Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość muchino

NIESZCZĘŚLIWE ROZWÓDKI

Polecane posty

Gość muchino

Jestem pół roku po rozwodzie. I ciągle przeżywam. Nie chciałam tego, walczyłam o męża, ale zawziął się. Wcześniej miał romans. Ciężko pogodzić się z faktem, że druga strona przestaje kochać. Ciągle te pytania: dlaczego? gdzie tkwił mój błąd? I ciągle te wyrzuty, że byłam do niczego, skoro facet odszedł... Moja samoocena spadła do zera. Pomóżcie. Może wypowiedza się kobiety, dla których rozwód okazał się początkiem czegos lepszego? Tak bardzo potrzebuję otuchy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak dlugo byliscie razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie łam się...
wiem ze jest ci strasznie cięzko, bo myslisz ze byłas do niczego, ze to twoja wina, ale pamietaj ze to on miał romans - i jak to mówią moje kolezanki rozwódki - lepiej męczyc sie samej niz z byle h... który cie poniza, przy którym czujesz sie gorsza i dla którego jestes tą drugą!zobaczysz z czasem bedzie lepiej, widocznie to nie był ktos z kim warto było wiazac sie, bo on nie docenił ciebie - a ty napewno zasługujesz na kogos lepszego.zobaczysz znajdzie sie ktos dla kogo bedziesz tą jedna jedyna, napiekniejsza, najlepsza, warto czekac na kogos takiego - a los, Bóg, czy jak ktos woli nie pozwoli aby to czekanie trwało w nieskonczonosc, bo pzreciez po buzry wychodzi słonce! pozdrawaim i zyczę optymizmu! bedzie dobzre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchino
Rzowiedliśmy się po 9 latach małżeństwa i 5-ciu wcześniejszej znajomości. Gdy odchodził nie miałam pracy. Zostałam sama jak palec. Teraz czuję niechęć... do wszystkich facetów. Z jednej strony brakuje mi kogoś bliskiego, a z drugiej na samą myśl o mężczyźnie robi mi się niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj......
już wiem gdzie jesteś w to niedzielne popołudnie, porwał Cię net... Pozdrawiam gorąco, odezwę się na gg 🌻 W.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie marnuj czas na rozpamietywanie dlaczego, po co, na co, itd... Teraz masz więcej czasu dla siebie, juz jeden plus, zorganizuj go, nie wiem zapisz się na kurs, zawsze się jakiś znajdzie, który trafi w Twoje gusta, zmień fryzurę, ucz się języka, idź do kawiarni, rób to wszystko czego nie robiłaś będac z nim. Zamknij ten rozdział życia, najgorsze jest rozgrzebywanie ran i niczemu to nie służy tylko wprowadza w depresje, nie potrzebne Ci to. Pomyśl jaki ten człowiek był zły i dwulicowy skoro działał na dwa fronty. W ogóle nie jest wart byś o nim myślała. Kiedy ostatni raz byłaś w kinie? Nie pisz tylko, ze nie masz z kim pójść bo samemu tez się chodzi do kina. Dbaj o siebie fizycznie, psychicznie i duchowo i rozwijaj się bo szkoda czasu na takich dupków. No, głowa do góry, zrób sobie plan i postaw cele do których będziesz dążyć nie stój w miejscu bo czas leci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchino
do Witaj Jesteś niesamowita :) wysłałam sms-a, że mam już necik, podałam Ci nr gg, odezwij się koniecznie :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchino
margo37 Staram się, uwierz mi! Tyle, że czasami jest taki dzień, taka chwila, kiedy cała energia gdzieś się ulatnia i nie ma już sił na nic poza żalem i tęsknotą. Nienawidzę takich momentów! Nie chcę czuć się pusta w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodzaca sie
Muchino az głupio pisac ale ja sie ciesze ze rozwod przede mna wreszcie i wcale nie bede plakac bo za czym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby tak ale.....
muchino napisala, ze byla bez pracy, czy prace te znalazla juz? z czego zyje? mysle, ze to jest po czesci istota sprawy.. czy ma dzieci? oj jesli tak, to chyba trudno jej sobie zorganizowac tak czas jakby chciala, z powodu ograniczen finansowych.....latwo jest dawac rady.. ja sama nie jestem w takiej sytuacji, ale probuje sie wczuc.. trzymaj sie muchino :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muchino, to wiesz ze te dni mijają bo to cyklicznie się powtarza i każdy z nas tak ma. Trzeba sie wtedy uzbroić w cierpliwość i przeczekać najlepiej jest wtedy spożytkowac nadmiar energii (jak masz ogród --> przekop cały! w pobliżu las --> idź na grzyby! park --> idz na spacer, słoneczko swieci usiądź na ławce i ludzi pooglądaj;) Ja kiedy juz wpadam w takiego doła totalnego idę do kasyna, zawsze mam odłożone trochę grosza na granie mi najlepiej to pomaga;) albo do duzego sklepu towar na półkach obejrzeć;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj......
