Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość męzatka młoda

Problem! Oni sie zakochują! Jestem męzatką!

Polecane posty

Gość męzatka młoda

Mam problem, jestem młodą mężatka,niedawno się pobraliśmy.Bardzo się kochamy i naprwde jesteśmy szczęśliwi. Jest tylko taki bardzo krępujący, delikatny problem który nie daje mi spokoju. Zdarzało sie kilka razy przed ślubem, ze koledzy mojego męża...bardzo mnie adorowali.Pamiętam kiedy pierwszy raz miałam poznac jego paczke znajomych.W sumie prawie sami koledzy.Troche sie stesowałam, wiadomo, chciałam dobrze wypaść.Po 1 spotkaniu wszystko było fajnie.Oni mnie "zaakceptowali" jak polubiłam ich.Zaczęły się wpólne wypady, imprezy, spotkania.Było super.Bylismy jedną wielką zgraną paczką,zawiązały się przyjaźnie. No...i po jakimś czasie na pewnej imprezie pan X , czyli jeden z najbardziej lubianych przez nas z całej tej paczki kolega ,powiedział ze mnie kocha ponad wszystko na świecie, i ze on wie ze ja kocham "mojego" ale on będzie czekał na mnie bo moze kiedys sie rozejdziemy.Byłam w szoku.Paczka sie rozpadła. Jesli chodzi o kolegów to w czasach narzeczeńskich było takich sytuacji jeszcze kilka. Potem było najgorsze.Brat mojego męza.Podobna sytuacja.Tak sie cieszyłam z dobrych relacji z jego rodziną.I masz babo placek.Zakochał się po uszy.Kontakty zepsute na całej lini.Do dziś dzień. Mój mąż przyprowadził kolege z branzy.Jakiś rok temu.Bardzo sie polubili i ze znajomosci służbowej stała się prywatną.W chwili obecnej jest przyjacielem "rodziny", mozna to tak nazwać.Jest nie tylko dobrym kumplem mojego męża ale i dla mnie jest przyjacielem.Na naszym ślubie był gościem honorowym, bardzo pomagał, odwoził gości.Jest nam naprawde jak brat.Jest jeden problem.Jest sam...tylko przelotne znajomości...nikogo na stałe... I ja wiem...ze on czuje do mnie coś więcej.Wiem ze to co do mnie czuje okazuje mi jako "siostrzaną" miłość ale ja wiem ze tak nie jest.I boję się.Okropnie sie boje i nie wiem co robic.Nie chce przezywac tego samego ponownie.Uwielbiam tego człowieka ale ...jak brata.Kocham mojego męża i nie chcę by znów kogoś tracił...z mojego powodu.Ale jak się zachowywać kiedy miałam w nim przyjaciela a okazało się...tak jak zawsze:(. On ma oczywiście na tyle taktu, ze nigdy nie wychyli się z tym, ale co z tego jesli ja to wiem a pamiętając poprzednie przezycia bardzo mnie to dręczy... Napiszcie coś.Prosze. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naprawdę nie wiem
co ci słońce doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka młoda
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marna prowokacja
taaaaaaaaaa........... urzekla mnie twoja historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka młoda
Moze i nudna dla Ciebie.Dla mnie problem.Ale prowokacja?Hmm...Ciekwe co w tym prowokującego.Nie przesadzaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak i każdy facet
się w Tobie zakochuje :) ty to jednak masz coś z główką i to mocno ... grunt do bycie narcyzem !!!!!!!!!! hahahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego ma być od razu
narcyzem? może jest bardzo atrakcyjnąkobietą i dlatego faceci na nią lecą ! zazdrościsz? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się, Młoda mężatko, tymi głupimi komentarzami... Na pewno jesteś uroczą osobą i to może być pocieszeniem dla Ciebie w tej całej sytuacji z \"Zakochanymi\"... Ja mam podobny problem odnośnie mojego chłopaka, tzn w nim zakochują się wszystkie moje znajome (i pewnie nie tylko), jakoś trzeba z tym żyć, choć z paroma koleżankami rozluźniłam kontakty (przesadzały!). Gdybym miała coś do powiedzenia w kwestii wyboru partnera, to raczej wybrałabym mniej atrakcyjnego, ale, cóż, to on wybrał, bo to tak już jest na tym świecie, że mężczyzna wybiera. Zawsze trzeba szukać plusów każdej sytuacji, ja na przykład pocieszam się, że mam takiego wystrzałowego chłopaka, mam nadzieję, że myśli on tak jak Ty, tzn martwią go te babskie podchody, a nie chełpią... Napisz coś więcej, ciekawi mnie, co robisz, aby Zakochani jednak dali sobie spokój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholoszka
