Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość barman

no witam wszystkich imprezowiczów

Polecane posty

Gość barman

opowiadajcie wasze wszystki fazy w barach jakie były i na czym polegały no i jak sie kończyły miłej zabawy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rok temu w Bieszczadach okupowaliśmy z przyjaciółmi pewną przytulną knajpę. Za barem stał właściciel, młody facet, który za punkt honoru postawił sobie poderwanie mnie, a obleśny był, że pożal się Boże - w dodatku wcale nie przeszkadzała mu obecność mojego faceta. Próbował wszelkich sposobów, komplementów, prosił mnie do tańca (a tu chała;) ), wreszcie najwyraźniej doszedł do wniosku, że jeśli mnie upije, pójdzie mu łatwiej. Skończyło się tym, że napoił i wykarmił osiem osób, po czym nie wytrzymał tempa, urżnął się i zasnął na barze. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barman
to zeczywiście kawał frajera więcej takich ,to wam się niezle udało gratylacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
iron hil hahahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłem kiedyś z kumplem w barze w Gościszewie k. Malborka. To było w latach 80 tych. Mieliśmy 20 lat. Z kasą było krucho. Nie pracowaliśmy. Ja studiowałem. Na wódkę nie było nas stać. Starczyło tylko na piwo. Mieliśmy z sobą magnetofon kasetowy Grundig, z którego leciały przeboje Gazebo i inne hity muzyki italo disco. W pewnym momencie dosiadł się do nas bardzo nietrzeźwy tubylec. Powiedział, że podoba mu się muzyka, którą puszczaliśmy i dlatego postawi pół litra, które w trójkę mieliśmy wypić. Facet po chwili przyniósł butelkę wódki. Rozlaliśmy pierwszą partię. Tubylec wypijając pierwszego kieliszka przechylił głowę do tyłu i przewrócił się razem z krzesłem w ten sposób, że nakrył się nogami. Nie wstał już. Postanowiliśmy go odprowadzić do domu. Gdy otworzyła nam jego żona dostaliśmy od niej potężny op*****l gdyż ona sądziła, że to my go tak spiliśmy. Następnie udaliśmy się na przystanek autobusowy. Mieliśmy z sobą cenną zdobycz w postaci pół litra wódki, którą kupił tubylec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×