Gość witam was serdecznie Napisano Styczeń 15, 2012 Ale wiecie co ? Tak mnie to wszystko przygnębia. Ja naprawdę lubiłam swoją pracę i byłam szczęśliwa że ją mam. Jednak odkąd szefowa naraziła mnie kiedyś kompletnie bezmyślnie na bardzo silny stres (we firmie była nagła niezapowiedziana kontrola a ja dostałam polecenie natychmiastowego uzupełnienia sporej ilości dokumentów, co można było mi przecież nakazać zrobić na spokojnie dzień wcześniej i obyłoby się bez tej paniki) to pamiętam że dostałam wtedy ataku paniki i nie byłam w stanie w ogóle pisać. Od tamtej pory coś się ze mną stało i to już pół roku trwa jak się morduję w tej firmie z tego powodu jak w tytule topiku. Przez pewien czas miałam wrażenie że już jest lepiej ale ostatnio znowu jest gorzej. Praca stała się dla mnie koszmarem i to do tego stopnia że zaczęłam myśleć żeby się zwolnić. Zwolnienie się z pracy z takiego absurdalnego powodu to dla mnie straszna tragedia tym bardziej że ostatnio dostałam nawet podwyżkę i awans ale ja już nie jestem w stanie się tym cieszyć. Każdego dnia myślę tylko czy dzisiaj nie grozi mi aby jakiś niczym nie uzasadniony atak paniki z drżeniem rąk w roli głównej ? Jak długo jeszcze będę w stanie to ukrywać ? Z powodu mojego problemu czuję się jak wrak człowieka. Nawet ostatnio czuję jakby ucisk w okolicy serca. Tak bardzo silny stres przeżywam z tego powodu. Jeszcze pół biedy jak przed kimś obcym muszę pisac jakieś dokumenty to jeszcze daję radę, ale ostatnio we firmie pojawił się jeden człowiek z mojej przeszłości z którym mam pewne nie do końca miłe wspomnienia i na samą myśl że mam coś przed nim pisać to robi mi się aż słabo, cała się trzęsę i uciekam do innego pomieszczenia pod byle pretekstem i zrzucam to pisanie na kogoś innego, ale kurde ileż można udawać, że przypadkiem akurat musiałam gdzieś wyjść ? Cholera a sama pieprzyłam żeby nie opisywać objawów. Jestem głupia :O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość iniax Napisano Styczeń 15, 2012 a ja zas chcialambym w koncu podjac prace ,mam juz dosc siedzenia w domu z dziecmi ale przez ten lek trzesacych sie rak nie potrafie.Ostatnio tez zauwazylam jakby glos mi sie zacinal w towarzystwie jeszcze okaze sie ze za jakis czas nie bede sie odzywac publicznie masakra.Mam nadzieje ze to minie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość witam was serdecznie Napisano Styczeń 15, 2012 Mój mąż mi mówi: "Olej tą robotę już 4 lata po ślubie, najwyższy czas się starać o dziecko, jeśli zajdziesz w ciążę pójdziesz sobie na co najmniej roczne zwolnienie". I wszystko super tylko że żeby się w ogóle zacząć starać o dziecko to by trzeba na dzień dobry zrezygnować z absolutnie wszystkich leków. Dla mnie to jest nierealne i straszne :O Już sama świadomość że w pracy w razie utraty nad sobą kontroli musiałabym być zdana tylko na siebie to dla mnie abstrakcja do potęgi n-tej. Jak ja zazdroszczę innym kobietom, że nie mają problemów same ze sobą, w kryzysowych sytuacjach są odporne na stres, nie muszą brać żadnych leków ani znieczulać się alkoholem, że sobie tak po prostu zachodzą w ciążę i nawet pracują do późnych miesięcy ciąży, potem sobie wracają do pracy po porodzie po 3 miechach ze stoickim spokojem. Tak okropnie zazdroszczę. Płakać mi się chce. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość iniax Napisano Styczeń 15, 2012 Ja dwujke dzieci urodzilam majac nerwice ale nie bralam zadnych lekow oczywiscie.Co prawda na wizytach u lekarza co miesiac cisnienie podskakiwalo mi bardzo wysoko ale wiedzialam ze to dlatego ze sie denerwuje.Lekarz mi zaufal i nie wysylal mnie do szpitala i tak urodzilam dwujke zdrowych dzieci.Teraz kiedy najmlodszy ma juz ponad rok chcialambym sie wziasc za leczenie i wkoncu uwolnic sie od tego cholernego stresu ale patrzac na innych wypowiedzi to te leki wcale nie pomagaja za bardzo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość witam was serdecznie Napisano Styczeń 15, 2012 Mi też się głos zacina, nawet czasami tak jakby się jąkam. To jest straszne. Kiedyś jak mi się jeszcze ręce nie trzęsły to miałam inny kompleks taki że wyglądam na wystraszoną i wiadomo jak inni takich ludzi postrzegają i traktują... Już wtedy było mi bardzo ciężko znaleźć pracę. Tułałam się od firmy do firmy, nikt mnie nie chciał na dłużej zatrudnić. A teraz jeszcze to drżenie rąk. Gdybym urodziła dziecko i poszła na zwolnienie to miałabym teraz jeszcze ciężej niż kilka lat temu z powodu tych rąk właśnie. A jeszcze im dłużej człowiek siedzi na urlopie to tym cięzszy właśnie potem powrót do pracy. Jeszcze pół biedy jak ktoś ma tolerancyjnego męża który cię utrzymuje, gorzej jak mąż robi wyrzuty z powodu tego że nie pracujesz i nikt nie rozumie takiego problemu że komuś się trzęsą ręce w towarzystwie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość iniax Napisano Styczeń 15, 2012 A i moja mama jak byla mloda tez miala nerwice(moze to dzieciczne) pracowala i miala stresujaca prace,lekarz jej zalecil duza dawke dozylnie magnezu i jej to pomoglo.Niewiem czy zdecydowac sie tez na ten krok. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość iniax Napisano Styczeń 15, 2012 Moj maz naszczescie nie robi mi z tego powodu problemu,Nawet sie przyzwyczail ze nie chodzimy do jego rodziny na rodzinne obiadki he.No i tez nie musze pracowac bo wie ze dla mnie to byloby ciezkie wyzwanie.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość witam was serdecznie Napisano Styczeń 15, 2012 Ja właśnie jestem na etapie uświadamiania mojego że z moimi problemami (o których on wie chociaż nie całkiem do końca jeszcze rozumie) to może się zdarzyć kiedyś taka sytuacja że będzie musiał mnie utrzymywać. A tak ogólnie to jestem dzieckiem akoholika którego specjalnością były awantury i pamiętam że ja nigdy nie byłam w pełni normalna, już jako dziecko generowałam w sobie dużo różnych lęków. Jako dziecko wieczorami bałam się piekła, jako nastolatka panicznie bałam się z jednej strony samotności a z drugiej strony bałam się ludzi nocami aż mi serce waliło z tego lęku. Obecnie chodze na terapię DDA i mówię o swoich lękach z tym drżeniem. Pani psycholog dała mi książkę Mariusza Wirgy pt. "Zwyciężyć chorobę". Co prawda tam jest o ludziach chorych na raka ale idea ksiązki ma na celu uświadomić jak bardzo nasze myśli i podejście do życia mają wpływ na nasz organizm i zdrowie. Opisane szczegółowo specjalne techniki relaksacyjne w czasie których trzeba się rozluźnić i mówić do siebie różne rzeczy i trzeba to ćwiczyć jak najczęściej, tylko że tamte ćwiczenie są o wiele bardziej rozbudowane i połączone z wizualizacją, podobno to pomaga i po jakimś człowiek potrafi się rozluźnić nawet w zatłoczonym autobusie i to by się pokrywało z tym co napisał kolega wyżej co to wieczorami mówi do siebie że jest zajebisty itd. Ja dopiero zapoznaje temat ale nie wiem kiedy znajdę czas i cierpliwość żeby się bawić w te relaksacje. No muszę w końcu zacząć bo szkoda czasu na czekanie na nie wiadomo co. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość stary nowy Napisano Styczeń 20, 2012 do witam was serdecznie Chcialem jeszcze dodac ze ta metoda o ktorej pisalem nie jest wymyslona przeze mnie jest ona opisana w ksiazce Potega Podswiadmosci (joseph murphy) Jak wiekszosc z was na tym forum zauwazyliscie pewnie ze szajaba nasza zaczela sie od jakiegos momentu, dnia, impulsu!!!! A to dlatego ze pewni ludzie sa bardzej podatni na sugestie Od tamtego wydazenia kiedy przestraszyliscie sie co sie z wami dzeje zaczeliscie sie nakrecac co to bedze jak sie powtorzy i sie powtozylo i tak sugerowaliscie swojej podswiadomosci ze tak juz jest! Murphy w swojej ksiazce opisuje podswiadomosc jako cos kompletnie naiwnego co mozna praktycznie wszystko wmowic!!! I tak sobie wmowiliscie i powtarzacie ze ja to chyba zawariowalem i tak dalej! Kiedy zaczniecie sobie wmawiac ze jest odwrotnie zaczniecie po jakims czasie w to wiezyc! Ale powiecie pewnie ze podswiadmosc to nie istnieje to nie ma podstawy naukowej!! Ja bylem zajebiscie sceptyczny do tej metody ale twardo ja stosowalem!! no i jest DUZO lepiej! Przez to wszystkko zmienialem nawet poglody swoje! Od totalenego ateisty ktory wiezy tylko w to co naukowo potwierdzone do agnostyka szukajacego Boga!! Ale sie wam zwierzylem na koniec :) to nie podobne do mnie jestem przeciez zbyt zajebisty :) Uwiez w siebie BABO!! ;) Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość stary nowy Napisano Styczeń 20, 2012 jeszcze jedno do witam was serdecznie Fajenie jest uprawiac do tego sport! Ja chodze sobie na basen i saune Dzeki temu jestem zajebistym plywakiem, a takze jestesm zajebiscie towazyski w saunie koedukacyjnej ;) (wazne zeby sobie to powtarzac codzennie wieczorem) Po saunie zauwazysz ze oraganizm jest tak zmeczony ze newet nie bedze ci sie chcialo myslec o szajbie z rekami! pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość witam was serdecznie Napisano Styczeń 20, 2012 A dziękuję. Kiedyś dawno temu chodziłam na basen regularnie. Obecnie wolę rower. Też bardzo fajna sprawa. Polecam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość KasiulaG Napisano Luty 5, 2012 Witam wszystkich...tez mialam ten problem a zaczelo sie gdy dostalam staz w pewnej firmie, na pocztku bylo ok ale potem zabraklo sekretarki i musialam paryc kawe i tak to sie zaczelo, niby nic takiego zwykle podanie kawy ale dla mni ebylo niemozliwe doniesienie filizanki, co ja mowie wogole podniesc ja to byl klopot...ale to bylo 5 lat temu, od tamtej pory jest ok, czasem zdarza mi sie jakis stres jak dla kazdego ale juz bez tych okropnych objawow...i posluchajcie mnie wszyscy tu zadne leki nie pomoga poprostu uwierzcie w siebie, idzcie do psychologa porozmawiajcie z kims o tym a przedewszystkim MUSICIE UWIERZYC W SIEBIE. Ja uniklama wszystkiego bojac sie co bedzie, przestalam myslec o tym i nawet nie wiem kiedy minelo. Powodzenia!!!!!! i jeszcze jedno ja podejrzewam u siebie ten problem troche z winy rodzicow, nie przygotowali mnie do zycia tak jak to rodzic powinien zrobic a potem gdy wchodzisz w doroslosc i byle blachostka jest stresem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość martina z wawy Napisano Luty 6, 2012 Na nerwy polecam sesję terapeutyczną.ostatnio miałam problemy z nerwami i koncentracją, była roztargniona wszystko leciało mi z rak. Wychodząc od lekarza (leczyłam się w szpitalu Bielańskiw w Wawie) zauważyłam reklamę gabinetu zajmującego się biofeedbackiem. Okazało się że tak oferują sesje relaksacyjne, miła Pani psycholog pomogła mi ciepłym słowem, a dodatkowe sesje na komputerze załatwiły nadmierną nerwowość. Dodam, że chodząc na terapię byłam bezrobotna, fakt trochę to mnie kosztowała ale odzyskałam pewnośc sieibe i znalazłam pracę:) Tak się z tego cieszę że wszystkim to w koło opowiadam dlatego polecam wam ten gabinet to było coś w stylu stumulacji mózgu, stymulator mózgu ....terapeutka Pani Kazieko. Polecam i zyczę wszystkim