Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Elbe

Jestem teściową od miesiąca

Polecane posty

Gość Teściowa 2
Nie wiem do której tesciowej odnosisz się, ale chyba nieuwaznie czytasz, bo ja mam akurat inny problem - czytaj wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była synowa
do Elbe Porozmawiaj z nimi,nie złosliwie,tylko normalnie powiedz,że masz tego dosyć,niech przejmą od Ciebie część obowiazków. Ja jestem teściową od ponad roku,na szczęście nie mieszkamy razem,ale często do mnie przyjeżdzają,pracuję jeszcze i czasami też mam dosyć obsługiwania,ale im to po prostu mówię,że jestem zmęczona i też mam prawo do odpoczynku,wyobraź sobie,ze naajpierw sie stawiają,ale widzę ,ze po analizie:)przyznają mi rację. Najwazniejsza jest szczerosć,z moimi tesciowymi nigdy nie mogłam sobie na to pozwolic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OJOOJOJOJ
tescioowo nie znam cie ale powiem ci jedno- po tonie z jakim sie tu odnosisz odnosze wrazenie ze jestes wredną suką i wspolczuje synowej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mokka 1
mam pytanie: w takim razie jaki był układ przed wprowadzeniem się synowej? sama sprzątałaś i gotowałaś-jeżeli tak, to dlaczego teraz to Ci zaczęlo przeszkadzać? czy może synowie przestali Ci pomagać z chwilą wprowadzenia się synowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była synowa
do mokka 1 Nie ma znaczenia ,doszła w rodzinie kolejna osoba i młodzi powinni przejąc częsć obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teściowa 2
To już jest odrebna rodzina , czy tak trudno to zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mokka 1
dla mnie ma znaczenie, bo uwaga jest skupiona na tym, że synowa nie pomaga; więc pytam jak było wcześniej; nie rozumiem dlaczego nie ma mowy o tym, że syn nie gotuje-to co jadł wcześniej jak nie miał żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiązanie
jest bardzo proste - przede wszystkim Ty gotujesz dla trzech osób a oni tylko dla siebie - podzielić lodówkę, niech mają tam swoje miejsce i niech sobie gotują wieczorami jak przyjdą do domu. a po drugie - w ogóle, pod żadnym pozorem nie wchodzić do ich pokoju. jak zarośnie brudem, to nie będę mogli mieć do Ciebie pretensji, bo to jest teraz ich teren. wszystko grzecznie, spokojnie wyjaśnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie gotuj dlas nich
a synusia niech teraz zona wychowuje, jak ty nie zdazyłas!!! on tak samo winny jak i ona!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elbe
Jak widać to wszyscy bronią synową, nawet syna nie oszczędzają. Może syn ma gotować, sprzątać i zanosić synowej jedzenie do łóżka. Jeżeli przychodzi nowy członek rodziny, to ze szystkimi konsekwencjami, a nie będą wszyscy koło niej chodzić na paluszkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech przejdą na swój garnek
będzie dobrze i dla Ciebie i dla nich! ja tak zrobiłam i taraz mam spokój. Teść mi się nie wpieprza do gotowania. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miej pretensje do synalka
jemu może jest dobrze? Niech sobie sami gotują a Ty im się nie wtrącaj. Jak sobie ugotują, tak będą jedli. Nauczą się gospodarowania pieniędzmi. Jak będą chcieli, zjedzą byle co albo pójdą do restauracji. Ich sprawa. Niech się uczą życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czemu nie
skoro chce byc dobrym mezusiem, to niech gotuje i zanosi zonusi do lozka. Ja rozumiem ze to twoj syn i obca dla ciebie kobieta, ale zauwaz ze syn sie ozenil a nie wynajal sluzaca. Widac twoj styl zycia jest zasadniczo inny niz ich. Jak beda na swoim to beda wszystko robic sami. Teraz sa u ciebie, wiec korona ci z glowy nie spadnie jak na stole postawisz jeden talerz wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...vvv...
