Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość fiona*

Rzucilam palenie! Pomocy!!!

Polecane posty

ikaaa - to dobrze ze mamy ten sam wynik - gdyby nie to nawet pewnie bym sie nie zorientowala ze to 4 tygodnie :) Co do checi na papierosa... tylko dzien lub dwa mialam w ostatnim tygodniu takie ze troche na ten temat myslalam. W moim przypadku pomaga ze nie przebywam w palacym towarzystwie... A jak mam jakies dziwne mysli to wchodze sobie na whyquit czy inne stronki i czytam az dochodze do wniosku ze nie chce byc nalogowcem :) Nicolla - gratulacje dla Ciebie i meza 🌻 My tez tu rzucilysmy z dnia na dzien i wydaje sie to byc najlepsza metoda - w kazdym razie jest najlepsza dla mnie :) Monia130 - szkoda ze ja nie moge kupic ksiazeczki - ciekawe ile by kosztowala przesylka z Polski... koszmarna kase kiedys moi rodzice zaplacili bo chcieli mi cos wyslac :) Co do tresci to wydaje sie miec duzo wspolnego z whyquit tyle zeby tam sobie poczytac to trzeba znac angielski.... Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskrunia
Cześć dziewczyny. Właśnie mam zamiar rzucić palenie razem z moim narzeczonym, który też pali. Próbowałam już kilka razy ale wytrzymałam najwyżej parę dni. Pale nałogowo jakieś 6/7 lat. Nie mam niestety silnej woli. Mam również palące towarzystwo. Poza tym jestem bardzo nerwowa i pewnie bym siętylko wyładowywałana otoczeniu. Czy jest jakis sposób na rzucenie palenia dla ludzi nerwowych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej iskrunia :) No wiec na tym forum sa sami ludzie nerwowi (tak mi sie wydaje po jednej bardzo ognistej dyskusji znaczy sie...) ;) I wsrod tych nerwusow sa tacy co nie pala juz calkiem dlugo - ja na razie 4 tygodnie... I wierz mi, chyba kazdej z nas w ktoryms momencie wydawalo sie ze jest to absolutnie niemozliwe rzucic palenie - no bo co z tym calym stresem, z nerwami, jak sobie radzic... aaaaaaaaa!!!! Ale to nalog tak przemawia przez nas - podszeptuje, nie rzucaj mnie, przeciez Ci ze mna lepiej, przeciez czujesz sie wysmienicie ze mna... A prawda jest taka, ze jesli chodzi akurat o nerwy to musze przyznac ze niewiele sie zmienilo - nadal sie denerwuje duperelami, tyle ze zamiast isc na papieroska, znajduje substytuty - napic sie wody, policzyc do 100 (tak do stu!), przejsc sie na krotki spacerek (gleboko oddychajac!), wziac prysznic lub kapiel (to dopiero odpreza...) itd itp. A po tej krotkiej przerwie na zebranie mysli (bo tym tez byla przerwa na papierocha) biore sie do rozwiazywania problemu... Czyli nic sie nie zmienilo - z ta drobna (ironia tutaj) roznica ze nie jestem juz uzalezniona od nikotyny. Hura! I bede walczyc z wlasna psychika jesli ta bedzie sie domagac jakiegos glupiego peta! Tak wiec (wiem, nie powinno tak sie zaczynac zdania) - jesli jestescie naprawde zmotywowani do rzucenia palenia, to zadne nerwy i stres nie przeszkodza... A zeby sie zmotywowac porzadnie - czytajcie anty-nikotynowe stronki na internecie. Najwiecej jest obcojezycznych ale kilka polskich na pewno sie znajdzie - no i mozecie obadac te ksiazke ktora Monia130 tu polecila. Jesli znacie angielski to osobiscie polecam: http://www.whyquit.com/ No i lista powodow dla ktorych rzucacie - nalezy ja nosic zawsze przy sobie :) Mam nadzieje ze to co nawypisawalam bedzie dla Was pomocne. I mam nadzieje ze sie przylaczycie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskrunia
dzięki Hidden za słowa otuchy. Myślę, że mogłoby mi się udać, gdybym tylko się przemogła. Przeciez kiedyś mogłam życ bez papierosów. Więc powinnam w ten sposób myśleć. Musze oszukiwac swój organizm. Wmówic sobie, że to świństwo i, że nie potrzebuje juz palić. Tylko wiem, że wtedy nie moge juz zapalić ani jednego papierosa i to mnie przeraża. Bo gdy rzucam palenie wystarczy mi jedna fajka aby zacząć palic na nowo. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iskrunia - co do tej jednej fajki... ja wiem jak to dziwnie przerazajaco brzmi ze juz nigdy ani jednego papierosa nie mozna zapalic... To nigdy jest takie przytlaczajace. Rozwiazanie jest proste: mysl tylko o dniu dzisiejszym - powiedz sobie ze dzisiaj nie zapalisz ani jednego papierosa a o jutro bedziesz sie martwic jutro. I tak codziennie :) Mi to pomaga kiedy jakies mysli mnie nachodza bo sobie mowie: a poczekam do jutra... I najlepsze jest to ze najczesciej jutro nie mysle o paleniu wcale! Jak widzisz z calych sil staram sie Cie przekonac ze rzucenie palenia jest mozliwe... I nie zrozum mnie zle, rzucanie palenia NIE jest bezbolesne. Ale po najgorszych 3 dniach jest lepiej, a potem po 2 tygodniach jeszcze lepiej, i potem jest latwiej i latwiej. Zawsze trzeba sie oczywiscie miec na bacznosci i nie sluchac podszeptu \"zlego\" ze mozna tego jednego zapalic - bo jesli sie poslucha to i po kilku latach niepalenia mozna ot tak wrocic do nalogu :( Pozdrofka 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, Dziś mijają 4 tygodnie mojego niepalenia :) więc do swiętowania miesiąca zaledwie 2-3 dni ! Kolejne wielkie picie bez papierosa za mną ;) przeżyłam za to pierwszego mega kaca bez kaca papierosowego :D Niedługo szykuje mi się grubsza wyjazdowa impreza, gdzie większosć moich najbliższych znajomych nie pali. Miło będzie być w wiekszości a nie wśród tych nielicznych marznących na zewnątrz ;) W pracy byłam jedną z 3 osób palących mentolki i przez to czesto opalana przez innych palaczy chcących \"odświeżyc sobie oddech\" lol Nadal zdarza się, że ktoś przychodzi do mnie po zielonego i... robi głupią minę, kiedy odchodzi z kwitkiem myśląc , że po prostu nie chcę się podzielić. Dziwne jest to, że palacze nie zauważyli mojej nieobecności w palarni od prawie miesiąca i nadal nie chcą mi uwierzyć, że od 4 tygodni ani razu się nie zaciągnęłam... Wszyscy patrzą też z niedowierzaniem, kiedy twierdzę, że już NIGDY się nie zaciągnę. Ja w to wierzę i to jest najważniejsze!!! Życzę wszystkim dalszej wyrwałości i konsekwencji, która niezbędna jest zwłaszcza tym początkującym, nie do końca przekonanym o tym, że naprawdę warto rzucić i już więcej nie zapalić. Pozdrawiam 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie dzisiaj mija miesiac - caly miesiac bez papierosa. Jestem dumna z siebie. W dodatku jestem dumna bo udalo mi sie nie przytyc, wrecz przeciwnie, zgubilam gdzies 3 kilo - co przy mojej sloniowej wadze to pryszcz ale zawsze :) ikaaa - dla Ciebie tez miesiac, mam nadzieje 🌻 cosmic - co do tych palaczy co nawet nie zauwazyli... oni nie pala dla towarzystwa (choc z pewnoscia tak mysla) - pala z powodu nalogu... wiec wszytko im jedno (tak naprawde) kto z nimi pali. Mi palaczy coraz bardziej szkoda :) To tyle na razie ode mnie. Powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy palenie,to przyjemność?Większość palaczy tak uważa,ale tak na zdrowy rozsądek-wystarczy przypomnieć sobie jak \"smakował\" pierwszy papieros.Gdyby to należało do przyjemności,to dziś nikt z nas by nie palił.Trzeba było dołożyć wszelkich starań i wiele wysiłku,żeby nauczyć się palić. Palenie,to cholerna nałóg,to choroba---nie żadna przyjemność,a konieczność---zew nikotynowego potwora,któremu z określoną częstotliwością trzeba dostarczać nikotyny---bez względu na porę i okoliczność. Dziś mija 7 dzień od mojego ostatniego wypalonego papierosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam wczoraj o małym szczególe---wczoraj po południu wróciłam z 4 dniowego wyjazdu ze znajomymi...Wyjazd dla mnie był bez papierosa!Nie zapaliłam ani pół papierosa i nie męczyłam się,żeby nie zapalić. Bardzo się cieszę i dumna z siebie jestem,ale mimo wszystko czujna i przygotowana na atak nałogu. Teraz wiem,że dam radę... Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zucilam papierosy ponad 2 lata temu.Teraz jestes zadowolona i wydaje ci sie ze czujesz sie swietnie.Ale poczekaj to przyjdzie niedlugo!Mnie do papierosow ciagnelo prawie rok.Myslalam ze juz nie dam rady!!!!Ale udalo sie chodz nieraz mam ochotke na papierroska.Mniam.HHHHAAA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć,że w ogóle nie ciągnie mnie do palenia.Wiem,to na razie 7 dni i aż 7 dni.W każdym razie jestem przygotowana na atak ze strony papierochów i olbrzymiej chęci zapalenia. Wiem jedno---nie chcę palić i myślę,że mi się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze Monia, ze uwaznie czytalas poradnik Allan Carr ;-).....tez to czytalam, i bardzo mi pomoglo.... Wczoraj minelo 7 tygodnii!!! Jeszcze tydzien, i beda dokladnie 2 miesiace :)!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam wszystkie stare i nowe bywalczynie topiku!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fiona*--->tak,bardzo się cieszę,że kupiłam tą książkę.Co prawda zaczynając ją czytać nie do końca byłam przekonana,czy chcę przestać palić i czy rzeczywiście przestanę,ale po przeczytaniu nie miałam wątpliwości. Czytam ją teraz drugi raz i fragmenty,które najbradziej docierają do mnie zaznaczam i mam zamiar spisać je sobi na kartkę i zawsze mieć przy sobie-tak na wszelki wypadek. W każdym razie bardzo się cieszę,że wyjeżdżając w czwartek w góry byłam już \"niepaląca\" i dumna jestem z siebie,że nie zapaliłam,ba,nawet macha nie wziełam. Cieszę się też,że o nie paleniu (nie wiem jak się to pisze-razem,czy osobno) nie myślę jak o karze,nie myślę,że coś straciłam,że czegoś mi brak-myślę,że normalną rzeczą jest to,że nie palę. Gdy paliłam,to na samą myśl o wyjeździe,czy wyjściu na piwo ze znajomymi pierwszą radosną myślą było---zapalę sobie---teraz tego nie ma.I mam nadzieję,że tak zostanie do końca świata i jeszcze jede dzień dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam dziś koszmar:( sniło mi się ze zapalilam i to nie jednego...na szczescie to tylko sen:) Oby tak dalej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ba! no ba! hidden :) oczywiscie, ze mija miesiac od kiedy niepalimy :) Ale jestem dumna:) Z nas wszytkich tu na topiku jestem dumna. Monia---> widze super nastawienie u CIebie, gratuluje beznalogowego wyjazdu :) Zuch dziewczyna.! :) Mnie ostatnio ciagnie, ale z tym walcze, jest tak jak myslalam, to b stresujacy miesiac dla mnie i nic w tym dziwnego. Teraz mam jednak takie nastawienie, ze ok zapale i co.. znowu bede na forum pisac, ze to moj pierwszy dzien bez fajki, a poza tym i co wazniejsze , moje problemy po papierosku nei znikna wrecz dojdzie jeszcze poczucie winy. Wiec poki co sie trzymam i mam nadzieje, ze tak zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawstydzona palaczka
