Nigdy nie chce brać ślubu i miec dzieci

po prostu nie podnieca mnie to. Chcę z kims być ale dlatego ze go kocham a nie dlatego ze musze yc bo mamy papier który nas łączy albo dzieci (których z resztą nie lubię)

w zwiazku z tym???? Nie chcesz wychodzic za maz? To nie wychodz! Nie chcesz miec dzieci? To ich nie miej! Kto Cie zmusza??? Twoj wybor!

szczerze to tez jestem sceptycznie nastawiony do instytucji małżenstwa aczkolwiek dzieci chce miec;)

a po co ci one

bo mam 400 tys złoty i moge kupic Mercedesa S klasa albo utrzymac za to dzieciaka do 18 roku zycia. Merola moga mi ukrasc wiec wybieram małego ;)

ja bym bez zastanowienia wybrała merola a dzieciak może umrzeć

nie mam zamiaru wychodzic za mąż a dzieciaka już mam i jestem bardzo heppy :-)

dodam że jednym z glównych powodów dla których nie chce sie żenic jest to ze uwazam ze ludzie nie bedać połaczeni papierkiem bardziej sie starają o siebie bo wiedza ze łatwiej jest odejsc

to prawda serializable - ślub biora tchórze którzy nie wierzą ze będa razem na zawsze - potrzebuja cZEGOŚ CO ICH UWIĄŻE I JEST TO PAIER I JEST TO TAKŻE DZIECKO

co do dziecka to sie nie zgodze bo jestesmy po to stworzeni zeby miec dzieci. w kazdym razie wiekszosc z nas. bez tego poprostu znikniemy z tego świata. poza tym wiekszosc ludzi jednak ma chec posiadania dziecka

serializable lejesz miód na moje serce :-)

coz, postawa, ktora prezentujecie jest super - wygodna, prawdziwa. Fakt, niezaleznosc jest cenna. Ale niestety swiat nie jest taki piekny jak bysmy chcieli i brak slubu komplikuje miliony spraw. No bo jak razem zyc, jak kupic wspolnie mieszkanie, jak korzystac z ulg malzenskich? Poza tym, biorac slub tworzy sie nowa, wspolna jednostke, przede wszystkim zyskuje sie autonomie w oczach blizszej i dalszej rodziny. Powstaje w swiadomosci otoczenia nowy twor - i to daje sporo plusow.

jovika - kiedyś znajdziesz fajnego chlopa do małżeństwa;) jak to się mówi: każda potwora znajdzie swijego amatora:)

masz racje -> wcale nie uwazam ze tchorze biora slub czy nie biorą. wogóle nie mowie o tym. kazdy niech robi co chce. to moja subiektywna opinia a nie mówie tego tak sobie tylko widze co sie dzieje dookola.

nadają życiu sens. a szczególnie na starość. Kidy zostają zwykle już tylko one.... Małżeństwo to jest potwierdzenie miłości a nie przykry obowiązek. Poza tym dzieci dają dużo szczęcia. Założycielka tego topiku jest napewno bardzo młodziutka sądzać po tonie wypowiedzi, ale jak większość pewnie zmieni zdanie z czasem... Życzę jej tego z całego serca. Teraz napewno nie zrozumie, ale może kiedyś....

Fajnie, ale po co te publiczne deklaracje? Ja na przyklad wychodze za mąż, może nawet zdecyduję się na dziecko, ale czy mam zaraz oglaszać to na forum?

jakos nie mogę sie zgodzic z opinią , że małzeństwo to potwierdzenie miłosci niestety znam wiele małzeństw , w których każde ze współmałżonków kocha , ale tego/tą trzecią a w związek weszli TYLKO z powodu dziecka , niestety

serializable - ja tylko inaczej niż - Jovvika - zinterpretowałam Twoje słowa - to wszystko :)

ale oczywiscie mlodosc jest naiwna, choc mysle, ze im pozniej sie dojrzeje i zda sprawe z pewnych rzeczy tym lepiej - wiec zazdroszcze autorce

Dla każdego malżenstwo może znaczyć co innego, dla jednych formalność pozwalającą skorzystać ze wspolnego rozliczania podatków, dla innych lączenie majątków, jeszcze innemu jawi się ono jako awans spoleczny, są też tacy ludzie, którzy po prostu uważają to za romantyczne w naszym nowoczesnym świecie pelnym singli. O co tyle szumu? :)

a mowienie, ze NIGDY czegos nie zrobie jest wlasnie dowodem tej niedojrzalosci. Ja np nie wyobrazam sobie wziac slub i miec dzieci - ale nie mam pewnosci, ze to sie nie zmieni w przyszlosci

ale wiem, ze to jest wlasnie dowod strachu, tchorzostwa z mijej strony. Boj sie, ze to moze wiele popsuc, ze bede miec obowiazki, od ktorych nie uciekne. To jest wlasnie niedojrzalosc, ktora oczywiscie ma swoje plusy. Moze bycie wiecznym dzieckiem to sposob na zycie?

tez nie mozna porównywac słubu 20-latków ze slubem 35-latków. ci młodsi przewaznie wychodza za siebie z powodu dziecka a nie dojrzałej miłosci. takie malzenstwa z reguly moga byc nieszczesliwe. ludzie po 30 decydujacy sie na slub sa doswiadczeni, wiedza czego chce, czesto po przejsciach i takie małzenstwa wgladaja zupelnie inaczej. to sa inne wartosci

Wiesz, jest takie powiedzenie coś o siwej brodzie i starcu, z którego ona mędrca nie czyni... ;-) Doświadczenie życiowe nie każdego uczy.

to, że ktoś zawarł związek małżeński z powodów innych niż miłość to jego życiowa porażka. Małżeństwo służy TYLKO I WYŁĄCZNIE do przypieczętowania WIELKIEJ, NIEOGRANICZINEJ, UFNEJ, SKŁONNEJ DO POŚWIĘCEŃ, PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI. Jeśli ktoś nie czuje czegoś takiego to nigdy w życiu nie powinien decydować się na małżeństo. Jeśli ktoś decyduje się na małżeństwo dla poprawy komfortu życia, z powodu wyrzutów sumienia, czy jakichkolwiek powodów innych niż MIŁOŚĆ to z góry wiadomo że przegrał. Wynika z tego że nie MAŁŻEŃSTWO jest złe samo w sobie, tylko czynią je złym ci, którzy je zawierają bez miłości.

nie wyobrażasz sobie siebie w związku małżeńskim z jednej prostej przyczyny- narazie nikogo nie kochasz, tak naprawdę.

podpisuję się

dzieci - popieram, napisałaś najprawdziwszą prawdę :)

jest w tym duzo prawdy bo jak ktos powiedzial - \"Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia\"