Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JKM

Jak dbać o związek??

Polecane posty

Gość stefania harper
falling_star---> oops! Cóż za brzydkie posądzenie koleżanko;) Wprawdzie jestem zodiakalną rybą, ale mam całkowity zakaz chwytania jakichkolwiek haczyków;) A tak poważnie: Piszesz o bardzo przygnębiających sprawach. Czytając Twoją wypowiedź przyszedł mi na myśl jeden z moich najukochańszych utworów U2 "With or without you" . Czasem tak się zdarza, że nie możemy żyć z bliską nam skądinąd osobą, ani bez niej:( Tylko czy ma sens sztuczne utrzymywanie przy życiu związku, który przynosi więcej cierpień niż radości? I taka wzajemna szarpanina, zerwania i powroty? Wiesz, to chyba byłoby nie na moje nerwy. Ale człowiek sam karmi się złudzeniami, że kolejnym razem będzie lepiej, choć w głębi duszy wie, że się oszukuje. Ten Twoj facet przypomina mi typ Piotrusia Pana, który jest na tyle niedojrzały, że właściwie sam nie wie, o co mu chodzi. A jeśli ktoś raz nadweręża cudze zaufanie i przechodzi mu to płazem, to nie zawaha się tego zrobić po raz kolejny. NAtomiast text typu "gdybyśmy poznali się dopiero teraz..." to dla mnie czyste science fiction. Bo co to właściwie znaczy? Ze teraz już Cię nie kocha??? Ludzie - życzę Wam dużo ciepła i miłości w te obrzydliwe, przygnębiające jesienne wieczory:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłość
Nie droga stefanio:) Normalny facet a nie Piotrus Pan to spadająca gwiazda nie może pryzjąc do wiadomości, że on ją lubi. Ale aby to swteirdzić trzeba czasu i bycia ze soba. Spotkan. to ona jets niedojrzała. Bo jak mozna gdy ktoś mówi białe widzieć tam zielony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do milosci
moglbys troche jasniej,bo chyba niezrozumialam? co to znaczy ze on ja lubi, chodzi ci op to ze tylko lubi a nie kocha.Napisz prosze troche wiecej co msasz na mysli bo troche enigmatyczne to dla mnie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stefanio w zaden sposob nie chcialam Cie urazic :) ten Stary Gosc ma w sobie cos takiego, co nie pozwala Go nie lubic i w dodatku kaze na siebie bardzo dlugo czekac... :) Wczoraj przeczytalam gdzies, ze dlugość wszystkich wlokiem nerwowych czlowieka to 100 000 km...2,5 obwodu ziemi :/ wszystkie je mam poszarpane...ladny kawalek zdewastowanego swiata :) \"gdybysmy sie poznali...\" oznacza dokladnie tyle, ze teraz jestesmy duzo madrzejsi niz kilka lat temu i prawdopodobnie uniknelibysmy wielu bledow, ktore popelnilismy i nie mielibysmy o nic pretensji...taka wizja \"idealnego\" zwiazku, slodkiego od poczatku do konca ale my popelniamy bledy i na dodatek nie rozwiazujemy ich milosc...jestem niedojrzala, wcale nie przecze, ale ten normalny facet od wielu miesiecy na przemian kocha i zastanawia sie czy kocha, wraca nie dlatego, ze mu kaze, tylko dlatego, ze mu ciezko czasem beze mnie...moze i nie kocha ale jesli tak jest rzeczywiscie to powinien umiec raz na zawsze to zakonczyc, a On meczy siebie i mnie od bardzo dawna...to jest wedlugo Ciebie dojrzale? tez nie raz chcialam Go rzucic w diably - dla wlasnego swietego spokoju i dlatego, ze kazde z nas zasluguje na to by kochac i byc kochanym przez cale zycie ( i ja nie moge odbierac Jemu tego prawa) ale to jest bardzo trudna decyzja, bo podejmujac ja swiadomie narazasz sie na cierpienie, znacznie wieksze niz dalsze trwanie razem, choc podobno rokowania na przyszlosc sa pomyslne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stary gość