ja miałam taki sam problem...tylko mio adoratorzy nie zakochiwali się, a chcieli (brzydko mówiąc) przelecieć... Byłam zmuszona zerwać kontakty z dwóch powodów.. strasznie mnie to denerwowało, i nie czułam wyrzutów sumienia, gdyż ktoś, kto nie potrafi uszanować mojego szczęścia, nie jest prawdziwym przyjacielem. A drugi powód.. bałam się mojego narzeczonego... nie wiem do czego byłby zdolny, gdyby się o tym dowiedział... Jestem kobietą po przejściach (próba gwałtu o czym narzeczony wie) i mam straszny uraz do natrętnych typków a mój facet też go dostał...(urazu rzecz jasna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
młoda męzatko... Chyba najwyższy czas \"usztywnić granice\". Postaraj się żeby koledzy byli głównie kolegami Twojego męża a nie Twoimi. Nie staraj się pokazywać jaka to miodzio żonka jesteś..Stań w cieniu.. Tylko minimalne kontakty. Czasami ludzie naszą serdeczność i zainteresowanie odbierają w dwuznaczy sposób. Ty chcesz być miła, sympatyczna, otwarta i gościnna a inni rozumieją to jako specjalne względy i zaczynają cię adorować... Nie zaglądaj w oczy, nie rozpływaj się w uśmiechach i gościnności. Bądź miła - ale na dystans. To działa. Słodkość zachowaj dla męża. Nie namawiam cie bys z uroczej kobiety stała się gburem. Ale czy akceptowałabyś gdyby mąż był taki uroczy do twoich przyjaciółek? Wszystkie zaczęłyby tracić dla niego głowę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla bla
No coz, chyba masz powazny problem. Sam wiem, ze niektore kobiety dzialaja na facetow jak magnes i nie moga sie od nich opedzic. Jesli jestes atrakcyjna kobieta, a w dodatku ciepla i przyjacielska, to nic dziwnego, ze budzisz takie uczucia ;) Chociaz dorosly facet powinien umiec troche swoimi uczuciami kierowac, a wyskakiwanie z tekstami typu " ja cie kocham i wiem ze ty mnie tez i bede czekal" do zony kolegi to chyba lekka niedojrzalosc emocjonalna, na dodatek kwalifikujaca sie do dania w pysk ;) Co moglabys poradzic? Pewnie lekkie ochlodzenie stosunkow i trzymanie wiekszego dystansu pomogloby zdecydowanie, tylko ze wtedy ciagle musialabys udawac ze nie jestes soba. Niestety faceci czesto przyjazne gesty odbieraja jako cos wiecej i z pewnoscia stad te problemy. Dodatkowo atrakcyjne kobiety, ktore nie zadzieraja nosa naprawde szybko zdobywaja serca mezczyzn ;) No coz, ale po slubie to juz staje sie problemem jak widac. Co do tego przyjaciela, jesli wydaje Ci sie, ze czuje cos wiecej, ale traktuje Cie jak przyjaciolke to chwala mu za to i poki sie tego trzyma chyba powinnas sie cieszyc ;) Nie martw sie zawczasu, moze akurat trafil wam sie prawdziwy przyjaciel. Bo co innego masz zrobic? Nie zaczniesz chyba sie zaniedbywac, zeby nie wzbudzac uczuc w innych facetach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie
Powinnaś przeanalizować swoje postępowanie, wobec tch mężczyzn????? Czy na prawdę nie było z twojej strony rzadnych sygnałów, flirtu? Nie wierzę, każda kobieta, szczególnie ta atrakcyjan, wyczuwa granicę............gdzie zaczyna się flirt a kończy zwykła znajomość!!! Może po prostu wystarczy jej nie przekraczać.................. 90% moich znajomych to mężczyźnie, wynika to z mojej pracy........też mam męża i jestem atrakcyjna.............i powiem Ci jedno, facet nie będzie zwracał uwagi na "zajętą kobietą" bez zachęty z jej strony, w większości, faceci są praktczni, to im by się po prostu nie opłacało........... takie psucie ralacji z kumplami. Rozumiem jeden taki przypadek, ale w Twoim życiu to prawdziwa epidemia.............. jeżeli to prawda co piszesz.............. to musi być w twoim zachowaniu coś prowokującego. Takie jest moje zdanie Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez urazy ale...
