Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Head over heels

Ślub po pół roku znajomości - czy to głupota?

Polecane posty

Gość Head over heels

Witam! Chcialabym zapytac, czy macie podobne doswiadczenia, tzn czy ktos z was zdecydowal sie na slub tak szybko i czy nie zalowaliscie potem swojej decyzji. A moze warto poczekac? Jaki czas wydaje sie optymalny, po jakim czasie mozna poznac partnera? Moja sytuacja jest taka: wyjechalam za granice, poznalam wspanialego Irlandzcyka i zakochalam sie po uszy. Zostaje z nim teraz na rok, ale potem bede musiala wrocic na jakis czas do Polski, zeby skonczyc studia. Zostaly mi 2 lata... Chcielismy sie pobrac, zeby miec jakies silne zobowiazanie wobec siebie, zeby nam bylo latwiej na odleglosc wiedzac, ze maz albo zona czeka... Bardzo chce zeby to byl moj maz. Mieszkamy razem i jest cudownie, z kazdym dniem wlasciwie lepiej. Ale czasem sie boje, ze moze zbyt wczesnie na taka powazna decyzje... I nie wiem, co zrobic, czy lepiej podejsc do tego z duza rezerwa, czy wrecz przeciwnie - korzystac z tego, ze jestem pierwszy raz w zyciu taka szczesliwa i let it happen... Prosze, napiszcie jakie sa Wasze opinie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie ma reguły na to. Jeśli czujesz że to jest właśnie ten jeden jedyny to dlaczego nie? Długoletni związek wcale nie daje pewności, że małżeństwo będzie udane. Życzę szczęścia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klafon
na ślub to można najwcześniej zdecydować się po 1,5 roku ! Ale też nie ma co czekać dłużej niż 2.5 roku ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A skąd te sztywne ramki między 1,5 a 2,5 roku? Moim zdaniem to są tak indywidualne sprawy, że nie da się ich zamknąć w sztywnym szablonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie
wczoraj wyszlam za maz :) po pol roku znajomosci.Mysle, ze jezeli oboje jestescie siebie pewni.... to nie ma zadnych przeszkod. Nasz slub odbyl sie w Anglii, ale juz niedlugo wracamy do Polski. Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życze wszystkiego dobrego
wyjdz za niego, jak wam bron boze nie wyjdzie to zawsze mozna wziac rozwod:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafon
to proste - z doświadczenia własnego i innych, i z poczucia przyzwoitości. Z doświadczenia wynika, że pzrez pierwszy rok to ma się różowe okulary na nosie i nic tak naprawdę nie wiemy o partnerze. Z kolei nie decydować się na stały związek po okresie dłuższym niż 3 lata to barbarzyństwo po prostu. Tak więc rozsądni i przyzwoici powinni podejmować decyzję gdzieś pomiędzy 1.5 - 2.5 roku chodzenia ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OCZYWISCIE,że nie ma na to reguły,można chodzić ze sobą 9 lat i nie poznać się wcale tak doskonale,można i po pół roku być pewnym !To nie jest jakas matematyczna reguła to chemia uczuć, to się po prosty wie:)))! Powodzenia na nowej drodze życzę.....❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafon
... a to, że niektórym udaje się dobrze trafić mimo bardzo krótkiej znajomości nic nie znaczy - w totka też niektórzy wygrywają milion.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafon
jeśli komuś nie udaje się poznać partnera po 9 latach to albo jest głuypi jak but i nic mu nie pomoże, albo po prostu świata poza sobą samym nie widzi i też mu nic nie pomoże - chyba, że psychoterapeuta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkk
jupik :o podnosnik:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Head over heels
dzieki :) Ja czuje, ze to ten i nigdy nie bylam taka pewna swoich uczuc, ale boje sie wlasnie o te rozowe okulary. :)) ja wlasnie -> gratuluje!! domyslam sie, ze Twoj maz to Polak, skoro WRACACIE do Polski... I wzieliscie slub cywilny czy koscielny? Bo my tylko cywilny na razie chcemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma reguł, ja wyszłam za mąż też szybko, po 8 miesiącach, ale nie byłam już taka młoda, obydwoje byliśmy koło 30 z doświadczeniami i wiedzą, co chcemy w życiu, na czym nam zależy, jak widzimy małżeńśtwo i związek. Ta kwestia zależy od osób, nie od czasu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, ale myslałaś, co będzie przez ten czas, jak będziesz kończyć studia w polsce? czuy on przyjedzie z Tobą, czy będzie czekał w irlandii? bo w takim przypadku bym się zastanowiła poważnie. śluyb po pół roku i potem życie wspólne to ew. może wyjść, ale ślub po półrocznej znajomości i potem dość długa przerwa, w trakcie której każdy z was będzie miał swoje osobne życie, to już inna para kaloszy. ja bym nie szalała teraz, bo tak własciwie to sqam ślub nie jest w stanie scementowac związku, poczekałabytm, skończyła studia i jeżeli wtedy związek nadal by trwał z taka siłą, to bym wychodziła za mąż. ale nioe teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Head over heels
Hm.. On ma 34 lata, ja 23.. Nie czuje tej roznicy w ogole, ale jednak jakas jest. On nie naciska na ten slub w styczniu, wiem, ze nie robi tego ze wzgledu na wiek. Bo ma powodzenie u dziewczyn, jest bardzo atrakcyjny itp. Dziecko tez bysmy chcieli nie wczesniej niz za 4-5 lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kalafon? a co ma ze ślubem i z czasem poczucie przyzwoiości? bo nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Head over heels
