Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jula3

porzucone kochanki

Polecane posty

Gość agucha36
weszłam na NASZĄ KLASĘ i zgadnij kto odwiedził mój profil?to już nawet nie jest śmieszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
ja Agucha dzisiaj wyglądam gorzej niż wrak....ale jutro sie odpieprze do pracy a jego totalnie oleję!!!!!!!!!!tego dupka!!!!!!!!!!!!tak już próbuje drugi poniedziałek ale może w końcu się uda!!!!!!!!!!!!!!!!najgorsze jest to że w pracy to mi się też chce tak wyć,ale muszę to wytrzymać,nieraz już łzy mam w oczach ale szybko to stłumię w sobie.A taka jestem jeszcze cholernie zazdrosna o niego,że to nie możliwe.sama na siebie jestem zła,że jestem taka głupia!i wiem,że jedno jego kiwnięcie palca i jestem znowu jego.a chciałabym stanowczo powiedzieć mu....odpierdol się...!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
Agucha....a to dupek z niego!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
dobrze ,że ja mojego niemam na naszej klasie...ale wiesz,dobrze,że unikłam takiej sytuacji,bo rok temu przez naszą klasę znalazł mnie chłopak z którym bardzo krótko chodziłam.i po 18 latach zaczął pisać i pisać i że się chce spotkać itd...zaczął już pisać ,dlaczego sie rozstaliśmy,potem kochanioe,całuję i takie tam,ale na szczęście mnie nie złapał na to.może dlatego,że juz byłam złapana przez MOJEGO....i nie chciało mi sie pisać z tamtym z nk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
fajna ta piosenka Edyty Górniak.Mam nadzieję,że sie wyleczę z tej miłości i ,że już mnie nie oszuka....jak to ona śpiewa....posłucham jeszcze raz...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były..
Nie mam zamiaru Was oceniać... obrażać też nie { co o Waszym postępowaniu myślę, to myślę} pozwalam sobie jednak zadać pytanie----- milacik i agucha-- pisałyście,że czac jakiś temu byłyście w sytuacji waszych mężów, lecz ich postępowanie różniło się od Waszego _ stać ich było na szczerość... mówiąc prawdę dali Wam szansę na nowe życie z kimś innym,.... a Wy? , myślicie,że oni nic nie widzą? czują?,że nie obwiniają się o to co dzieje się w waszych "małżeństwach". Dajcie im szansę na podjęcie decyzji... tak jak Wy dostałyście... stać Was na to? i nie zasłaniajcie się dziećmi, bo to żałosne, bo to fałsz... jeśli nie to same wystawiacie sobie ocenę i o żałowaniu Was mowy nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha36
do byłego piszesz dajcie im szansę na pdjęcie decezji tak jak wy ja dostałyście.....ja nie chciałabym skrzywdzić męża tak jak on mnie wtedy,to po pierwsze,po drugie w moim przypadku dzieci juz nie wiele maja do rzeczy,syn z ojcem po za sportem o niczym nie rozmawia,córka może bardziej ale nie tak jak w dziecinstwie,trzecie pewnie najważniejsze stereotyp panujący w naszym spo łeczeństwie-facet który ma kogoś to miał chwilę słabości.omotała go itp...kobieta to kurwa....chociaż ja swojego męża nigdy fizycznie nie zdradziłam....myśl co chcesz....ty byś zrozumoiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były...
