Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gdzie jestem

Jakie są fazy wychodzenia z szoku po zdradzie męża żony?

Polecane posty

Gość gdzie jestem

Chcę zobaczyć w jakim jestem momencie. Ile jeszcze musze przejść? Znam takie: 1.Szok. 2. Rozpacz garnicząca z obłędem. 3.Nie możność snu.... a potem? zobojętnienie, wybaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgfhgfhghfghghfghgfhgdddd
u mnie: (tylko że nie byliśmy małżeństwem) 1.szok (5minut) 2.ogromna rozpacz (ryk) (cała noc) 3.szok2 (niejedzenie przez 3 dni- serio, 2 paczki papierosów dziennie) 4.przytępienie, smutek (3 tygodnie) 5.ogromna pustka (rozstaliśmy się) (3 miesiące) 6.powolne zapominanie (ale już lepiej) (1,5 roku) 7.nowa miłość (tylko że mi uraz został i ciągle węszę spisek) po 2 latach, chociaż przez ten czas miałam 2 facetów ale to raczej żeby zapomnieć, mi takie coś zawsze pomagało, wdać się w nowy związek by nie było tak ciężko, wiem że to podłe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie tak
1) szok 2) wycie 3)złość 4)niemożnośc snu, brak apetytu(2 kg mniej w ciągu tygodnia) 5)rozczarowanie 6)smutek 7)niska samoocena 8)niepewność i brak zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie tak
1) szok !!!!! 2) wycie, konanie z rozpaczy 3) poczucie zranienia 4) niemożnośc snu, brak apetytu, drgawki na całym ciele - serio- takie fale... 5)rozczarowanie, brak celu w życiu, brak wspomnień - on kłamał, więc co to za wspomnienia! 6. obciążanie się winą 7. pytanie: kim jest ten człowiek???? 8) niepewność co do decyzji jaką podjęłam, czy dobrze zrobiłam zostając? 9) brak zaufania, kontrolowanie go na kożdym kroku, szpiegostwo, obrzydliwość! co będzie dalej???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inne doświadczenie
Wasze doświadczenia są inne, ja to przeżyłem po ślubie ale dowiedziałem się,że żona mnie zdradzała w okresie narzeczeństwa ,jeszcze na kilka miesięcy przed ślubem. Największy był szok i załamanie, poczucie braku własnej wartości, zdziwienie minimalnymi wyrzutami sumienia żony (o co chodzi ,to było kilka lat temu), poczucie zablokowania, gdybym wtedy wiedział to bym się z nią nie ożenił. Pytania z kim ja się ożeniłem? Bez sensu to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie było
bardzo podobnie jak u poprzedniczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie Marianna
A u mnie kompletna nieumiejętność znalezienia sensu tworzenia związków z ludźmi, brak zaufania. Tylko, że ja byłam oszukiwana w bardzo perfidny sposób. Trwało tak długo, że nawet nie będę ci pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego się nigdy nie wychodzi
o tym się nie mówi ale zawsze się to pamięta, wiem co mówię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boże jakie to okropne
niech wszyscy zdradzający śmiecie przeczytają to co tu napisaliście i niech wszystkie zdradzające suki tu zajrzą i niech pomyślą jaką krzywdę wyrządzają ludzim których podobno "kochają"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie jestem
Liczyłam na to, że ktoś z was zakończy tą listę słowami: ... ponowne zaufanie ...miłość ... wybaczenie jesli nie dochodzi się do takiej fazy, to po co to wszystko?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponowne zaufanie
może za 100 lat! Miłość?? Tak, ale taka zbrukana Wybaczenie??? Och, mam nadzieję! To takie trudne!!!!! ja jestem w fazei, która nazywa się OBRZYDZENIE WSTRĘT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotyk
Przeczytaj sobie inne topiki - zycie po zdradzie, sposoby zdradzanych zon... U mnie na początku - szok, potem złość , agresja ( nie umiałam płakać!!!!!!!), potem wypieranie - szukanie cienia nadziei, że zdrada nie była taka wielka , pierwsza próba wybaczenia z ogromnym pożądaniem, potem znowu złość na przemian ze smutkiem i lepszym samopoczuciem. Tak jest do tej pory - góra, dół. Dowiedziałam się w lutym. Teraz nie jestem pewna swoich uczuć, seks udany, ale nadal huśtawka nastrojów. Tez chciałabym miec nadzieję, że sie uda wybaczyć i zaufać i znowu jak pzredtem , być szczęśliwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebolka
... ponowne zaufanie ...miłość ... wybaczenie i wiadomść że romans trwa dalej...........Kurwa jak boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebolka
Mąż twierdzi, że mnie kocha, kochanka twierdzi, że mówi jej to samo, ona nie odchodzi, ja też nie mam siły, zamknięte koło, jakiś absurd.Dwie samice przyklejone do jednego samca, który jest zwykłym, grubym wieprzem. W najgorszych snach nie sądziłam, ze tak będzie a ja nie będę reagować, gdzieś całe moje ja uciekło, jestem pusta w środku, udaję że żyję, tak dobrze, że nikt o niczym nie wie i niczego sie nie domyśla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie etap
wybaczenia z żalem na przemian. I jednocześnie układanie wszystkiego od nowa. Muszę zapomnieć. Nie będzie łatwo,ale etap był dość niewinny więc jeszcze może się udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ebolka tak nie można
Rozumiem jak zdrada wychodzi na jaw to chyba jedna reakcja natychmiastowa - zerwanie z kochanką. Facet jest dwulicowy. Obie powinnyście go kopnąć w d.... Ale wiem co to miłość i jak się reaguje - mało rozsądnie. Ale powinien wybrać a nie lecieć na dwa fronty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli
... ponowne zaufanie ...miłość ... wybaczenie i wiadomść że romans trwa dalej...........Kurwa jak boli. i następny etap: rozwód... tak, tak, to kurwa boli!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie jestem
Dzięki za wszystkie wypowiedzi. Oczywiście czytam "sposoby zdradzonych żon" i inne topikina ten temat, ale tak trzeba przeczytać setki stron, żeby wyciągnąć wnioski o fazach. Chodziło mi o krótkie posumowanie. Chciałam się pocieszyć, że im dalej, tym będzie lepiej, że zaufanie kiedyś wróci. Niestety wygląda na to, że to sprawa przegrana. Może jest jednak ktoś, kto przeżył to wiele lat temu i teraz potrafi się już z tego śmiać? A może ktoś potrafił się tak od tego zdystansować, że ma to już poprostu w dupie! Chyba za dużo wymagam.... Pozdrawiam wszyskich, a szczególnie ciepło Ebolkę, trzymaj się kochanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebolka
do gdzie jestem. Zyczę Ci, żebyś miała więcej szczęścia, ja pomimo wszystko jestem optymistką i wierzę, że z takiego gówna niektórzy wychodzą. Ja tez wierzę, ze sobie poradzę, jestem silna, nie mam zamiaru umierać za człowieka, który kocha tylko siebie, wierzę w to gorąco. Trzymaj się i nie daj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwsze fazy podobne: szok brak apetytu niemożność usiedzenia w jednym miejscu drgawki na całym ciele obciążanie się winą itp.itd. teraz jest lepiej może Cię to pocieszy chęć wybaczenia, choć okropnie boli to, że zawiódł Cię najbliższy Ci człowiek i podobne uczucie - brak wspomnień, najchętniej wymazałabym ten czas z pamięci, choć on wtedy był cały czas przy mnie i w zasadzie nie zaniedbywał obowiązków rodzinnych. Miłość jest, obustronna (często mnie o tym przekonuje) zaufanie pełne jeszcze nie ale wierzę mu, że żałuje i chcę wierzyć, że tego więcej nie zrobi (tak mówi) czy to optymistyczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebolka
Nie potrafie odejść z mojego rodzinnego domu, spędziłam w nim wiele lat, on tym bardziej nie chce, bo przecież mnie "kocha".Nie wyobrażam sobie zycia samej w tym dużym domu, nie chcę mieszkać gdzie indziej, zamkniete koło. Ale znajdę sposób, może ktos mi cos poradzi, proszę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebolka
ale on nie chce się wyprowadzić, on twierdzi że jestem jedyną osobą, przy której się chce zestarzeć. Ja mu tłumaczę, że ja chce zyć, jeszcze zyć a nie starzec sie przy nim i jego kochance. On się jej wypiera a potem po chwili słyszę od kochanki ze są cały czas ze sobą. Ona niby go juz nie chce ale nie potrafi się z nim rozstać. Zwariowane lotnisko, nikt przy zdrowych zmysłach tego rozbierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdzie jestem
No to ja, Troszkę powiało optymizmem, ale tylko troszkę. Myślę, że dobrze robisz starając się zaufać, to jest jedyna droga. Mnie zrobiło się lepiej, kiedy obiecałam sobie, że więcej nie wybaczę. To zresztą złe słowo, bo nie wybaczyłam mu jeszcze. Chodzi o to, że jeśli jeszcze choć raz mnie oszuka, to nie będzie miał drugiej szansy. Teraz jestem na etapie zastanawiania się, czy rzeczywiście go kocham. Myślę, myślę i nie wiem. Na samym początku, kiedy się dowiedziałam, myśl, że on mógłby pójść do kochanki bya dla mnie nie do zniesienia, a teraz? No cóż, niech idzie, droga wolna... Ja to przeżyję. Nie dam się złamać. W tym całym nieszczęściu prekonałam się, że mam dużo przyjaciół. Ludzie mnie lubią. Dam sobie radę. Ebolka, trzymaj się, każda z nas musi to przejść po swojemu. To smutna, ale oczywista prawda. Trzymam za Ciebie kciuki, A.K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakastaka
boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak boli
znam fazę: nienawiść do kochanki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fixi
hm... u mnie fazy identyczne jak u poprzedniczek, a teraz jestem w fazie: zerwane kontakty, zal, smutek, zlosc (milosc niestety tez) i kompletny brak pomyslu na zycie. i niemoznosc wyrwania sie z tego uczucia do niego, to jest okropne. a najgorsze jest to, ze on ma mnie w dupie. fuck. co za los, swiat oszalal... pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wariatka z nożem
Faza: zamordować go!!! i ją też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ON**
Totalna izolacja od niej, od wszystkich i wszystkiego co kiedykolwiek i jakkolwiek z nią mnie łączyło. Nie potrafiłbym już wybaczyć, ale nie potrafię o niej zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rawa
do gdzie jestem: U mnie tak: 1.szok 2. rozpacz ogromna, płacz (2 tygodnie) 2.szok2 (niejedzenie, wymioty) 3. wyrzuciłam go z domu 4.depresja , smutek płacz (miesiąc) 5.ogromna pustka, samotność (3 miesiące) 6. moje błaganie żeby wrócił (wszystko wydawało się lepsze od tej pustki) 7. jego starania, powolne odzyskiwanie nadziei przeze mnie 8. odzyskanie zaufania (nie, niepełnego, na zasadzie "wierz ale sprawdzaj") 9 ponowna zdrada 10 powrót do pkt. 1 i tak w kółko Trwało to 3 razy Sama się zastanawiam ile musiał mi dokopć żebym chciała odejść Teraz od 4 dni jesteśmy w punkcie 9. wmawiam sobię, ze nigy nie popełnię jeszcze raz tego samego błęu i nie wrócę do pkt 6 Ale nie wiem czy dam radę To co mogę powiedzieć, to to, że zdradę wybaczyć można tylkoraz, potem staje się nagminna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie jestem
Rawa strasznie ci współczuję! nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak straszne jest to co przechodzisz tak, na odległośc wydaje się, że to nie ma sensu, jesli on to robi notorycznie, to już masochizm z Twojej strony wiem, że łatwo się wymądrzać, nie będąc na twoim miejscu mnie się wydaje, że jesli moj mąż zrobi to jeszcze raz, to będzie koniec, ale życie nauczyło mnie już, że dopóki czegoś się nie przezżyje, to nie nalezy zakładac z góry, że się postapi tak, czy siak Trzymaj się Dziewczyno! Poowdzenia i życzę Ci, zebys znalazła się w fazie: nowy szczęśliwy związek z człowiekiem godnym zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×