Ile najwiecej pozyczyliscie komus kasy i nie odzyskaliscie?

Ja ostatnio pozyczylam facetowi 600 zł i raczej nie odzyskam juz tej kasy :/ do tego myślałam że było coś między nami ale okazał sie wielkim ch**** . A ile wy pożyczyliście komuś najwięcej na wieczne nieoddanie?

Kilka lat temu pozyczylem przyjacielowi(wtedy)okolo 2000zl i niestety nie odzyskalem.Dzis Mnie unika jak zobaczy.mysli pewnie ze Jestem bazyliszkiem i jak spotka sie nasz wzrok to go sparalizuje i trachne z lokcia w tyl glowy az spadnie.

Kilka lat temu mojemu ówczesnemu narzeczonemu...Zostawił mnie 2 miesiące przed ślubem-z suknią ślubną w szafie i z obrączkami w szufladzie....żeby było ciekawiej, to te pieniądze miałam przeznaczone na kontynuacje studiów....

Mój były wyciągnął ode mnie 3000 słownie 3 tysiące złotych niby na rozkręcenie interesu a było to 8 lat temu i do dziś nie oddał... Jak dzis o tym myślę to mnie strzela, że taką frajerką byłam...

hahahahha masz poczucie humoru Lopez , a co ty myslisz jak widzisz swojego (byłego) przyjaciela??

No właśnie mnie tak samo strzela jak myśle o tym - nawet prawie juz przebolałam tą kase ale nie moge sobie darować tego że byłam taką frajerką !!

Kloda mysle o tym aby zerknal w moja strone a wtedy moglbym strzelic w niego z wszystkich wlosow ktore mam na powiekach:)A powaznie to moglby chociaz na zwroty grzecznosciowe odpowiadac czy zamienic kilka slow.

ja 2000 zl 2 lata temu i tez mnie cos trafia, zwlaszcza ze jak myslalam to byl kumpel, nawet dobry kumpel, maz mojej najlepszej kolezanki, zone i dzieci kopnal w tylek, odchodzac do mlodszej a pozyczke olal, ale wiecie co ma w sumie za swoje, bo caly doslownie swiat mu sie zawalil, stracil rodzine, dom, interes, sciga go mnostwo osob miedzy iinnymi tez za kase, nie ma prawdziwych przyjaciol, chyba ze takich do kileiszka, boz tego wszystkiego zaczal pic....kasa to tylko kasa, przezzyje....

najgorzej jest kiedy sie przejedzie w ten sposób właśnie po kimś kto wydawał sie bliski a tak naprawde chodziło mu tylko o kase

50 tys, pięsciedziat tysiecy Zaufalam bardzo narzeczonemu ,ale to jest nic w porownaniu z tym ile jeszcze mogłam stracic bedac z nim

8000 i mam ochotę zabić H.... no i drobniejsze kwoty np. 1500,200 .Niestety ludzie to bydło/nie obrażając zwierzątek/ jeżeli idzie o pieniądze.

8000 wspolczuje :(

5000 tys i chyba dał noge do Francji bo sluch o nim zaginął a miał syna we Francji wiec podejrzewam , ze zwiał do niego :(

Rany to z tego co widze porównując do waszych doswiadczeń to moje 600 zł to niewiele..:O wspolczuje !

NIE POŻYCZAJ !!!!!!!!!!!!!!!!

DOKLADNIE !

nie oddawaj ;)

ja pozyczyłam 1000 a i tak przezylismy wakacje za moja kase, do tego zył na moj koszt przez pol roku :/...na dodatek zostawil mnie dla miss dyskoteki zaraz po wsponianych wakacjach..załosne na koniec kiedy sie upomniałam powiedział ze nie odda mi tej kasy i jak chce moge nazywac go meska dziwką- szok....ale coz pretensje moge miec tylko do siebie ze taka naiwna byłam..dzis juz mi to zwisa nie mam sensu sie wkurzac..i tak mi sie zwrócilo.wyznaje zasade ze zlo wraca do czlowieka jak i dobro ...do mnie wrócilo to drugie:)

Dałam zaliczkę na samochod 8000,- /3 lata temu/ nie do odzyskania, faceta nie ma w Polsce.Moze das sie cos jeszcze zrobić? Watpię ale uczepię się wszystkiego.

300 zł ale to bylo w roku 1994.

5tys- przyjacielowi,6lat temu.Okazało się , że to nie był przyjaciel. Szkoda bo bardzo go lubiłam. Niestety przez pieniądze traci się przyjaciół i zyskuje...(to ohydne)

Czasmai pożyczam, ale nie zdarzyło mi się, żebym pożyczała bez podpisania umowy, nawet najbliższym przyjaciołom.Piszemy, że dnia tego a tego ten i ten pozycza temu a temu taką a taką kwotę do dnia tego i tego.W dwóch egzemplarzach.Nie zdarzyło się, zby ktoś nie oddał. Ja też kiedys od kogos pozyczyłam dosc dużą kwotę na trej samej zasadzie i wszystko jest w porządku.Po prostu nie róbcie niczewgo na tzw.gębę.Naprawdę mniejszy problem.

Ja też wtopiłem 600 zł. Przyjaciel pilnie potrzebował na lekarstwa dla córki. Wziął pieniądze i wszelki słuch po nim zaginął.

ee cieńcy jesteście,mój mąż pożyczył przyjacielowi 180 tyś na gębę ,przyjaciel buja się gdzieś po tybacie,kasa przepadła,my biedujemy,tzn on ,bo ja kopnęłam tego idiote w d**e.