Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość emiolek

Dziewczyny pomozecie??? Kiedys sie odwdzięczę

Polecane posty

Gość emiolek

Czesc Wam, moze ktos przezywa cos podobnego albo przezyl ???Zaczne od tego, ze spotykalem sie z nia 5 lat i naprawde bylo pieknie. Potrafilismy rozmawiac o wszystkim, cieszyc sie razem z tak wielu rzeczy i liczyc na siebie , naprawde bylo cudownie. Bylo nam razem pieknie w zyciu i seksie. W te wakacje Ona chciala bardzo wyjechac za granice, wyjechala z uczelni do pracy . Pomagalem jej w tym wyjezdzie i cieszylem sie, ze spelnia sie jedno z jej marzen. Na prawde bardzo sie cieszylem, ze jest szczęsliwa. I byly meile, gg, telefony , wszystko ok, mowila, ze teskni i brakuje jej mnie, ze KOCHA itd. I powoli nadchodzil dzien powrotu, jestem taki szczesliwy i tak bardzo ciesze sie zycia, ze chyba jeszcze nigdy tak nie bylo. Zreszta sam to czulem, ze jestem bardzo szczęsliwy i dookola inni tez to czuli i widzieli. I jest ten dzien, czekam na lotnisku 2 godziny, przylatuje i w koncu jestesmy razem. Mysle, ze kazdy kto nas widzial wtedy na lotnisku, moglby powiedziec, ze Oni sie na prawde kochaja. I jest fajnie, rozmawiamy, smiejemy sie. Mija trzy godziny i widze, ze cos jest nie tak, pomyslalem, ze to moze zmeczenie , ale nie. I nagle dostaje haslo, ze Ona ma jakies watpliwosci co do nas, do mnie. W tym momencie, poczulem cos takiego, ze chyba nie mozna tego opisac, lzy same mi sie jakos pojawily. SZOK dla mnie. I od tego momentu wiele rozmow, w ktorych ja nie wiem o co tak na prawde chodzi. Slysze tylko w koło, ze Ona chce byc teraz sama i cos jakby sie wypalilo, ze nie jest tak jak 3 miesiace temu, niczym wyjechala. Jak sobie o tym pomyslalem, ze jeszcze dwa dni przed jej przyjazdem do Polski slyszalem od nie przez telefon, ze mnie kocha i nie moze sie doczekac kiedy bedziemy razem, to na prawde nie wiem co mialem myslec. Mowilem, ze po to jestesmy razem, zeby pokonywac i pomagac sobie w takich momentach, w takich moze krysysach. Ale ciagle slyszalem, ze: nie, ja chce byc sama. Mysle, ze gosc jakis nie wchodzi w gra, bo nigdy nie zostalem oklamany przez nia, a mowila, ze w nikim sie nie zakochala i nie ma w tym wszystkim zadnego goscia. I chociaz bylo wiele rozmow, dzwonilem, wiele rzeczy robilem to ciagle slyszalem to samo: nie. Ciagle walczylem, bo myslalem, ze jak dalej ja kocham to nie moge sie poddac, ale ona powiedzial, ze ma dosc tych moich telefonow i rozmow. Pomyslalem ok, nic na sile. Nie dzwonilem, nie bylo sms, nic sie nie odzywalem. Tydziem temu sms, ze moze jakbym chcial to mozemy sie spotkac, moze ogladnac jakis film razem. Ale Ona nie chce, zebym przez to spotkanie robil sobie nadzieje, albo bardziej sie dolowal. Ze wybor nalezy do mnie, jak chce to mozemy sie spotkac. Zgodzilem sie, chociaz wiele osob mi bliskich odradzalo. I bardzo fajny wieczor spedzilismy, nie rozmawialismy o nas, tylko tak normalnie jak moze przyjaciel ? Cieszylem sie z tego spotkania, bo bardzo mi dalej zalezy na niej i dalej ja kocham. Mimo to co mi zrobila. Ale pozniej znowu byly jakies hasla z jej strony, zeby