Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakochałam się

CZY KTOŚ PRZEŻYŁ COŚ PODOBNEGO? PROSZĘ O WYPOWIEDŹ!!!

Polecane posty

Gość a czy on ma dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Agłaja................ja mam nadzieję, że dam sobie z tym radę. Jak do tej pory znajomość z żonatym nie odbijała sie bezpośrednio negatywnie na moim związku. Nie chcę się rozstawać z chłopakiem, nie zostawię Go. Wierzę całą sobą, że dam radę, że będę umiała z tym żyć, a może i kiedys o tym zapomnę. Muszę spróbować, muszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Ma dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana*
A, spałas z nim, to przeoczyłam. Wiesz co, bez zbednych ceregieli i wyjasniania, bo znowu ci niamiesza w głowie zniknij z jego życia. Wykasuj nr tel żeby nie kusiło, a w swoim telefonie zaznacz opcje, która bedzie odrzucała jego numer gdy zadzwoni. Zero kontaktu, Można jesli sie chce. I jak najszybciej zapomnij o tym co sie stało.Było minęło, kazdy popełnia błedy, ale nie dopuść do niczego wiecej. Zero! zero! kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To poniekąd podziwiam za bycie, za odwagę bycia, z ukochanym, który dostał w dupsko (delikatnie mówiąc...), nawet o tym nie wie (i dobrze, bo chyba pękło by mu serce), a ty masz siłę, by codziennie się do niego uśmiechać. Nie wiem, czy zapomisz, nie sądzę. Gdyby to była \"tylko\" zdrada psychiczna, to może, ale to i seks... to baaaaardzo komplikuje sprawę. Modl się, żeby to nie wyszło na światło dzienne, bo zostaniesz sama, ze wszelkimi konsekwencjami, a \"miłemu panu\" się upiecze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trut
Witaj! No to chyba mamy coś wspólnego. Zaręczyny, szczęśliwy związek, daleko posunięte plany i nagle zjawia się ten żonaty z dziecmi. Wybarałam bardzo żle, bo przekreśłiłam całe swoje dotychczasowe życie. Bardzo miło by było odwrócić czas i zostać szczęśliwą mężatko i to nie prawda, że nie kochasz swojego chłopaka. My chyba należymy do tego STRASZNEGO typu kobiet, które zbyt łatwo poddają się urokowi - a to cholernie złe (!!!!) i ja ciągle pluję sobie w brode, że taka jestem i nie mam już przy sobie mojej drugiej połówki, którą ciągle bardzo kocham, ale jest już za późno. No chyba, że ktoś zna receptę na cofnięcie czasu. Postaraj się odrobinę więcej i zostaw go w spokoju. Gwarantuję - będziesz potem płakac tak jak ja jeśli zostawisz chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Od czsu, kiedy wylądowałam w łóżku z żonatym, nie widziałam mojego chłopaka. Zobaczymy się weekend.Tak bardzo boje sie tego spotkania, boję się, że będę jakaś inna. Tęsknię za moim chłopakiem i to bardzo, ale ten paniczny strach wszystko psuje. Debilka jestem i mam tego pełną świadomość. Wiem, że musze byc teraz silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
trut.............jak dobrze, że tutaj zajrzałaś. Ktoś zrozumiał mnie tak do końca. Nie zrezygnowałabym z mojego chłopaka na rzecz żonatego, nigdy, bo wiem, że On nie zostawi nigdy swojej rodziny. Masz rację z tym strasznym typem kobiet. Wiesz co, to cholernie zła cecha. Najbardziej martwi mnie to, że tego chyba nie da się zmienić, że mozna z tym tylko walczyć. Twój żonaty był dużo starszy od Ciebie? Mogę wiedzieć ile ty masz latek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana*
No kochana, chciałabyś nie cierpieć? Nie ma lekko, ale to da sie naprawić. Żałuj z całego serca i napraw co popsułas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
trut....................najbardziej ucieszyło mnie to, że napisałaś, iż to nieprawda, że nie kocham swojego chłopaka. Kocham Go i to bardzo. Ty rozumiesz, że można kochać i pomimo tego zrobić coś takiego, co ja zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trut
był o 10 lat starsz!Teraz chyba nie ma co oszukiwać tego biednego chłopaka i jeśli poczyniłaś pierwszy krok musisz być konsekwentna w swoim działaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
