Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość HALLS

Mąż zdjął obrączkę i teraz leży na półce

Polecane posty

Gota, dziękuję za tak długi list. Wiem o czym piszesz. Dzisiaj sobie właśnie to uświadomiłam. Tracę szacunek do siebie, zachowując się tak jak teraz. Staram się jak mogę by być godną, ale jedyne co mogę zrobić, to kazać M odejść. Czy cena za uratowanie związku ma być taka, żę M obejmuje dziewczyny swoich kumpli w mojej obecności, że wydziela pieniądze, bo zarabia parę razy więcej niż ja, że mówi, że najlepiej być samym, bo kobiety patrzą tylko na pieniądze, że nigy nie zdarza mu się zgadzać z moim zdaniem. Mam tak żyć tylko dlatego, że boje się samotności, że boje się spotkać go z inną na ulicy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GOTA, dzięki za nr gg. Dziękuję, że dałaś mi ten kontakt, którego czasami mi tak strasznie brak, gdy mam beznadziejny dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądrzejsze rozwiązanie
Moim zdaniem to jest chora sytuacja, że to kobieta ma się starać, aby mąż był doceniany i dopieszczony. Bo inaczej pójdzie do innej. Według was to kobiety powinny się zmieniać, aby mężowi było dobrze. Centrum zainteresowania kobiety - pielęgnowanie męża egoisty. Jak możecie tkwić w tak toksycznych związkach z egoistami!!! A co jakby to mężowie mieli wiecznie zabiegać o żony, opiekować się dziećmi - bo inaczej znajdą sobie innnego?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie możemy tkwić w takich związkach, dlatego chcemy to zmienić. Ja podejrzewam, ze każy mój związek po paru latach wyglądałby tak samo. Chyba dopiero teraz w wieku 30 lat uświadomiłam sobie, że miłośc to nie ciągłe myślenie o drugiej osobie i życie jej życiem. Jest sie we dwoje, ale każdy ma prawo do realizowania swoich celów. Ja skupiałam się na facecie i tak mi to wyszło - nosem. Teraz spróbuję byc dobra dla siebie, robić to co lubię. Musze pokochać siebie. Musze wiedzieć czego JA chcę, a nie czego chce mój mąż. A jeśli się okaże, że jemu nie po drodze z kimś nie skupionym tylko na nim to ZEGNAJ. Jestem już zdeterminowana totalnie. daje sobie sprawę, że istnieją takie związki, gdzie kobieta jest zapatrzoba w mężczyznę i na odwrót. Podejrzewam, że to zależy od charakteru. Ja niestety mam jakis podświadomy pociag do mężczyzn, pewnych siebie, którzy z trudem umieją przyjąć czyjeś zdanie. Dlatego tenplan działań, który przedstawiłam dotyczy tylko mnie. inne kobiety maja może zupełnie inny, który b. dobrze funkcjonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za błędy, zawsze staram się szybko przelać moje myśli i później tak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marck=
Halls i Gota jestescie madrymi kobietami. Pozdrawiam was !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czemu taka
cisza tu zapanowala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cisza zapanowała... bo Halls znalazła odpowiedź na swoje pytanie i problemy... Ciekawe teraz, czy małżonek nie będzie zdesperowany odzyskaniem tego co stracił.. Jak zobaczy że Halls to całkiem inna kobieta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy to znaczy
Halls ze odchodzisz od meza ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jeszcze nie odchodzę. Tak szybkie zmiany się we mnie jeszcze nie dokonały. Pomału dochodzę do stanu, o którym pisał Marck. Zajmuję się sobą i to ja planuję sobie dzień. Czyli zakładam np, że w sobotę idę na pogauchy z koleżankami i jak M bedzie w domu to on zostaje z Małym, jak go nie bedzie, to Mały pójdzie do babci. I nie daję się namówić na coś w stylu, zostań to spędzimy wieczór razem. Po prostu nie, bo bedę robić, to na co ja mam ochotę, a nie jak mojemu M nagle przyjdzie ochota. Nadal staram sie być miła i nie gderać - to i tak nic nie daje. Dam mojemu M tyle wolności ile dusza zapragnie. To on sam ma chciećbyć dobrym mężem dla mnie i chcieć przebywać ze mną (i nie tylko wtedy gdy nie ma nic innego do roboty). Jak nie to niech spada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Marck. Proszę co jako mężczyzna sodzisz o takiej sytuacji. W sobotę byliśmy z M i z parą znajomych w pubie (z tańcami). Mój M. (pokrótce pisząc) niby od niechcenia ocierał się o tą dziewczynę, później gdy wychodziliśmy objął ja ramieniem. Jak ja powinnam się zachować. To nie były moje jakieś przewidzenia, tylko to są fakty. Poprzednio gdy byliśmy u tych znajomych w domu, mąż jawnie do niej się zalecał. Co ja mam robić. Prosze Ciebie o zdanie, jako faceta. Ja osobiście to zignorowałam i obiecałam sobie, że nie bedę z nim po prostu nigdzie (na tego typu imprezki czy do znajmomych) wychodzić. Jak M. zapyta czemu, to powiem, że nie mam ochoty widzieć jego zachowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam tem wątek
