Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Rozmawiamy. Rzecz wtym, że albo ja mam zbyt nabita głowe i sobie sama ze soba nie radzę albo nie umiemy się dogadac. Sądzę, że i jedno i drugie. Duży cień na nasz związek rzucił ten dzień po ślubie i popis męża. Myślałam, że uda mi sie o tym zapomnieć, ale niestety, myliłam się. Zawsze, gdy się posprzeczamy albo po prostu jest mi ciężko i przykro, to wraca. Nawet nie umiem o tym opowiadać bez łez, choć minęło już pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzka - z tego co zrozumiałam ta życzliwa sąsaidka wzięła Cię za pierwszą żone ? Nie przejmuj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Simi. Nie sądzę. Ty wiesz, jak mi się przyglądano. Żeby dodać trochę pikanterii, nawet uwazano, że moja siostra jest moją córką. I choc teściowa od razu to sprostowała, nie chciano jej wierzyć. A różnica między nami to ładne kilkanascie lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bądź ponad to ! Mi tez się przyglądają , oceniają. Mam tą przewagę ,że jestem tą \"ładniejszą\". Ale to jest okropne - wiem. Normalnie \"ubic \" takich. najgorsze ze mamy pretensje wtedy do partnera,ze musiała kiedys byc ta pierwsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem tą ładniejszą,zgrabniejszą,weselszą ;) ;) ;) ALE NAS ZARAZ UKAMIENIUJĄ!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, co my robimy!! A jeszcze nie tak dawno pisałyśmy, że się nie porównujemy z naszymi poprzedniczkami, a tyczasem okazuje się, że jednak je zlustrowałyśmy, skoro oceniamy się tak wysoko, no bo ja przecież też jestem... W zasadzie, to ona była ładna, jak wino, im starsza, tym ładniejsza, ale inteligencją mi do pięt nie dorasta. Ja znam 3 języki obce, plus czwarty biernie, i pnę się po drabinie naukowej, a ona nawet matruty nie ma. Góra nasi! A tak swoją droga, szkoda, że mieszakamy tak daleko od siebie. Mogłybysmy się wspólnie nieźle relaksować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie ! A tak w ogóle to przecież nie nasza wina ,że jestesmy atrakcyjniejsze pod każdym względem od tych \"nieudanych\". Sorry ale one tez nas nie kochają i nie kryja się z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no u mnie
ex mojego mnie na oczy nie widzila nie wie kim jestem ale zabawne jest to ze w kazdej mozliwej kategorii mam nad nia przewage jakbymnie zobaczyla i chwilke pogadal mialaby moze jeszcze wiekszepoblmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..... ? :o rozumiem, że to taka terapia antystresowa? A jak u mnie była kochanka jest dokładnie tego samego wzrostu co ja, takiej samej postury, ma tak jak ja wyższe wykształcenie , zna tyle samo języków, jest kilaka lat ode mnie młodsza ale za to ja mam dużo wiekszy biust - to która z nas wygrywa w te klocki? :p To nie atak, tak naprawdę to mnie trochę rozśmieszyły te porównania - to takie typowo babskie...:) Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeciez nie chodzi o to, że zmienił sobie kobitkę na lepszy model. Jak powiedziałam, nigdy sie nie porównywałam, ale ... co dziwne, często czuję się gorsza. Czyżby nadal syndrom dwójki..??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tam jestem lepszym modelem ;) Wcale nie porównujemy,jesteśmy porównywane :( Kupiłam sobie super krem na twarz.Teraz to już w ogóle będę S-klas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez myślę, że jesteśmy porównywane. Córka męża z pewnością donosiła różne wieści o mnie. jedno tylko, co mnie drażni to to, że jak coś zrobimy w domu to pewnie szybko trafia do wiadomości tej osóbki. Szkoda, bo przez ten czas wydobyłą z niego niezłą kasę, a jak my coś zrobimy, to pewnie wpaja dzieciom, że to ich kosztem. na szczęście mój mąż ma to koło tyłka (przepraszam). Kończę, bo spodziewamy się gości, którzy zresztą sami się do nas wprosili, ale co tam, zapowiada sie przyjemny wieczór, zwłaszcza że dopiero wróciłam z pracy. PA PA!