kiedys mialam koleznke, ktora twierdzila ze wszyscy nowo poznani mezczyzni sie w niej zakochuja, co oczywiscie bylo wierutna bzdura, bo kolesie chcieli ja traktowac jak kolezanke, a ona wmawiala sobie i wszystkim dookola ze jest zupelnie inaczej. Dla niej spotkanie nawet w szerszym gronie w towarzytwie owego wielbiciela oznaczalo spisek ktory on knuje aby byc jak najblizej niej. Smiesznie bylo, te sytuacje byly komiczne, a panna przezywala to smiertetlnie powaznie. Dziewczyna nie byla ladna, wprost przeciwnie ale zapatrzona w siebie jak w obrazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, widać, że nasza Mężatka się zmyła, ale co do tematu, to czy ja (np) powinnam wymagać od mojego chłopaka, aby usunął się w cień, tzn nie był miły dla moich koleżanek (i innych kobiet)? On taki już właśnie jest; miły, uczynny. Fakt, że kobietom zaraz wydaje się, że mu sie podabają i dlatego jest taki miły, ale nie mogę zmieniać jego natury, a nawet gdybym chciała, to myślę, że nie byłoby to takie łatwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie
mnie się wydaje, że z facetami to trochę inaczej jest..........jak jakiś za bardzo udziela się koleżankom, to może coś tu być nie tak, ale to bardzo indywidualna kwestia itrudno to tak na such oceniać................ ja mam np. bardzo przystojnego męża, często jakieś tzw "zdesperowane" go nawet same zaczepiają na imprezach proszą do tańca................ale on nigdy nie zwraca na nie większej uwagi, odkąd jesteśmy razem zawsze ja jestem na pierwszym miejscu...............i ja to wyraźnie czuje..........owszem jest uprzejmy dla innych kobiet, ale zawsze z dystansem.....kobiety zazwyczaj szybko ten dystans wyczuwają i po prostu rezygnują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka młoda
nie zmyłam się:) dzięki za wszystkie poważne odpowiedzi. Co mogę napisac w odniesieniu do nich...Nie jestem wyjątkowo powalającą z nóg sexbombą.Nie narzekam, lubie siebie i dbam o swój wizerunek estetyczny ale zadna ze mnie piękność.Musze jednak zaprzeczyć zupełnie i kategorycznie domysłom ze moje zachowanie w stosunku do tych wszystkich facetów było...prowokujące! Nigdy nie było.I nie jest. Nie kokietuje, nie stwarzam dwuznacznych sytuacji i nie jestem przesadnie wylewna w stosunku do nikogo. Przócz męża rzecz jasna;) Tez zastanawiałam się nad tym zeby stać się cieniem mojego męża i niegdzie nigdy się nie wychylac.Ale co to za zycie...Jestem (wydaje mi się) miłą, sympatyczną i otwartą osobą i nie wyobrazam sobie zebym nagle stała się cichą myszką, nie mającą własnego zdania i wiecznie zyjącą gdzieś z boku... Dzięki wszystkim jeszcze raz.I pozdrawiam Anoushke;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie
i jeszcze jedno....... my mamy takie rozwiązanie razem z mężem i wydaj mie się dobre bo w ten sposób nikt nie czuje się pokrzywdzony.............przyjaźnimy się z parami..........np jedziem na narty, to umawiamy się w 3 pary i jest super, czy na sylwestra........... oczywiście mamy też znajomych , którzy są wolni, ale on zazwyczaj wolą się bawić w towarzystwie również tych "wolnych", sami źle by się czuli na imprezie z 5 małżeństwam, .więc stosunki towarzyskie z takimi osobami zazwyczaj się rozluźniają samoistnie. Taki jest mój pomysł.....ja nigdy nie zaprzyjaźniłabym się z kolegą męża, samotnym do tego....bo wiem że to mogłoby doprowadzić do dwuznacznej sytuacji........mąż też nie przyaźni się z moimi koleżankami i to wydaje mi się ok. coż małżeństwo to kompromis, czasem trzeba z czegoś zrezygnować! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdiwiona76