ale jeszcze tu nie pisałam, ja na Twoim miejscu powiedziałąbym do męza jak startuje przy Tobie do innych przy wszystkich: Tomek, Wacek czy Placek, Twoje zachowanie jest nie na miejscu i nie pasuje do Twojego stanu cywilnego. Przestań się popisywać, bo mnie to nie bawi i zacznij mieć szacunek do samego soebie i do własnej rodziny. Tak jakoś bym to powiedziała, spokojnie, przy wszystkich, tak, żeby widzieli, że zdajesz sobie sprawę z jego zachowania i tego nie tolerujesz, a on jest dupkiem jeśli mimo wszystko się tak zachowuje. Chodzi o to, żebyś go przy ludziach postawiła w niezręcznej sytuacji tak jak on ciebie. Piszę tak ponieważ sama tak robię. Mój mąż bardzo się lubi przy ludziach popisywać, ale nie chodzi o inne kobiety tylko do mnie ma głupie uwagi, które wypowiada akurat jak jesteśmy w towarzystwie. Mówię np. tak: J. uczyłam cię w domu jak masz się zachowywać w towarzystwie. Albo: znowu się zaczynasz popisywać, jak masz coś do mnie to poczekaj aż będziemy sami bo nikogo z obecnych nie interesują twoje problemy. Albo: skończ z tym popisywaniem bo to nie przystoi dorosłemu mężczyznie, no chyba, ze chcesz, żeby cię traktowano jak siedemnastolatka. I on się wtedy zamyka , głupio mu się robi. Kiedyś nie zwracałam mu uwagi to sobie po mnie jezdził przy ludziach, ale znajomy psycholog tak mi polecił i mąż się opamiętuyje po takich tekstach. I od razu w towarzystwie to mówię, tak, żeby wszyscy słyszeli, bo jemu musi się głupio zrobić i musi to zrozumieć, że się zachowuje jak smarkacz. Ale oczywiście grzecznie, bez wyrzutów to mówię. Może Ty tak spróbuj, u mnie poskutkowalo, będę zagladać na Twój topik, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"czytam ten wątek\" myslę, że masz dobry sposób. Nie wiem tylko czy cos takiego pomoże w mojej sytuacji. M robi to b. dyskretnie. Tak jakby naprawdę mu zależało, żeby ta laska odwzajemniła jego gesty. M nie robi tego na pokaz (tak jak podejrzewam Twój mąż). Zresztą M. taki nigdy nie był. Nigdy nie byłam świadkiem jak podrywa jakąś dziewczynę - do czasu. Wiecie co, jak pisze te wszystkie słowa, to uswiadamiam sobie, że żyję z człowiekiem, któremu na mnie wogóle nie zależy. Ale ja już znalazłam wyjście i chyba coraz mniej bojhę się być sama. Zreszta ja i tak robię wszystko sama. M dawał mi poczucie bezpieczeństwa i zabezpieczenie finansowe, ale jakoś i z tym sobie poradzę. Najgorzej starcić godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeśli chodzi o sytuacje w domu. To M. nadal pracuje do nocy (wraca ok. 21.00). W niedzielę ma zamiar zabrać nasze dziecko i pojechać z nim do teściów (teściowie są na mnie obrażeni i powiedzieli, że nigdy ich noga w moim mieście nie postanie). A w przyszły weekend jedzie w góry na imprezę firmową (ja juz sobie nawet nie chcę wyobrażać, jak M może się zachowywać beze mnie na takich imprezach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAJLEPSZY TOPIK
ale sie usmialam! Mąż zdjął obroączkę i teraz leży na półce! :D To każ mu zejść wresccie z tej półki! I w ogóle jaki jest związek obrączki z tym że mąż wlazł na półke??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam tem wątek
mój też nie zawsze robi to na pokaz, czasami bardzo dyskretnie w tym sensie, ze dyskretnie dobiera slowa, ale nikt nie jest głupi i ślepy więc i tak mu zwracam uwagę, od razu, na gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO HALLS
Sprawiasz wrażenie osoby mało pewnej siebie, marudnej i użalającej sie nad sobą. Właściwie dlaczego wcześniej nie kazałaś mu założyć tej obrączki, co? Myslisz, że ciągle skrzywioną miną zachęcisz swojego męża do nadkakiwania Tobie i ciągłego pytania "czy dobrze się czujesz kochanie? " Przebija przez Ciebie sygnał: "tak właściwie to nie dziwię sie mojemu mężowi, że go nie ma w domu, bo kto by ze mną wytrzymał i pewnie dlatego interesuje sie innymi kobietami..bo ja jestem do bani..." To bardzo widać, nie znam Ciebie ale wystarczy poczytać tego i już się wie, że jesteś b zakompleksioną osobą i myślisz, że jak bedziesz zrzędzić, jaka to Ty jesteś pokrzywdzona przez los, to tak zwrócisz jego uwagę..Tutaj na tym topiku też wszyscy powoli zaczęli użalać sie nad Tobą a Ty czułaś się w swoim żywiole, ktoś w końcu dostrzega Twoje problemy...A myślę, że gdyby ten Twój Mąż poczuł, że ma Babkę twardo stąpająco po ziemi, której nie podskoczy... to latał by za Tobą, bez przerwy...Buźka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce mi się czytać więc spytam czy to mąż leży czy obrączka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Na razie jestem odcięta od kompa, ale jaktylko będęwstanie to się odezwę Pozdrawiam. HALLS jak się trzymasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka...
Ja na Twoim miejscu też bym zdjęla obrączkę i leżała na półce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam pnownie. Po paru dniach wzniesień i upadków, znowu dół. Mój M poszedł wczoraj na imprezę firmową i wrócił o 5tej rano do domu. Dodam, że impreza trwała od 19.00. Kobiety, czy Wasi mężowie też pozwalają sobie na takie powroty do domu. Przed wyjściem pokazałam mu tę nieszczęsną obrączkę i kazałam mu założyć. Uśmiechnał się powiedział, że przecież idzie na imprezę i co to jest (to niby było w żartach), no ale ją włożył. Już więcej go o to nie poproszę, po przyjściu nad ranem zdjął ją ponownie. Ja wszystko rozumiem, zajmowianie sie sobą, nie zwrcanie uwagi na męża, ale przecież są jakieś reguły postępowania i życia w związku.To co M robi godzi w moją godność. Ja nie potrafię tego zdzierżyć. A najgorsze jest to, że po każdym tego typu wyskoku M mówi, że mnie kocha, całuje mnie... Zauważyłam, że już na coraz więcej się godzę. Późne powroty do domu, zero spędzania czasu ze mną, wydzielanie pieniędzy. Teraz M jedzie na cały weekend w góry znwu na impreze firmową (tak twierdzi). Ja jestem juz zagubiona. Chcę wierzyć, że mówi prawdę, jednak moja intuicja mówi co innego. Nie chcę robić z igły wideł, ale czy moje uczucie sie nie liczą. Czuję się potwornie, jak bez wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobitkaaacb
jek ! a moze pojedziesz zn im?? mozesz powiedziec, ze oplacisz sama sobie wyjazd , bo przeciez casly czas na koferencjaxch on nie bedzie,,, postaw sie w koncu... nie wiem czego ci wspolczuc-twojej glupoty ze nic nie dzialasz ,czy twojego meza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale HALLS
Jedź z nim. Na co Ty właściwie czekasz??? A może to nie jet służbowa impreza, tylko on tam jakąś pannę bierze co???? Trzeba to sprawdzić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też umęczona
powiedz, ze chętnie też pojedziesz...zobaczysz jak zareaguje...a jeśli naskoczy na Ciebie - to nie chciałabym być w Twojej skórze. Czy chcesz znać prawdę? Musisz sobie sama odpowiedzieć na to pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobitkaaacb
ok ,moze znam malo zycia, ale NIGDY, PRZENIGDY nie dalalbym soba pomiatac-u mnie zero szaxcunku=brak milosci... on po prostu w zywe oczy robi z ciebie jaja... wybacz, ale jesli TO ma byc zwiazek ,to ja nie che juz zadnego faceta...podaje sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale HALLS
Musisz zanać prawdę!!! Gdyby mój facet prawie nie bywał w domu a w wolnych chwilach gdzies sobie tam jeździł to bym mu jajka urwała...!! Owszem mój jeździ w delegacje tak średnio raz na dwa miesiące po 3 dni, ale jak ja mam jechać do znajomych do Wrocławia tak na ok 3 do 7 dni to on nawet o tym nie chce słyszeć... wzięlałam sie za sposób..bo on sobie myślał, ze ja bidula będę siedziała i tęskniła, że go nie ma itd co on robi..itp. ale wystarczy, że raz pojechałam do Wrocka do przyjacóły i jej kochanka 20 lat starszego Maltańczyka(Mąż ich bardzo dobrze zna, przyjaźnimy sie w czwórkę, sylwestry i te sprawy..zawsze mnie do siebie zapraszaja jak MM wyjeżdza..) i on sam został ze wszystkim; z dziećmi, zakupami, sprzątaniem i z myślami.... przede wszystkim.. to od tego czasu jest baaaardzo grzeczny. I teraz tez jadę, potańczę sobie w klubie z Marią a Martin będzie saczył driny a ja będe czuła odlot.. Jestem wierna, kocham MM nad życie! Ale porządek musi być!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też umęczona
powyższej gratuluję - masz jaja kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×