palę chyba od 17 lat, palę rano po przebudzeniu, do kawy , nie przeszkadza mi nic : ani angina , ani grypa, ani kac nic!!!! jestem nałogowcem! raz jedyny podjęłam próbę rzucenia fajek z pomocą Tabex-u. Udało się ale tylko na 3 m-ce. mi było po prostu żal , że nie palę .Ja nie mam motywacji, wcale mi nie przeszkadza, że palę. Chociaż teraz jak to napisałm to zdałam sobie sprawę, że jak to nie?! przeszkadza mi to , że moje włosy śmierdzą, ciuchy, a paluszki o! zgrozo!i co dalej? Jeśli mogę to dokończę... czytam Was już od dłuższego czasu i strasznie się miotam, jak nisko można upaść. Odrobina cierpliwości; w niedzielę postanowiłam , że od poniedziałku nie palę, ale jak paliłam to nie dopalałam do końca i zostawiałam te ohydnie śmierdzące POJARKI!!! Boże jak mi wstyd : w poniedzialek wyjęłam to z popielniczki i rozkoszowałam się. Ale uświadomilam sobie co ja robię , co powiedzialaby na to moja prawie dorosła córka gdyby to zobaczyła! Zatem podjęłam decyzję to koniec! Jeśli dotrwałyście do końca mojej opowieści to bądźcie ze mną! Proszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawstydzona palaczka--->polecam książkę Allen\'a Carr\'a \"Prosta metoda.Jak skutecznie rzucić palenie.\" Nie polecam tej książki dlatego,że mam z tego jakieś profity,a dlatego,że jestem 9 dni po lekturze tej książki i od 9 dni nie miałam papierosa w ustach i wcale mi go nie brakuje.I nie krzywduję sobie,że coś straciłam i że moje życie bez papierosa będzie teraz smutne i pozbawione radości. W tej chwili,gdyby ktoś kazał mi zapalić (sama bym tego nie zrobiła z własnej nieprzymuszonej woli),to byłaby to dla mnie wielka kara. Mam nadzieję,że dasz sobie radę,że to forum pomoże Ci przetrwać kilka najtrudniejszych dni i że już niedługo Twoja samoocena wzrośnie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawstydzona palaczko------uda Ci sie, wierz mi!!!! Jezeli mi sie udalo, to Tobie tez sie uda, musisz tylko bardzo bardzo chciec!! Wierz mi, ze ja tez jeszcze do niedawna tak funkcjonowalam jak Ty. Palilam przez 12 lat. Papierosek z rana do kawki, na przystanku, przed praca, w czasie pracy, na przerwie, po pracy, w domu, i jeszcze koniecznie przed pojsciem spac...itd. itp. Palilam paczke, a i czasami wiecej dziennie. Gdy ktos probowal namowic mnie do rzucenia tego swinstwa to sie strasznie oburzalam i reagowalam dosyc agresywnie....Kiedys nie moglam sobie wyobrazic, jakby to bylo, gdybym nagle przestala palic, bylo to dla mnie niepojete, zeby pojsc na impreze, czy do pubu i nie moc sobie zapalic. A jednak udalo sie, nie pale od prawie 2 miesiecy, i wogle mnie nie ciagnie (no moze z malymi wyjatkami). Wierz mi, ze to kwestia przyzwyczajenia. Na poczatku bedzie ciezko, ale jak przezwyciezysz ten kryzys, to pozniej bedzie juz tylko \"z gorki\". Ja nie wyobrazam sobie, zebym mogla nagle znowu zaczac palic. Wytrzymalam tyle, ze zal bylo by mi zaczynac wszystko od poczatku. Po zatym uswiadomilam sobie, ze z palenia nie mam rzadnych korzysci, za to z \"niepalenia\" czerpie tylko korzysci: moja cera zrobila sie swieza, nabrala koloru (czekalam na to 2 miesiace!!), nie jest juz szara i wysuszona, zeby nie maja juz nikotynowych przebarwien, wlosy sa lsniace i pachnace, nie mam juz zoltych palcow, moja skora, ciuchy i mieszkanie pachna swiezoscia, nie kaszle co rano, nie mam chrypki, czuje sie naprawde cudownie!!!! Wierz mi zawstydzona palaczko, ze Tobie tez sie to uda, musisz tylko sprobowac!!! Zycze powodzenia!! :)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawstydzona palaczka