agucho... piszesz,że nie "chciałabym skrzywdzić męża tak jak on mnie"--- nie wątpię,że Cię skrzywdził, lecz przyznając się do tego dał Ci prawo wyboru{postąpił podle, lecz tego nie ukrył}. Ty go krzywdzisz lecz skrzętnie to ukrywasz... jego niewiedza faktu tego nie zmienia... masz tego świadomość jak myślę. W Twoim przypadku temat dzieci jest istotnie bez znaczenia- choć prawda gdyby się wydała--- ich reakcja mogłaby Cię zaskoczyć. Dlatego piszę jak wyżej... twoje postępowanie to wyrachowanie-egoizm.... miałaś szansę... podjęłaś decyzję TY , teraz pora na rewanż.. stać Cię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
były...może i masz rację w tym co piszesz.ale ja nie chce żeby mój mąż odemnie odszedł,a jakby sie dowiedział to by odszedł.Ale nie moge zapanować nad tą sytuacją.niewiem co sie tak naprawde ze mną stało.zawsze wszyscy o mnie mówili,że dobra dziewczyna z Ciebie,masz dobre serce itd.a ja wiem teraz jedno,że moje serce jest najgłupsze na świecie a do tego okrutne.niewiem dlaczego tak robie ale nie umie sie mu oprzeć.a marzę tylko o tym ,żeby powiedzieć mu wprost,jak znowu bedzie swoimi oczkami świecił,żeby się odpierdolił!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były...
Zapomniałem dodać.... gdybym miał przeszłość Twojego męża i znał powody Twojego obecnego stanu- całą prawdę- miałbym moralny obowiązek zrozumienia Cię i nie oceniania żle--- zachowując jednak prawo wyboru{ które wcześniej Ci dałem}. Na marginesie żadnej z Was K....wą jednak nie nazwałem.. nie moja liga--- nie uogulniaj więc proszę.. to się nie godzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
przez tyle lat byłam porządną kobietą.teraz zeszłam na psy,a sama na to pozwoliłam.mam żal do siebie i poniekąd do "niego".ale od jutra się to zmieni!!!!!!!!!musi!!!!!!a przynajmniej spróbuję!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
i niewiem po co zerkam nonstop na ten telefon:(:(:( czy napisał czy nie!!!!!!! Agucha,to ty fizycznie nie zdradziłaś męża,tak napisałaś,to Ty nie jesteś taka zła jak ja! ja spałam z "moim" bardzo dużo razy:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były...
milacik..."ja nie chcę,żeby męż odszedł" Ja nie chcę...JA nie dam mu praw które wcześniej miałam... Ja. To jest egoizm i zakłamanie czy nie? Ja jestem nieszczęśliwa więc i jemu szczęścia dać nie mogę{tak to działa} ale Ja chcę,żeby przy mnie trwał... w nieświadomości, bo prawda mu się nie należy, bo JA nu jej nie ujawnię---- takie życie to podłe życie--- to farsa związku... no ale JA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha36
Podobno nie buduje sie szczęścia na cudzym nieszczściu.Pewnie to egoizm z mojej strony,ale co osiagnęłabym mówiąc meżowi o tym?Masz rację mnie na to nie stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
mnie też nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha36
zburzyłabym poukładany świat moich dzieci,a ON i tak nigdy nie bedzie ze mna,znam to z własnego doswiadczenia,bo trzeba zajrzeć do dzieci itp itd.,na to nie mam siły ...chcę tylko zabić tę miłość....gdyby na początku 2008 roku ktoś powiedział mi zakochasz się wyśmiałabym go....stało się inaczej....czasem myślę czy zdrada jest większa gdy ktoś z kimś prześpi się dla sportu czy kocha kogoś skrycie?....jemu może też nie łatwo bo do końca nie mogę uwierzyć ,że mógł być tak wyrachowany(zresztą już niczego nie jestem pewna)...w życiu piękne są tylko chwile śpiewał Dżem,ale zaraz słyszę inny głos te chwile się już skończyły ,,bo nic nie może przecież wiecznie trwać"................szkoda,że jego nie stać na szczerość...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były...