na studia wroce dopiero za rok, pol roku po slubie.. On ma dobra prace w irlandii, w Polsce takiej nie znajdzie, o ile jakakolwiek znajdzie.. Plany sa takie, ze bedzie przyjezdzal do mnie co 4 tygodnie na 3-4 dni. Wiem, ze to strasznie malo, ale na swieta ja przyjade do niego na caly miesiac, a potem na cale wakacje.. Ale co tam, nie bede ukrywac, ze wlasnie to mnie martwi najbardziej. Z drugiej strony - jesli wytrzymamy na odleglosc, to znaczy, ze to malzenstwo nie bylo tylko na papierze. A moze on jednak ze mna pojedzie.. teraz ja jestem na 2 tygodnie w Polsce, on do mnie przyjedzie dopiero w czwartek.. Mija 6 dzien jak sie nie widzielismy i strasznie tesknimy, on dzwoni codziennie, piszemy po kilka maili.. Nie wyobrazam sobie jak by bylo gdybysmy mieli nie widziec sie 4 tygodnie. On chyba tez, bo ostatnio rozmawialismy troche o tym przez tel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafon
po 3 latach psyka ludzka zaczyna utrwalać i wiązać więc wtedy rozstania stają się zazwyczaj krwawą jatką na psychice porzucanego partnera. - w MIŁOŚCI też trzeba trochę odpowiedzialnośc za innychi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafon
errata: psyka -> psychika A ty autorko topiku masz dorzałego partnera ale sama jesteś dziecięciem nieomal. To co chcesz zrobić : ślub i przerwa - to proszenie sie o kłopoty. Taki układ jest nie O.K. dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli sie kochacie to ślub jest niepotrzebny, jeżeli mamcie być ze soba to i tak będziecie, a jak nie wyjdzie, to może tylko życie skomplikować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla Irlandczyka młoda
Polka jest tanią, i nie zdemoralizowaną dupcią, w której poasiadanie warto zainwestować ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lihon
małżeństwo na odległość ? To nie może się dobrze skończyć ! Twoim problemem nie jest pół roku znajomości pzred ślubem ale dwuletnia przerwa na początku małżeństwa. A poza tym to ty chyba go nie kochasz, jak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to raczej tylko fascynacja
starszym doświadczonym partnerem - takim co to wie jak postępować z młódkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Head over heels
lihon -> a dlaczego tak myslisz? Kocham go i tego akurat jestem w stu procentach pewna. czasem tylko mi sie wydaje, ze to co mnie spotkalo jest dosyc nieprawdopodobne i za piekne. czekalam na milosc, ktora spadnie mi z nieba, na kogos w kim zakocham sie tak, ze nie bede widziala poza nim swiata, co do kogo nie bede miala watpliwosci. I cos takiego dostalam, tzn takie uczucie. On jest kims, kogo jestem pewna, nie chce nikogo innego w moim zyciu. A to, ze boje sie slubu, jest chyba dosc normalne, nie chce sie zachowywac jak nieodpowiedzialny dzieciak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja lubię czytać
o takich pseudomiłościach dla których żadne nie potrafi zrezygnować ze swoich wcześniejszych planów - po co określenia chuci używać takich wznosłych określeń jak miłość ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilhon
znm kilka takich prób wśród moich znajomych, żadna nie wypaliła. Wszystkie skończyły się rozwodem. Przerwa do roku to jeszcze jest jakaś szansa - ale to zależy od ludzi. Dwa lata to za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Head over heels
Z tym poswiecaniem sie do siebie to w naszym przypadku jest tak: ja bez wahania zostalabym w Irlandii i tam dokonczyla studia jesli mialabym taka mozliwosc. Dowiem sie na pewno. Ale jesli nie ma (a studiuje polonistyke..) to musze wrocic i jakos te studia skonczyc, bo po 3 latach nie mam nawet licencjatu. Zdaje sobie sprawe, ze nie moge wszystkiego postawic na jednej szali i zostac bez zadnego wyksztalcenia. Bo mimo wszystko jakies swoje zawodowe marzenia mam.. No i rodzice chyba by sie do mnie nie odezwali do konca zycia, gdybym rzucila studia. Juz teraz nie moga sie pogodzic z tym, ze chce tam jechac na rok, bo sie boja, ze nie wroce. Dla niego to tez nie jest latwe poswiecic sie i przyjechac ze mna do Polski na te 2 lata. Nie zna jezyka, jedyna praca jaka sobie dla niego wyobrazam,to w szkole jezykowej jako native speaker. Ale to nie bedzie takie proste, zwlaszcza, ze on nie ma wyzszego wyksztalcenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Head over heels
Plis, niech ktos sie jeszcze wypowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......... .. ..... .... .....
Kupy mi sie to wszytsko nie trzyma... Gdzie chcesz mieszkac po tym slubie? W Irlandii?Wiec po cholere Ci polonistyka? Nie mozesz zostac z nim i tam podjac studia, mozesz tez jednoczesnie pracowac, a zeby nie palic mostow wez sobie dziekanke na uczelni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mowiac, na Twoim miejscu poczekalabym z decyzja o slubie! Mysle, ze malzenstwo to zbyt powazna decyzja, zeby podejmowac ja pochopnie. Jesli zwiazek na odleglosc ma przetrwac, to przetrwa i bez slubu! Moim zdaniem ten okres rozlaki, powinniscie potraktowac jako probe Waszych uczuc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×