powodzenia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do kasiula Napisano Luty 6, 2012 i jak sobie dalas rade na tym stazu z podawaniem tej herbaty? mam podobny objaw ale u mnie to niestety nie przechodzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość KasiulaG Napisano Luty 6, 2012 no wlasnie nie dalam sobie rady...zawsze prosilam kogaos zeby mi pomogl, naszxczescie pracowali ze mn bardzo mile kobiety i zawsze pomogly. Najgorsze ze potem mialam szanse zeby tam zostac ale z leku zrezygnowalam.sama nie wiem jak to przeszlo...wyjechalam z agranice, poznalam obecnego meza i urodzilam synka. Nie mialam czsu myslec o tym ze sie boje, mysle ze to duza zasluga meza, co prawda on nie wie o tym ale milosc jego dowartosciowala mnie napewno, no i synek...nie powiem ze czasem mam jakies obawy ze idac do kogos cos sie stanie ale szybko wyrzucam je ze swojej glowy i zawsze jest ok... nie dajcie sie dziewczyny, zycie jest tylko jedne nie dajcie sie tej chorobie bo sama wiem ze to pieprzy zycie. Pamietam jak na studiach kolega zapraszal mnie na kawe a ja oczywiscie zrezygnowalam, a moze szkoda, kto wie czy nie stracilam czegos. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość witam was serdecznie Napisano Luty 18, 2012 Do Martina z wawy Ja co prawda mieszkam w zupełnie innym zakątku Polski nIż Warszawa, ale ze zdziwieniem odkryłam że jest coś takiego i w moim małym miasteczku. Czy mogłabyś napisać ile sesji odbyłaś na tym urządzeniu ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hej łapkiiii Napisano Luty 23, 2012 jak dajecie rade w pracy? ja szukam pracy ale np nie skladam podan na stanowiska gdzie wiem ze np musialabym komus podawac kawe czyli sekretarka,asystentka odpada. strasznie mnie to goranicza. ostatnio pomyslalam o stazu w biurze rachunkowym(studjuje rach i finanse) ale boje sie ze sobie nie poradze:-( ze bede musiala komus podawac te cholerna kawe czy herbate:-( boze jak to cholernie ogranicza czlowieka:-( jak sie odkrecic, ze na halo kawa nie reagowac dygotaniem calego ciala, to jest na zasadzie bodziec-reakcja. cos gdzies kiedys zostalo zle zaprogramowane i jak to teraz zmienic??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
xxxmartxxx 0 Napisano Luty 23, 2012 Witam;) Problem trzęsących się rąk pojawia się u mnie w sytuacjach stresowych. A mianowicie... chodzę na zajęcia z emisji głosu w moim miasteczku i co jakiś czas jestem zmuszona wystąpić publicznie na jakiś imprezach (wiadomo że nie są one na szeroką skalę, ale zawsze są na nich mieszkańcy oraz władze gminy). Przed samym występem mój żołądek zwija się w węzeł aż robi mi się niedobrze, a podczas śpiewania momentami nie mogę utrzymać mikrofonu w rękach. Nie marzę nawet o jakimkolwiek ruchu czy występie w szpilkach, bo moje nogi bezwładnie latają mi we wszystkie strony i robię się czerwona na twarzy (chociaż to ostatnie już coraz rzadziej się zdarza). Jest to dla mnie okropnie krępujące i nie potrafię sobie z tym poradzić. Występuję już od ponad 3 lat i nadal strach i nerwy zwyciężają ;( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hej łapkiiii Napisano Luty 24, 2012 ja o wystepach z mikrofonem w dloni nawet nie marze:-( chce tylko normalnie funkcjonowac w codzienym zyciu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość czaru-maru Napisano Luty 24, 2012 Zainteresujcie się terapią biofeedback, to chyba najlepsze rozwiązanie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hej łapkiiii Napisano Marzec 2, 2012 a myslelisce kiedys o nlp jako sposobie na pozbycie sie tego cholerstwa? ja juz jestem wykonczona..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