Stefanio Harper , Miłe Panie, wyspałem się (trochę) i jestem. Miałem pisać w nocy z pracy ale nie było czasu. A widzę, że jest o czym! Dziękuję za wszystkie pochwały, jest mi na prawdę bardzo miło. A od Ciebie, Pani, dostałem buziaka! :) :) :) Dlaczego na forum ludzie tak się "kochają"? Spadająca Gwiazdo, mogę się tylko domyślać dlaczego. Nie widzimy się - ten sam tekst wypowiedziany przez dwie różne osoby może być zrozumiany inaczej. Podobno w rozmowie językiem ciała przekazujemy 50% informacji. Dochodzi jeszcze intonacja. Każdy z nas, czytając tekst, może rozumieć go nieco inaczej. Zazwyczaj czytamy to co chcemy przeczytać. A czesto chcemy się zgadzać z innymi. Ale może być też inaczej. Każdy tekst możemy przeczytać dużo razy znajdując nowe znaczenia. Nie trzeba prosić o powtarzanie, co w rozmowie wzbudza zażenowanie. Pisząc mamy czas żeby się zastanowić. Nie muszę szybko odpowiadać więc nie mówię tyle głupot ile normalnie wygaduję. :( "...tylko dlaczego w zyciu nie potrafimy sie dogadac, mimo, ze kazde z nas OCZEKUJE TEGO SAMEGO?" To niebezpieczne myślenie Spadająca Gwiazdo, wcale nie tego samego, a już bardzo rzadko w tym samym czasie, momencie. A własciwie to tego samego jeśli chodzi o ogół (miłość, szczęście) ale w szczegółach to jesteśmy inni (sposób kochania, przeżywania szczęścia). To niebezpieczne myślenie. Sugeruje że jesteśmy podobni a więc mamy podobne potrzeby, a przecież mamy inne. Stefanio, Pani moja. :) Moje dotychczasowe związki pokończyły się tak, że czuję się już całkiem zmarnowany. Podobno zyskuję nieco po bliższym poznaniu więc coś w tym jest, że czekam aż mnie znajdą. Poza tym chyba nie umiem podrywać bo ile razy spotykam kobietę która mi się podoba "zaniemawiam" :) i jestem spięty. Tak wiec ciesze się kiedy to ona przelamuje pierwsze bariery. Drogie Panie. " sama tez chyba polknelas haczyk, co go Stary Gosciu w tym stawie zarzucil... jawna manipulacja" "Bierzesz nas wszystkie pod włos..Dobrze wiesz o co kobietom chodzi i jak uderzyć w czuły punkt...mrrrrr.." Nie jestem rybakiem, nie mam sieci i haczyków. Poza tym jestem starym pierdzielem, a moje życie ułożyło sie tak, że teraz mam ochotę pogadac na takie tematy. (Może jest we mnie manipulator jeżeli nie zauważam manipulacji w tym co piszę?) No chyba że jakaś miła, wolna Pani tak kolo 35 lat... :) ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A własciwie to tego samego jeśli chodzi o ogół (miłość, szczęście) I to mialam na mysli Stary Gościu On chce byc kochany i chce okazywac uczucie. Ja chce tego samego. A skoro jestesmy rozni, to powinnismy sobie nawzajem uswiadomic jak chcemy, aby ta milosc nam okazywac A jego ulubione powiedzenie to \"domysl sie\". Jezeli nie jestem na tyle domyslna to nagle okazuje sie, ze nie jestem kobieta, ktorej on potrzebuje, ze nie doroslam bo przeciez powinnam to wiedziec... cholera przeciez nie jestem facetem, wiem tyle ile doswiadczylam albo przeczytalam (ale w tym przepadku nie wszystko pokrywa sie z prawda)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
//zmeczona// caly dzien skrobie cos przy kompie, politechnika nie zna litosci :( niech mnie ktos przytuli... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta34
Pozdrawiam wszystkich uczestników tego forum. Gratulacje za umiejętność utrzymania tematu, kultury i wysokiego poziomu dyskusji :) Tak mądrze tu wszyscy mówicie, więc pozwólcie, że i ja o coś zapytam... Jestem ze swoim Partnerem od ponad roku. Oboje pracujemy, oboje mamy odpowiedzialną pracę, oboje jesteśmy po tzw. "przejściach". W zasadzie , w wielu kwestiach zupełnie nieźle się rozumiemy, ale... Od jakiegoś czasu nasz związek stanął w martwym punkcie i pomimo, iż, jak sadzę, nasze uczucia są dojrzałe, nie potrafimy się w pewnej kwestii dogadać. On chce sensu, celu, budowania i ma pretensje, że tych samych chęci nie widzi we mnie. Ja, no cóż, czasem