powiedzcie mi, ze życie ma sens

bo chyba przestaje w to wierzyć... :((

sorki :-(

\"życie ma sens\" :) uszy do góry!

ma...tylko nie zawsze go widać... czasem trzeba przeczekać co złe...

cholera, tak właśnie myślałam. Czyli po prostu nie warto żyć

warto żyć...tylko jak jest źle, to człowiek nie umie w to wierzyć. Ale złe chwile miną... naprawdę...;*

życie ma sens :)

może nie spotkałaś na swojej drodze tylu osób co ja, które Cie przekonały, że sens ma tylko dobro ich własnego tyłka w danej chwili

spotkałam, ale mam ich tam gdzie ich miejsce... nie pozwolę żeby ktos miał wpływ na moje poczucie sensu życia. I tyle!!!

rodzisz się, cierpisz i zdychasz. I to jest ten sens?

fajnie, że masz w sobie tyle siły, żeby tak podchodzić. Ja już nie :((

każdy widzi to co chce widzieć. jeśli Ty widzisz życie jako: narodziny, cierpienie, śmierć...to Twój problem. A może wymień okulary?? (albo jak nie masz, to kup)

kałamarnica... każdy ma w sobie siłę... tylko trzeba ją znaleźć... nie ma rzeczy niemożliwych... wszystko zalezy od Ciebie... pozdrawiam!

mrill, sama niedawno jeszcze tak mówiłam. Ale wszystko ma swoje granice, uwierz.

jasne, że życie ma sens tylko większość ludzi lubi uczepić się tej jedynej sprawy, która im nie wychodzi i mieć w tyłku wszystkie inne pozytywy i zalety życie albo też ludzie pragną nie wiadomo czego zamiast docenić małe przyjemności i plusy, a jak się im powie co fajnego mają w życiu, jak fajnie mogą spędzić czas - to mówią, że pierdoły ich nie uszczęśliwią a to błąd!! wiele osób marzy o tym co my mamy na wyciągnięcie ręki nie potrzeba miłości jak w telenoweli, porsche w garażu czy kupy kasy aby móc się cieszyć wiecie że duża część ludzi na świecie nawet nie umie sobie wyobrazić smaku świeżego chleba z pasztetową i popijanego pyszną, słodką herbatą? tak, pewnie powiecie, że to pierdoła, że jesteście zbyt ambitni, żeby Wam takie rzeczy cieszyły a właśnie te rzeczy są najważniejsze.. mieć co jeśc, móc zjeść to co się lubi, bycie zdrowym, posiadanie rodziny (której przeważnie nie docenia większość z Was) zamiast popatrzeć na to co się ma, to wolicie jojczyć, że za mało zarabiacie (to nic, że ogrom ludzi nie ma w ogóle pracy), że to, tamto ja od kiedy przeżyłam operację codziennie cieszę się małymi sprawami jestem wniebowzięta gdy mogę zjeść świeży chleb z ulubioną kuźwa konserwą, gdy mogę iść do kawiarni, kupić latte i czytać poranną gazetę, gdy mogę zrobić mamie radość i zrobić jej spożywcze zakupy, albo gdy po prostu mogę zamiast rzucać fochami i obrażać się o nic- przytulić mojego nie-idealnego męża i powiedzieć mu, że go kocham, albo gdy mój kot wskoczy mi na kolana i mruczy i wiem, że jest szczęśliwy a Wy sobie dalej narzekajcie i skupiajcie się na negatywach i pragnijcie nie wiadomo czego sorry za chaotyczność ale wkur^&^$## mnie takie topiki typu "życie nie ma sensu" nie jeden walczy o życie... a Wy narzekacie