ze akurat w tym okresie a tym czasie wszyscy ludzie dostaja takiego glupa. nagle wszyscy sprztaja robia zakupy i okazuja sobie milosc..... ciekawe co reszta dni w roku ????? hmm smutne to jakies. ale nie dolujmy sie pewnie tez dostaniemy jakies prezenty od kogostam. mi stary kupil ksiazke o depresji :) jakby mi bylo malo to sobie jeszcze poczytam super !!!!!!!!!! weeeeeeee:) trzymajcie sie cieplo !!!!!!!!!! papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolegen
effectin bodajze 300 przez 7-8 miesiecy, pozniej dawka zmniejszona o polowe, bylo milo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsiebie
Ten wypadek zmienił moje życie, zmienił mnie. Jeszcze nie wiem jak. Jeszcze nie wiem po co. Przyglądam się sobie "sprzed" i "po", i tak bardzo mi żal... Straciłam zdrowie. Straciłam pracę. Straciłam przyjaciół (?) Straciłam znajomych. A co najgorsze straciłam sens i cel, radość życia. Ziejąca pustka... I chociaż dostałam już zielone światło, mogę już wrócić do normalnego życia, wciąż nie potrafię... Nie potrafię niczego zacząć. Czuję się tak pusta, tak nieciekawa. Czuję, że nie mam nic do zaoferowania. Stronię od ludzi, chowam się. I tkwię tak w tym błędnym kole, zaklętym kręgu... To już ponad rok... I boję się tego, co to ze mną robi... Chciałabym znowu się śmiać, spontanicznie, beztrosko, na prawdę. Chciałabym chcieć a nie mam żadnej motywacji. Szarość. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3337678 Chyba nie chciałam tak myśleć, nie chciałam się do tego przyznać, ale jak czytam o objawach i przejściach... Tak, mam depresję :-( Do psychologa postawnowiłam pójść już jakiś czas temu. Jak tylko znajdę pracę. Może ktoś z Was może polecić kogoś dobrego w Warszawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przeżyłam epizod depresyjny tak to się nazywa fachowo. Za duzo wzięlam na sibei po rozstaniu z męzem do tego jeszcze wzięłam sie za rozwód i chcialam uporządkowac sprawy mieszkaniowe a na dokładke znależć mężczyzne ,Musiałam wtedy niezle oszalec jak sobie to wszystko próbuje odtworzyc to mam luki psmięciowe.I co ta psychika potrafi zrobic z człowiekiem. No a teraz jestem spokojna nie powiem że nie nerwowa bo nerwica lekowa czasami sie pojawia ale na tyle że mam apetyt dobrze spie mniej wybiegam w przyszłośc i nie wałkuje przeszłości. Staram sie cieszyc byle czym i żartowac z byle czego po prostu cieszyc się z samego istnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej! Zaglada tu ktos jeszcze? Czy udalo sie komus wyleczyc z depresji? Co jest najbardziej skuteczne? Psychoterapia czy leki, czy te dwie metody razem? Ja ostatnio wybralam sie do lekarza, tak z ciekawosci troche. Wiedzialam ze cos jest ze mna nie tak. Przeszkadzalo mi to ciagle zmeczenie, trudnosci z wstawaniem rano, brak motywacji do robienia czegokolwiek, ciagle irytacja. Ostatnio objawy sie troche nasilily i zycie zaczelo tracic kolory. Ale caly czas myslalam, ze to czesc mojej osobowowsci, ze ja tak juz mam, bo nie pamietam, zeby bylo inaczej w moim wczesniejszym zyciu. A tu sie okazalo ze mam dystymie. Jest to tak zwana chroniczna depresja trwajaca dluzej niz 2 lata. W moim przypadku chyba duzo dluzej choc naprawde strasznie trudno mi to samej stwierdzic. Przebieg jest lagodniejszy niz w typowej depresji. Czuje sie straszliwie zagubiona w tym momencie, juz to wiedzac. Dotychczas probowalam z tym zyc i choc mialam problemy probowalam sobie radzic, nie widzialam innego wyjscia. Teraz okazuje sie, ze jest wyjscie, ze nie musialam sie tak dlugo meczyc, ze cos mozna zrobic. Szczerze mowiac to jestem cholernie zla, ze nikt nie pomogl mi tego wczesniej zauwazyc. Ale coz, takie zycie. Ale co dalej? Jak ruszyc do przodu i znalesc siebie w koncu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo sie gryzie
nie pamietam juz kiedy bylam "normalna". czasem mam przeblyski dobrego humoru ale to szybko mija i znowu nadchodzi ciemnosc z ktorej za cholere nie moge sie wydostac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ! Bardzo sie gryzie: A probowalas pogadac z lekarzem? Ja zastanawiam sie nad terapia, ale chcialabym wiedziec czy sama terapia jest wystarczajaco skuteczna. Nie chce juz marnowac zycia, teraz kiedy wiem, ze mozna cos z tym zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejkum
ja przechodziłam dwa razy. wyszłam z tego z pomoc a psychologa, bez leków praktycznie, tylko w ostrych napadach lęku brałam cos tam... Afobam zdaje się. Kto chce pogadac, podaje maila: Ladyangel@op.pl. Pozdrowionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo sie gryzie