wiesz trut.............jaki On był zdziwiony kiedy powiedziałam, że musimy ostatni raz porozmawiać, bo ja juz tego nie wytrzymuję. Jakby spadł z Marsa - ..."ale kochanie, o co Tobie chodzi, przecież jest nam tak wspaniale, dopiero sie siebie uczymi .." i takie tam inne. On nprawdę nie potrafi sobie uswiadomić tego, że mnie jest źle, że mimo, i ż jest nam tak dobrze, to ja podle sie czuję. Czy jest aż takim egoistą???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Właśnie porządkuje papiery i natknęłam się na gazetę, w której jest Jego zdjęcie. Zaraz ją wywalę do kosza. Co z tego, że ma taki śliczny "pyszczek" i piękny garnitur... Co z tego...Jak mogłam dać sie naciągnąc na coś takiego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się wiesz co
nie wiem jak to wyrazić,żeby Cię nie urazić,bo wcale nie chcę Cię osądzać,potępiać itd. Ja akurat jestem realistką i ciężko mi to zrozumieć. Nigdy w życiu nie wpakowałabym się w tak układ. Ale myślę,że w tej sytuacji to Ty jesteś egoistką. I w tym jesteście podobni z żonatym. Nie obchodzi Was nikt inny. Kubeł zimnej wody by Wam się przydał. Jakby ktoś się o tym dowiedział z bliskich od razu byś się od niego odsuneła. I podjęła decyzję. Słuszną. Jeśli Twój narzeczony ma ten sam problem co Ty...to byłoby najlepsze. Bo musiałabyś poczuć na własnej skórze co to znaczy być oszukiwanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakochałam się---------> brałaś pod uwagę najgorszą opcję: że twój chłopak (i nie tylko on ...) się w końcu dowie? Pytam bez złośliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Właśnie skończyłam pisać sprawozdanie. Jakoś mi się udało, ale nie jest ono tak dobre jak zawsze. Przed chwila dzwonił żonaty. Nie odebrałam. Napisał eska, że pewnie jestem bardzo zajęte i że odezwie sie później. Do Niego nic nie dotarło. Udaje, że nie rozumie, czy jest troche ograniczony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana*
Czeka, aż Ci przejdzie i sie złamiesz. Stary numer, wszyscy tak robią. Przemysli, steskni się i pęknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm, ja raczej spodziewałabym się męskiego \"tupania nogami\"- facet z pozycją, ustawiony- czego chcieć więcej ;) I nagle mu się kategorycznie odmawia??? E, coś mi się zdaje, że on tego tak łatwo nie przełknie, chyba, że szybko znajdzie sobie nową, sory, \"zabawkę\" na twoje miejsce. Czekam na odpowiedź na pytanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Kochana *................pewnie masz rację. Sądzi, że szybciutko wymięknę, bo jednak troszeczkę juz mnie zna. Wiem, że należy sie Jemu rozmowa (mimo wszystko) i tak zrobię. Spojrzę Jemu w oczy i z pełną świadomością powiem, że nie chcę sie juz z Nim widywać. Musze stanąć przed tym problemem sama, osobiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana*
Moim skromnym zdaniem, to guzik mu sie należy. Wyłącznie uprzejma informacja przez telefon. Boje się, że cie przekabaci w sytuacji sam na sam tekstami, przytulaniem i innymi chwytami, ale Twoja wola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Już jestem, byłam na spotkaniu. Agłaja..............tego się nie obawiam. Nikt się o tym nie dowie, wiem co piszę, to niemożliwe. Nikt o tym nie wie. Tzn. teraz wiecie Wy, wie On i ja. Kochana*...........zero kontaktu z Nim to będzie niemożliwe. Już dzisiaj wiem, że na początku października będę musiała się z Nim spotkać. Na polu zawodowym oczywiście. Nie uniknę tego, bo zajmuję sie przygotowaniem projektu, z którym On ma też coś wspólnego. Nikt nie pójdzie za mnie na to spotkanie, ponieważ tylko ja jestem w temacie. Może po rozmowie z Nim, kiedy powiem, że nie mogę się już z Nim spotykać, uda mi sie Go nakłonić do tego, aby na to spotkanie przysłał jakiegoś zastępcę. To jest możliwe, ale nie wiem, czy On się na to zgodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmień wartości