ja tu problemu nie widze: 1) twoj dom, ale pokoj ich - ambasady obcych krajow tez wylaczone z terytorium Polski, nie wlazic tam kurna masz, kwiatkow nie podlewac, nie sprzatac i nie denerwowowac sie, 2) synusiem sie nie przejmuj - jak mu dobrze to po ch.. chcesz mu jeszcze dogodzic, 3) nie gotowac im - niech sie sami naucza i nie wazne kto z nich bedzie gotowal, moze synus a moze synowa, ich broszka, a jak sie nie dogadaja to sie rozwioda, 4) moze i samochod glupia rzecz, a moze i nie - trudno powiedziec, ja nie potrzebuje bo pracuje 15 min na piechote od domu, ale nie wyobrazam sobie tez dojazdu MPK 1,5 h na drugi koniec miasta (x2 w ciagu dnia). W takim wypadku wole jezdzic lub wynajmowac niz na wlasnym siedziec. Chyba ze znajde prace w poblizu. 5) nie sprzatac im - jak se posprzataja tak beda miec..., przydzielic obowiazki co ma kto sprzatac...ale nie za bardzo, na sprzataniu zycie nie konczy sie, pobalaganic tez warto :), wazniejsze zeby wypoczac po pracy, sprzatanie raz w tygodniu w sobote zamiast wyjazdu do marketu, 6) wal ich starych, moze jej nie kochaja, co biedna ma poradzic na to, 7) daj se luz i daj sie dotrzec sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Elbe
i jak? poprawiło się...? szczerze powiedziawszy, ja też nie rozumiem, dlaczego akurat fakt pojawienia się synowej w domu miał zdjąć z Ciebie częśc obowiązków... synowie nie mogą pomagać...?! to nie zbrodnia, kiedy mąż ugotuje obiad czy posprząta. u mnie w małżeństwo wszystko robimy razem, i jest sprawiedliwie. tak, jak Twój drugi syn buntuje się, że nie bedzie sprzątać po wszystkich, tak nie mozesz wymagać tego od synowej tylko dlatego, że jest nowa w rodzinie i ma pecha być kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna synowa
ja miałam okazję mieszkaś z teściami przez 3 miesiące po urodzeniu dziecke. Zbiegło się to z zakupem i remontem naszego nowego mieszkania- dlatego tak wyszło. Wcześniej przez dwa lata mieszkaliśmy sami i teraz też mieszkamy osobno. Muszę przysnać, że ciężko się mieszka tak pod jednym dachem, nawet jak dobrze zna się teściów wcześniej. Ja na przykład, choć w domu zawsze gotuję- i to podobno nie źle- nie mogłam się przemóc aby gotować w kuchni teściowej. Nigtdy nie wiedziałam czy dobry garnek biorę, czy nie zużywam produktów przeznaczonych do czegoś innego, czy nie robię za dużo bałaganu.....itp. Takie wspólne mieszkanie wiąże się z wieloma kompromisami z obu stron i przyznam szczerze, że nie zdecydowałabym się na stałe na taki układ, pomimo tego, że nic do swojej teściowej nie mam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już za 10 dni...