typowa kobietka, potrzebuję poczuć się jedyna, niepowtarzalna, wyjątkowa, po prostu KOBIECA. Tego mi brakuje. Wiem, że On mnie kocha ale za mało w tym romantyzmu. Nie mogę mówić o współnych, wymiernych planach na przyszłość jeśli czegoś mi w tym wszystkim brak. Kiedy Mu o tym mówię, On twierdzi, że oczekuję od Niego pustych gestów, które wcale nie są istotne. Twierdzi, że PARTNERSTWO to wiele innych, wspaniałych rzeczy, które On mi (a ja Jemu) gwarantuje, więc po co się czepiam o drobiazgi, których On i tak nie jest w stanie się domyślić. Do tego On uważa, że to, o czym ja mówię to chęć skoncentrowania Go na mojej osobie a nie rozwój związku. No i stanęliśmy i nie ma mowy o kroku do przodu, a przecież oboje chcemy być razem... Już brakuje mi koncepcji, jak jeszcze mogę Mu wytłumaczyć swoje potrzeby. Powiedzcie proszę, czy robię błąd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefania harper
Dobry wieczorek Wszystkim Kobitkom i mojemu wiernemu Słudze Gościowi:) falling_star---> jak Twoje dzisiejsze samopoczucie? Moje podobne jest do pogody za oknem. Na dodatek uprawiam masochizm, gdyż zaczytuję się w niewiarygodnie smutnej książce - nota bene dotyczącej interesujących nas tematów. Mimo, iż też mam swoje lata (może powinnam się tu podpisywać jako Stara gościówa;) ) i jakąś wiedzę na temat związków, to i tak popełniam karygodne błędy i to z pełną tego świadomością. To się chyba nazywa właśnie niedojrzałość (sic!) Wiesz, może zbyt pochopnie posądziłam o tę niedojrzałość Twojego faceta. Czasem człowiek zachowuje się w taki na pozór niedorzeczny sposób, gdy ma świadomość, że trafił na wartościowego partnera, ale mimo wszystko coś mu w głębi ducha podpowiada, że to nie jest do końca "to" (nieraz sami nawet nie potrafimy sprecyzować, o co nam chodzi). Do tego dochodzi strach przed niewiadomą i przed samotnością. Dlatego nieraz dusimy się w związkach, które nas nie satysfakcjonują, w obawie przed tym, że odchodząc możemy pogrążyć się jeszcze bardziej. Podejrzewam, że tak właśnie może postępować Twój facet. No ale skoro twierdzisz, że rokowania są pomyślne...;) Oby tak było i tego Ci życzę:) Mój Drogi Gościu---> niektórzy mają to niewątpliwe szczęście spotkania swojej połówki szybko i bez żadnych perturbacji. Ty widocznie musisz bardziej się przyłożyć;) A rybakiem to Ty jesteś. I manipulatorem też - ale jakim:) :) :) Kobieta 34---> czułość i wzajemne okazywanie sobie miłosci to nie są dla mnie puste i nieważne gesty. Pamiętam, jak kiedyś byłam ze znajomymi na wycieczce. Obok nas w autokarze siedzieli mężczyzna z kobietą, tak około 40-tki. Miałam wrazenie, że ten facet odgaduje jej życzenia, zanim ona je wypowie. Czule przytulał ją podczas jazdy, obejmował ramieniem w czasie zwiedzania, biegał po jedzonko na postojach, razem z nią buszował po sklepach... Cały czas uśmiechnięci, zadowoleni. Biło z nich takie szczęście, że zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie jestem świadkiem ich podróży poślubnej. I jakie było moje zdziwienie, gdy w trakcie rozmowy z tą kobietą dowiedziałam się, że są po ślubie już 20 lat! Niestety nie zdążyłam się dowiedzieć, jaka jest recepta na taki związek. Ja - niepoprawna i niereformowalna romantyczka właśnie o czymś takim marzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh to ja jestem wedlug niego niedojrzala i ma racje. Za bardzo skupiam sie na zwiazdku, a za malo na sobie. Poza tym po takich hustawkach ciezko jest komus zaufac, dziwnie sie zachowywalam i rozumiem dlaczego twierdzil, ze nie czuje sie kochany. glupia glowa... moze za pare miesiecy, moze jeszcze pozniej, kiedy zrobimy juz cos tylko dla siebie i zadbamy o swoj wlasny