"Do zakochałam się" Moim zdaniem, powinnaś przede wszystkim zmienić swój system, wartości. Jeżeli tego nie zrobisz to sytuacja wcześniej czy póżniej się powtórzy. Zapamiętaj sobie, że nie ważne jest to co kto w danej chwili posiada........ KASA TO RZECZ NABYTA, w kazdej chwili można ją stracić lub zarobić. Liczą się wartości: uczciwość, szacunek, pracowitość............. na tym się buduje trwałe związki. Zerwij z tym starym dupkiem i oczywiście porozmawiaj z chłopakiem. Na kłamstwie nie zbudujesz dobrego związku jeśli plenujesz się nie przyznawać, to od razu sobie odpóść bo będzie i tak klapa. Kłamstwo ma krótkie nóżki. Miej nadzieję, że Ci wybaczy............ i jeszcze zastanów się czego Ty na prawdę chcesz, bo z tego co piszesz wynika, że jeszcze się nie wyszalałaś i wcale nie jesteś gotowa na małżeństwo. Ciągle szukasz wrażeń, przemyśl to i może odłużcie sobie ten ślub. Ja od 10 lat jestem w związku i dalej iskrzy tak sam.............. a nawet lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana*
Cóż, rób tak, żeby sie za cholerę nie złamać. Kulturalnie, ale stanowczo, nie znosząc sprzeciwu. Wszystko w Twoich rekach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Zmień wartości.................nie szukam ciągle wrażeń. Nie oceniaj mnie tak. Przeczytaj wszystko. Przez 8 lat związku z moim chłopakiem byłam wierna i nie szukałam przygód. To jest pierwszy raz. Pierwszy i ostatni mam nadzieję. Nigdy nie "leciałam na pieniążki". Zawsze miałam je w domu rodzinnym i nadal mam. Mój chłopak nie jest ani biedny ani bogaty. Żonaty może troche zaimponował mi pozycją, nie samym portwelem. Balonik.........nie ma tutaj żadnej Beaty, chyba. Zmień wartości..............masz wielkie szczęście, że po 10 latach nadal tak samo iskrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Nie będzie mnie tutaj przez cały weekend. Napiszcie jeszcze kilka słów i zajrzyjcie w poniedziałek. Trzymajcie kciuki za spotkanie z moim chłopakiem i za to, abym wytrwała przy swojej decyzji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, jak to możliwe, żeby nikt się nie dowiedział, bo facet, jeśli zechce, może cię zniszczyć psychicznie, a on sam wyjdzie z tego praktycznie bez szwanku.... Ot, zgnębi cię dla czystej przyjemności, wyrachowania i zemsty. Nie życzę ci tego oczywiście, tylko ja, na twoim miejscu, dosłownie trzęsłabym portkami ze strachu: kiedy to się wyda i co dalej. Szefostwo nie sprawdza jakie strony odwiedasz? W firmie mojej siostry sprawdzają. Mój ex miał jakiś \"szósty zmysł\" ;) bo bezbłędnie wyczuwał, że ja się z kimś umawiam. Po kilku latach bycia razem pewne rzeczy widać gołym okiem. balonik-------> jak i tu beata doleciała, to ja nie wiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmień wartości
właśnie, 8 lat, cała młodość....... ja przed moim mężem, miałam kilku partnerów. Wyszalałam się. Teraz nie ciągnie mnie do zadnych przystojniaków, nawet jak mnie atakują.... a co do kasy, to nie chodzi mi o to, że na nią lecisz, tylko o to, że określasz wartość człowieka po tym co posiada, a nie potym jakie ma watrtości. A co do iskrzenia, to nie tak samo z siebie, cała sztuka polega na podsycaniu związku..... czasem jakaś kłótnia np.... odrobina niepewności......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Szefostwo może monitorowac odwiedzane strony, ale ja nie przesiaduję na nich ciągle. Swoje rzeczy mam zrobione i zaglądam tutaj w wolnej chwili. On bardziej się obawia, że ktoś sie dowie niż ja, naprawdę. Trzęsie portkami. Uwierzcie, że On miałby wiele do stracenia, byłby na straconej pozycji. Boi sie tego jak cholera i mówił o tym otwarcie. Początkowo ciągle powtarzał, że mam uważać, że mam być ostrożna, że mam sobie zdać sprawę, że kiedy ktos sie dowie, to On jest skreślony.Poznałam Go trochę i wiem, że nie jest ostatnim chamem, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×