bardzo Wam dziekuję !!! Może nie uwierzycie ale te 24 może 25 godzin bez fajki to dla mnie strasznie dużo. Mam ślinotok i cały czas myślę o tym żeby zapalić. Ale póki co dotarło do mnie , że łatwo nie będzie, ale nikt mi tego nie obiecywał. Fiono Ty szukałaś pomocy, a teraz sama pomagasz dzięki Ci wielkie za to! Może uda mi się pójść w Twoje ślady.Bardzo chcę w to wierzyć. Dziękuję Monia. Musi mi się udać. Pozdrawiam Was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawstydzona palaczko - ja tez trzymam za Ciebie kciuki 🌻 - a przede wszystkim za to zebys nigdy nie musiala juz sie wstydzic... bo tak naprawde to zaden wstyd ze sie pali, nie pali sie dlatego ze ma sie slaba wole - pali sie bo sie wpadlo w obrzydliwy nalog! Po okolo 72 godzinach po odstawieniu, bedzie juz latwiej... trudno w to uwierzyc w pierwszych dniach ale ja po miesiacu niepalenia mam takie momenty ze nawet nie wyobrazam sobie ze mialabym palic - to stalo sie jakies takie nienaturalne :) I koniecznie czytaj rozne motywujace czytadla, czy to na internecie czy w ksiazkach... czytanie przez pierwszy tydzien na temat okropnosci palenia naprawde pomoglo mi przez te dni przebrnac. Powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawstydzona palaczko--->pomyśl sobie jak \"smakował\" Ci pierwszy papieros i gdyby palenie rzeczywiście było przyjemnością,to sięgnełabyś po kolejnego? Dla mnie palenie,to choroba,a każda godzina bez papierosa,to krok do wyzdrowienia.Nikt z nas nie chce być chory,prawda?A jaką radość sprawia człowiekowi świadomość,że się zdrowieje... Uwierz mi,że można nie palić i żyć szczęśliwie i wychodząc ze znajomymi na piwo nie myśleć o sobie w kategoriach cierpiętnika--że oni palą,a ja nie i przez to coś tracę. Po 4 dniach nie palenia wyjechałam ze znajomymi na długi weekend w góry i ...nie zapaliłam ani pół papierosa i o dziwo,nie męczyłam się w ogóle,kiedy oni palili (w końcu,to oni są słabi i muszą palić,a mówienie,że sprawia im to przyjemność,to tylko mydlenie oczu samym sobie). Mało tego---palaczom,którzy chcą rzucić w zaprzestaniu palenia przeszkadza STRACH,że nie paląc życie już nie będzie dla nich takie jak dawniej...A to guzik prawda. Wystarczy przestawić myślenie,że przestając palić wiele zyskujemy (bo taka jest prawda) i zwalczyć strach przed życiem bez papierosa,a wszystko będzie dużo łatwiejsze. Ale się rozpisałam.Mam nadzieję,że jest to choć troszkę zrozumiałe i że komuś pomoże. (te wypociny to to,co zostało mi po przeczytaniu wpsomnianej wcześniej książki). http://tickers.tickerfactory.com/ezt/d/4;10721;46/st/20051107/e/I+don%27t+smoke/dt/17/k/3a0a/event.p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej... troche mnie nie było tutaj, moze dlatego, ze juz nie mysle o paleniu. Do dwóch tygodni odliczałam dni... teraz juz straciałm rachube czasu i nie wiem dokładnie ile juz nie pale, ale chyba z miesiąc:) Pozdrawiam Was dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawstydzona palaczko--> my Ci to obiecujemy, za pare dni bedzie latwiej, same przez to przechodzilysmy i wiemy, ze nei jest prosto. Zagladaj jak najczesneij i pisz koniecznie co u Ciebie, my zawsze sluzymy wsparciem. Ja sama nie moge uwierzyc , ze juz od miesiaca nei pale i naprawde b rzadko mysle o papierosach. I dziewczyny co najlepsze moj wspollokator OGRANICZA palenie :))))))) jego niepalaca dziewczyna go zmusila. Pojecia nie macie jak sie cisze, teraz nawet mieszkanie przestaje smierdziec. :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawstydzona palaczka
Witam Was! jeszcze żyję, dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy. Jestem z siebie dumna: wczoraj odwiedziły mnie palące koleżanki i trzymałam się mocno. Oby tylko mi tak zostało. Bardzo mnie motywujecie, jeszcze raz dzięki! Nie palę drugi dzień i już jestem z siebie dumna. Chociaż ciągle mam ślinotok, kręci mi się w głowie , czuje się tak jakbym zapaliła po kilkudniowej przerwie. A to nie jest miłe. Ciekawe czy tylko ja mam takie odczucia , czy to brak nikotyny? Także trzymam się dzielnie ( jak na razie) i dzięki Wam wielkie!!! Nie umiem robić żadnych kwiatków, ani łapek, ani nic ale gdybym umiała to byłyby tu same uśmiechnięte buźki. Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawstydzona palaczka