dolcevita133 0 Napisano Marzec 2, 2012 poczytaj o tym jakieś ksiązki, o przełamywaniu lęku, to wbrew pozorom nie jest takie proste ale jest możliwe do osiągnięcia, myślę że wizyta u psychologa bardzo by mogła pomóc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hej lapkiii Napisano Marzec 17, 2012 up Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tcm Napisano Marzec 24, 2012 Witam jestem lekarzem tradycyjnej chińskiej medycyny studiowałem w Chinach ten problem można skutecznie wyleczyć www.tcm-online.com.pl dziękuję Tomasz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hej łapkiiii Napisano Marzec 24, 2012 taaa jasnee Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kurkuma112 0 Napisano Marzec 26, 2012 Ludzie nie przejmujcie się trzęsącymi rękami , ja bym wolała żeby mi się trzęsły ręce... Mi podryguje GŁOWA i to widać . Ostatnio jak ogladałam płytkę z wesela to przeraziłam się że naprawdę aż tak to WIDAĆ! A psycholog kazał mi nie podtrzymywać ręką głowy i tak zaczęłam robić. Ja mam lęk społeczny ale nie aż tak zaawansowany że nie wychodzę z domu, normalnie uczestniczę w życiu, chodzę na studia itd. Źle się z tym czuje borykam się od 1 LO! Psycholog mówi że trzeba zmienić myślenie, że nikt na mnie nie patrzy ale jak rozmawiam to wiadomo żen jest kontakt wzrokowy no i ja pozbyć się tego trzęsienia/ drżenia...? Wiadomo czasami myślę: żeby nie drżeć o jej o jej... albo ale mi głupio zaraz bd gafa z drżeniem;( Co poradzicie leki ? Mocne mają skutki uboczne i można jeszcze bardziej drżeć.. Jak ciężko jest zmienić myślenie ale i naprężam się stąd ten problem tzw naprężam mięśnie szyi Psycholog powiedziała żeby się rozluźnić bo co mi się może stać/? Nic ALE JA NIE potrafię tego zrobić dla mnie to ruch zabezpieczający - napręzenie mięsni dajcy bezpieczeństwo, a przez to drży głowa... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
oluss1 0 Napisano Marzec 29, 2012 witam wszystkich, ja tak samo cierpię z powodu trzęsących sie rąk ale tylko i wyłącznie w sytuacjach kiedy muszę komuś podać kawę, kiedy jestem w gronie ludzi szczególnie obcych i czuje zdenerwowanie, jest to bardzo uciążliwe kiedyś np. nie mogłam skasować biletu w autobusie i czułam jak ludzie dziwnie na mnie patrzą jak na alkoholiczkę czy jakąś narkomankę:( lubie różne imprezy i spotkania z ludźmi, a to strasznie mnie męczy, nawet gdy odwiedzają mnie znajomi mam problem z poczęstowaniem ich kawą bo ledwie ją moge donieść:( powiedzcie mi czy jest na to jakiś sposób i co można z tym robić? myślałam że to jest rzadkość i że nikt nie ma tego co ja a widzę że jest mnóstwo osób z podobną przypadłością, pozdrawiam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hej lapkiii Napisano Marzec 29, 2012 jak bym czytala o sobie. ja mam podobnie jak Ty.unikam zapraszania do domu bo jak tu podac kawe jak lapy sie telepia? najbardziej kuleje z tego poodu moje zycie uczuciowe:-( nie mam nikogo i pewnie juz miec nie bede .mam 35 lat:-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość iniax Napisano Marzec 29, 2012 tez ma identycznie w zyciu tylko ze ja juz mam meza i dwujke dzieci.Mam 27 lat i chcialambym w koncu zyc normalnie.Jedni z boku moze by powiedzieli ze wygladam na calkiem zdrowa ale najgorzej denerwuje mnie to ze trzesa mi sie rece,i nie zawsze moge na tym zapanowac.Ostatnio zauwarzylam ze tez buzia zaczyna mi sie drgac masakra jakas,Czy wogule mozna sie z tego wyleczyc??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hej lapkiii Napisano Marzec 29, 2012 to i tak nie jest z Toba tak zle jak masz meza i dzieci:-) mi chyba nie bedzie to dane glownie przez te dolegliwosc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach