WŁAŚNIE ODKRYŁAM ŻE MÓJ MĄŻ MNIE ZDRADZA I NIE WIEM CO MAM DALEJ ROBIĆ

Do Domi, a ile Ty masz lat dziecko, że piszesz tak autorytarnie. Życie to nie film amerykański... Każda podejmuje własne decyzje, bo z nimi się musi zmierzyć i za nie odpowiada.

Myślę, że te rady, o którch pisze konwalia-bis, będą rozsądne.

Do konwalia- bis. A ile ty masz lat skoro jesteś taka mądra? Sama wcześniej pisałam o życiu, że nie jest tak, jak w filmie (zerknij na wcześniejsze posty). OSZUKANA29 pisała, że nie wie, co ma robić, więc chyba każdy na tym forum jej radzi.

no ta ma 100% racje

a ja bym zaczela bardziej o siebie dbac i zaczela robic cos tylko dla siebie i dziecka

Aniszcza, masz rację.

DZIEKUJĘ WSZYSTKIM ZA RADY! ROZMAWIAŁAM WCZORAJ Z NIM I POWIEDZIAŁ , ŻE NIGDY NIE ZAPRZEPAŚCIŁ BY NASZEGO ZWIĄZKU DLA JAKIEGOŚ ROMANSU I ŻE TO BYŁO TYLKO KILKA SMSÓW { TAK NA MARGINESIE TO TEN EMEIL CO ZNALAZŁAM BYŁ TYLKO Z DZIEŃ DOBRY}, ALE I TAK MAM PODEJRZENIA. A I ŻE NIE POWIEDZIAŁ MI CO TO ZA NUMER BO NIE CHCIAŁ SCEN, ŻE TO TYLKO ZWYKŁA KOLEŻANKA...ALE DO TAKIEJ O 8 RANO NIE PISZE SIĘ DZIEŃ DOBRY PRAWDA?

się "dzien dobry" z samego rana. z jednym wyjątkiem : chyba,ze sie z nią sypia. bądz ma sie taki zamiar. :P

Oszukana29, nie chcę Cię martwić, ale jestes na poczatku drogi. Jeśli odpowiednio uda Ci sie postąpić, może będzie OK. Trzymam kciuki.

Oszukana... jakie życie jest pogmatwane...nie jest regułą taki esek...ale uważaj...pracuję w instytucji której oddziały sa w całej Polsce...rozmawiałam kiedyś z kolega..rozmowa służbowa...potem były kolejne rozmowy już coraz mniej służbowe i trwające bardzo długo...stwierdził że mam taki miły urzekający głos...nie powiem przyjemne uczucie słuchać takich słów...kolejny etap to eski...o różnej porze dnia i nocy...doszły listy...oczywiście kolega żonaty...ale biedny nierozumiany przez żonę...stereotyp...tak daleko to zabrnęło...że nie potrafiliśmy spędzić dnia bez tych rozmów...nawet miałm taryfę darmowe wieczory i weekendy...żeby móc rozmawiać z nim jak miał dyżur w nocy...i wiesz co było zbawieniem...dla tej sytuacji...fakt że mieszkał 500 km ode mnie...na szczęście skończyło się to "fisiowanie" czasami wymieniamy grzecznościowe mail-e...nie wiem jakby to było gdyby był na miejscu...gdy żył mój mąż też wykonywał dziwne telefony i eski w nocy...niby służbowe...po tym co mi się przydażyło... nie wiem czy zaufałabym w tej kwestii mężczyźnie...

do ta druga.. wiesz, ja też w to do końca nie wierzę...nie jestem aż tak naiwna...wiem,że do kogoś kto nie ma dla nas znaczenia nie wysyłasię dzień dobry z samego rana...mam mętlik w głowie,ale jednego jestem pewna,że coś tu nie gra

Teraz musi coś powiedzieć, nie daj się oszukać.

i to długo :( nie zadręczaj się, tylko zrób coś dla siebie, jak radzą forumowiczki! Zapisz się na jakiś kurs, aerobic, zadbaj o swój wygląd itp

Ta druga, masz na imę Monika?

myoke ty chyba zwariowalas do reszty. widze ze jestes typem kobiety, ktora zostaje z mezem mimo tego ze napieprza ja codziennie, zdradza, wyzywa, zneca sie itd co za glupie rozumowanie.... dla dobra dziecka. glupie cipy jestescie i tyle i zawsze facet bedzie was oszukiwal bo jestescie za slabe zeby podjac decyzje, bardzo prosta decyzje!!!!! gdyby dziewczyna mnie zdradzila to nawet chwile nie zastanawialbym sie, nawet gdybym mial dziecko czy dzieci. poprostu spakowalbym sie lub ja i wypad

ze on cos kreci przeciez nie sadzilae ze jak sie go zapytasz czy Cie oszukuje i spotyka sie z kims to sie wtedy przyzna :)

oszukana... ja bym poprosila "meza"..o numer telefonu do "kolezanki" i przy nim bym zadzwonila do niej....i zadalabym jej pytanie "co cie laczy z moim mezem"....po samej opowiedzi duzo sie dowiesz....

co u Ciebie????????

do swojej zdziry! Niech z nią troche pomieszka! Przekona się jaka jest na codzień:p

tak tak niech spieprza.... podejmij meska decyzje;-)))))

raz,drugi.........po trzecim(domnemanym!!) odeszlam; i dzieki bogu,bo okazalo sie,ze moje przypuszczenia to prawda,mimo zapewnien,ze to nieprawda i ze wymyslam;teraz jestem po rozwodzie,mam dziecko,10-letnie;jedyne czego zaluje,to to,ze zrobilam to zbyt pozno!!! trzeba bylo kopnac go w d.... po pierwszym razie...ale coz,czlowiek uczy sie na bledach.... jestem bardzo szczesliwa,poukladalam sobie zycie "na nowo";zycze powodzenia; ze swiadomoscia,ze bylo sie zdradzona trudno zyc, niektorym sie udaje,ale trzeba pamietac,ze zycie jest tylko jedno,szkoda czasu na meczenie sie z niewienym facetem!!! a "tego kwiatu jest pol swiatu",wiec nalezy odpuscic sobie kut....sow:)))