miałam podobnie jak Ty i wg mnie takie zachowanie mężczyzn jest po częsci spowodowane Twoim zachowaniem, jeśli byś chciała szybko bys mogła to zlikwidowac , nie rozpływać się w uśmiechu powitalnym jak przychodzi kolega męża, miło się przywitać i przytulić do męża , pocałować go , podkreślać jak go kochasz a dla reszty być symaptyczną i to wszystko, na każdy podejrzany sygnał reagować wyrażnym ochłodzeniem i podkreślneniem w rozmowie ze tylko mąż sie liczy i gardzisz osobami o zdradzieckich zapędach, może bluzkę z głębokim dekoldem zostawić dla męza jak przychodzi na kolację jego kolega a założyć coś normalnego ale łądnego, uważam ze niszczysz takim postępowaniem życie innym ludziom a jak dalej tak pójdzie w końcu i sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie
a z bratem mojego męża (3 lata sterszy od niego) prowadzę firmę, często razam wyjeżdżamy, rozmawiamy dużo, ale wiesz nikt nigdy nie miał wątpliwości co do naszej raleacji, ani ja co do jego intencji w stosunku do mnie!!!!!!! wiesz dlaczego? my po prostu nie patrzymy na sibie jak kobieta i mężczyna, tylko jak kumple, czy współpracownicy i to wyraźnie widać!!!! Zdziwiona 76>>>>>>>masz racje, trzeba uczucia zostawić dla męża i wcal nie trzeba być w tym celu "szarą mysza" tylko co do tej bluzki z dekoltem się nie zgodze......bo ja ciągle takie naszę na codzień...............tylko kontekst się zmienił......... erotyzm jest zarezerwowany dla męża, inni co najwyżej mogą sobie popatrzeć!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka młoda
hhmm...Nie wiem czy dobrze rozumiecie to co pisze.Albo nie czytacie uwaznie albo nie chcecie zrozumieć tego co pisze. Napisałam, ze moje zachowanie nigdy nie było prowokujące, ze nie kokietuję nie stwarzam dwuznacznych sytuacji i ze nie jestem przesadna ani wylewna w stosunku do nich. A np. ktoś o niku zdziwiona76 pisze mi zebym nie rozpływała się w uśmiechu, nie zakładała bluzek z dekoldem i podkreślała miłość do męża. hhm......czyż z tego co napisałam o godzinie 13:27 nie wynika dokładnie to, ze nigdy tak nie robiłam i nie robie ?? A jeśli chodzi o osobę spod niku "moje zdanie" to co chciałas mi powiedzieć przez to ze uczucia trzeba zostawić dla męza skoro dokładnie TO napisałam o godz. 13:27 twierdząc ze ,cytuje: "Nie kokietuje, nie stwarzam dwuznacznych sytuacji i nie jestem przesadnie wylewna w stosunku do nikogo. Przócz męża rzecz jasna." Jasno chyba wynika z tego iż raczej nie popełniam błędów które wytykacie a wszystko co najlepsze jest dla męża. Moze następnym razem dokładniej czytajcie ze zrozumieniem...bez urazy.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mam jednego
oj kobieto, jak jesteś atrakcyjna, tak jak piszesz, to dobrze wiesz, że facet można poderwać jednym "spojrzeniem" dosłownie!!!!!!!!!!! Nie trzeba w cale od razu "cycków" pokazywać :) Trzeba czytać między wierszami!!!!!!!!!!!1 Ja uwielbiam to robić np, ale odkąd mam stałego partnera, męża...........to coś za coś..........cóż, albo chce się budować szczęśliwy związek, albo liczyć na "uznanie"innych panów!! a ja napisałam ci, żebyś przeanalizowała swoje postępowanie, bo to co dla ciebi może być normale, dla kolegi męża moż już zakrawać o prowokacje. Pamiętaj, że faceci inacze na to patrzą niż kobiety, mom wilu kolegów i często z nimi gadam jak kumple, to coś o tym wiem. Kiedyś jeden kolega powiedział mi właśnie coś w stylu,"nie odgarniaj tak tych włosów, bo nie mogę wytrzymać" dle mnie było to śmieszne, ja w tym, że poprawiam własy w życiu nie doszukałabym się najmniejszejprowokacji............... ale cóż, kolega inaczej to odebrał.........już tak nie robię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona 76
popieram moją poprzedniczkę, to ze uważasz że nie prowokujesz to Twoje odczucie , a to jak zachowują sie inni facecie wobec Ciebie świadczy ze odbierają co zupełnie inaczej, dziwi mnie że tego nie dostrzegasz, gdyby taka sytuacja zdarzy sie raz to ok, ale jak sama piszesz ciągle to sie powtarza, mówisz ze nie przesadzasz z wylewnością, ale co znaczy wiec słowo: uwielbiam go, ale jako kumpla", a kumpli mego męża lubię po prostu, cenie jako przyjaciół, a staram sie zaprzyjażniać mocno z ich żonami, czy partnerkami, ale nie uwielbiam i na pewno dałabym sobie spokój gdybym doprowadziła chcacy,czy niechcący do rozpadu zwiażku meża z bratem, wybacz ale wg mnie bawisz sie ciągle zapałkami i chyba Ci to imponuje ze podobasz sie innym i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam kilka spostrzeżeń; Kobietki są chyba troszkę zazdrosne... Każdy medal ma dwie strony; \"moje zdanie\"-zasiała we mnie ziarno wątpliwości (pewnie niepotrzebnie), ale nikt nie jest wszechwiedzący i ja też mogę się mylić co do mojego chłopaka, może w głębi duszy jest łasy na kobiece wdzięki i dlatego jest dla nich miły, ale dla mężczyzn też jest miły, więc, o zgrozo! czy to znaczy, że mój facet jest zorientowany na nich również? Myślę, że niepotrzebnie wmawiacie Mężatce, że prowokuje, nawet jeśli to robi nieświadomie, to czy my tak do końca jesteśmy świadome swoich czynów? I w końcu nieświadoma prowokacja to chyba nie powód, aby kogoś oskarżać o rozbijanie jakichś związków? To takie moje przydługawe wywody, ale wierzcie mi, ja też często się nad tym zastanawiam, że lepiej by było, gdyby mój chłopak był antypatyczny dla kobiet. tylko czy ja mam prawo tego wymagać? To byłoby chyba trochę dziwne, nie sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie
Anoushka>>>>>>>>sorry za te "wątpliwości", moim zdaniem, jeżeli Ci to w jakiś sposób przeszkadza, to po prostu POGADAJ z chłopakiem, może on tego nie dostrzega tego, że może sprawiać Ci przykrość - a bardzo Cie kocha. W moim związku ROZMOWA to podstawa i już 6 lat się sprawdza :) A co do problemu tytuowej "Mężatki", to skoro tu napisała, to chyba jesnak "widzi" jakiś problem w swoim życiu..............ja tylko wyraziłam swoją opinię. Jeżeli ona kocha męża a nie umie budować relacji z innymi facetami.............inaczej......jak tylko z podtekstem seksualnym...........to niech po prostu w ogóle nie zaczyna. My np, kolegowaliśmy się z pewną parą, 2 lata temu, dziewczyna rzuciła kumpla mojego męża..............mąż dalej przyjaźni się z tym kolegą, znają się jeszcze ze szkoły............owy kumpel nie ma dziewczyny, choć szkuka usilnie. Czasem przychodzi do nas do domu............ witam się wtedy, pytam, co w pracy, potem mówię, że jestem zajęta.......... i wychodzę!!!!!!!! Szanuje i lubię tego chłopaka i wiem dobrze, że ostatnią rzeczą jakiej teraz on potrzebuje...........jest przyjaźń żony kolegi (czyli moja). Nie chcę go po prostu drażnić a i mojemu mężowi "męska rozmowa" od czasu do czasu nie zaszkodzi!! A cha, mam jeszcze jedną metodę, jak widzę takie "większe" niezdrowe zainteresowanie ze strony jakiegoś faceta w naszym towarzystwie............to po prostu podchodzę i pytam "co ma do mnie, i od razu uprzedzam, że jestem zajęta"..........zazwyczaj kolesie się mieszają, oczywiście nie chcą przyznać...............ale zazwyczaj odpuszczają!! i relacje pozostają zdrowe........i jasne Oczywiście każdy musi znaleźć własny "złoty środek", to co piszę to tylko moje prywatne doświadczenia............