rozwoj, znowu o tym pogadamy a moze sie juz zakochamy i to bedzie odpowiedz na wszystkie pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i masz racje Stefanio czegos mu brakuje... Po trzech latach dowiedzialam sie, ze zyje mitem dziewczyny w ktorej byla zakochany na dlugo przedtem jak zaczelismy sie spotykac. Idealizowal ja i to uczucie, bo nigdy z nia nie byl i nie mial szansy przekonac sie jak naprawde wygladalby ich zwiazek To byl powod kolejnego rozstania wszystko przemyslal i sam doszedl do wniosku, ze to glupie, ze nie chc mnie stracic, cieszyl sie jak dziecko a ona wyszla za maz Ale mam wrazenie, ze za dlugo szukal idealu i zbyt wiele przez to doszukal sie niedoskonalosci we mnie A moze to zaczelo sie wczesniej...nie wiem juz sama w koncu to nie bylo pierwsze rozstanie, moze ta dziewczyna to byl tylko pretekst... chcialabym z nim o tym pogadac, ale nie wiem czy to ma sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh poprostu dziwne przykre jest to uczucie, ze kogos juz nie bedzie w Twoim zyciu ...do dlatego ciagle do siebie wracamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seleste
ale czy warto wracać? raczej nie ale tez nie zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seleste
Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefania harper
Wiesz, tak sobie myślę, że wiele osób żyje mitem kogoś, kto nawet niekoniecznie musi istnieć w rzeczywistości... w ten sposób krzywdzą drugiego człowieka, ale chyba najbardziej samego siebie, gdyż najbardziej bolesna jest sytuacja, gdy obserwujesz coś przez szybę, a wiesz, że nigdy nie będziesz tego mieć:( Kiedyś postanowiłam, że nigdy nie będę spotykać się z facetem, który miał kogoś przede mną. Zawsze chciałam być tą pierwszą. Z perspektywy czasu widzę, jakie śmieszne i egoistyczne było to myślenie. Prawda jest taka, że bałam się położenia, w jakim znajdujesz się teraz Ty - właśnie tych porównań. Pozwól mu odejść i nie smuć się. Głęboko wierzę, że przeznaczone połówki zawsze się odnajdują:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staram sie jak moge :) Puszczam Go wolno, bo nie mam innego wyjscia chce, zeby facet kochal mnie na tyle, zeby bal sie mnie stracic, a nie dopiero kiedy straci Namietnosc wyparowuje (chociaz u nas bylo jej pod dostatkiem), motylki odlatuja, a ludziom sie wydaje, ze nie ma juz nad czym pracowac eh czy poligamia jest zdrowsza? Tabliczka czekolady podziele sie chetnie, ale mezczyzny w cudze rece nie oddam ...predzej oczy wydrapie hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duchy z przeszlosci maja to do siebie, ze lubia wracac, ale nie ma sensu przypominac o nich partnerowi Niech wie, ze jest niepowtarzalny Taka niewiedza najczesciej czyni nas szczesliwszymi...czego oczy nie widza, tego sercu nie zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to do szesciu razy sztuka wiecej powtorek nie bedzie Bylam natretem i nie bardzo zylam wlasnym zyciem... Wcale sie nie dziwie, ze mial dosc, bo sama tego nie lubie wyciagne wnioski na przyszlosc, juz nigdy nie dam nikomu odczuc, ze poza nim nie istnieje nic eh kiedys nie pozwolilabym, zeby ktos wchodzil mi na glowe ale wydarzylo sie za duzo rzeczy, przez ktore stracilam pewnosc siebie...najpierw stwierdzil, ze nie daje mu szczescia, potem dal do zrozumienia, ze nie uwaza mnie za tak wartosciowa osobe za jaka uwazam sie sama, potem bylam gorsza od bylej (wyimaginowanej) dowiedzialam sie, ze sypial z dziewczynami w czasie naszych rozstan...co chwile slyszalam \"nie wiem czy Cie kocham\" ...i q*** pozwalalam na to!!! Gdybym umiala byc stanowcza pewnie ten zwiazek bylby szczesliwy...wiem, ze popelnilam wiele bledow ale nie zasluzylam na to, co dostalam w zamian