Agucho- a jednak to zrobiłaś.. choć prosiłem - schowałaś się za dzieci, są dorosłe co im zburzysz?, syn pewnie nie rozmawia z ojcem po jego "wyskoku" choć postąpił w tej podłej sytuacji w miarę uczciwie,Ty natomiast natomiast chcąc zachować pozory normalności mataczysz,prawdę ukrywasz. Myślę,że dzieci i tak widzą,że coś jest nie tak, lecz nauczone "doświadczeniem" myślą,że ponownie winien jest ojciec a ty"go kryjesz-szlachetne co?". Pytasz co osiągnę?.. ano resztki własnej godności i tę odrobinę przyzwoitości wobec "męża", może spokój sumienia?, przecież małżeństwo nie musisię rozpaść, mogą się tylko zmienić zasady, wyrównają się rachunki, zmniejszysz poczucie winy "mężą", pokażesz rodzinie aktualny stan w prawdziwym świetle... ale myślę,że Ciebie na to nie stać, to już nie tylko egoizm a podłość. Piszesz o schematach myślowych polaków... nie to schematy nie tylko naszej nacji lecz wielu innych łącznie z "zachodnimi", nie pisz o naszej zaściankowości bo w tym temacie to fałsz. Jeszcze jedno... zdradzana żona to biedna kobieta krzywdzona przez złego męża- obiekt wpółczucia (winien mąż)... zdradzany mąż to rogacz, frajer.... obiekt drwin i najczęściej jest tego sam winien, bo czegoś Jej nie dawał a ona zrobiła TO w wielkim bólu bo już inaczej nie mogła-też winiem mąż.... logicze prawda? i jakie wygodne a że podłe? no to co, nie ma jak skrajny egoizm Dobrego- wygodnego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
a ja właśnie idę na kawę z moim,się rozmówić do końca.wyjaśnić całą sytuację.tak sie denerwuję jakbym szła pierwszy raz z nim na kawę...a to bedzie ostatni raz...niestety a może i dobrze.na dzień dzisiejszy to niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co nigdy bym nie podejrzewala ze to spotka i mnie. Ludzilam sie ze on jest wyjatkiem i nie wroci do zony. Obiecywal, zapewnial ze mnie nie skrzywdzi.mowil ze dalam mu szczescie i jest pewien ze chce ze mna byc. W ciagu 3 dni odkochal sie. Wrocil do niej a mi nawet nie dal wyjasnienia ,dowiedzialam sie bo ich zobaczylam razem. Serce mi peka gdy o tym mysle. Nikt nigdy tak mnie nie zranil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się zawsze tak kończy
smutno i byle jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha36
do byłego....Szybko mnie zaszufladkowałeś,podła egoistka,zasłaniająca sie dziećmi,tchórzliwa,udająca skrzywdzoną.Dotknęło mnie to do żywego.Cóż masz prawo tak myśleć.Nie widzę sensu w mówieniu mężowi o tym co było bo sprawę uważam za skończoną.Bo skoro nie widział jak ,,szalałam'' z radości ,z telefonem nawet spałam to po co ma wiedzieć teraz jak cierpię.Cały czas i jemu i dzieciom powtarzam ,że poprostu mam gorszy czas i on minie.Dziś zaczęłam nowy etap w swoim życiu-zaczęłam znów terapię u psychologa,niestety leki przeciwdepresyjne też wrócily,zmieniłam numer telefonu.Może jak sama sobie z tym pradzę to powiem o tym mężowi,narazie nie jestem na to gotowa.Ale cóż jestem podła i wybrałam podobno wygodne zycie....nie wiem czy też byś tak chciał się ,,wygodnie czuć ''jak ja.ŻYCZCIE MI POWODZENIA,narazie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
a u mnie straszna pustka....tak mi zle,że już niewiem sama co zrobić. Agucha,ale pocieszyłaś mnie tym,że dałaś radę aby zmienić numer telefonu!!!!!!!gratulacje,to jakiś pierwszy krok do przodu!!!!!ale żebyś tak czasem nie próbowała włączyć starego numeru i sprawdzić czy nie napisał.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
