ON CHYBA MNIE ZDRADZIL! POMOCY!!!!

Dzis przyjechal do mnie z samego rana i postanowil wyznac mi cala prawde. Powiedzial mi, ze kiedy mielismy ow kryzys napisal list do swojej bylej dziewczyny (ktora byla jego pierwsza dziewczyna i z ktora byl 2 lata), o tym co sie dzieje w naszym zwiazku. Jest mi cholernie przykro, ze to wlasnie jej sie zwierzyl! Ona sama go zdradzala wielokrotnie i dlatego tez sie rozstal z nia, ale wiem, ze ona byla jego wielka miloscia, wiem jak cierpial jej kolejne zdrady i ile czasu potrzebowal, by o niej zapomniec. Pozniej mial jeszcze 4 dziewczyny i dopiero wtedy pojawilam sie ja. Zawsze mowil, ze jej nie nawidzi, ze to kurwa, suka itd. A teraz po prostu napisal do niej list, zeby opisac, jak nam sie nie uklada. Nie wiem, czy w to wierzyc, czy nie. W kazdym badz razie, ja od samego poczatku myslalam, ze to o TĄ ASIĘ chodzi, ale on mowil, ze nie. Tylko myslalam, ze to jakis stary list, ktory bardzo dawno temu do niej napisal.

Nie chcę pochopnie wyciagać wniosków,ale jak się z kims nie utrzymuje kontaktów to nagle sie nie pisze takich listów do eks.Ja miałam podobnie jak Ty.Mój eks mówił mi,że nienawidzi swojej byłej i jest taka i owaka,a gadał z nią na gg o jakichś przeszłych sprawach. Także faceci to zwykłe prostaki i jak coś zbroją zwyczajnie nie umieją się do tego przyznać tylko kręcą i robią nam sceny itp. Trudno jest zapomnieć i wybaczyć komuś kto nas zranił. Teraz nie wiesz czy mu wierzyć i czy Cię nie zdradził. Moim zdaniem jeżeli raz Cie tak oszukał może zrobić to znowu (oni już tak mają). Każdy kto przeżył zdradę czy zranienie po jakimś czasie odzyskuje równowagę i może znowu pokochać.Facet nie zasługuje na Ciebie skoro kłamie.

Taaaa ... uważaj na jego byłe, z którymi sie kontaktuje po kilku latach milczenia. U mnie też tak było, tylko zanim do czegokolwiek doszło to ja odeszłam. Panienka miała problemy z mężem i nagle przypomniała sobie o swojej miłości sprzed lat. Nie warto tracić życia i czasu natakie historie. jesteś na przegranej, so sorry

w związku to myśli się,że z kimś innym byłoby lepiej. I chce się upewnić,spróbować. On tego listu jednak nie wysłał. To nie była zdrada,bo wiedział,że tamta kobieta go zraniła i tez już jej pewnie nie ufa. Ale gdzieś się tli iskierka wspomnienia. Czasem przechodząc obok kogoś w kim byliśmy zakochani zadrży nam serce. Ale to chwila. Już mamy nowych partnerów. I to ich kochamy,czasem się wydaje,że może być inaczej. A że faceci nie umieją się przyznać do błędów,nawet na nas się wyżyć za swój błąd to już inna sprawa. Okropne to jest ale tak jest. I nie wierzę w istnienie choćby jednego człowieka,który będąc w związku choć przez sekundę nie pomyślał jakby to było gdyby było się z kimś innym. Czy samo takie przemyślenie jest już zdradą? Jeśli się kochacie wróćcie do siebie i nie rozdrabniajcie tego szczegółu.

podnosze

Topik sprzed lat :)