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że jestes strasznie pustą i pruderyjną osóbką. Albo wmawiasz sobie te wszystkie \"zakochania\", albo zachęcasz kolesi męża swoim zachowaniem. Mógłbym Cie porównać do jednej z moich dawnych koleżanek, która miała podobne \"problemy\". Była to jednak tylko i wyłącznie jej wina. Z 2 jednak strony jeżeli ktoś jest dobrym przyjacielem Twojego męża i w sposób zrozumiaływychodzi z propozycjami lub twierdzi, że Cię kocha - powinnaś powiedziec o tym mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim otoczeniu jest wielu mężczyzn, a ja należę raczej do atrakcyjnych kobiet (piszę to, nie żeby się chwalić, tylko żeby ktoś nie zarzucił mi zazdrości wobec autorki tematu). Utrzymuję z nimi kontakty na czysto koleżeńskiej stopie i jeśli któryś facet zaczyna flirtować to po prostu go stopuję i tyle. Takie niezdrowe sytuacje, o jakich piszesz męzatko młoda, są tylko i wyłącznie z Twojej winy. To Ty najwyraźniej dajesz tym mężczyznom przyzwolenie \"na coś więcej\", a potem się dziwisz że się nie mogą od Ciebie odczepić. Jeszcze jeden przypadek bym zrozumiała - jakiś młodszy brat koleżanki mógłby się zakochać w starszej od niego, dojrzałej kobiecie. Ale dwóch, trzech?! Koledzy Twojego męża? Podobnie jak przedmówczynie dziwię się, że Ty tego nie zauważasz, a co więcej - że Twój mąż nic nie widzi. Choć może to i lepiej dla Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Młoda Meżatko myslę, ze jestes osoba o bardzo idealistycznym podejściu do swiata i ludzi, chcesz widziec czyste uczucia i intencje, a mezczyznami kieruje w zdecydowanej większości instynkt łowiecki, najsłodszy jest zakazany owoc... widzisz to, co chcesz widzieć. Niespełnione poządanie moze zmienic się w czasie w niespełnione uczucie...i raczej taka kolejnosc bym tu upatrywała... na Twoim miejscu nie brałabym tak bardzo serio facetów o maslanych oczach...raczej bym obracała wszystko w zart. Nie ufaj temu...poprostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie
obracanie takich sytuacji to też bardzo dobry pomysł, poza tym zgadzam się też z poglądem, że te wszystkie "zakochania"może są troszeczkę na wyrost..........cóż każdy widzi to co chce widzieć. Ale tak właściwie to chciałam się odnieść do czegoś innego.........ktoś tam wyżej zarzucił mi zazdrość........otóż w moim przypadku to akurat zupełnie bezzasadne.......na prawdę wiem o czym mówię. Gdy poznałam mojego męża, pracowałam na w Poznaniu na"targach", moje zdjęcia ukazywały się w tzw "prasie kolorowej", mój mąż jest operatorem kamery..........oboje mieliśmy mnóstwo okazji do flirtu...........wiele koleżanek nie wierzyło w nasz związek, właśnie z tego powodu..... cóż jak widać, TO NIE URODA JEST NAJWAŻNIEJSZA!!! dlatego umieściłam tu swoje zdanie..............i ja i mąż często spotykaliśmy się z takimi sytuacjami......ja dostawałam kwiaty.......zaproszenia, on sms-y z komplementami............. coż poradziliśmy sobie z tym bez większych problemów................ bo po prostu się kochamy i jesteśmy dla siebie NAJWAŻNIEJSI!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×