Dziwię się bardzo wypowiedziom na post autorki. Sama za kilka miesięcy będą synową, ale ani trochę nie usprawiedliwialabym mlodych. Moim zdaniem sytuacja jest prosta: nowożeńcy postąpili bardzo samolubnie i malo dojrzale kupując samochód zamiast dolozyć do niezależnego mieszkania dla nich samych. Wydaje mi się, że takim postępowaniem wykazują brak dojrzalości i może jednak za wcześnie bylo na malżeństwo, skoro nie zachowują się jak dorośli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzedniczki
Poczytaj trochę topik, a potem się wypowiadaj. Elbe nie ma pretensji do swojego synusia, który może leżeć do góry brzuszkiem ,jak leżał, kiedy ona mu usługiwała. Ona ma pretensje do swojej synowej, że jej w tym usługiwaniu nie wyręcza. Może usiłuje syneczka wychowac, skoro mamusia nie umiała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezadowolona
Może usiluje, ale takie eksperymenty powinna przeprowadzać raczej na wlasnym podworku. Poki jest u kogoś gościem w domu, powinna się dostosowac i pilnować, by swoją obecnością nie robić gospodarzom więcej klopotu niż to konieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy robi kłopot
to, że jej kwiatki schną w pokoju to jej sprawa, a nie, żeby teściowa właziła tam "troskliwie" pod ich nieobecność i "przejęta losem biednych roślinek" z miną cierpiętnicy je podlewała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezadowolona
Jeśli dorosle dziecko mieszka ze współmalżonkiem u rodziców, to wybacz, ale zawsze wiąże się to z niedogodnościami, dla obydwu stron. Trzeba zatem pamiętać, kto jest gospodarzem, a kto tylko z gościnności gosodarza korzysta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhm rozumiem
czyli ten, kto korzysta z tej gościnności raczej nie będzie wyręczął domowników we wszystkim, bo jest jakby "gościem", "obcym" a trudno, żeby "obcy" kręcił się nie po swoim domu i rządził nie swoimi rzeczami :o ich pokój - ich twierdzą, reszta już nie. muszą jakoś zyć razem, ale to nie znaczy, że synowa ma powielać zachowania teściowej. jak dla mnie, logiczne jest, że albo obydwoje pomagają matce/teściowej, albo obydwoje się migają. nie ma, że synuś zyje sobnie jak żył, a mamusia ma dodatkowe ręce do pomocy, zeby obskakiwac synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezadowolona
Hmm, nie wiem, dlaczego bierzesz to tak doslownie. Porównanie do gościa zastosowalam tylko po to, żeby podkreślić relacje. W reszcie zgadzam się z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamakakakakha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Retyyyyy
Jest doraźne rowiązanie: POROZMAWIAJCIE TY, MĄŻ, SYNOWA I SYNUŚ I ewentualnie DRUGI SYNECZEK!!! Ustalcie czy gotujecie wspólnie czy oddzielnie, ustalcie że każdy sprzata po sobie...i po problemie;) Ale na Boga! nie wchodź do ich pokoju!!! Obróci się to tylko przeciwko Tobie! Porozmawiaj, a nie chodź z niezadowolona miną... Rozwiązanie radykalne i bardzo skuteczne: Oddzielne lokum dla młodej pary - niech coś wynajmują póki nie mają własnego mieszkania. A tak w ogóle to przyznaj, że synowa jest Ci troszke niewygodna, co? Chyba lekka zazdrość o syneczka? He?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej porozmawiać z nimi tak na luzie,bez nerów.Powiedź że też jesteś zmęczona,że też masz obowiązki i że dobrze było by podzielic po równo i wtedy ustalcie kto np jutro robi to czy tamto.Nic tylko rozmowa bo jeśli przemilczysz to ,to będizesz nadal robić wszytsko za nich a oni będą z tego zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Generalnie zgadzam się z ...vvv... Jeszcze jedna rzecz na którą chyba nikt nie zwrocil uwagi - chodzi o to nie gotowanie obiadów przez synową. Może to być też kwestia samego stylu życia. My z mężem mieszkamy sami ale nie zawsze gotujemy (robimy to oboje - na zmianę albo wspólnie, zależnie ile kto ma akurat innych obowiązków). Może oni nawet gdyby mieszkali osobno, też gotowaliby sobie góra 2-3 razy w tygodniu? W takiej sytuacji nie widzę powodu dla którego mieliby robić inaczej bo mieszkają u teściów - to ich sprawa. Może jedzą wspólnie z Wami bo nie wypada im odmówić? Ale to przecież wystarczy na spokojnie obgadać! Jeśli tak jest, to niech każdy gotuje dla siebie jak często ma rzyczenie ? I teściowa nie musi się wtedy czuć w obowiązku zapraszać syna z żoną na obiady. Jeśli jest inaczej to trzeba dogadać podzia obowiązków, a przede wszystkim zapytać czy to czasem nie jest waśnie poczucia obcości czy niepewności w jakby nie bylo obcym jeszcze domu. Swoją drogą też zauważam że synalek obowiązków nie ma jeśli dobrze rozumiem - najpierw uslugiwala mu mamusia, a teraz wymaga się tego od żony... Niestety to najczęstszy problem teściowych.. \"u mamusi mial synek lepiej\"... Halo! Synek jest już dorosly!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×