I jest jeszcze coś; siedząc przy komputerze ZAWSZE wypalałam masę papierosów! A teraz, zeby skorzystać z Waszej pomocy siedzę przy kompie i NIE PALĘ!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez jestem z Ciebie baaaaardzo dumna Zawstydzona Palaczko, trzymaj tak dalej!! Te zawroty glowy, to normalka, tez tak mialam. Twoj organizm tak wlasnie reaguje na niedobor nikotyny, ktory mu dostarczalas przez 17 lat!!!! Zobaczysz, ze za pare dni poczujesz sie lepiej. W chwilach zwatpienia pomysl o: pieknej cerze, lsniacych wlosach, bialych zebach, swiezym oddechu, no i oczywiscie o pieniadzach, ktore teraz zaoszczedzisz..... Pozdrawiam :)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To już ponad miesiąc :))) Oj tak, tak...pamietam pierwsze 72 godziny bardzo dobrze... staram się nie zapominać o mękach jakie przechodziłam brrr, bo to też motywuje mnie do tego żeby nie zapalić. Wiem, że nawet jeden mach cofnie mnie o cały miesiąc, na sam początek walki i wróci koszmar: ślinotok, okropne ssanie, bóle głowy, zerowa koncentracja... generalnie \"chodzenie po ścianach\". Trzymaj się palaczko ! - może warto już zmienić nicka ;) Gratuluję wszystkim wytrwałym!!! Świetnie być po drugiej stronie i służyć wsparciem i pomocą innym. To też bardzo motywuje. Dobrze jest też wiedzieć, że w razie potrzeby zawsze ktoś tu się zjawia. Dzięki i za to. Pozdrawiam 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie wyczytalam cos ciekawego na onecie: http://wiadomosci.onet.pl/1196078,16,item.html Moze i cos w tym jest. Ciekawe czy rzucenie palenia pomaga na te reakcje na stres... bo ja jak na razie jestem spokojniejsza gdy nie pale :) Zawstydzona palaczko - tez czulam sie okropnie przez pierwsze dni - nie moglam sie skupic na niczym, mialam potezna migrene, nie moglam spac - po prostu koszmar... ale wiedzialam ze to przejdzie jak tylko moj organizm pozbedzie sie nikotyny. I przeszlo. Tak ze sie nie lam - i trzymaj sie. My tu zawsze sluzymy pomoca 🌻 Na koniec - stronka na temat robienia buziek ;) http://forum.o2.pl/emotikony.php

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawstydzona palaczka
Jesteście! Dziękuję. Mam 1000 myśli . Jeśli mogę? nie mam się komu wygadać, moje dziecię jakoś nie daje wiary mojemu postanowieniu, a poza tym to trochę głupio tak wywnętrzać się przed własnym dzieckiem, na którego apele " mamo nie pal!" nie zwracało się większej uwagi. Teraz chcę rzucić to cholerstwo, SAMA - bez żadnych tabletek. Jeżeli mi się uda ( a bardzo tego chcę) to będziecie matkami mojego sukcesu. Bo to dzięki temu, że fiona szukała pomocy, ja ją tez znalazłam. Pomogłyście i mnie. Przepraszam, że tak chaotycznie, ale to chyba ten brak koncentracji , a i bez tego jestem dość roztrzepana A jak pięknie w kalendarzu wygląda napis 0 PAPIEROSA! cudnie! W skarbonce 10 zl. nooo! nieźle! Dziękuję Wam wszystkim, nie potrafię wyrazić jak bardzo jestem Wam wdzięczna. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawstydzona palaczka
cosmic---> na zmianę nicka przyjdzie jeszcze pora. Poki co niech mi przypomina o moim żenującym występku z wyciąganiem niedopałków ( kurcze na szczęście własnych!!!) z popielniczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×