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też s-klas, he he w chwili zaćmienia umysłu postanowiłam samodzielnie zrobić sobie pasemka, nałożyłam sobie jakies odbarwiajace świństwo, zaraz potem wpadłam w panike , że będę wyglądała jak nieboskie stworzenie jako, że nie mam doświadczenia, potem bałam sie to zmyć, potem bałam się otworzyć oczy i spojrzeć w lustro.... a potem stwierdziłam, że jestem mistrzynią :) jeszcze parę ciemnych brązowych pasemek i ... bingo - mam dwa razy więcej włosów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem>>fajnie jest byc kobietą. Mój mąż próbuje od dwóch dni bezskutecznie porozumieć sięz eks w sprawie rozmów przez skype\'a.Mają od tygodnia wyłączonego skype i mąż musi dzwonić do dziecka na domowy,a to wiąże się z kosztami.Dziś młody mu powiedział,że skype u nich działa,ale jest odłączony.Dlaczego ona tak postępuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem kwiatku... zapewne czysta złośliwość , tylko czym spowodowana? U mnie kochanka szaleje bo nie może znieść tego, że przegrała jako kobieta, została sama i sie mści - tak to widzę. Ale \"twojej\" ex nie rozumiem... Ona nie ma już o co walczyć - po rozwodzie, życie od nowa ułożone - chyba nie ma sie o co bić? Ale są takie osoby - nasz kolega też miał tak ze swoją byłą żoną a właściwie to ciągle ma .... Ona bez przerwy ciąga go po sądach, nie wpuszcza do domu, utrudnia kontakty z dzieckiem - np ciągle mówi, że jest chore i kolejny dzień wizyt przepada.... Oczywiście nie ma mowy o nawet 1 minucie wiecej poza tym, co \"przydzielił\" sąd mimo, że byłoby jej to na rękę - pracuje i musi angażować swoją rodzinę do opieki nad dzieckiem a mógłby to robić ojciec bo bardzo chce... Taki typ... Ten jad uszami jej się po prostu wylewa. Na szczęście to jedyny taki przypadek wśród naszych znajomych czy rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem>>zawsze dostaję gęsiej skórki,kiedy ktoś mowi,że małżeństwo się rozpadło,bo on był skończonym ku....,albo ona była okropna,a on cacy.Nie wierzę w takie sytuacje.Jestem kobietą,matką i nie muszę wyobrażać sobie jak ciężko(i fajnie )jest czasami być kobietą.U nich wina leżała pośrodku.To nie ulega żadnej wątpliwości. Eks pochodzi z zamożnej rodziny,zawsze miała o niebo lepiej niż rówieśnicy w szkole,często fakt dobrej sytuacji materialnej czynił z nią uprzywilejowaną w różnych sprawach.Rzadko kiedy spotykał ją afront,rozczarowanie,odmowa.Była stroną dominującą w tym małżeństwie,podejmowała wszystkie decyzje,oczekiwała aprobaty i miała ją.Mąż pracował,ona nie.Ich kłótnie kończyły się tym,że wyrzucała go z torbą ubrań,on wsiadał do auta,jechał do lasu i tam słuchał radia,po jakiś 2godz dzwoniła,że już jej przeszło,może wracać.Wtedy też tak zadzwoniła i usłyszała,że nie,nie wróci.Myślę,że to jest powód tej nienawiści,że po raz pierwszy w jej życiu ktoś postawił jej kontrę,tak bolesną i niespodziewaną.Ze tym kimś był mąż,który nigdy się nie sprzeciwił.Mało tego,ona go błagała,żeby wróci.Parę dni po wyprowadzce poprosiła go o rozmowę w McDonalds.Wysaiadła z auta ze.....100 czerwonymi różami.Przeprosiła go za romans,który ciągnęła sprzed ślubu,przeprosiła za to jaką była żoną.Przyjął róże,ale nie zgodził się na powrót.Kolejny policzek.Potem i do tej pory były już tylko policzki dla męża od niej.Im więcej go boli,tym większy uśmiech na jej twrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zrozumiałam - czy twoje pierwsze zdanie odnosiło się do syt. mojego kolegi? Ja nie pisałam, że to jej wina , raczej głównie jego, chociaż ona też dziwna. To w ogóle małżeństwo wyswatane, które nigdy nie powinno być zawarte - taki akt desperacji z obu stron... To potwierdzenie tego, że czasem lepiej iść przez życie samemu (wiem o tym!!!:)) ... Szkoda tylko dziecka jak zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za tydzień jest sprawa o obniżenie alimentów,bardzo się boję.To dla nas ważne,chcemy zacząć normalnie żyć.Eks nie chce o tym rozmawiać,trzyma męża w niepewności.Ciągle bawi się jego życiem.Zawsze ludzi i pieniądze traktowała lekko.Zbyt lekko :( Co u Ciebie?Gdzie mąż?Będę musiała zaraz uciekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie ok, mąż poszedł poczytać dziewczynom i jak zawsze ... zasnął pierwszy.... Też niedługo spadam, muszę sie wreszcie wyspać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłej niedzieli dziewczyny.Mąż poszedł z