sobie nie robil nadzieji, jak zapytalem, czy bedzie jescze walczyc o nas, o ta milosc to odpowidziaal: jakbym chciala walczyc to bym nie chciala sie z Toba rozstac. Jak slyszalem takie slowa, to tak sie tragicznie czulem, ale myslalem co zrobie, jak tak mowisz. Wyjechala na studia, na weekend przyjezdza i znowu sms, ze moglibysmy sie spotkac jak nie jestem zajety, zastanawialem sie bardzo, ale spotkalem sie. I znowu bylo fajny wieczor. Ale nie nic o nas nie wspominalem, ona tez nic. Wyjechala z powrotem na studia. I teraz ja nie wiem co mam myslec, nie wiem nic. Mimo tych roznych słow, dalej mi bardzo zalezy na niej i ja kocham. Tak czuje. Ona to wie. Ale nie wiem co mam robic, chcialbym zebysmy byli razem, ale wiem ze nic na sile nie zrobie, ze to Ona musi zrozumiec. Nie wiem, czy musi sie cos stac , czy moze sama bedzie miec tam na studiach jakies dni refleksji i pomysli jeszcze o mnie, o nas. A moze juz w ogole nie bedzie myslec i cieszy sie, ze przestalem jakos walczyc o ta milosc ? Moze jej to przejdzie po prostu ? Moze ten pobyt spowodowal , ze tak bardzo jej sie spodobalo to wszystko , chce sie jeszcze pobawic bedac sama? Nie wiem, tyle roznych mysli mi przychodzi i męcze sie tym wszystkim juz. Ja nie wiem co ona tak na prawde mysli. Moze po prostu: okazac obojetnosc i czekac. To moze zadziala na nia i to ona teraz zateskni za mna? Bo chyba moja nachalnoscia, ze bede sms i dzwonil to nic nie zrobie dobrego ? Teraz przez ostatni tydzien , jak sie nie widzielismy od tego spotkania u niej, jestem troche zdziwiony, bo pare razy dostalem od niej sygnal na komorke i dwa razy zadzwonila, tak zwykla rozmowa byla,na gg tez sie odezwala i chciala zebym napisal co u mnie, troche dziwi mnie to, Nie wiem juz teraz co myslec? czy te sygnaly i telefony dwa to cos pozytywnego dla mnie? A moze ona nie chce palic za soba mostów i jak kogos nie bedzie miec to wroci a jak kogos spotka to nie bedzie juz zadnego kontaktu i robi sobie takie teraz zabezpieczeni z mojej osoby? czy to moze takie zwykle, nie majace znaczenia? I co robic i myslec teraz moje kolezanki ? pozdrawiam Was i ciesze sie , ze tu trafilem , pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spróbuję
nie wróży to najlepiej, przykro mi to mówić...nie wiem czy nie jest tak że ona już zaczęła przekształcać waszą miłość w przyjaźń. Boi się zerwać i stąd to zachowanie; sygnały na telefon świadczą o tym że myśli o Tobie - ale to nie musi znaczyć że np. tęskni - tylko że toczy w sobie jakąś walkę. Wydaje mi się że ona albo: -kogoś jednak tam spotkała, kimś sie zauroczyła - nie zdradziła - ale sytuacja w Polsce z Tobą może jej się wydawać szarzyzną i tęskni za tamtym życiem i tamtymi ludźmi za granicą -lub że np. stwierdziła że jest jej dobrze samej i że nie jest do końca sobą gdy z Tobą jest - bardzo dlugo jestescie razem, to może lekko przytłaczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi się wydaje
Ze to zwykły foch z jej strony, że chce sprawdzić ile zniesiesz,czy bardzo ci na niej zależy, czy będziesz walczył...może teraz podoba się jej samotność, ale poczekaj,nie odzywaj się, sama przyjdzie,bo jakby jej zupełnie nie zależało, to wcale by się nie odzywała. Jestem dziewczyną i też robię takie jazdy, lubię jak facet za mną lata, może jej o to chodzi? W każdym razie mi się tak wydaje, ale ja sobie nie wyborażam jak można kogoś przestać kochać nagle, to niemożliwe chyba...będzie dobrze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak uwazam
a mi sie zdaje ze jest ktos 3...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam Twojego posta i powiem szczerze że nie wiem co mam Ci \"doradzić\"... Z tego co piszesz to żyło Wam się niczym w bajce przepełnionej miłością i ciepłem [przynajmniej z Twojej strony]... dlatego tymbardziej nie rozumiem co jej \"strzeliło do głowy\"... Ja stawiałabym na innego faceta... wyjechała, zobaczyła \"trochę świata\", może kogoś poznała... jak poznała to zrozumiała że może nie czas na poważny związek ale na \"skakanie z kwiatka na kwiatek\" póki jeszcze jest młoda. Chyba że to tylko jakiś głupi wybryk z jej strony żeby Ciebie sprawdzić... ale nie... nie sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja33
moze troche obojetnosci by sie jej przydalo z Twojej strony , mysle ze jeszcze zatęskni :) trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem, ona wlasnei nie chce palic mostow za soba:(chce utzrymac z Toba kontakt zeby zawsze miec z kim pogadac, do kogo wrocic.. byc moze samotne wakacje sprawily wlasnie ze ma ochote jescze korzystac z zycia zamiast wiazac sie na stale, ale nie chce tracic tego o Was łączyło:) wydaje mi sie ze powinienes powiedziec jej, ze skoro nie chce byc z Toba to zeby przez jakis czas dala ci spokoj i pozwolila zapomniec... moze wtedy poczuje co stracila... nie ma sensu sie narzucac, bo tylko Ty bedziesz cierpial i czekal az sie opamieta, a ona w tym czasie moze poznac kogos innego i skonczy z toba definitywnie... mniech, wie ze ja kochasz nadal, ale niech tez wie ze nie moze miec cie na zawolanie skoro sama z tego zrezygnowala..:) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądra po czasie
opisałeś dokładnie moją historię, tylko u mnie działa to w drugą stronę, to on się pogubił, jest obojętny, nie chce walczyć, a jeszcze 3 miesiące temu słyszałam jak mówił "kocham". Po 7 latach On jest zmęczony, wypalony, chce być sam, jesteśmy małżeństwem i mamy syna. Co dzień biję się z myślami czy walczyć? Ale im bardziej się staram tym bardziej On się odsuwa, ucieka. Brakuje mi sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiolek
wielkie dzieki, za Wasze slowa dziewczyny :) Ale dalej tak bardzo mysle o niej i o tym co ona sobie mysli ? i czy w ogole mysli o mnie jeszcze ? Wczoraj znowu puscila sygnal na komorke, nie odpingowalem. Teraz juz nie wiem jak sie tak zastanawiam i mysle czy to dobrze czy zle? Ale czekam , tylko na co ???????????????? .....chyba na nią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora
Moze Twoja dziewczyna jest z Toba w jakim stopniu zwiazana, ale nie w takim w jakim Ty byś chcial.. proponuje Ci przyjaźń bo możliwe ze ma wyrzuty sumienia.. moze Cię nie kocha ale na pewno lubi i nie chce definitywnie z Tobą zerwać.. jej uczucia do Ciebie sie zmieniły i teraz są przyjacielskie a to ze daje Ci głuchego czyli sygnał nie znaczy ze chce wrócic myśli o Tobie albo po prostu sie nudzi i daje sygnał na komórkę:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mysle ze powinienes ja troche \"zlac\" i pokazac jej ze nie czekasz na kazdy jej sms czy gluchacz..to trodne ale spruboj pokazac ze poza nia masz jeszcze inne zycie i znajomych.. sama wyjezdzalam za granice tam napewno zycie jest inne i zgadzam sie z moimi przedmowczyniami iz bardzo mozliwe ze jednak ktos ja tam zauroczyl ze napewno zaznala duzo swobody i stwierdzila teraz -byc moze-ze jeszcze chce zazyc zycia.. pewnie nie napisalam niczego nowego ale mnie tez ta wersja wydaje sie najbardziej prawdopodobna. a co do tego ze utrzymuje z Toba kontakt to kazdy czlowiek chce zyc dla drugiej osoby i kazdy ma kogos o kim cieplo mysli.. ja np kiedys jak nie mialam przez dlugi okres faceta utrzymywalam kontakt z kims kogo bardzo lubie ale wiedzialam ze nigdy z nim nie bede.. to bylo tak dla poprawy humoru..(i nie mowie tu o sexie tylko wlasnie o jakichs malych wyjsciach i smsach) POZDRAWIAM serdecznie i glowa do gory:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiolek
mądra po czasie, mi tez często brak juz sil i psychicznie siadam, mam tak na zmiane czasami wielki power, a za jakis czas chcialbym zeby zadzwonila i w ogole opadam z sił i myslę az za duzo o tym, o niej. Ale mam tez nadzieje, powiem Ci ze nawet nie wiem czasami skad ona sie bierze, bo jest nawet wielka, ze Ona jeszcze zrozumi niektore rzeczy i zatęskni . Ja osobiscie mam wielki zal do niej, ze nie probowła walczyc, ze razem ze mna nie chciala pokonac tego jej "stanu" bo po to jest sie ze soba, zeby pokonywac takie problemy, ale moze teraz ona walczy sama ze soba ? i nadzejdzie jeszcze czas kiedy bedzie walczyc o mnie? I chyba na to własnie czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rakietaaa
o kurcze ale mnie nastraszyles:( ja jestem dwalata w zwiazku ,moj facet wyjechal na 5miesiecy za granice ,minely dopiero 2:(( juz bardzo tesknie ,jest dobrze-smsy-e-maile ,telefony itp ..ale przez to co napisales teraz sie boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądra po czasie
emiolek Boże, jak ja doskonale Cię rozumiem, pod każdym słowem mogę się podpisać! Ja też czekam,że on zrozumie, że poczuje jak to jest gdy nas już nie ma i wtedy zrozumie. Ale momentami myślę, że jestem po prostu naiwna. i ja i Ty, po prostu naiwni ludzie, zranieni, z sercem pełnym miłości do kogoś kto już jej nie chce, już jej nie potrzebuje. Wiem,że trzeba walczyć, dla siebie, dla dziecka, ale może od początku to była walka z wiatrakami? Popadam ze skrajności w skrajność, budzę się w nocy i jest nadzieja tak wielka,że aż mi serce trzepoce, że to się jeszcze może udać. Mijają godziny, a nadzieję zabija rozsądek, złość, rezygnacja. Czasem zastanawiam się czy nie za wysoką cenę za to płacę? Czy nawet jeśli on zrozumie ,to czy kiedyś będę w stanie zapomnieć chwile które teraz przeżywam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Mala ja..
