milosc na duzo odleglosc

hmmm nie wem czy ten temat zostal juz poruszony (zapomnilam sprawdzic)..chcialbym wieziecczy ktoras z was jest w zwiazku na doelgosc....czy jest sens??? ja jestem w takim zwiazku w sumie krotko bo 4 miesiace ale kocham go do szlenstwa...jezdzimy do siebie jak glupi na trasie warszawa-olsztyn olsztyn-warszawa:)...widzimy sie 2 raz w miesiacu...CHOLRNIE MI GO BRAKUJE I CZSAMI MAM MOMENTY ZE CHCE TO WSZYSTKO ZUCIC ...lecz nie umiem..miloc jest silniejsza....:) kocham go nad zycie.....

dokladnie ? ja jestem w zwiazku na odleglosc, 1000 km i jestesmy juz ze soba ponad 5 lat.

to w czym problem?

w moim przypadku 220......obecnie bo jeszcze miesiac temu 2043 km.... wim ze moze narzekam ale jakk mam sobie radzic z tesknota????przez to terz wlasnie spoznia mi sie okres....

ci się spóźnia bo jesteś w ciąży?

ze stresu wynikajacego z teskonty.... ps testy wychodz negatywnee... :]

a gdyby wyszedł pozytywny, ten test?

jak by wyszedl pozytywny to wiadomo...co..a;e jest negatywny...

a nie możecie zamieszkać razem?

jak ty radzisz sobie z tesknota??ja wiem ze do wszystkiego mozna sie przyzwyczic ale uczucia to nie autobus miejski ktorym codziennie jezdzi sie do pracy..... co robisz jak tesknisz??najgorsze ze czasami wiesz tel sie rozladuje a ja wpadam w szal ze nie ma juz z nim kontaktu..rozumiesz???

rozumiem, nawet nie wiesz jak bardzo.. czasami nawet płaczę bo strasznie tęsknię...

narazie jest to niemozliwe..;( mieszkaie razem odpada jak narazie...

wiesz co mi to czasami juz tak odwala ze nawet on potrafi do mnie zadzwonic i czytac mi szekspira ... to poprostu wtedy nie wytrzymuje i rycze ....ze szczescia....

Heh i juz wszystko wiadomo.... czemu cały ten cyrk ;/ wyjazdy niby po insuline i takie tam ;/