Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mimoza25

Jak porzucić

Polecane posty

Gość mimoza25

Hej Dziwna rzecz, ale może od początku... Poznałam go jak mieliśmy lat pietnaście. Ja panienak z dobrego domu, onczłowiek z marginesu... Wychowywana na dobra dziewczynke postanowiam mu pomóc wyjść z ,,bagna'' jak ja to mówiłam... Moja mam wierzyła święcie , że w pewnym wieku rola Matki Teresy mi zbrzydnie i w końcu zacznę dbac o siebie.. że ten związek sie skończy.. Jesteśmy już z sobą 10 lat ... z przerwami, które były zawsze inicjowane przez moją osobe... Moje uczucie dawno wygasło, nie kocham go, nie wyobrażam sobie żcia z Tym człowiekiem, nie podnieca mnie... Mam 25 lat - nie jestem brzydka, można powiedzieć że jestem atrakcyjna, skończyłam studia, robie doktorat on jest ślusarzem... Tak wiele razy próbowałam ten związek skończyc - i za każdym razem wracałam... Dlaczego? nie umiem sobie tego wytłumaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JANETT
Klasyczny przyklad. Ja tez poznalam kogos jak mialam 14 lat i bardzo sie zakochalam,potem mi przeszlo poznalam innego i za niego wyszlam.Zycie jednak jest wredne i szybko spotkalam tego pierwszego no i co ? Przec 12 lat z przerwmi bylismy kochankami,powiedzialam mezowi,chcialam odejsc ale nie zrobilam tego,zostalam. 2 miesiace temu wyjechalam na stale za granice(z mezem)kochanek zostal-po prostu od niego ucieklam bo to trwalo by w nieskonczonosc.Dlaczego? Bo tak jak Ty mam go w glowie od tak dawna ze nie pamietam co bylo przed nim.To totalne przyzwyczajenie i uczucie nad ktorym nie mam kontroli wiec wole trzymac sie z daleka.Tyle razy z nim zrywalam i zawsze wracalam, to tak jak by sie mialo brata blizniaka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titama
A moz to jest ten waściwy a Ty ze stachu przed otoczeniem na siłe próbujesz wybic go sobie z głowy? Nie rozumiem takich panienek!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos napiszę
ślusarz i doktorantka - to bez znaczenia. 10 lat? Brzmi znajomo. Tyle trwał mój związek, który zakończył się niedawno. Z mojej inicjatywy. Z tej "drugiej strony" wcale nie było takiego zamiaru. Oboje mamy ukończone wyższe studia i ustabilizowaną sytuację zawodowo - materialną. Ja po prostu przestałem ją kochać. Nie wiem dlaczego. Po prostu wypaliło się moje uczucie. Było mi tego strasznie szkoda, miałem ogromne wyrzuty sumienia. Moja była dziewczyna jest fajną, inteligentną laską, z dużym poczuciem humoru. Jej charakter i cechy osobiste zawsze bardzo mi odpowiadały - i tak jest nadal, tyle tylko, że - już jej nie kocham. Powiedziałem jej o tym dość niedawno i myślałem, że mi serce pęknie. Nie wiem, co ci napisać. Albo to przyzwyczajenie - jak napisała janett - albo może właśnie dlatego ciągle do niego wracasz, bo obawiasz się reakcji otoczenia ("zadziera nosa, przewaliło jej się w głowie, uważa się za kogoś lepszego"). Jeśli go kochasz - zostań z nim. Jeśli nie - rozstań się z nim na dobre i nie trać życia, bo nie da się go przeżyć na próbę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem dlaczego, bo mam prawie identyczną historię. Bo uzależniłaś się od miłości, od pomagania biednej duszyczce - bo wtedy czułaś się ważna, potrzebna, bo on cię TAAK kochał, był takim wiernym, wdzięcznym pieskiem u Twych stóp, więc ty go też TAAK kochałaś... Tak naprawdę oboje udawaliście przed samymi sobą. Czyż nie mam racji? Zastanów się dobrze. Ja do tego też dochodziłam 10 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kontunuując - doktorat też robiłam, przerwałam ze względu na jego plany (idź do pracy, miejmy już dziecko). Jego plan wykonałam, a mój poszedł w odstawkę. Teraz się rozstajemy. Zamierzam wrócić do doktoratu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A o tym życiu na próbę, o którym napisał gość powyżej, to prawda, nie da się. Takie życie jest jak taplanie się w bagnie, wciąga, ale szczęścia w tym nie uświadczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×