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez ze mnie kaleka emocjonalna...jeszcze tesknie straszny zal mam po fakcie...ale przynajmniej teraz bede stanowcza hehe wsciekla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefania harper
Eh dziewczyno! Nie będę się rozpisywać na ten temat, gdyż właściwie sama sobie odpowiedziałaś, dlaczego Twoj związek legł w gruzach:( Wiesz, jak bardzo lubię rozmawiać z facetami na temat uczuć, związków, ideałów kobiet, jakie im imponują. Nie chcę generalizować, ale z tych dyskusji jasno wynika, że kobieta, która zaczyna takiemu gostkowi wchodzić na głowę, narzucać się i przejmować jego rolę zdobywcy, prędzej czy później zostanie na lodzie. Pamiętaj, że to facet zabiega o Ciebie i Cię zdobywa, a nie - nie daj Boże - na odwrót! Zresztą pogoń za królikiem jest tym, co tygrysy lubią najbardziej:) To słowa moich mądrych kumpli, a oni mają w tym full doświadczenia:) Nie łam się - jutro będzie lepiej:) Pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :-) Mozna na chwilke? falling_star - ja mysle, ze kiedy z dystansu spojrzysz na swoja historie, przestaniesz siebie obwiniac! Facet Cie przemaglowal emocjonalnie i smial Ci jeszcze wmawiac, ze to Twoja wina, ze nie dorastasz do jego wyobrazen o idealnej partnerce :-O Jakby mu zalezalo, to by cierpliwie TRWAL przy Tobie mimo zgrzytow, pracowalibyscie razem nad tym, zeby sie lepiej dogadywac... Te kolejne rozstania i powroty pokazuja, ze to jakis totalny egoista. Nie wiem, czy jest niedojrzaly, czy dojrzaly. Ewidentnie Cie skrzywdzil, moim zdaniem. Ale wiesz, co Ci powiem? Z czasem zobaczysz to wszystko w innym swietle i przestaniesz sie smucic :-) Pozdrowienia i usciski na szczescie! :-) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stefanio zgadzam sie z Toba i z Twoimi kolegami rowniez Przyjemnie jest tak sobie czasem pouciekac i przyjrzec sie jak bardzo goniacemu zalezy na tym, zeby Cie zlapac Ale po ponad trzech latach zwiazku chcialabym przestac sie bawic w kotka i myszke (czasem sie jeszcze pogonic ale bez przesady :)) a ja non stop od poltora roku dostaje po tylku i jeszcze jestem opieprzana za to ze potrzebuje bliskosci Naprawde niewiele wystarczylo zebym znowu byla spokojna...nie pokazal mi ze mu naprawde zalezy, starczalo mu na to checi na pare dni, a potem znowu czulam ze mu sie nie chce latwo jest powiedziec (nawet mi teraz na zimno) ze nie wolno pozwalac na takie cos trzasnac tylkiem...wyjsc i niech sie zacznie starac ja sie balam nie lubie pokazywac ze mi nie zalezy, kiedy w rzeczywistosci tak nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....i co dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowy 1111
Pozdrawiam wszystkich.przyglądam się rozmowie bo temat ciekawy a i kultura rozmowy na poziomie,jeszcze raz wszystkich pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszęęę
czemu nie piszecie ludziska? czekam na cd:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefania harper
Witaj Gwiazdko:) Jak sprawy sercowe? Sądząc z Twojej wypowiedzi wszystko już OK?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klapki spadly z oczu i roztrzaskaly sie o ziemie...sklejac nie bede ale jestem zadowolona...moglabym sie nawet posnac do stwierdzenia, ze szczesliwa :) :D:D:D piszcie, bo zaczynam sie martwic o stan waszego zdrowia :P:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludziska
co z wami, chcę poczytać jakiś sensownych porad a tu nic? Zacięliscie się czy jak? pozdro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stary gość
I to by było na tyle. 🌻 dla Stefanii Harper.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×