heh ja sie i farmakologicznie leczylam i na "pogaduchy" chodzilam..o kant dupy to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak dlugo sie leczysz? Podobno na efekty trzeba poczekac pare miesiecy zaleznie od przypadku. Moze warto sporobowac innego lekarza? Moze ktos moze polecic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hejkum! Dzieki za adres! Napewno sie odezwe w najblizszym czasie. Gratuluje wyjscia z lego stanu i troszke zazdroszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo sie gryzie: Trzymaj sie. Ja juz tyle czasu z tym zyje, ze potrafie jakos brnac do przodu mimo wszystko. Wypracowalam tez sobie swoja przykrywke spokoju i usmiechu i wszystkich mi sie jakos udaje nabierac, chyba.Nawet sama siebie. Ale w srodku jestem wypalona i brakuje mi nadzieji. Odpoczywaj i daj znac jak bedzie troszke lepiej. Napewno da sie cos zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam W odpowiedzi na tytuł, ja się wyleczyłam z depresji. Dokuczała mi parę ładnych lat, chodziłam od lekarza do lekarza i nic. U mnie całkowity powrót do zdrowia (mam jeszcze pewne problemy z nerwami) spowodowal- zwrot w stronę duchowości: całkowita zmiana charakteru i zmiana stosunku do ludzi. Po 5 czy 6 latach po prostu obudziłam się rano i stwierdziłam, że cholerstwo przestało mnie nękać.A to przez co przeszlam to było PIEKŁO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teraz ja powiem.........
Wyleczona jestem! Trzymało mnie chyba ze 20 lat. W końcu straciłam wszystko, nawet pracę. No i wzięłam sie za siebie. Mam 100 % metodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz ja powiem...napisz jak się wyleczyłaś z depresji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z wenus
tez chyba mam jakas depresje i chyba powoli wlancza mi sie jakas nerwica bo zaczynam czuc od czasu do czasu taki jakis dziwny lek... zdarza sie ze zapatrze sie w jakis punkt, ale patrze na niego w taki sposob zamglony , skupiam sie na czyms ale nie wiem na czym. Czuje sie nijak obojetnie, imprezy mnie nie kreca zle sie czuje gdy jest duzo ludzi i ta glosna muzyka... czesto czuje sie samotna ... choc mam chlopaka.. mam jakas wybujala fatnazje na temat jego przeszlosci bo dla niego to naprawde przeszlosc a ona mnie nadal meczy choc jeszcze mnie wtedy nie znał. Czasem wmawiam sobie jakies zdrady i wogole. Mecze go tym wszystkim. Mam strasznie zmienne nastroje . Czuje sie jakas ociezala, glowa boli. Po ktores z koleji moja mama ma depresje i nerwice i chyba jej gadka mnie czasem tez nakreca bo juz nie wytrzymuje od jej smutnych min i od slow ze nikt jej nie kocha. Staram sie byc silna ale dochodze do wniosku ze oszukuje sie z ta silą. ze wcale nie jestem taka silna. raz chce sie smiac a zaraz ide plakac... stojac na przystanku nagle lzy mi wyplywaja. Wszyscy mi mowia ze wogole z nikim nie gadam. Mama trzyma mnie w domu spowodu swojej depresji i nerwicy nie moge wychodzic z domu , na 3 godz bo to wedlug niej jakbym uciekala z tego domu .. a co bedzie jesli bede chciala sie usamodzielniuc? nie moge przerwac pepowiny szczegolnie teraz kiedy i ona potrzebuje pomocy. czuje sie jakby 10 ton wisialo mi nad glowa. pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z wenus
niech ktos sie wypowie... ;(((((((((((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz
zyc swoim zyciem a nie swojej mamy, ale to juz wiesz...czas to wprowadzic w zycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namna
Witam, od wielu lat cierpię na depresję. Przechodziłam przez przeróżne etapy tej choroby - nie wiedziałam co się ze mną dzieje, nie poradziłam sobie. Niestety zostałam sama z problemem . Nie mogę liczyć na zrozumienie. Chcę normalnie żyć. Chcę się jakoś wygramolić z tej choroby i zacząć wszystko od nowa. Szukam ludzi w wieku ok 30 lat z podobnym problemem, którzy byliby skłonni ze mną pisać codziennie maile. Krótkie wiadomości w stylu "cześć, jak się masz. Ładna dzisiaj pogoda". Świadomość, że koś tam jest po drugiej stronie łącza pozwala nie czuć tej ogromnej wszechogarniającej samotności i skupić się na konstruktywnych sprawach. Z góry wszystkim dziękuję. mój mail mulan80@poczta.fm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolyy
mam depresje chyba wiem tylko ze marze o tymz eby nie zyc al ebark mi odwagi wszytsko mnie przerastaczuje sie totalnym zerem we wszytskim jestem mierna nijaka poprostu do dup.y a wszyscy na okolo uwazaj ze poprostu jestem smutasem 😭 a parwda jets taka ze cierpie i kazdy oddech jest dla mnie bolem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×