Jeżeli masz troszke odwagi i chcesz sie przekonac co ona czuje to proponuje taka mala gre pozorów.. Jesli masz jakas zaufana kolezanke to zacznij sie z nia spotykac, gdy Twoja dziewczybna bedzie chciala sie spotkac "olej ja" powiedz ze nie masz czasu, ze jzu sie umowiles.. itp.. Bardzo czesto wlasnei taka sytuacja m,otywuje druga osobe do walki.. Jesli jedbnak ona totalnie odpusci, ucieszy sie ze sobie kogos znalazles, to ja odpusc i ten zwiazek bo jest jzu przegrany.. jesli jednak zacznei sie o Ciebie starac to pamietaj tylko, ze nie pozwol jej odrazu zblizyc sie do Ciebei lub wrocic, potrzymaj troche w niepewbnosci.. bo jezeli od razu pozwolisz jej wrocic to ona znowu moze sobie odpuscic ten zwiazk.. Wydaje mi sie ze jesli ona nadal Cie kocha.. to ten kryzys mnoze byc spowodowany nuda w zwiazku lub ta swiadomoscia ze zna Cie na wylot, ze zawsze bedziesz o nia zabiegal i czekal na kazde cieple slowo z jej strony.. Sprobuj nie odbierac, nei dzwonic, rzadko rozmawiac.. to Wam w ten syt raczej nie zaszkodzi a Tobie moze wyjasnic kilka spraw.. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiolek
przed chwila zadzwoniła , odebrałem , będe szczery - uciszyłem się. Taka zwykła rozmowa, zapytala sie dlaczego nie odzywam na gg i nie nie odpowiadam na sygnały na komorke.Dzwoni, bo nie wie czy zyje. I jeszcze spytala co slychac i jak sie czuje. Jakas tak wesoła była. A teraz sam nie wiem czy sie cieszyc, ze zadzwoniła ??? chyba juz za duzo mysle o niej i w ogole za duzo mysle o tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiolek
Czesc Wam po dłuzszej przerwie :) Studjuje w Krakowie. Przyjechała na Wszystkich Swietych, zadzwoniła zeby sie spotkac i ogladnac jakis film. Spedzilismy cały dzien razem, był miła i było fajnie. Nie rozmawialismy o nas. Ucieszyłem sie z tego, ze chce sie spotkac. Chociaz jak bylismy razem, to jak pomyslałem, ze tak naprawde nie jest tak jak dawniej to w głębi siebie czułem sie tragicznie. Ale nie chciałem tego mojego stanu okazywac przy niej.I teraz juz wyjechała, a ja cały czas mysle o niej, o tym naszym spotkaniu i tych chwilach razem. Kocham Ją po prostu. I mam nadzieje, ze moze powoli wszystko sie układa ? Ze moze zaczyna jej brakowac mnie ? chciałbym znowu jakos o nia walczyc, tylko nie wiem jak ? bo nie chce sie narzucac, bo przeciez juz wczesniej walczyłem o nas ? chcialbym jakos dzialac, cos robic by szło ku lepszemu. tylko chyba własnie nie wiem co mam robic ? I teraz czekam, moze zadzwoni, napisze sms? a ja sie pewnie uciesze i bede znowu myslał .Moze macie drogie kolezanki :) jakis pomysł dla mnie jak zacząc walczyc znowu o ta miłośc, o nas ? moze jak rozkochac Ją i zacząc podobac sie Jej od nowa ? :) Ale czy mozna kogos rozkochac od nowa ?????? pozdro i pa Miłego dnia Wszystkim ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinca
Emiolek... przeczytalam Twoja historie, ale nie wiem, czy bede umiala pomoc. Przyszly mi do glowy 2 rzeczy: - jesli ona zapewnia, ze nie ma nikogo innego, to moze nabrala watpliwosci w stosunku do Ciebie?? Moze ktos jej nagadal, ze Ty sobie kogos znalazles??? - moze to cos jeszcze bardziej mrocznego - jakies np. jej klopoty ze zdrowiem, problemy, w ktore Cie nie chce mieszac... Trzecia mozliwosc, to ze jednak kogos poznala... Jesli sie okaze, ze tak wlasnie sie stalo - na ile mozesz, nie katuj sie tym, nie zastanawiaj sie, czy cos zrobiles zle... Jestescie mlodzi, byc moze Twoja dziewczyna dopiero za granica zrozumiala, ze szuka czegos innego, niz to, co miala bedac w zwiazku z Toba... BARDZO Ci wspolczuje, naprawde. Wierze, ze to cholernie boli tym bardziej, ze szczerze chciales jej szczescia i wspierales ja w decyzji o wyjezdzie. Mysle, ze bez wzgledu na to, co sie stalo, masz prawo sie domagac wyjasnien, czemu wlasciwie ona chce zakonczyc Wasz zwiazek. Pros, stanowczo pros, zeby Ci powiedziala, o co konkretnie chodzi! Inaczej bedziesz w nieskonczonosc gryzl pytaniem, co sie wlasciwie stalo. Niestety chyba jedyne, co moge Ci poza tym powiedziec, to zacytowac przyslowie: "Jesli cos kochasz - pusc to wolno. Jesli wroci, jest Twoje; jesli nie, nigdy Twoje nie bylo..." Innymi slowy nie sadze, zeby walczeniem udalo sie tu cos wywalczyc. Ja bym na Twoim miejscu chyba raz, powaznie powiedziala jej cos stylu "Kocham Cie, ale chce Twojego szczescia, wiec nie bede Cie zatrzymywac - Ty zdecyduj, jak postapic, zebys byla szczesliwa". I doprecyzujcie, czy na dobra sprawe jestescie teraz razem, czy nie... czy spotykacie sie jako para, czy jako znajomi/koledzy. Wierze, ze to trudna sytuacja i ze bardzo Ci smutno... komu by nie bylo. Ale pomysl, ze ty ze swojej strony zrobiles naprawde wszystko, co bylo mozna, a do milosci nie mozna nikogo zmusic, bo wtedy to nie bedzie milosc. Pozdrawiam, trzymaj sie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinca
Przyszlo mi do glowy cos jeszcze , co chce podkreslic - dluzsze wyjazdy to dobra proba dla zwiazku. Silne i stabilne uczucie przetrwa taka probe, a jesli nie przetrwalo, to... wiesz co? Lepiej, ze to sie okazalo predzej, niz pozniej. I to jest sytuacja, w ktorej trudno mowic o czyjejs winie, po prostu czlowiek przez wyjazdy dojrzewa i z odleglosci widzi pewne rzeczy inaczej, jasniej... Jesli Twoja dziewczyna uznala, ze nie jestescie dla siebie stworzeni, moze wlasnie wyjazd pozwolil jej to sobie uswiadomic, a Ty jej z perspektywy czasu przyznasz racje. Ale to tylko moje gdybanie... Glowa do gory w kazdym razie. Jestes mlody, zobaczysz - znajdziesz jeszcze prawdziwa milosc. Jakkolwiek banalnie by to w tym momencie nie brzmialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiolek
Bardzo dziekuję vinca, ze tu zajrzałas i znalazłas czas, aby napisac :) Vinca, nie - Ona nie ma nikogo.Wiem o tym.I nie chodzi Jej napewno o to, ze ja byłem nie" fer " w stosunku do niej, bo Ona bardzo dobrze wie, jak podchodze do tematu miłosci i czym ona dla mnie jest- miłosc. Przeprowadziłem z nia naprawde wiele rozmów i słyszałem tylko, ze Ona chce byc teraz sama, ze nie wiem czy chce byc ze mna juz do konca, ze jakos nie jest tak jak przed wyjazdem, itp. Vinca bardzo cieszę sie , ze napisałs i szanuje Twe słowa, ale ja nie bede juz domagał sie z Jej strony jakich kolwiek wyjasnien, nie bede z nia o tym juz rozmawiał. Chyba, ze wyjdzie to od niej. Ona moze zauroczyła sie tym "wielkim swiatem", poczuła sie niezalezna, zawsze podobała sie facetom, wiec pomyslała, ze cały swiat stoi przed nia otworem i czeka na nią. I moze teraz chce sie jeszcze pobawic bedac sama, moze to własnie zrozumiala bedac za granicą. Moze musi sie " coś" wydarzyc w jej zyciu, zeby zrozumiala, ze moze byłem "tym" facetem :) Ona mi takie piekne słowa o miłosci mówiła bedac nawt tam. Vinca, ja sie nie gryze juz pytaniami, dlaczego? ja teraz tylko mysle, co zrobic, zeby było tak jak dawniej, co musi sie stac, zeby wrociła i ułozyła sobie to wszystko. Oczywiscie nie chcąc Jej zmuszac na siłe do miłosci do mnie. Ale jak widzisz, nie moge chyba nic zrobic, tylko czekac. Vinca, My teraz spotykamy sie , tak normalnie, chyba jako "może" przyjaciele ? te spotkania nie są czesto, jak przyjedzie ze studiów na weekend i zadzwoni, to spedzimy ze soba jeden dzien i tyle. Tylo, ze ja prze te spotkania mam jeszcze wieksza nadzieje, ze to jest "coś" pozytywnego dla mnie. I powiem ci szczerze Vinca, ze ja chyba czekam na to jak zdzwoni i bedzie chciala sie spotkac, ciesze sie z tego. I zgadzam sie z Tobą, ze wyjazdy dłuzsze to dobra próba dla zwiazku, i ze silne i stabilne uczucie prztrwa taka probę. I własnie tak cały czas myslałem o naszym uczuciu i o Niej. I dlatego nie potrafie sobie wyobrazic siebie, jak bym to ja wrocił po trzech miesiacach i oznajmił jej to co Ona mi. Vinca, ja Cały czas mam jednak nadzieje, ze bedziemy jeszcze razem, moze Ona sama nie wiem czego chce, i własnie moze dobrze robie, ze czekam? tak sobie czasami myslę. i moze własnie kiedys powie mi: dzieki, ze na mnie cały czas czekałes, mimo wszysko co sie działo :) Vinca wiec ja bede chyba czekał :) dzieki Vinca , pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość floksik
przeczytalam co napisales i wydaje sie ze maja racje niektoreosoby tu sie wypowiadajace ze powinnienes ja z lekka olac. moze nie az taki cyrk z kolezanka (bo ja bym nie walczyla) ale zakryz zeby i udawac ze Ci az tak nie zalezy. moze zacznie sie starac. dochodzic co sie stalo... pozdrawiam i trzymaj sie cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaa
Wydaje mi sie, że zyjesz od jednego spotkania do drugiego, sms-a, telefonu. Czekasz, że a nuz dzis cos sie odmieni. Współczuję Ci, ale jaki sens ma karmienie sie tymi ochłapami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśi26
juz trochę czasu minęło, więc co słychac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiolek
dzisiaj dostałem wiadomosc na gg od Niej, pyta co słychac i pisze, zebym sie czasem odezwał. Powiem szczerze, ze mam wielka ochotę do niej zdzwonic i pogadac z Nią, ale z drugiej strony mam tez cos takiego, zeby sie jeszcze nie odzywac, moze dopiero za parę dni ??? moze cos poczuje ???? Nie wiem czasami co tak naprawde mam robic juz z tym wszystkim ??? Bo dalej ja kocham i zalezy mi na Niej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakis
dokladnie jakbym czytal historie z moich ostatnich 2 miesiecy, tyle ze to ja wyjechalem za granice rok temu, tam bylem bez niej 4 miesiace i pozniej ona po skonczeniu licencjata przyjechala do mnie, spedzilismy ze soba 5 lat z czego ostatnie 6 miesiecy wspolnie mieszkajac, oczywiscie pojawialy sie klotnie ale teraz jak o tym pomysle to pamietam same dobre strony, po powrocie nasz zwiazek przetrwal 1.5 miesiaca po czym ona odeszla, tlumaczyla to depresja i tym ze nie jest pewna tego co do mnie czuje, caly czas utrzymuje z nia kontakt, nie