Czy ktoś mi pomoże zrozumieć tego faceta????bo ja już nic nie rozumię! wczoraj na kawie wyjaśniliśmy sobie,że to koniec.chce żeby wszystko było jak dawniej,bo super sie rozumiemy tylko,że sypiać ze sobą nie będziemy(bo ma coraz gorsze wyrzuty sumienia).A dzisiaj w pracy już zaczyna zagadywać....Już mu powiedziałam,że ja mu nie chcę w tym postanowieniu przeszkadzać,a wręcz muszę pomóc,a żeby pomóc to nie mogę z nim dalej rozmawiać,śmiać sie itd....bo dalej to prowadzi do czegoś więcej.A on nieche,żebym sie tak zachowywała i mi na to niepozwala,choć sie starałam.Otóż wywnioskowałam z tego wszystkiego,że niechce już mi tak pisać tyle smsów dziennie,niechce pisać ,ze kocha,teskni itd....tylko ,ŻEBYM BYŁA JEGO DOBRĄ PRZYJACIÓŁKĄ I OD CZASU DO CZASU SIĘ Z NIM PRZESPAŁA.!!!!!!Boże ,żebym miała tak siłę wyrwać się z jego szponów!!!!!!i go mieć totalnie w dupie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
Agucha,ja Ci życzę powodzenia i naprawde gratuluję,że zdobyłaś się na to.odezwij się jak tam u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam i czytam
i wiecie co?? najlepsze co was moglo spotkac, to to,ze zostawili was ci faceci. takie zwiazki sieja tylko spustoszenie w glowie sercu zdrowi. szkoda zycia,nerwow, urody,czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
:(:(:( może po jakimś czasie też tak napiszę.może dojdę do siebie,znowu będę wesoła,żartowała i w ogóle taka jak wcześniej... i bez tego bólu w sercu i myśleniu i patrzeniu tylko na niego!!!ale teraz tak nie jest!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona Misia
Ja zostałam porzucona przez faceta, który obiecywał mi wszystko, ze mnie kocha, że jestem jego szczęściem, że chciały abym już zawsze z nim była. Niestety miesiąc przed swoim rozwodem się rozmyślił i ma wątpliwości czy dobrze robi. Cały świat mi się załamał i zwalił na głowę, nie sądziłam że tak będzie mnie to boleć. Czuję się jak szmata, wymiętolona i odrzucona w kąt. Jest mi strasznie ciężko. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że on pracuje w tej samej firmie. Mówi, że nie będę go widywać, bo będzie tego unikać. Jemu mówi się łatwo, mi wystarczy świadomość że jest w pracy i to będzie mnie zabijać. Nie wiem co robić....pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha 36 i milacik
mieć takie żony jak wy to tragedia ...moralne dna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
Agucha,ale nas ktoś podsumował:) A Ty Misia nie jesteś jedna,wiedz to,że my tu wszystkie tak się męczymy.Ja też z "moim pracujemy razem",a to cholernie ciężkie.uwierz mi,że lepiej jest tak jak konkretnie Ci powie,że to koniec.przecierpisz ale w końcu po trochę a przejdzie(łatwo mi się piszę komuś).A z moim pracujemy razem,on nie umie się określić.mówi,że mam nie być smutna,że to kryzys!!!!że bedzie lepiej.a w poniedziałek mi powiedział,że chce żeby było wszystko jak wcześniej,tylko ,że nie bedziemy sypiać ze sobą.przy czym po paru dniach to jednak zrobiliśmy.czuję sie podle.bo widzę ,że to już koniec,on boi sie wypowiedzieć to słowo.jeszcze jakieś ostatnie podrygi są.tylko to.niema już nic....czuję,że troszkę mu się narzucam,ale w końcu nie powiedział,że to koniec,tylko kryzys.tak bardzo zle się z tym czuję.strasznie mnie niszczy to coś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
a powiem ci misia jeszcze to,że z nim pracuje niszczę też swój wizerunek,wczesniej jakoś byłam lepiej spostrzgana(tak mi sie wydaje).nie umie sie skupić na pracy,ciąglę oczami wodzę za nim,co robi,z kim gada,jakoś ciągle ciągnie mnie tam gdzie on jest.nieraz się zamieniłam na stanowisku,żeby być przy nim...co ja z siebie robie????a on????już przestał tak jak na początku wszędzie za mną latać.skończyło się i tyle.a jeszcze tego nie umie zaakceptować.stało sie to tak naraz,zaraz po urlopie i niespodziewałam sie tego!!!!!!!!to on mi tysiąc razy przed urlopem mówił,żebym nie zapomniała,myślała o nim i czekała na ten dzień po urlopie.a tu naraz szok!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×