Margo, Wpadanie w wir gry lub zakupów niczego nie uleczy, bo to siedzi głęboko w tobie. Ja też się rozwodzę , wiem co mówię. Wraca i będzie wracało póki nie pogodzisz się ztym, że już tej drugiej połówki w Twoim życiu nie będzie. Z perspektywy czasu wiem, że najważniejsze jest pogodzić się z sytuacją, to początek nowej drogi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinka 44
A co zrobic jak po 20 latach sostaniesz sama ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj......
Mnie to właśnie spotkało, w dodatku nigdy nie musiałam pracować, a teraż w okoliczch 40-ki muszę rozpoczynać karierę zawodową. Oj ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchino
Gdy odchodził nie miałam pracy, ale tak to już przewrotnie w życiu bywa, że krótko po tym dostałam etat i zaczęłam szybko awansować. Teraz pewnie "nagle" zyskałabym w oczach eksa, bo dla niego miarą wartości człowieka jest między innymi pozycja społeczna, jaką zajmuje. Nie mam dzieci i to też mnie martwi. Chciałabym posiadać rodzinę, a boję się, że już nie zdążę jej założyć. Mam 33 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby tak ale
witaj- i jak latwo Ci bylo znalezc prace w tym wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby tak ale
muchino- to po czesci rozjasnia sytuacje, to ze nie masz dzieci moze stanowic Twoj plus, zobaczysz poznasz kogos i bedzie dobrze :) masz jeszcze sporo czasu przed soba, musisz to widziec jako pozytyw, dzieki rozstaniu stalas sie niezalezna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinka 44
Nikt mi nic nie poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj......
Muszę już zmukać, Karolinko, jeśli chcesz pomailować, to napisz maila, mój adres: prawdziwa-k38@o2.pl. Mi też jest ciężko. Trzymajcie się kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchino
Karolinko! Odszedł po dziewięciu latach, ale jest mi równie cięzko, jak Tobie po dwudziestu. Ból ten sam, rozczarowanie to samo. Jak intensywne są to odczucia zależy od wrażliwości. Na pewno są wprost proporcjonalne do naszego zaangażowania w związek. Ja na samym początku miałąm w sobie tyle adrenaliny, że góry mogłam przenosić. Walczyłam już nie o nas, a o siebie. Dzięki tej ogromnej złości, jaką miałam w sobie, udało mi się samej podołać z wieloma rzeczami. Z własnego doświadczenia wiem, że najgorszy jest marazm, wtedy to bowiem dopadają Cię wspomnienia i załącza się analizator. Powiedz coś więcej o Twojej sytuacji, to łatwiej będzie coś optymistycznego/konstruktywnego powiedzieć tutaj na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinka 44
Co tutaj pisac tradycja zakochal sie w mlodszej i poszedl nie wiem co mam z soba zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje Kochane
Zadano tu pytanie czy łatwo bylo znaleść prace młodej samotnej kobiecie mającej 33 lata. Bardzo ździwiło mnie to pytanie . Ja zostałam sama w wieku 53 lat. Zostawił mnie mąż dla młodszej kobiety, z niską rentą i z dziećmi dorosłymi ale jeszcze na studiach. Nie załamałam się choć mi było bardzo trudno. Znalazłam pracę w swoim zawodzie. Dorabiam do renty. Dzieci moje juz skończyły studia. Pracują!!! Ja cieszę się życiem. Robię to na co mam ochotę. Rozpiera mnie energia. Moje dzieci ciągle mnie swatają, ale ja już nie mam ochoty na romanse. Czekam kiedy zostanę babcią ale moje dzieci jeszcze nie chcą mnie zrobić babcią bo chcą się nacieszyć wolnością. Na drugi rok w wakacje wyjadę do indii. Odkładam pieniążki na tą wycieczkę już 6 rok. Jak zrealizuje moje marzenie to wymyślę następne miejsce na ziemi, które mnie w internecie zafascynuje. Dziewczyny życie jest piękne . Och gdybym miała tyle lat co Wy. Glowa do góry z czasem wszystko Wam sie ułoży. Niech ta żałoba po nieudanym związku jak najszybciej Wam minie. Nie warto rozpaczać naprawdę nie warto. Życie jest za krótkie aby go marnować na łzy na smutki i na rozpamiętywania. Powodzenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchino
Żyć. Żyć jak najlepiej potrafisz! Przechodziłam przez tabletki uspokajające, nieprzespane noce. Schudłam i zmizerniałam tak, że żal było patrzeć. Chciałam, by coś się ze mną stało - na skończenie ze samą sobą zabrakło mi odwagi. A potem przyszedł gniew i złość. Złość też na samą siebie, że się tak poniżałam, że prosiłam go, by dał nam szansę. On osiem miesięcy prowadził swoje podwójne życie, za moimi plecami planował z tamtą rodzinę, rozmawiali o dziecku! A ja durna, zamiast pogonić go, próbowałam jeszcze zatrzymać. Wiesz, im bardziej chciałam go "odzyskać", tym z większą niechęcią odnosił się do mnie. Aż któregoś dnia powiedziałam DOŚĆ. To ja załatwiałam formalności rozwodowe, nie dlatego, że przestałam kochać, ale dlatego, że tak rozsądek dyktował. Każdy przechodzi inną drogę, przeżywa inaczej, gdyby ktoś mi doradził wtedy na świeżo - odpuść sobie, odpuść jego - nie posłuchałabym. I zapewne teraz TY, Karolino, nie będziesz słuchała. Jestem jednak pewna, że nadejdzie taki moment, w którym emocje opadną na tyle, byś dostrzegła najwłaściwsze dla siebie rozwiązanie. Nie znaczy to, że będzie ono szczęśliwym zakończeniem, nie znaczy, że Cię znieczuli, ale najważniejsze, że w pewnym sensie odciąży. Sama wiesz, czy warto o niego walczyć. Ważne, by potrafić w odpowiednim momencie zejść ze sceny, gdy jeszcze ma się do samej siebie szacunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchino
Moje kochane Pytanie o pracę było zadane "Witaj", nie mnie :) Ale budujące jest to, że uważasz mnie za młodą dziewczynę :) :) :) Inna sprawa, że w dzisiejszych czasach w ogóle ciężko jest o zatrudnienie, a im więcej masz lat, tym mniejsze szanse w ostrej konkurencji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzicie, doświadczenie kobiety \"moje kochanie\" potwierdza co napisałam, nie warto rozpamietywac tylko trzeba iść dalej obrać sobie jakiś cel. Podstawowy błąd, jaki zauważyłam, robią panie zakochując się całą sobą a są przecież inne sprawy w zyciu jak miłość... tymbardziej kiedy obiekt westchnień nie jest tego wart! a skoro nas zostawił dla innej nie jest nas wart, prawda? błąd jaki popełniamy to ten, że kiedy poznajemy faceta nasze życie zaczyna kręcic sie wokól jego a byc powinno odwrotnie to on powinien zabiegać o nasze względy bo inaczej czuje sie zbyt pewny siebie i rozgląda sie za nową zdobycza... tak tak nasze kochanie myśli, ze jest pępkiem świata i dostaje małpiego rozumu a kiedy widzi kobietę silną, mającą swoje hobby, dążenia, cele wtedy jest pełen podziwu i obaw czy ona go nie zostawi. Tak więc drogie panie nie ważne czy było się w związku 5, 10, 15, 20 czy 40 lat ważne żeby być szczęśliwym i cieszyć się każdym dniem nawet samotnie spędzonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buzina
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2737334&start=180 smutaski tam znajdziecie kilka pan szcesliwie rowiedzionych poczytajcie i do licha nie rozpamietujcie bo tak robicie same sobie krzywde nie myslec i zajc sie zyciem im wiecej muchino bedziesz nad tym rozmyslała, tym smutniejsza bedziesz:( głowa do gówy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutek podnosiciel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam ksiazke: \"Rozstania - kiedy partner odchodzi\" To ja chcialam rozwodu i ja do niego zaczelam dazyc kiedy przejrzalam na oczy i ujrzalam jak naprawde wyglda moj zwiazek i jaka sie czuje w nim neiszczesliwa. Po ksiazke jednak siegnelam bo uwazalam, ze rozstanie to rozstanie i na pewno w niej cos znajde. Co do zdrady, ja bylam oszukiwana, ale nie zdradzana, ale by na przyszlosc taka sytuacja nie miala miejsca czytalam: S. Forward \"Kiedy partner lze jak pies\" Pouczajaca lektura, pokazuje jak to wszystko sie zaczyna i posuwa, a i kopie po tylku bo wyraznie widac, ze i my maczamy w tym swoje palce, chcemy aby bylo dobrze, ale niestety nie potrafimy do tego dazyc. Jesli naprawde chcesz wiedziec gdzie byl twoj blad, kupisz, wypozyczysz, przeczytasz. Powodzenia! Nei jestes do niczego. Przeciez nie moze o tym swiadczyc fakt, ze ktos od ciebie odszedl. Glowa do gory! Bedzie dobrze! Musi byc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×