chłopakami na spacer,a ja będę zaraz z mięsem walczyła na obiad.Nastroje nam nie dopisują,myślimy o sprawie,która będzie w piątek(o obniżenie alimentów)i szczerze mówiąc nie zdziwi kolejny paradoks.tyle już ich było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na razie siedzę sama. Mąż w pracy, a jego syn u matki. Ma w ramach zablokowany komputer i w domu mu się nudzi. Zresztą, matmusia zawsze może pocieszyć. jakoś ostatnio daje popis, także w szkole. Złe oceny, złe zachowanie, skargi na niego, w domu lenistwo i paskudne odzywki do ojca. Ile to jeszcze potrwa? A imprezka się udała. Czasem warto miec gości, przynajmniej można się posmiać i odetchnąc po pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czymże są nasze problemy w prównaniu z problemami (oczywiście, bez urazy) omawianymi w topiku o stringach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaak, problem stringów to nie byle co... ja noszę :o .... czyżby dlatego mój mąż znalazł sobie kochankę :p ..... muszę to przeanalizować. kwiatku, przeczytałam jeszcze raz to, co wczoraj napisałaś o pierwszym małżeństwie twojego męża.... To jest jak rodem z brazylijskiej telenoweli... Ile oni mieli lat jak sie pobrali?! Ona go ciągle wyrzucała z tą reklamówką a on ... nic i jechał do lasu??? Mnie się to w głowie nie mieści...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieli po 23lata,on zupełnie niedojrzały do roli męża,ona zafascynowana rywalizacją o nią pomiędzy mężem,a jej starą,odwieczną miłością T.Mąż wygrał,poniewaz był dobrym materiałem na męża,czyli pracowity,odpowiedziałny,a emocji dostarczała sobie jeżdząc do T,nawet z małym dzieckiem.Jak zachowuje się taki mąż?PRACUJE NA OKRĄGŁO.Unika rozmów,prowokacji,PORÓWNAŃ,chowa się,żyje obok.A kiedy jej nie wytrzymują nerwy i krzyczy,że on taki akuratny,a ona chciała wodospad uniesień(ja nie narzekam),on coś tam duka i ZAWSZE torba,kurs do lasu,po 2godz telefon,że już może,ona czeka....A ponieważ jestem b sceptyczna,kiedy słyszę takie opowieści,więc sama zasięgnęłam języka co do nich.Zgadzało się.A teraz nie mam żadnych wątpliwości,daje przykład za przykładem. Wiecie,jestem b wymagająca,zdaję sobie z tego sprawę.potrafię być okropna,moj mąż rozczula mnie z tym swoim zagubieniem,kiedy zaczynam kąsać.Kocham mojego męża,rozmawiam z nim,mamy piekną rodzinę.Stąd wiem,że nie byli dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny ! u mnie okay - posłuchałam Waszych rad / szczególnie Madżki / i nie wtrącam ani słówka o dziecku mojego faceta. Rezultat ? On robi to co uważa za właściwe. Jego matka także jakby juz nie nalega na to zeby odwiedzał małego, jego zona nigdy nie nalegała... ja nalegałam ale już nie. Dziecko musi czuć ,że jest kochane - ale to nie może być udawane. Miłość wyraża się różnie - nic nie poradze ,że nie ma między nimi więzi ,może w przyszłości. Na razie odczuwam to tak ,ze mój mężczyzna oddziela tamten świat grubą kreską - ale o dziecko dba także nie rzucam w niego kamieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga
witam, znowu mnie dlugo nie bylo - przeprowadzalismy sie. kwiatku, historia twojego meza podobna jest do historii mojego. tez pewnego razu nie wrocil, malo tego, ozenil sie (ze mna). ona na poczatku dzwonila do mnie i ostrzegala jaki to on jest okropny i w ogole, ale jak zobaczyla ze nie biore sobie tego do serca, dzwonila i wrzeszczala ze go kocha a ja go jej zabralam... i tez nie moze przezyc do dzisiaj, bo sama nie ulozyla sobie zycia. nic dziwnego, taka pusta baba z rozwydrsonym dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie na \"on się rozwodzi i zaczyna związek ze mną\" dowiedziałam się, że jestem szmatą. Wy dziewczynki zreszta też. Każda druga żona nią jest. Wiecie, jak czytam takie komentarze, to nie ciskam się, ale współczuję tępoty i zaściankowości. Nie ważne, ze ktoś kimś poniewiera, ważne, że są razem, że żyją pod publiczkę, według stereotypów - jedna żona i jeden mąż przez całe życie. Pogratulować, jeśli komuś się to udało. Tak samo jak pogratulować komuś, kto wreszcie, z tą drugą/drugim, pokolorował sobie świat. No, to się nagadałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×