Tak, jestem leniem, ktoś sobie z tym poradził?

Bo ja musze się wziąć do roboty, musze się naprawde dużo uczyć a mam też sporo obowiązków. Ale dużo czasu marnuje na głupoty wmawiając sobie że nie mam ciągle za mało czasu. Jak się zabrać za siebie? Jakieś tabelki, zadania do zrobienia na każdy dzień, rozliczenie się, nie wiem :(

zmagam sie z tym juz od dwudziestu paru lat, i wiesz co- juz przestalam, bo wiem , ze tego nie da sie zmienic! zaakceptowalam to, juz wiem, ze zawsze wszystko robie na ostatnia chwile; jak wiem ,ze mam jeszcze duzo czasu to po prostu nauka nie wchodzi mi do glowy :o, chyba nie ma na nas sposobu, przynajmniej nam nie na pewno nie!

i jestem nalogowym leniem :(

Sle ja miałam takie okresy w swoim życiu że sie brałam za siebie, np. po jakimś dłuższym wypoczynku jak od początku codziennie robiłam co trzeba na bierząco to mi jakoś wszystko szło ale.. wystarczył jeden dzień, kilka godzin dziennie rozleniwienia się i koniec :(:(

:-D i mi przeszadzacie

smuttasek>>> tak, dokladnie tak samo mam, sa dni, ze mi sie wydaje, ze moge gory przenosici ze tak juz bedzie zawsze, a pozniej przychodzi dzien "kanapowca" (albo raczej 'kafeterowca' ;) ) i wszystko wraca 'do normy'. Mowie Ci, nie walcz z tym, pogodz sie z tym, taka juz mamy nature.

Ja tez sie pogodzialam z tym :( Mam pisac prace...a wole siedziec na hkafe...albo przegladac jakies durne stronki- i mowie sobie, ze za godzine sie biore do pracy....Mija godzina- mowie ze za nasteona juz na pewno...a potem..potem juz jest noc :(

mam 23 lata>> jestem teraz w identycznej sytuacji!

No właśnie, ja jestem okropnym leniem, ale jakoś z tym chyba jednak sobie pożyję ;) Też zajmuję się głupotami, wszystko zawsze robię na ostatnią chwilę. Ale wiecie co?? Zawsze mi się udaje, więc narazie nie szukam motywacji do walki z lenistwem. :D Luuuuuuuuuuuuuuz

A też mam pracę do napisania!! Spoko wyrobię się!! (A jak nie to mam dwa lata jeszcze :P)

ja mam 30 zadań z fizy, ale spox... jak zwykle wszystko na ostatni moment... oprócz tego mam jutro kartkę z gery i test z anglika... ale to też szczegół ;) i co gorsza ta perspektywa mnie nie przeraża :D wierzę że mimo tego iż jeszcze nic nie umiem dam sobie darę :D pozytywne myślenie :o

No no papaja, ja też się tym nie przejmuję, przeciwnie nawet mnie to cieszy, że zawsze sobie jakoś radzę... :)

Wiem, jak to jest - niestety :( Muszę do 10 grudnia oddać pracę magisterską, a mam takiego lenia, że szkoda gadać :(

Hehehe, a może zloąymy jakieś grono wsparcia :D, jak na dietach ;). Kurde, czuje że trace kontrole nad wieloma sprawami. I pomimo że mi tez się raczej wszystko udaje to za wiele ważnych spraw w moim życiu żeby zowu liczyć na fuksa :]

DUZEGO lenia w sobie i ...........prace do napisania ale........NIC MI SIE NIE CHCE:((((((( potrafie godzinami siedziec na kompie i......."brac sie za chwilke do pracy" tiaaaaaaaaa............. wszystko robie na ostatnia chwile albo....po terminie-jakos zawsze mi sie udaje;) ale czasme to jest wkurzajace ale.........len nie pozwala tego zmienic;)

E tam, przesadzacie:-) Ja to mogę tydzień szklanek nie wynieść z pokoju...a uczyć się? Przecież mam czas, a jutro egzamin warunkowy, ale cały dzień siedzę na necie, ale odpiszę:-) Ja to tłumaczę od zawsze biortymem jak się mama czepia, bo wiem że każdego dnia jest inaczej:-D

najpierw obowiazki, potem przyjemności :-D Robie to co musze, nie lubie odkładać czegos na potem, ... a potem właśnie mam głowę wolną, nic nade mną nie wisi, że jeszcze cos musze zrobić więc robię to na co mam ochotę, :-D albo po prostu nic nie robię, :-D pozdrawiam :-D Robi

a ja wlasnie wszystko odkladam na pozniej,bo...zawsze mam czas a pozniej wszystko robie "na gwalt".....biedne moje serducho;) ale to z biorytmem to wdeche-nowa wymowka-thx:)))))))) aaaaaaaa.........i jeszcze notorycznie sie spozniam-zebym nie wiem jak sie wczesniej wybrala czy cos to i tak sie spoznie

Ja od zawsze mialam zasade- co masz zrobic dzis zrob jutro :( W przeciwienstwie do mojej mamy - ktora co ma zrobic, robi od razu :O Wiele konfliktow z tego powodu bylo...a wrecz awantur :( Ale nie potrafie sie zmienic :)

Właśnie, a tu maturka w tym roku :(.. nie wiem, chyba jedyne co moge zrobić to własnie taka zasada.. i zaraz stądu ciekać :D. Najpierw obowiązki, potem przyjemności.. a największy problem mam z gadu i własnie komputerem..

bo malo tego, ze jestesmy nalogowe lenie- to jeszcze netoholicy :(

koleżanek :D