potrafie sie od niej odsunac, tyle ze kieruje sie tym, ze ma naprawde powazne problemy ze soba, dzisiaj mija 2 tygodnie odkad nie jestesmy para. ona dalej nie wygrzebala sie ze swojego stanu, to ze sie ode mnie odeszla bynajmniej jej nie pomaga, co prawda mowi ze ma teraz mniej obowiazkow w stosunku do mnie, ze mniej mnie krzywdzi, nie wiem czy tak jest do konca, czekam na jej wiadomosci, a kazdy tekst z jej strony zapoczatkowany slowem "wiesz ?" łącze z nadzieja ze to moze ten dzien kiedy chce mi cos powiedziec o nas, Nie rozumiem juz tych dziiewczyn, to co bylo dla nich wczesniej wazne porzucaja bardzo latwo,mam ten sam problem co ty, w zasadzie nie chce z nia zrywac kontaktow ale tylko dlatego ze chce jej jakos pomoc wyjsc z tego kryzysu,mysle sobie, ze albo to doceni i bardziej mnie bedzie za to kochala albo odejdzie ale przynajmniej ja zapamietam ja usmiechnieta a nie zdołowana, 3maj sie jakos,wiem ze jest ciezko ale niestety taka tez potrafi byc milosc - bolesna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiolek
ja bede czekał na Nią, nie wiem jak długo, ale BĘDĘ !! bo ja naprawde czuję, ze to jest własnie ta miłosc. I mam ta nadzieję jeszcze, ze Ona tez to poczuje, zrozumie :) Miłego dnia wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabelka1978
emiolek, ja tez czekam na mojego ukochanego, az zrozumie ze ja chce byc z nim i czekam az on dorosnie i zrozumie tez swoje uczucia. To bylo 6 lat, tez pobyt za granica, ja wrocilam on zostal. Jest mi tak ciezko teraz, nie wiem co robic ale ciagle zyje nadzieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam pojecia jak doradzic, bo moja sytuacja wcale nie nalezy do tych z innego gatunku...parwda jest taka ze w sferze emocjonalnej bardzo trudno sie polapac o co tak naprawde chodzi...:( i czasami bywa to piekne a czasami wlasnie tak jak u Ciebie i u mnie dosyc smutne:(..wierze jednak w to ze nic nie jest przypadkowe... i kazde zdarzenie kazda sytuacja czy czlowiek ktorego poznajemy ma wplyw na nasze dalsze zycie...na nas samych...to wszytsko jest celowe...mam nadzieje!!! Nie wiem czy z ta mysla bedzie Ci lepiej ale ja wlasnie w taki sposob staram sie siebie podtrzymywac...Pozdrawiam Cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwie zakochana
Drogi Autorze topicku:) Naprawdę ciepło się robi kobiecie na sercu,jak czyta ten topic. Widać, że jesteś mężczyzną, który szanuje kobiety i w ogóle innych ludzi i ich uczucia. Który wie czego chce i ma szlachetne priorytety. Takich mężczyzn chcemy!!!!!!!! (Ja też takiego mam:) Ale czy ty drogi Autorze, wiesz o tym? Czy wiesz jaki szlachetny, dobry i wrażliwy jesteś? Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że traktując ludzi a w tym i twoja dziewczynę z szacunkiem i empatia zasługujesz na to samo z ich i jej strony? W jaki sposób myślisz o sobie? To ważne pytanie. Bo nasz sposób myslenia o samym sobie odzwierciedla czesto mysli o nas innych ludzi. Jestem o tym przekonana i nie raz sprawdziło sie to w moim zyciu. Dlatego pytam: co myslisz o sobie? Czy nie jestes dla siebie zbyt krytyczny,czy nie obwiniasz sie tą sytuacją, czy nie myslisz, ze nie zasługujesz na ta dziewczyne? Jamoge tylko zgadywac. Odpowiedz znasz ty. Pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×